DRUGI OBIEG

Wtorek, 12 listopada 2024 r.

 

1.

Według szacunków Stołecznego Biura Bezpieczeństwa w tegorocznym Marszu Niepodległości organizowanym przez narodowców wzięło udział około 90 tysięcy osób - przekazała zastępca rzecznika stołecznego ratusza Marzena Gawkowska.

„Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz ani żadna ruda menda” — głosił jeden z transparentów. Na innych: „Stop czerwonej i tęczowej zarazie” oraz nieuchronny „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Starszy mężczyzna niósł baner z napisem: „Tusk do psychiatryka! Więziennego”. Inny: „Rafał prezydentem SBeków, TW i Sodomitów”.

Ukochany kraj, umiłowany kraj.

„Dotychczas nasi policjanci zabezpieczyli wiele materiałów pirotechnicznych, których przenoszenie i używanie jest dzisiaj na terenie Warszawy zabronione decyzją Wojewody Mazowieckiego. Wśród przedmiotów znalezionych w wyniku przeszukania niektórych osób są również noże, pałki teleskopowe i kastet” - wskazał rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji mł. insp. Robert Szumiata.

Policja poinformowała, że do godz. 14 zatrzymała 75 osób. Nie wiadomo, pod jakimi zarzutami.

 

Kiedy D.O. pisze o wrogach ojczyzny ma na myśli głównie tych „patriotów”: ich wysiłki kończą się zawsze zniknięciem Polski z mapy świata.

Patriotyzm bez mądrości to szkodzenie ojczyźnie.

Zważywszy, jak wiele osób w taki sposób pojmuje miłość ojczyzny, jak wiele osób tę miłość utożsamia z nienawiścią, jak wiele osób chce wojny, najlepiej domowej, ale może być też jakaś inna, uzasadnione staje się pytanie, czy Polska rzeczywiście zasługuje na niepodległość. Czy rzeczywiście wysiłki garstki dojrzałych intelektualnie Polaków utrzymania jej na mapie świata, we wspólnocie międzynarodowej, wśród respektu innych nacji, mają jakikolwiek sens?

Tak wiele krytyk spada na stereotypowe myślenie o różnych narodach.

Sam D.O. się do tych krytyk żywiołowo przyłącza.

Ale stereotyp Polaka - tępego osiłka z podgoloną głową, fanatycznego katolika, zaciętego wroga Żydów, gejów i Unii Europejskiej, każdego 11 listopada umacnia się na świecie.

11 Listopada od lat szarga dobre imię Polski w świecie.

 

2.

W narodowe święto, rano, raniutko, D.O. odbył podróż po wschodnim Mazowszu. Każda wieś, każde miasteczko aż kipiały od białoczerwonych flag. Ale ulice były pełne wybojów, chodniki nierówne, z kominów na brzydkich domach wydobywały się kłęby czarnego i szarego dymu, a fasady tych domów krył liszaj.

W Liwie pod wodzą proboszcza wyszedł z kościoła tłumny pochód. Śpiewano „Pierwszą brygadę”.

 

 

3.

Lata temu D.O. pisał duuuży reportaż do „Plusa minusa” w „Rzeczpospolitej” w Kraju Basków. Trafił oczywiście do biura legalnego wtedy jeszcze, politycznego skrzydła terrorystycznej organizacji ETA. Wstrząs pierwszy: na półkach książki Lenina, Trockiego, liderów Czerwonych Brygad, Action Direct i Rote Armee Fraktion. Wyglądały na zaczytane. Wstrząs drugi, kiedy po dwugodzinnych rozmowach D.O. zrozumiał, że oni nie dążą do niepodległości Kraju Basków, w co wierzyła cała światowa prasa. Oni chcą kraju Basków niepodległego, ale pod warunkiem, że będzie on bolszewicki! Jakakolwiek inna forma niepodległości ich nie interesowała, odrzucali jakiekolwiek porozumienie z „licencjonowanymi” baskijskimi partiami niepodległościowymi, w tym z dominującą w Parlamencie w Gasteiz – Vitorii PNV, Partido Nacionalista Vasco /Eusko Alderdi Jeltzalea. Bo oni chcieli niepodległości burżuazyjnej, a burżuazję należy wystrzelać.

Podobnie Dmowski, którego imię nosi najważniejsze skrzyżowanie ulic w stolicy Polski.

Jego nie interesowała Polska niepodległa jako taka. Robił co mógł, jeździł za Piłsudskim po stolicach świata, by maksymalnie osłabiać jego przekaz, byleby nie dopuścić, by Polska była inna niż endecka, głupia, zatęchła, podła, antysemicka, antyinteligencka i – przede wszystkim – bardzo katolicka, bardzo klerykalna. Polska nienawidząca.

Polska kochająca, przytulająca wszystkich polskich obywateli była mu serdecznie nienawistna.

A jakiej Polski, twoim, Czytelniku, zdaniem, chce te 90 tysięcy Polaków, którzy wczoraj po raz kolejny pohańbili ulice Warszawy, pohańbili narodowe święto Niepodległości?

To pytanie warto sobie zadać przed oddaniem głosu w przyszłych wyborach.

 

 

4.

Tadeusz Gadacz, "Myślenie krytyczne" (fragment na 11 listopada)

Niszczycielską formą przekonań są przekonania nacjonalistyczne. Alain Finkilekraut (francuski filozof, którego rodzice są polskimi Żydami ocalałymi z Auschwitz) w książce "Porażka myślenia" przypomniał spory dotyczące tego, czy kultura narodowa zamyka nasze myślenie czy je otwiera? Z jednej strony twórca pojęcia Volksgeist (ducha narodowego), Johann Gottfried Herder, twierdził, że myślenie jest uwarunkowane przez kulturę i naród. Pisał Finkielkraut: „Herder chce skończyć z odwiecznym błędem rozumu polegającym na wyjmowaniu dzieł ludzkich z kontekstu, odrywania od miejsca, gdzie zostały stworzone, po czym osądzaniu ich wedle ponadczasowych kryteriów Dobra, Prawdy i Piękna. Zamiast podporządkować fakty idealnym normom, pokazuje, że same te normy mają swoją genezę i kontekst, słowem, że nie są niczym więcej jak właśnie faktami. Odsyła Dobro, Prawdę i Piękno do ich lokalnych źródeł. (…) Nie ma absolutu, twierdzi Herder, są tylko wartości regionalne i dostosowane do nich zasady”. Herder chce przywrócić każdemu narodowi dumę ze swego niepowtarzalnego bytu. Dlatego krytykował Kartezjańskie „Myślę więc jestem”. Stwierdził Finkielkraut: „Kartezjuszowi odpowiadają: myślę, więc gdzieś jestem; myśląc, nie afirmuję mojej suwerenności, lecz zdradzam moją tożsamość”.

W przeciwieństwie do Herdera, Voltaire twierdził, że jesteśmy przede wszystkim obywatelami. Każdy gdzieś się urodził, ale fakt narodzin nas nie determinuje. Przed kulturą niemiecką, francuską i włoską istnieje kultura ludzka. Podobne przekonanie miał Ernest Renan: „nie mamy prawa chodzić po świecie, macając ludziom czaszki, a potem chwytać ich za gardło, wołając: «Jesteś naszej krwi; należysz do nas!» Poza cechami antropologicznymi istnieją takie rzeczy, jak rozum, sprawiedliwość, prawda, piękno, a one są dla wszystkich takie same”.

W tym samym duchu myślał Johann Wolfgang von Goethe: „Nauczył się od Herdera, że nie istnieje człowiek wszystkich czasów i wszystkich miejsc, że język, którym człowiek mówi, pejzaż, w jakim mieszka, i historia, w którą jest rzucony, nie są jakimiś drugorzędnymi cechami czy ozdobnikami przydanymi jego naturze. Wiedział, jakbyśmy dziś powiedzieli, że człowiek jest osadzony. (…) A jednak – i to jest najważniejsze – nie zgodził się, by z konieczności czynić cnotę. Że jesteśmy uzależnieni od specyficznej tradycji i ukształtowani przez przynależność narodową, to fakt, na który nie wolno być ślepym, ale w żadnym wypadku nie jest to wartość. Rzeczywistość zasługuje na to, żeby ją uznać, nie żeby ją ubóstwiać. (…) Goethe zgadza się z Herderem, że umysł jest podporządkowany, zakotwiczony w danej zbiorowości. Ale wbrew Herderowi i wbrew własnemu entuzjazmowi z czasów młodości obarcza sztukę misją przezwyciężania tej zależności, a nie jej kultywowania. Indywidualne dzieła powinny górować nad Volksgeistem, a nie być wyłącznie jego ekspresją. Kultura ludzka w żadnym razie nie może się ograniczać do sumy poszczególnych kultur. I dlatego Goethe zachęca poetów, artystów i myślicieli do wyjścia poza ramy narodowe, w których chciał go zamknąć Herder i jego uczniowie”.

Jednak wraz z rozwojem pangermanizmu nastąpił powrót idei Volksgeistu, a narody pijane Volksgeistem zaczęły dążyć do wojny totalnej. Nacjonalizm, szczególnie ten o podłożu rasistowskim, wciąż jest źródłem niszczycielskiej siły.

https://www.facebook.com/profile.php?id=100018349577504

 

 


Zoe Williams w Guardianie:

„Miliarderzy tacy jak Elon Musk nie tylko uważają się za lepszych od nas – oni nas nienawidzą”.

„Klasa kapitałowa kiedyś paradowała. Kiedyś budowała biblioteki i wielkie posiadłości; kiedyś mówiła, że uważa się za lepszą i dlaczego. Teraz, gdy po jednej stronie są miliarderzy, a po drugiej wszyscy inni, są jak duchy. Mogą ci powiedzieć, co myślą w Davos, ale to nie może być prawdziwe: według nich, wszystko, na czym im zależy, to naprawa zmian klimatycznych, rozwiązywanie nierówności i zaprowadzenie pokoju na świecie. Dziwnym trafem, nic z tych rzeczy nigdy się nie spełnia.

Władimir Putin, którego majątek szacowano na miliardy, najechał Ukrainę. Elon Musk kupił Twittera. Sam Bankman-Fried został zdemaskowany jako niemiliarder – okazało się, że miliardy należą do kogoś innego, są fikcyjne, wyceniane w kryptowalutach, a wiele z jego fantazji na temat przyszłości rozsypało się w tym samym postępowaniu prawnym. Przedstawiony w zapiskach plan zakupu suwerennego państwa Nauru w celu zbudowania „bunkra/schronienia”, które byłoby wykorzystywane „w przypadku jakiegoś wydarzenia, w którym 50%-99,99% ludzi umrze [aby] zapewnić przetrwanie większości EA [efektywnych altruistów]” i opracowania „rozsądnych regulacji dotyczących ulepszania genetycznego człowieka i zbudowania tam laboratorium”.

Ta sama notatka ujawniała, że prawdopodobnie są inne rzeczy, które warto robić z suwerennym krajem”. W jednym akapicie streściła mapę myśli klasy miliarderów: fantazje apokaliptyczne i przyszłości bunkrów; żarliwą wiarę we własną wyższość na poziomie genetycznym; nienawiść do każdej suwerenności wyższej od ich własnej; i niemal dziecinny brak autorefleksji, do tego stopnia, że nazwałbyś siebie „efektywnym altruistą” tylko dlatego, że zmyśliłeś wystarczająco dużo wartości netto, aby potencjalnie pomóc innym, jednocześnie planując przyszłość, w której wszyscy inni zginęli.

Okazało się, że wielu miliarderów miało plan na to wydarzenie, w którym zginęło 50-99,99% z nas. Niesamowita liczba z nich miała prywatną wyspę lub jej szukała. Szef OpenAI Sam Altman i współzałożyciel PayPal Peter Thiel mieli się podzielić Nową Zelandią i zamieszkać wspólnie w jednym bunkrze.

Próbują uciec od cywilizacji, rządów prawa, innych ludzi. Próbują uciec od nas.

Gdy dodamy do tego ich marzenia o życiu wiecznym, o spłodzeniu mnóstwa dzieci, obraz staje się jeszcze wyraźniejszy: nienawidzą nas. Nie są wobec nas obojętni; nie jesteśmy muchami na ich przedniej szybie. Myślą, że każdy z nich, dożywając 700 lat, jest wart nieskończonej liczby nas w naszych najlepszych latach. Myślą, że ich dzieci są cenniejsze od naszych dzieci. …

6 listopada … cały świat obserwował, jak Musk przejmuje dojrzałą demokrację, a po jednym spojrzeniu na jego twarz widać było, że nas nienawidzi. Nie trzeba było nawet przewijać jego kanału X.

 


Tim Shipman z „Sunday Times” jest jednym z najbardziej szanowanych angielskich dziennikarzy politycznych, a obecnie napisał kolejny wybuchowy tom na temat Downing Street, Westminster i brytyjskiej polityki. Książka nosi tytuł „Out” i w ciągu najbliższych kilku dni ukaże się w Wielkiej Brytanii.

Gazeta publikuje fragmenty bardzo smakowite.

Np. ten, że królowa Elżbieta II, zaledwie dwa dni przed śmiercią w zamku Balmoral 8 września 2022 r. tuż po tym, jak niesfornego i niemądrego blondynka zastąpiła na Downing Street 10/11 Liz Truss, powiedziała do jednego ze swoich współpracowników: „Przynajmniej mojego pogrzebu nie zorganizuje ten idiota Boris Johnson”.

Kolejna istotna historia dotyczy skandalu Partygate. Według rekonstrukcji Shipmana to Dominic Cummings, były „Rasputin” i główny doradca Borisa Johnsona, przekazał prasie pierwsze pogłoski o imprezach na Downing Street. Dzień przed sensacyjną defenestracją w 2020 roku Cummings en miał pokłócić się z Johnsonem, który rzekomo krzyczał: „Grozisz mi?”. Na co jego główny doradca: „Tak, kurwa, możesz to powiedzieć głośno”. Słowa dotrzymał: niespełna rok później, dzięki wypuszczonym do prasy przeciekom Cimmingsa, Johnson wyleciał ze stanowiska premiera.

https://www.thetimes.com/uk/politics/article/boris-johnson-queen-tim-shipman-nch7ntg5f

 

 


… „Jak przekazał portal lovekrakow.pl, 47-latek tuż przed samopodpaleniem napisał czerwonym lakierem na murze kurii napis "św. Piotr 2009-2024" i rozrzucił kartki z różnymi informacjami, dotyczącymi aborcji, ale i premiera z czasów komunistycznych, Józefa Cyrankiewicza. …

Płonącego mężczyznę udało się ugasić. 47-latek został przetransportowany do jednego z krakowskich szpitali. Mężczyzna doznał oparzeń IV stopnia, jest w stanie ciężkim”.

https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,31454222,47-latek-podpalil-sie-pod-krakowska-kuria.html?_gl=1*1dljorh*_gcl_au*ODAyNjQ5NDA4LjE3MjM1NjQ3ODg.*_ga*MTMxMzExOTY4OS4xNjIyMzA3MzI4*_ga_6R71ZMJ3KN*MTczMTMzMDc4NC4xNTY5LjEuMTczMTMzMDkwMC4wLjAuMA..&_ga=2.2984434.374866517.1723959056-1313119689.1622307328#S.TD-K.C-B.14-L.2.duzy

 


„Justin Welby pod rosnącą presją rezygnacji z powodu seryjnego nadużycia

Arcybiskup Canterbury wezwany do ustąpienia z powodu braku ścigania Johna Smytha, o którym uważa się, że molestował około 130 chłopców”.

https://www.theguardian.com/uk-news/2024/nov/11/justin-welby-under-growing-pressure-to-resign-over-serial-abuser

 

 


I pomyśleć, że ten chłoptaś tatynsynek, głowa nietęga, siedział kiedyś koło D.O. w redakcji TVN24. Szczęśliwie nic dla D.O. nie redagował.

https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,31439459,list-otwarty-redaktora-rybaka-do-sluzby-kontrwywiadu-rp-prosze.html?_gl=1*gojzsi*_gcl_au*ODAyNjQ5NDA4LjE3MjM1NjQ3ODg.*_ga*MTMxMzExOTY4OS4xNjIyMzA3MzI4*_ga_6R71ZMJ3KN*MTczMTMzMDc4NC4xNTY5LjEuMTczMTMzMDgwNC4wLjAuMA..&_ga=2.100003548.374866517.1723959056-1313119689.1622307328#S.TD-K.C-B.3-L.2.duzy

 

 


Pajac znów się nadął.

 

 


Przeczytaj to, Czytelniku; poszerza horyzonty. Niemczyzny, słowiańszczyzny. polszczyzny, czeszczyzny… Tylko Ruszczyzna pozostaje niezmienna; wielka, złowroga, śmiertelna.

https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,31367833,szczerek-na-dobra-sprawe-my-polacy-jestesmy-juz-niemcami.html#S.last_page-K.C-B.2-L.1.glowka

 


Bardzo pasuje do poprzedniego artykułu:

„Wielu liberalnych Rosjan szuka schronienia w państwach, które kiedyś były częścią Związku Radzieckiego. Czas, aby nauczyli się szanować kultury i języki, które ich naród tak długo tłumił.

Pewnego dnia w latach 90. bawiłem się z kuzynem w lokalnym parku w Kiszyniowie, stolicy rumuńskojęzycznej Mołdawii, gdy dwie małe dziewczynki z rosyjskojęzycznej mniejszości zapytały nas, jak mamy na imię. Powiedzieliśmy im: Mihai i Maria Paula. Natychmiast nas ochrzcili: „ Misha i Masza! ”. Dla nich wszyscy byliśmy przecież Rosjanami. …

Młodsi członkowie rzekomo liberalnej diaspory rosyjskiej wydają się być równie podatni na ujawnianie przejęzyczeń. Tatarska piosenkarka pop-rockowa Zemfira, która została nazwana agentką zagraniczną i żyła na wygnaniu od początku wojny, zadebiutowała na scenie muzycznej pod koniec lat 90. Jednak w trakcie występu w Kiszyniowie w czerwcu powiedziała publiczności, że po trasie koncertowej po Europie czuje się „tutaj jak w domu, ponieważ jestem osobą radziecką”.

Słysząc te słowa nie mogłam uwierzyć, że artystka, którą podziwiałam, nie zdawała sobie sprawy, że jej poczucie „domu”, prawdopodobnie zainspirowane architekturą miasta … i płynną znajomością języka rosyjskiego przez większość Mołdawian – było bezpośrednim skutkiem okupacji mojego kraju przez Rosję. …

[Coraz więcej ludzi] należy do rosnącej liczby intelektualistów w Europie Środkowej i Wschodniej, którzy proponują, abyśmy myśleli o Rosji po inwazji w tej samej kategorii etycznej co o nazistowskich Niemczech. Podczas gdy wojna i inne zbrodnie powinny być ścigane indywidualnie, odpowiedzialności za zachowanie kraju na Ukrainie nie można całkowicie przerzucić na jego elitę polityczną. „Z definicji odpowiedzialność polityczna, którą jednostki ponoszą jako członkowie swojej społeczności politycznej, jest zbiorowa”.

https://www.theguardian.com/culture/2024/nov/11/even-among-artists-in-exile-the-myth-of-russian-cultural-supremacy-lives-on

 

 

Gwoli prawdy: tak mówiono o Igorze Śmiałowskim, a nie o Andrzeju Łapickim. Stary D.O. pamięta.



 

Komentarze

  1. Pora się obudzić po "świętowaniu". Świat skrzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przez czterdzieści parę lat próbowałem małej cząstce młodych Polaków wpoić zasady szacunku, tolerancji, otwartości na inne kultury, etc. etc. Co gorsza, kierowałem pracą innych tak aby też to robili. Wynika z tego co czytam i widzę, że zmarnowałem życie???

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję :-)
    Narodowcy są hałaśliwi ale cóż to jest 90 tys? Przynajmniej na razie znaczą mniej niż myśliwi a tych jest 130 tys. Obie grupy to produkt uboczny ale i wielki wstyd dla społeczeństwa.
    Uważam, że powinniśmy robić swoje, nie dać się otumaniać mediom, reformować szkoły, promować normalność. Mimo wszystko jestem dobrej myśli. Jeszcze jak Muski i inne miliardery zamkną się w bunkrach, to tylko ich tam zaspawać i będzie fajnie ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga