DRUGI OBIEG
Piątek, 3 stycznia 2025
1.
No tak: początek stycznia, igły z choinki lecą obficie, jak pisowscy zdrajcy i złodzieje
do więzień. No nie, to taki wishful thinking. Chwilowo igły lecą znacznie
obficiej, ale D.O. chce być na początku roku optymistą.
Do ubierania choinki chętnych było wielu, do rozbierania została tylko Żona.
Ale gwiazdę z czubka to już D.O. musiał ściągać. Najpierw zakleił się żywicą i
musiał uciec się do cuchnącego rozpuszczalnika, a potem boleśnie pokłuł. I
pokłutymi palcyma stuka teraz w komputer.
2.
Kanada zmieniła słowa hymnu, Słowacja też, a D.O. gdzieś słyszał, że… choć
upadł szajkowy projekt zmiany słów Mazurka Dąbrowskiego, w którym Bonapartego
miał zastąpić ten syfilityk Sobieski, to Obsrajtek z Carycą chcą uczynić hymnem
Polski znaną pieśń ludową:
„Pije Kuba do Jakuba,
Jakub do Michała,
Pijesz ty, piję ja,
Cymbał do cymbała.
To, zdaniem D.O. logiczny wybór. Zwłaszcza po tym, jak nachlane zwierzę w
żołnierskim mundurze oddało 70 strzałów z karabinu do samochodu, w którym
siedział ojciec z 13-letnią córką.
3.
Dobre rady CNN dla podróżujących człekokształtnych:
„Czasami to ignorancja. Czasami to zbyt mocne uderzenie w bar na lotnisku.
Czasami to bycie daleko od domu i pozornie daleko od konsekwencji. W erze
post-covidowej podróżuje więcej osób niż kiedykolwiek wcześniej. Rekordowa
liczba turystów oznacza również, że w 2024 r. nie brakowało incydentów z
udziałem niesfornych podróżnych.
Aby temu zaradzić, CNN Travel przygotowało tę listę noworocznych postanowień
dla wszystkich obieżyświatów i włóczęgów. W 2025 r. zróbmy to lepiej.
I. Będąc w samolocie, nie będę gryźć, bić ani rzucać
obelgami
Amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa zbadała ponad 2000 incydentów z
udziałem niesfornych pasażerów w 2024 r. To duży spadek w porównaniu z
rekordowym wynikiem 5973 w 2021 r., ale nadal jest to niemal dwa razy więcej
zgłoszeń niż przed pandemią COVID-19.
Para została wykluczona z lotów linii lotniczych Cathay Pacific z siedzibą w
Hongkongu po kłótni o zasady odchylania siedzeń na pokładzie samolotu z
Hongkongu do Londynu we wrześniu, która przerodziła się w ksenofobiczne obelgi
i przemoc fizyczną.
W październiku na pokładzie samolotu linii United Airlines doszło do
brutalnego, niesprowokowanego ataku jednego z pasażerów na śpiącego pasażera,
ale zwykle to stewardesy były ofiarami przestępstw.
Jak poinformowały linie lotnicze, w styczniu samolot linii All Nippon Airways
(ANA) lecący do Seattle musiał zawrócić po tym, jak jeden z pasażerów ugryzł
stewardesę.
W tym samym miesiącu lot linii American Airlines lecący do Montany został
przekierowany do Teksasu po tym, jak jeden z pasażerów uderzył kilkakrotnie
stewardesę.
We wrześniu mężczyzna z Kalifornii usłyszał zarzuty po tym, jak próbował udusić
stewardesę linii lotniczych Frontier Airlines i groził „zabiciem wszystkich” na
pokładzie samolotu do San Francisco, który musiał zostać przekierowany na inną
trasę.
W lutym lot American Airlines został zmuszony do powrotu do Albuquerque po tym,
jak mężczyzna próbował otworzyć wyjście awaryjne, powiedzieli pasażerowie.
Podczas innego lotu American Airlines w listopadzie, tym razem do Dallas,
pasażer został skrępowany taśmą klejącą po próbie zrobienia tego samego,
poinformowały władze.
Lot w Chinach został opóźniony o cztery godziny po tym, jak pasażer wrzucił
monety do silnika, najwyraźniej w geście „przynoszącym szczęście”.
Wreszcie, australijski pasażer, którego zachowanie spowodowało, że jego lot
lecący z Sydney musiał zawrócić i wrócić do Perth, został zobowiązany do
zapłaty ponad 5000 dolarów na rzecz linii lotniczej na pokrycie kosztów paliwa.
II. Nie będę pakować zwierząt, narkotyków ani broni
palnej do mojego bagażu
Jak co roku, pracownicy lotnisk na całym świecie
zatrzymywali osoby próbujące przemycić przez kontrolę bezpieczeństwa całą
menażerię zwierząt.
Był tam mężczyzna ze 100 żywymi wężami w spodniach, inny z 300 ptasznikami
przywiązanymi do ciała, 90 gigantycznych afrykańskich ślimaków odkrytych w
Detroit i zagrożona wyginięciem czerwona panda znaleziona w Bangkoku wraz z 86
innymi zwierzętami.
Przemytnicy znaleźli kilka pomysłowych sposobów (nieudanych) ukrywania
metamfetaminy.
Mężczyzna z Kalifornii został aresztowany na lotnisku w Los Angeles po tym, jak
próbował nadać dwie walizki wypełnione ubraniami nasączonymi metamfetaminą, w
tym jednoczęściowym kombinezonem piżamowym z krową.
Na początku tego miesiąca aresztowano Kanadyjkę po tym, jak funkcjonariusze
celni poinformowali, że w jej bagażu podręcznym znaleźli ponad 10 kilogramów
metamfetaminy o wartości 2,2 miliona dolarów, zamaskowanej jako prezenty
świąteczne.
Na lotnisku w Los Angeles złapano inną pasażerkę z taką ilością materiałów
pirotechnicznych, że można by z hukiem zakończyć rok 2024. Została zatrzymana w
grudniu po tym, jak w jej bagażu podręcznym znaleziono 82 fajerwerki, trzy
noże, dwie repliki broni palnej i pojemnik z gazem pieprzowym.
III. Zapamiętam, że „full immersion” nie oznacza macania
ani niszczenia rzeczy
Włochy to jeden z najpopularniejszych kierunków turystycznych na świecie,
jednak nie wszyscy turyści szanują tamtejsze skarby kultury i tysiącletnią
historię.
W lipcu władze Florencji sprawdziły tożsamość młodej kobiety, którą przyłapano
na naśladowaniu czynności seksualnych z posągiem Bachusa, boga wina i
zmysłowości. Zdjęcia te stały się wirusowe w mediach społecznościowych.
W starożytnym mieście Pompeje, które zatrzymało się w czasie od wybuchu
Wezuwiusza w 79 r. n.e., brytyjski turysta został w sierpniu przyłapany na
rzeźbieniu inicjałów na jednym z 2000-letnich domów.
W Materze, wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO, pełnej cennych
zabytkowych budynków, w czerwcu zniszczenia dokonała grupa entuzjastów parkouru
z Londynu. Ten sport polega na bieganiu, wspinaniu się i przeskakiwaniu
przeszkód.
W 2024 r. Japonię odwiedziła rekordowa liczba turystów — ponad 33 miliony —
przyciągniętych częściowo relatywnie słabym jenem i wzrostem liczby
bezpośrednich lotów.
Nie obyło się bez problemów. Japońskie miasto postawiło barierę, aby zablokować
popularny widok na górę Fuji po tym, jak zostało zalane przez turystów, którzy
zostawiali śmieci i powodowali utrudnienia w ruchu.
Kioto, dawna stolica Japonii, rozprawiło się z „geisha paparazzi”, którzy
nękali tradycyjne artystki. Turystów aresztowano również za takie przestępstwa,
jak oszpecanie bramy świątyni i uprawianie seksu w świątyni.
IV. W przypadku mediów społecznościowych będę się
zastanawiać, zanim coś opublikuję
Schody Haiku na Hawajach, składające się z 3922 stopni, zostały zbudowane przez
Marynarkę Wojenną Stanów Zjednoczonych podczas II wojny światowej i oficjalnie
były zamknięte dla zwiedzających od 1987 r. — jednak w dobie mediów
społecznościowych problemy z nielegalnym wtargnięciem na teren obiektu znacznie
się nasiliły.
Ze względu na liczbę YouTuberów, TikTokerów, poszukiwaczy mocnych wrażeń i
innych turystów, którzy zakradają się do malowniczego, ale niedostępnego
miejsca, władze podjęły decyzję o demontażu schodów, co kosztowało 2,5 miliona
dolarów. Dlatego nie możemy mieć ładnych rzeczy.
Znacznie nowsza atrakcja, dwie rzeźby publiczne w Nowym Jorku i Dublinie
połączone całodobowym łączem wideo, zostały otwarte w maju i od razu napotkały
problemy.
Okazało się, że gdy ludzie mogą się widzieć, ale nie słyszeć, niektórzy z nich
zwrócą się ku bardziej podstawowym formom komunikacji — takim jak obnażanie
piersi lub pokazywanie pornograficznych i obraźliwych obrazów. „Portal”, jak go
nazywano, został zamknięty na stałe we wrześniu.
Para influencerów z Arizony została zmuszona do obrony swojego rodzicielstwa po
tym, jak wielu ich internautów uznało, że zostawili swoje dzieci same na
rejsie, z kolei brytyjska prezenterka telewizyjna rozpętała burzę po
zamieszczeniu na portalu X wpisu, w którym wyjaśniła, że pozwoliła swojemu
15-letniemu synowi podróżować po Europie bez osoby dorosłej.
Trendy w mediach społecznościowych, w tym stosunki płciowe na pokładzie
samolotu i publikowanie artystycznych zdjęć tacek na lotniskach, wprawiły ludzi
w osłupienie.
Pojawiło się nawet wideo, na którym widać pasażera samolotu pozującego w
schowku nad siedzeniem. Oto wyjaśnienie, dlaczego to naprawdę nie jest dobry
pomysł.
V. Będę chronić naszą planetę dla przyszłych pokoleń
Jakich podejrzanych lub niebezpiecznych działań dopuszczali się ludzie w
amerykańskich parkach narodowych w tym roku?
W sierpniu dwóch mężczyzn z Nevady zostało oskarżonych o rzekome uszkodzenie
starożytnych formacji skalnych na terenie uwielbianego Narodowego Obszaru
Rekreacyjnego Jeziora Mead.
Yellowstone, pierwszy park narodowy na świecie i jeden z najchętniej
odwiedzanych w Ameryce, był miejscem kilku znanych incydentów.
W kwietniu pewien mężczyzna został oskarżony o kopnięcie bizona, co spowodowało
jego obrażenia. Następnie w lipcu samochód przewożący pięć osób zjechał z drogi
i wpadł do jednego ze słynnych gorących gejzerów parku — na szczęście wszyscy
zdołali uciec z pojazdu z obrażeniami niezagrażającymi życiu.
Zaśmiecanie nadal stanowiło problem. Nawet upuszczona paczka Cheetosów może
mieć „ogromny wpływ” na delikatne ekosystemy, jak wyjaśnił Carlsbad Caverns
National Park w tym filmie z września.
W Nepalu władze również podjęły kroki w celu zminimalizowania zanieczyszczeń.
Wspinacze na Mount Everest muszą teraz zabierać ze sobą swoje odchody, ponieważ
ludzkie odchody stały się dużym problemem na najwyższym szczycie świata.
VI. Będę przestrzegać zasad i lokalnych zwyczajów
Jednym z najbardziej sugestywnych nowych obelg 2024 r. jest „wszy przy bramce”,
obraźliwe określenie osób, które gromadzą się przy bramce wejściowej przed
wejściem na pokład samolotu.
W październiku American Airlines wprowadziło nową technologię, aby ograniczyć
liczbę osób wpychających się do kolejki. Gdy ktoś próbuje wejść na pokład przed
przydzieloną mu grupą, rozlega się sygnał ostrzegawczy, a przestępca musi odbyć
marsz wstydu z powrotem do poczekalni.
W Nowej Zelandii kręcenie się w strefie „kiss and fly”na parkingu było powodem
do obaw, ponieważ jedno lotnisko wprowadziło limit czasu na przytulanie.
Opisując lotniska jako „siedliska emocji”, dyrektor generalny lotniska w
Dunedin, Daniel De Bono, powiedział: „nasz zespół widział interesujące rzeczy
dziejące się… na przestrzeni lat”.
Popularna australijska plaża dla nudystów na północ od Byron Bay straciła swoją
politykę niedozwolonego noszenia stroju po doniesieniach o „obraźliwym,
obscenicznym lub aspołecznym zachowaniu”.
Więcej na temat tego, jak pozbyć się ubrań, ale nie stracić manier, znajdziesz
w naszym wieloletnim poradniku dotyczącym etykiety na plaży nudystów .
Potem możesz być zainteresowany tym, jakie błędy popełniają turyści
odwiedzający Francję i jak możesz uniknąć stereotypu „głupiego Amerykanina”
podczas podróży zagranicznych.
VII. Nie będę jechać hulajnogą elektryczną do mojego
Airbnb, krzycząc przez głośnik
Turystyka jest główną siłą napędową wielu gospodarek na całym świecie, ale rok
2024 to rok, w którym negatywne skutki masowej turystyki osiągnęły punkt
kulminacyjny w postaci protestów w całej Europie oraz wzrostu podatków
turystycznych i limitów liczby odwiedzających na całym świecie.
W Barcelonie zakazano wynajmu mieszkań przez zagranicznych turystów, we
Włoszech wprowadzono zakaz samodzielnego meldowania się na Airbnb, a w
Amsterdamie zakazano budowy nowych hoteli.
W Melbourne wprowadzono zakaz wynajmu hulajnóg elektrycznych, we Florencji
zakazano używania głośników przez przewodników turystycznych, w Pradze
wprowadzono zakaz wędrówek po barach, a w Mediolanie rozważano wprowadzenie
zakazu sprzedaży pizzy i lodów po północy.
Jednak miło spędzony czas przy jednoczesnym zachowaniu szacunku wobec lokalnych
mieszkańców i wspieraniu lokalnych firm jest nadal legalny niemal wszędzie,
więc w Nowym Roku spróbujmy tego.
CNN umieszcza (słusznie!!!) Gdańsk wśród 25 najlepszych miejsc do odwiedzenia w roku 2025.
Poza Gdańskiem są Ałmaty - dawna stolica Kazachstanu, Wyspy Andamańskie i Nikobary; Bequia - wyspa w karaibskim archipelagu Grenadyn, należąca do państwa Saint Vincent i Grenadyny; Boliwia; Chemnitz [d. Karl-Marx-Stadt! D.O. był, jedno z najbrzydszych i najbardziej faszystowskich miast niemieckich]; angielskie szlaki piesze; prowincje Eswatini (dawniej: Suazi) i Mpumalanga w RPA; Gilgit-Baltistan - powiat w okupowanej przez Pakistan części Kaszmiru; …włoskie pociągi [???]; Pasmo Kaçkar Dağları w okupowanej przez Turcję części Armenii; Kansai - region w Japonii, położony w południowo-zachodniej części wyspy Honsiu, skupiony wokół miast: Osaka, Kioto i Kobe; stojący winem region Mendozy w Argentynie; Nashville w Tennessee; Niue – terytorium stowarzyszone Nowej Zelandii, położone na wyspie koralowej na Oceanie Spokojnym w Polinezji; Nuuk - stolica Grenlandii; Góry Ozark - kraina naturalna w środkowej części USA; otoczona przez rzeki: Missouri, Arkansas i Missisipi, na terenie stanów Arkansas, Kansas, Missouri i Oklahoma; Rabat w Maroku; Rumunia; San Francisco de Campeche w Mexico; Sierra Leone; Sztokholm; Region Taupō na Południowej Wyspie Nowej Zelandii; Wyspa Vancouver w Kanadzie [D.O. był i poleca!]; i wreszcie szlaki piesze i narciarskie w Vermoncie.
No, D.O. zawsze marzył o Nowej Zelandii, chętnie by się znalazł na Niue, Andamanach i Nikobarach, ale najbardziej z tego wszystkiego chciałby pojechać do Gdańska. A do kilku z wymienionych przez CNN miejsc za własne pieniądze nigdy by nie pojechał.
„The worst-behaved travelers of 2024”
https://edition.cnn.com/travel/worst-behaved-travelers-of-2024/index.html
Dokąd Polacy chcieliby się przeprowadzić
Repondentów pytano także o to, czy chcieliby przenieść się do innego kraju, a jeżeli tak, to do jakiego. W Polsce taką deklarację złożyło aż 55 proc. badanych, podczas gdy średnia dla wszystkich badanych krajów to 45 proc.
Najwięcej Polaków (14 proc.) przyznało, że chciałoby się przeprowadzić do Hiszpanii. Na kolejnych miejscach wskazywano: Włochy - 11 proc., Niemcy - 8 proc., USA - 7 proc., Szwajcarię - 6 proc. i Wielką Brytanię - 6 proc.
Spośród wszystkich badanych państw to jednak obywatele Nigerii i Peru, a z Europy - Grecji chcieliby najbardziej wyjechać ze swojego kraju. Z kolei najmniej chętni do takiego kroku są Malezyjczycy, Japończycy i Australijczycy.
https://tvn24.pl/polska/dokad-polacy-chcieliby-sie-przeprowadzic-ten-kraj-jest-bezkonkurencyjny-st8244198
Elcella działa poprzez stymulację komórek jelita grubego do wydzielania hormonów PYY i GLP-1
Planowane jest wprowadzenie Elcelli na rynek brytyjski w tym roku oraz na rynek amerykański w drugiej połowie 2025 roku
https://www.medonet.pl/lepsze-zdrowie-dluzsze-zycie/zdrowa-dieta,powstal-naturalny-ozempic--brytyjczycy-wprowadza-go-do-sprzedazy,artykul,48461490.html
… „Innowacje powstają w USA i w Azji, udział Europy w światowym PKB maleje. Na te wyzwania musimy szybko odpowiedzieć - mówi Jacek Kędzior z EY. A prezes Santandera Michał Gajewski wskazuje, że głównymi przyczynami braku kierunkowych decyzji wspierających rozwój są nadmierna regulacja i wyścig polityków na populizm”.
D.O. pyta: „gdzie podpisać”?
https://wyborcza.biz/biznes/7,147582,31569801,europa-kuleje-czas-isc-w-swiat-musimy-zaczac-proces-deregulacji.html?_gl=1*148av0i*_gcl_au*MTQ5MjQ4MzQxNS4xNzMxMzQ0Mzcz*_ga*MTMxMzExOTY4OS4xNjIyMzA3MzI4*_ga_6R71ZMJ3KN*MTczNTgyMzU2Ny4xNzMxLjEuMTczNTgyNDI3Ny4wLjAuMA..&_ga=2.186608109.536495787.1735765928-1313119689.1622307328#S.biz-K.C-B.1-L.1.duzy
Chociaż może lepiej nie, bo panowie mówią także „Polska powinna wybrać Azję i USA zamiast Europy. Stary Kontynent to nasza kula u nogi”.
No to niech dadzą dobry przykład i tam sobie pojadą.
Należy pamiętać, że to są głównie młodzi chłopcy z republik okupowanych przez Rosję, jak Baszkiria czy Tatarstan.
… „Analizując różnice tzw. antycznego (kopalnego) DNA izolowanego ze szczątków dawno zmarłych ludzi, archeogenetycy nakreślili m.in. trzy wielkie fale migracji, podczas których człowiek współczesny (Homo sapiens) zasiedlił Europę.
Dzięki temu wiemy, że każdy z nas jest potomkiem nie tylko łowców-zbieraczy, którzy pojawili się w Europie już ponad 50 tys. lat temu (i skrzyżowali się z neandertalczykami), ale także rolników z Anatolii (imigracja sprzed 9 tys. lat) oraz pasterzy ze stepów pontyjsko-kaspijskich (nadeszli czy też nadjechali rydwanami ok. 5 tys. lat temu)”. …
https://wyborcza.pl/7,75400,31585161,o-powstawaniu-polakow-naukowcy-odkrywaja-kolejny-puzzel.html#S.TD-K.C-B.12-L.1.duzy
https://tvn24.pl/swiat/surrealistyczne-zdarzenie-w-niemczech-nie-zyje-kierowca-koparki-st8243923
Ha! D.O. przeżył coś podobnego. Kiedy mieszkał z Rodziną w podrzymskim miasteczku, dwa domy dalej mieszkał chory psychicznie, agresywny, ale normalnie funkcjonujący w lokalnej społeczności. Pewnego wieczoru, rozległ się potworny huk, zadrżały szybu i ściany, kwiaty na balkonie przesunęły się. Przerażeni, ludzie wybiegli na ulicę, sądząc, że to bomba, ale to onże pan sąsiad wysadził w powietrze dom za pomocą gazu: nie zakręcił, a kiedy pomieszczenia były już porządnie nasycone, zapalił papieroska. Co zupełnie niesłychane, zważywszy ogrom eksplozji, to i on i jego stara matka, uszli z tego z życiem. Miejscowi minimalizowali sprawę, chronili sprawcę („przecież to wypadek, każdemu może się zdarzyć”). No i miejscowi karabinierzy jakoś tak zachachmęcili, że ukręcili sprawie łeb i ów dżentelmen dalej sobie chodził po miasteczku. Aż pewnego dnia ukradł traktor z koparką, wsiadł doń, uruchomił i zaczął taranować samochody wzdłuż głównej ulicy. Rozwalił ich ponad 20, nim się zakleszczył. Ale nikt do niego nie strzelał. Trafił tym razem do aresztu, a potem jednak do zamkniętego ośrodka więziennego dla psychicznie chorych.
W latach 80. Niezwykle empatyczny i powszechnie szanowany lekarz – psychiatra prowadził niezwykle sugestywną kampanię na rzecz zamknięcia szpitali dla psychicznie chorych, mówiąc, że każda istota powinna być zintegrowana ze społeczeństwem w swoich małych ojczyznach. I Parlament poparł go, uchwalając ustawę, na mocy której wszystkie takie ośrodki zostały zamknięte. Ulice zaroiły się ludźmi, których przedtem na ogół nie oglądało się na wolności. Ale, szczerze mówiąc, D.O. nie przypomina sobie, żeby z tego powodu były jakieś poważniejsze problemy dla porządku publicznego. Pozostały jedynie więzienne ośrodki zamknięte dla sprawców poważnych przestępstw. I to takiego właśnie trafił tamten sąsiad. Co było z nim dalej – D.O. nie wie, bo przeprowadził się do Rzymu i stracił kontakt z dawnymi sąsiadami. Zresztą utrzymywał go praktycznie tylko z aptekarzem, miejscową parą lekarzy i – na tyle, ile było to konieczne – z kilkoma sklepikarzami. To miasteczko nie słynęło z miłych i inteligentnych mieszkańców. W przeciwieństwie do Vallinfredy, pierwszego naszego stałego miejsca zamieszkania, o którym półtora roku temu D.O. ze wzruszeniem pisał, kiedy, po prawie 40 latach, pojawiliśmy się tam całą rodziną i zostaliśmy przyjęci z żywiołową radością. Tam, to byli dopiero wspaniali ludzie!
https://tvn24.pl/krakow/organista-mial-wysylac-dzieciom-pornografie-znalazl-zajecie-w-nowej-parafii-st8243999
Polacy to jednak naród niezbyt lotny umysłowo.
https://www.rp.pl/waluty/art41627171-dlaczego-polska-powinna-wejsc-do-strefy-euro
A D.O. myślał, że na „Świr”. Bardziej by pasowało.
https://tvn24.pl/ciekawostki/elon-musk-zmienil-imie-na-kekius-maximus-na-platformie-x-kurs-kryptowaluty-wystrzelil-st8243292
3 lata temu
Od wczoraj szajka wprowadziła nowe mandaty. Dotychczasowe były horrendalnie
wysokie, te są absurdalne, rujnujące rodziny.
D.O. nie zauważył, by w referowaniu tego kryminalnego idiotyzmu, któryś z moich
młodszych Kolegów przestudiował statystyki, pokazujące związek między
zaostrzeniem kar, a zmniejszeniem liczby wykroczeń i przestępstw. Takiego
związku nie ma na dłuższą metę. Że szajka jest głupia i tekstów źródłowych nie
czyta (D.O. podejrzewa, że w ogóle nic nie czyta, nawet elukubracji Świrka
Żoliborskiego), to nie dziwi, ale dziennikarze już czytać powinni.
Szajka skupiła się na przekraczaniu prędkości. Nie na potencjalnych mordercach,
którzy – zdarza się – nie przekraczają dozwolonej prędkości, tylko tych, którzy
– często jadąc bezpiecznie – dozwoloną prędkość przekraczają. I wszystko byłoby
OK, gdyby ograniczenia jej na drogach nie były w Polsce „dydaktyczne” i
przestarzałe, obliczone na trabanty i moskwicze, zupełnie niedostosowane do
współczesnej motoryzacji.
D.O. podkreśla, że sam dość maniacko przestrzega przepisów ruchu drogowego, w
tym ograniczeń prędkości. To się kończy zazwyczaj tym, że tworzy na polskich
drogach niebezpieczne sytuacje, bo jest obrtąbiany, niebezpiecznie wyprzedzany
tam, gdzie nie wolno; niektórzy użytkownicy mszczą się, zajeżdżając mu drogę i
gwałtownie hamując, żeby D.O. „dać nauczkę”. D.O. nawet się nie dziwi, bo
ograniczenia są często bezsensowne, niczym nieuzasadnione, nijak się mają do
drogi hamowania współczesnych samochodów.
No i ograniczenia przed zakrętami. Czasem, na pustej drodze, D.O. sprawdza jak
szybko da się dany zakręt przejechać. I to najzupełniej normalnie, bez pisku
opon, bez rozpłaszczania ew. pasażerów na bocznych szybach, po prostu
normalnie. Nie można generalizować, ale tam, gdzie jest 40 km/h można na ogół
najzupełniej spokojnie i bezpiecznie pokonać zakręt z prędkością 70 km/h.
Ach, długo by gadać, każdy kierowca z pewnością widział ograniczenia do 20 na
godzinę w strefie robót drogowych, których jeszcze nie ma, które dawno się
skończyły, albo w niczym nie przeszkadzają w normalnej jeździe.
D.O. uważa, że najrozsądniejsze reguły obowiązują w Niemczech i Słowenii:
ograniczenia są tam gdzie trzeba i takie, jakie trzeba. Wliczając w to niektóre
centra zabudowane, gdzie naprawdę można jechać 70 bez stwarzania nawet cienia
zagrożenia dla kogokolwiek. Syn D.O., wychowany we włoskiej drogowej anarchii,
podczas 10-letniej pracy w Niemczech nie dostał żadnego mandatu, ponieważ
natychmiast pojął, że jeśli na autostradzie bez ograniczeń jest ograniczenie np.
do 120 km/h, to oznacza, że 130 zaczyna być ryzykowne. Jeśli w mieście jest „30
zone”, to znaczy, że 35 może być dla kogoś niebezpiecznie. I się błyskawicznie
dostosował. Tak, jak D.O.
OK, dosyć tego.
Bo w gruncie rzeczy tu nie chodzi o ograniczenia prędkości czy mandaty, tu
chodzi o sposób, w jaki władza traktuje obywatela: potencjalnego przestępcę i
debila, do którego przemówi wyłącznie przemoc; w tym wypadku przemoc,
polegająca na rujnowaniu rodzin. W cywilizowanych krajach mandaty idą od 20 do
80 euro, tu i ówdzie dostosowane są do możliwości finansowych popełniających
wykroczenia. Szajka zaś zachowuje się jak okupant, potwierdza swoją przemocową
inklinację w polowaniach na obywateli.
I, by już zupełnie skończyć z tematem: jeździliście, Czytelnicy, w sobotę
wieczorem po Warszawie? Widzieliście jak wielu naćpanych lub nachlanych
młodzieńców wylega wtedy na ulice? Zygzakując, pędząc po 200 km/h (D.O. nie
przesadza, tacy go mijają na dwu-trzypasmówkach), rozpędza przechodniów na
pasach, przejeżdża na czerwonym i, generalnie, stwarza na każdym kroku
zagrożenie dla zdrowia i życia innych uczestników ruchu drogowego?
Widzieliście, żeby ktoś ich zatrzymywał, gonił, karał mandatem? Nie, wtedy
policji nie ma.
D.O. ma nieszczęście mieszkać przy odcinku trzypasmowej ulicy, która nie miała
wjazdu i wyjazdu, była zbudowana „na wyrost” i przez 8 lat służyła tylko
dojazdowi do kilku bloków. I niemal co noc, a w weekendy dosłownie co noc,
trwały tam wyścigi mustangów i chargerów, a także motocyklowych „szlifierek”. Mieszkańcy
przez lata sygnalizowali policji co się dzieje, mówiąc, że nie mogą przez nich
spać.
No.
I policja przez 8 lat NIE PRZYJECHAŁA ANI RAZU. Pewnie była zajęta biciem
protestujących kobiet albo zabieraniem butów i telefonów imigrantom na mrozie.
Jaka szajka, takie mandaty, jaka szajka, taka policja.
Uffff…
Dyrektor więzień włoskich Bernardo Petralia powiedział:
„Każdemu prokuratorowi dobrze by zrobił tydzień w więzieniu”.
Święte, mądre słowa.
Szczególnie opornym nawet dwa tygodnie. A prokuratorowi generalnemu, który jest
jednocześnie ministrem (nie)Sprawiedliwości i liderem politycznego gó.enka,
zwanego szumnie „partią”, choć to grupka biednych poyebów, dwa tygodnie nie
wystarczą. Jak uważasz, P.T. Czytelniku? Po jakim czasie by do nich dotarło?
Ostatniego dnia roku D.O. zatrzymał się na czerwonym świetle
przed pasami na dużym skrzyżowaniu. Przed jego oczami, powoli, poruszały się,
jedna za drugą, dwie stare kobiety. Pierwsza, niska, buro ubrana, ciągnęła za
sobą sztywną prawą nogę i nadkruszony zębem czasu, jak ona, wózek na zakupy.
Druga, wysoka, w jasnym palcie, wyraźnie kulejąc, niosła nieco za ciężką torbę
z zakupami.
Czas zwolnił i D.O. widział obie kobiety jaskrawo, wzrok wyostrzony, wyczulony
na szczegóły.
Pierwsza nie była już zupełnie ciekawa świata. Jej wzrok był skupiony wyłącznie
na drugim końcu jezdni, ani błyszczące samochody, ani świecące, jasne słońce,
ani mijający ją ludzie z naprzeciwka nie należały już do jej świata. To było
porażające.
Druga była zadbana, siwe włosy starannie ułożone, w jej twarzy widać było zza
zmarszczek, ślady dziewczęcości i cierpienia, spowodowanego bólem.
Nim doszły do końca pasów, D.O. odbył podróż w czasie. Zobaczył je pląsające,
zalotnie wyginające ciało w tańcu, śmiejące się głośno wśród przyjaciół gdzieś
nad wodą, w zieleni, w pełnym słońcu, w przyjaznym i obiecującym świecie.
I w duchu D.O. bluźnił.
Zrobiło się zielone, ktoś z tyłu zatrąbił i D.O. powrócił do teraźniejszości.
8 lat temu
Cudne: „Ci obłudni piloci stracili kontakt z prawdziwymi pasażerami, takimi, jak
my. Kto jest za tym, żebym to ja pilotował samolot”?
11 lat temu
Taka myśl na dobranoc: nie kupujcie produktów mających włoskie nazwy,
podszywające się pod włoskość. Jak już, to kupujcie od razu włoskie: będzie bez
marketingowego picu. Wszystkie te pizze, kawy, produkowane masowo przez wielkie
koncerny chemiczne: czyście na głowy poupadali? Nie zawsze, ale częściej niż
gdziekolwiek włoskie oznacza "wysokiej jakości". Ja o jedzeniu, ale
nie tylko. I nie wyjeżdżajcie mi tu z fiatami, bo ja miałem ich 18 (starych
trupów, z nędzy) i żaden mi się nigdy nie zepsuł!
Co do euro w Polsce... "Oni by to mogli mieć, ino oni nie chcą chcieć."
OdpowiedzUsuńGdańsk rzeczywiście zachwyca. Piękne stare miasto, ulica Mariacka...
OdpowiedzUsuńJak przyjemnie się czytało...od egzotycznych miesc, do których tęsknię, poprzez ciekawostki i usterki - także mentalne- naszego rodzaju ludzkiego , do jedzonka. I tu się zgadzam! Pizza tylko tylko "u Włochów" 17km od domu. Sapori del Sud. I żadne inne miejsce w Belgii. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń