Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2025
Obraz
  DRUGI OBIEG Poniedziałek, 1 września 2025 (!!!) 1. Poniedziałkowy Drugi Obieg zacznie się od laudacji Żony D.O. Przeziębienie rozkręciło się jej na dobre, katar, kaszel… Ale dzielnie przystała na propozycję dość dalekiej wycieczki, po dotarciu na miejsce poszła z D.O. na spacer, wzdłuż bajecznej plaży, w cieniu palm, ale kiedy D.O. chciał wracać w pełnym słoneczku, wróciła po swoich śladach, bo ciepełko było z tych, co to się czyta, że powodują ofiary śmiertelne. Wszystkiego 30 stopni w cieniu, ale prawie cały cień zajęty przez turystów i miejscowych, odczuwalna 35 stopni, wilgoć wysoka… D.O. wspomina swoje podróże do krajów, gdzie temperatura była wyższa o 10-20 stopni i zastanawia się, jak przeżył i zastanawia się, jak tam żyją ludzie starzy, tacy w wieku D.O.? Do tej pory zbywał to odpowiedzią „są przyzwyczajeni”, ale zaraz potem przypomina sobie, jak go irytowało, kiedy Włosi, przy minusach, mówili do D.O.: „ty jesteś przyzwyczajony”. No nie jest: mrozu serdecznie nie...
Obraz
  DRUGI OBIEG Niedziela, 31 sierpnia 2025 1. D.O. może dać si wreszcie w prezencie, Czytelniku, trochę lazuru. 2. Najpierw była tylko pociągająca, Żona D.O. Nosem. A potem przyszedł najprawdziwszy katar, chusteczka za chusteczką, a potem jeszcze kaszel. Przeziębienie podręcznikowe. Więc sobotni poranek, państwo D.O.stwo spędziło w wyrku, żeby odtajać po piątkowych peregrynacjach (krokomierz bardzo D.O. chwalił!) i zebrać trochę sił. W wyrku D.O. przyjrzał się bliżej mapie i wymyślił cel niedzielnej podróży. Żona D.O. początkowo trochę zrzędziła: „nie było niczego bliżej”? Nie było, więc 70 kilometrów na wschód, do Portopetro. Ale gdy się tam znaleźliśmy już nie narzekała. Dlaczego? A no popatrz, Czytelniku, na fotki, to zrozumiesz. Po obiadku, parę kilometrów dalej, jest park naturalny Mandragon z kilkoma fantastycznymi insenaturami, takimi fiordzikami wśród wysokich klifów. Żeby zrobić kilka poniższych zdjęć, D.O. musiał się oddać całkiem intensywnej wspinaczce. Bu...
Obraz
  DRUGI OBIEG Sobota, 30 sierpnia 2025 1. - No to dzisiaj jest mróz – powiedziała Żona D.O. na początku przechadzki po Palmie. No fakt: 29, w porywach do 30 stopni, przyjemny wietrzyk od morza – żyć nie umierać. No tak, ale to było przed wspinaczką do katedry. - Mróz nie mróz, ja umrę – wyznała Żona w kolejce po bilety wstępu do katedry. - No, na pewno – pocieszył ja D.O. - Ale ja umrę już bardzo niedługo! - Jak bardzo niedługo? – dopytywał troskliwie D.O. W katedrze znaleźliśmy ławkę prosto w mocnym przeciągu, który po trzech kwadransach przywrócił państwo D.O.stwo do życia. I potem mogli bardzo dziarsko ruszyć w miasto. A w drodze powrotnej, już po siedemnastej zaszli do Muzeum Sztuki Współczesnej, ale o tym przy innej okazji, bo ile można. Po drodze do katedry, u stóp wzgórza i na początku wspinaczki. W starem kaplicy prywatny miłośnik sztuki eksponuje kilka dzieł Anselma Kiedera, jednego z najwybitniejszych i chyba najciekawszego z artystów przełomu XX i XXI wiek...