DRUGI OBIEG Sobota 23 listopada 2024

 

1.

Różne dziwne rzeczy dzieją się na naszym dziwnym świecie, ale jest sobota i D.O. czuje się w obowiązku odpowiedzieć na postulaty licznych P.T., Czytelników i dać im coś, co panuje do wolnej soboty sierpnia 1939 roku.

 

 

2.

W punkcie drugim sobotniego wydania D.O. P.T. Czytelnicy mogą ojojać autora, bo okazało się, że musi spać w takiej oto (patrz zdjęcie poniżej) uprzęży z wędzidłem na twarzy.

Specjalistyczne badanie bezdechu wykazało, że autor ma 61 czegoś, a maksymalny do przyjęcia poziom tego czegoś to jest 5. Więc musi mu dmuchać w krtań, żeby mu się przez sen płuca nie zapadły, albo żeby się obudził uduszony. DO wyboru jest jeszcze kilka innych przykrych wydarzeń, z których demencja jest najprzyjemniejszą.

D.O. wypróbował już to ustrojstwo i ma kilka istotnych zastrzeżeń. Po pierwsze jest drogie. Po drugie świeci w nocy, a D.O. nie znosi, jak mu coś w nocy świeci. Po trzecie, o ile wdechy są łatwe, o tyle wydechy dramatycznie ciężkie, bo trzeba pokonać ciśnienie dmuchawy. Podobno można się do tego przyzwyczaić. Rekordziści już po trzech dniach, a raczej nocach. No, zobaczymy. Że D.O. zacytuje znanego Poetę:

„Azaliż, azaliż, azaliż podły psie

Przyzwyczaisz, przyzwyczaisz, ach przyzwyczaisz się”?

 

 

3.

Przyjaciółka D.O. Kasia Kalicińska napisała (wespół ze znanym i wziętym scenarzystą Radosławem Figurą) książkę, pod tytułem „Felicità”, czyli „Szczęście”. Co bystrzejsi z P.T. Czytelników skojarzą ten tytuł ze znanym przebojem byłych małżonków Al. Bano i Rominy Power.

Zdaniem D.O. to wyjątkowo głupi kicz, ale bardzo, ale to bardzo chwytliwy, na tyle, że stał się globalnym przebojem.

Czy ta piosenka może być kluczem do dotarcia do drugiego dna powieści Kasi i Radka?

Ano, poczytaj, szanowny Czytelniku, podumaj.

D.O. książkę przeczytał z pewną przyjemnością, bo rzecz się dzieje w połowie we Włoszech, a konkretnie w apulijskim Polignano a Mare a małym odskokiem do odległego o kilkanaście kilometrów Bari. Gdzie razem z Kasią i jej ukochanym (a Przyjacielem D.O.) D.O. był niecałe dwa lata temu.

Jeśli chodzi o książkę, to jest to zdecydowanie literatura kobieca. Ale to byłoby reduktywne: jest to po prostu wymarzony scenariusz na chwytliwą telenowelę. Chwytliwą i niskobudżetową, co się w czasach niepewnego finansowania polskich telewizji może okazać kluczowe.

Postaci są ciekawie narysowane (no, może za wyjątkiem Oliwki), zwłaszcza te włoskie. Na początku może się wydawać, że są trochę „pocztówkowe”, ale okazuje się, że nie. Intryga – wow – miłość, śmierć, konflikt pokoleń. No i seks! Penis występuje już bodaj na stronie 10, a dyskryminowana w powieści wagina – dopiero na setnej. Przy czym penis wydaje się zasługiwać na zdecydowanie większą estymę autorów.

Summa summarum – D.O. poleca lekturę wszystkim lubiącym literaturę kobiecą na poziomie znacznie powyżej Harlequinowego.

Ale ma jedną uwagę. Jeśli ta książka trafi w ręce mężczyzny, a dokładniej – kawalera, to ten kawaler raczej nigdy się nie ożeni. Główna bohaterka, osoba wykształcona i z dobrego domu, w chwilach napięcia nerwowego okazuje się psychopatyczną chamką z zaburzeniami psychicznymi III stopnia, halucynacjami, urojeniami i atakami niepohamowanej agresji, niezdolną do racjonalnego myślenia. To prawda, że to napięcie nerwowe jest uzasadnione, okoliczności czasem dramatyczne, czasem tragiczne, a z pewnością nieprzyjemne.

No, ale autor D.O. trzymałby się od takiej osoby możliwie z daleka i sądzi, że nie byłby jedyny.

Ale największa wada, sprawiająca, że czytelnik odkłada książkę wściekły, to fakt, że kończy się ona w momencie wskazującym, że znajdujemy się w momencie zasadniczego przełomu zdaniem „ciąg dalszy w kolejnym tomie”.

Noż qrczę!

D.O. chce wiedzieć, jak to się skończyło i czy będzie happy end!!!

Chyba będzie musiał zadzwonić do Kasi.

P.S. „Felicità” ukazała się razem z druga książką, „Primo Amore”, „Pierwsza Miłość”, która napisała aktorka Kamila Kisała i przedstawia podobno te same wydarzenia z punktu widzenia Oliwki. D.O. nie czytał, ale tak mu mówiono. Może być ciekawy zestaw.



Nowa uprząż D.O.

Ojojoj!



Szczęście na twarzy D.O. pendant do tytuły książki jego Przyjaciółki.



Troszkę nieba. No tak, spadł śnieg i D.O. powinien jechać w pola i robić poetyckie zdjęcia „białego puchu”, ale miał urwanie głowy z innymi sprawami i kłopotami i pojechać nie mógł. Ale Wielu Czytelników porobiło zdjęcia swoich widoków z okna i D.O. je Czytelnikom poleca zamiast swoich. D.O. dzisiaj usłyszał przez radio, że Zima zaczyna się dopiero za miesiąc i był bardzo tym faktem zaskoczony. Niby wiedział, a był zaskoczony. A krokomierz płacze…



OK, to jaka będzie pogoda, bo już D.O. zgłupiał?



To pierwszy z szajki Kaczyńskiego, który uzyskał azyl „polityczny” w Białorusi. Który następny, panowie patrioci?

https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,31487142,lukaszenka-nagradza-tomasza-szmydta-byly-sedzia-dostal-azyl.html?_gl=1*y5fph2*_gcl_au*MTQ5MjQ4MzQxNS4xNzMxMzQ0Mzcz*_ga*MTMxMzExOTY4OS4xNjIyMzA3MzI4*_ga_6R71ZMJ3KN*MTczMjI5NDg4OS4xNjEzLjAuMTczMjI5NDg4OS4wLjAuMA..&_ga=2.78850004.1583999391.1731789998-1313119689.1622307328#S.TD-K.C-B.1-L.1.duzy

 



No, nie jest to jakieś wielkie odkrycie, ale czarno na białym jest. Czy wystarczy posadzić człowieka wzrostu i charakteru Toto’ Riiny? D.O. obawia się, że nawet to nie wystarczy. Demokracja, praworządność mają swoje reguły. Ciężko, ale trzeba się chwilowo z tym pogodzić. Żeby tylko dożyć chwili, żeby konus pójdzie siedzieć… Ale dla niego też czas leci i może prawa i sprawiedliwości nie doczekać.

https://wyborcza.pl/7,75398,31486438,sprawozdanie-komisji-ds-wyborow-kopertowych-odpowiedzialnosc.html#S.TD-K.C-B.2-L.1.duzy



Chwilowo jednak konus może się cieszyć wzrostem popularności swojej szajki.

No, brawo Polacy!

 

 

 

 

Komentarze

  1. Szanowny ,Drogi redaktorze ,miałem pododobną przypadłość chrapanie i nocny bezdech czyli jednocześnie arytmię, laryngolog "podniósł "mi podniebienie (zabieg dość nieprzyjemny )ale skuteczny.Dobrego dnia.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga