DRUGI OBIEG
Poniedziałek, 20 stycznia 2025.
potencjalnie tragiczna data w dziejach świata.
1.
Mgła, czy też mgieła, jak mówiły małe Dzieci D.O.
Trochę zmęczony minionym tygodniem, D.O. zapragnął gdzieś się wybrać w niedzielę. Ruszył, nie mając najmniejszego pomysłu, dokąd jechać. Na kolejnych rozjazdach decydował w ostatniej chwili i w końcu, improwizuj tu, improwizuj tam, znalazł się na spowitym gęstą mgiełą Północnym Mazowszu.
No, ale musisz, Czytelniku, uwierzyć na słowo, bo w nocy każda kotka bura, a w mgiele każdy krajobraz mleczny. Kiedy przycupnął w ulubionym miejscu na roiboska, natknął się na pewnego miłego milionera i tak, gadu-gadu, godzinka zleciała.
Miał D.O. chwilę zawahania wjeżdżając w mgłę, bo od wielu dni ma tony piasku w oczach, pewnie od komputera (tani, więc ekran wali po oczach bezlitośnie), więc początkowo nie był pewien, czy to rzeczywiście mgła, czy zaćma się nagle zagęściła. Ale to była mgła.
A wracając, D.O. zrobił długą przechadzkę po zimnej i wietrznej Warszawie.
No i tyle.
2.
Nie, no D.O. nie będzie pisał o Trumpie pompie, roztaczał apokaliptycznych
scenariuszy na przyszłość bliższą i dalszą: chmary dziennikarzy i media
workerów już to robią, gdzie się da i w ilościach hurtowych, więc w takiej
konkurencji nic oryginalnego D.O. nie napisze.
Może tylko tyle: będzie się, xuqinsym mścił na prawo i lewo, będzie więc
obrzydliwie, głupio i podle. Przy Trumpie doradcy i współpracownicy zmieniają
się, jak w kalejdoskopie, więc D..O. radzi nie uczyć się gorliwie na pamięć ich
nazwisk: no ilu z Was, Czytelnicy, może wymienić nazwiska wszystkich tych z
trumpowego inner circle z pierwszej kadencji? Dlatego też D.O. nie martwi się
zbytnio niszczycielskim potencjałem Elonka Muskusia, bo widzi go wśród tych,
których najszybciej wykopie ze swojej łódki’ kto wie, czy rzeczywiście nie
wróci do rodzinnej RPA? Muskuś zapragnął, co prawda, zostać światowym liderem
nazioli, bo ci są notorycznie głupi, jak buty, więc bardzo łatwo nimi
manipulować, posługując się kilkoma mało oryginalnymi hasłami i garścią
prymitywnych prowokacji. W swoim delirium chciałby nazioli wykorzystać do
obalenia zachodniego systemu demokratycznego i zastąpienia dyktaturą swoją i
kilku innych fellow oligarchów internetowych. Ale ich Waterloo zacznie się
niebawem w Unii Europejskiej, bo D.O. sądzi, że niechęć do psucia stosunków
transatlantyckich nie powstrzyma ich przed postawieniem wysokiej zapory na ich
destrukcyjne zapędy. Na razie KE jest zdeterminowana, by zmusić ich do grania
według cywilizowanych reguł. Do decydującego starcia dojdzie zapewne już za
kilka miesięcy, Musk już prosi Trumpa, żeby go broił przed złą Unią, a zanim
zaraz pobiegną Zuckerberg i Bezos, Trump się postawi w obronie prześladowanego
amerykańskiego biznesu, ale kimkolwiek będą jego doradcy, to nie dopuszczą do
wypowiedzenia Traktatu Północnoatlantyckiego, czy pełnoskalowej wojny taryfowej
z UE, bo tę wojnę może przegrać. I tu D.O. zdejmuje chapeau przed
długowzrocznością liderów unijnych, bo wdrażane energicznie programy w
dziedzinie obronności i produkcji chipów, w niedługim czasie pozwolą się nam
wyrwać spod amerykańskiego szantażu. Trump jeszcze tego nie wie, ale mu powiedzą.
Reasumując: może nie wysadzi świata w powietrze?
3.
A sprawa polska?
To oczywiste: wspierać, chuchać i dmuchać na Unię Europejską. I – doda D.O. z
całą stanowczością – przykręcić energicznie i skutecznie wszystkim rosyjskim
agentom i zdrajcom, którzy Unię europejską chcą osłabić i rozsadzić, bo to
działanie na życiową szkodę Polski, które w krótkim czasie może doprowadzić do
utraty niepodległości.
Tusk już mówi o zdrajcach, ale on ma to do siebie, że jest bardzo silny w
gębie, jest świetnym twórcą szyderczych memów; tylko w działaniu jest chucherko.
Ostatnio, na konferencji prasowej z Zełenskim mówił „ja nie pozwolę, żeby ktoś
wykorzystywał kwestię historycznych rozliczeń do osłabiania stosunków
polsko-ukraińskich”. No właśnie. Mówił, że „nie pozwoli”, a pozwala. Jak to on.
Alfons Nowogrodzki nie ustaje w graniu Wołyniem i szczuciu na Ukraińców,
zupełnie bezkarnie.
4.
Good News! Kaczyński sobie pluje w brodę!
Dlaczego?
No bo we Włoszech, tamtejszy Czarnek, który nazywa się Giuseppe Valditara
właśnie zmienił programy szkolne. Uczniowie będą się uczyć na pamięć Biblii i
będą pilnie studiować łącinę.
A Kaczyński na to nie wpadł!
Mgieła się zbiera do skoku.
Już się zebrała.
I zgęstniała.
Aż las wziął i się schował. A wtedy w lesie – wiadomo – duchy!
A to Polska właśnie. Ogromne trudności z uchwyceniem konturów rzeczywistości.
W mieście – zupełnie inaczej jest. A to dalej Polska! No, kto by pomyślał!
No nie, ktoś pomyślał: sztab Trzaskowskiego.
Obejrzyj, Czytelniku, to video:
https://www.facebook.com/100072867117785/videos/948133570251658
Prawda, że obrazuje dobrze polską rzeczywistość? Zwłaszcza ostatni rzut kamieniem w szyby domu.
Chce tylko zwrócić uwagę na to zdjęcie: po ponad 15 miesiącach pełnoskalowej wojny, Hamas nadal dysponuje najnowocześniejszym ekwipunkiem, karabinami, mundurami, kamizelkami kulochronnyim. Biedni Palestyńczycy, zły Izrael.
Po długim oczekiwaniu i opóźnieniu w dostarczeniu listy zakładników, którzy mają zostać uwolnieni na mocy porozumień o zawieszeniu broni, dziś rano Hamas ogłosił nazwiska trzech kobiet, które wczoraj uwolnił po 472 dniach więzienia: Romi Gonen, Emily Damari i Doron Steinbrecher. Oto kim są i jak zostali porwani.
Romi Gonen, 23 lata
Ostatni raz słyszano o niej 7 października 2023 r. o godzinie 10:58, gdy wraz z przyjaciółmi próbowała uciec przed atakiem Hamasu na festiwal Supernova. Gonen rozmawiała przez telefon ze swoją matką Meirav Gonen przez cały ranek, odkąd terroryści rozpoczęli atak o 6:30. Była w samochodzie z przyjaciółmi, gdy o godzinie 10:15 powiedziała matce, że zostali potrąceni i krwawią. Kiedy później odnaleziono samochód, był pusty. Telefon Romi został później znaleziony w Gazie.
Emily Damari, 27 lat
Tego samego ranka podczas ataku na kibuc Kfar Aza została wzięta jako zakładniczka. Damari ma podwójne obywatelstwo brytyjsko-izraelskie. Jej ostatnia wiadomość była z 7 października 2023 r. o godzinie 10:00, kiedy napisała, że pod jej blokiem terroryści strzelają wokół jej mieszkania. Bar Kislev, przyjaciel, który przeżył masakrę, powiedział później, że widział samochód Damari prowadzony przez terrorystę, który zatrzymał się przed jego domem, a następnie szybko skierował się w stronę Gazy. Spośród 37 mieszkańców dzielnicy „młodego pokolenia” kibucu Kfar Aza 11 zostało zamordowanych, a siedmiu porwano i zabrano do Strefy. W styczniu 2024 r. była zakładniczka Dafna Elyakim, lat 15, powiedziała, że ona i jej młodsza siostra spotkały Romy Gonen i Emily Damari w tunelu Hamasu.
Doron Steinbrecher, 31 lat
Była w swoim mieszkaniu w tym samym kibucu. Jako pielęgniarka weterynaryjna była
w kontakcie ze swoją siostrą Yamit Ashkenazi i ich rodzicami w tym samym kibucu.
O 6:30 rano Aszkenazi przebywała z rodziną, w tym dziećmi w wieku 3 i 6 lat, w
bezpiecznym pomieszczeniu, gdzie przebywali przez 21 godzin bez jedzenia i
wody. Jej rodzice byli w swoim domu w Kfar Aza, a ich ogród był używany przez
terrorystów jako swego rodzaju kwatera główna; może dlatego nikt nie próbował
wejść do ich domu. O 10:30 Doron powiedziała rodzicom, że się boi i że do jej
budynku przyszli terroryści.
Następnie wysłała wiadomość głosową do swoich przyjaciół, mówiąc: „Są tutaj,
mają mnie”. Jej ojciec zawsze był bardzo sceptyczny co do szans, że zostanie
wypuszczona na wolność jako jedna z pierwszych: „Jest młoda i nie ma podwójnego
obywatelstwa” – powiedział. A jednak dziś rano jej nazwisko znalazło się na
szczycie listy.
https://www.haaretz.com/israel-news/2025-01-19/ty-article/.premium/fireworks-victory-signs-and-hamas-gunmen-as-gaza-celebrates-cease-fire/00000194-7e46-d89b-a79f-ffe6de2c0000
Hamas wyłania się z tuneli w Gazie, pokazując, że nigdy nie stracił kontroli – analiza
Hamas ma imponującą kontrolę nad każdym aspektem Gazy, od lokalnych mediów po szpitale i szkoły. To wszystko ożywi, aby móc przedstawić to jako zwycięstwo grupy.
https://www.jpost.com/arab-israeli-conflict/article-838225
Izrael przygotowuje kompleksowe leczenie medyczne i psychiatryczne dla powracających zakładników
Mimo że Ministerstwo Zdrowia i Forum Zakładników mają niewielką wiedzę na temat stanu zakładników, spodziewają się, że wielu z nich po ponad roku niewoli będzie miało zagrażające życiu powikłania
https://www.timesofisrael.com/israel-readying-complex-medical-and-mental-health-treatments-for-returning-hostages/
Zły Izrael, dobrzy Palestyńczycy!
ONZ podaje, że od czasu upadku reżimu Assada powróciło prawie 200 000 syryjskich uchodźców
Setki tysięcy osób powróciły wcześniej, w 2024 r. z Libanu, uciekając przed konfliktem Izraela z Hezbollahem; Turcja zezwala na 3 podróże w obie strony na rodzinę uchodźców, aby przygotować się do przesiedlenia
https://www.timesofisrael.com/nearly-200000-syrian-refugees-have-returned-since-assad-regime-fell-un-says/
Dobrze byłoby, żeby Trump zrozumiał, że UE będzie solidarna w obronie swoich wartości. By była rzeczywiście zwarta i jednomyślna trzeba natychmiast zawiesić w prawach członkowskich Węgry i Słowację, a jak będzie trzeba, to i Austrię. Ta ostatnia już ma taki epizod za sobą, więc można powtórzyć. No i przygotować się na Włochy.
https://wyborcza.pl/7,75399,31624963,jesli-stwierdzimy-naduzycia-podejmiemy-dzialania-odwetowe.html#S.MT-K.C-B.1-L.1.duzy
D.O. ma nadzieję, że nie straciliście, PT Czytelnicy, tej uczty duchowej, zaoferowanej wam skwapliwie przez amerykańską telewizję? Za pieniądze oczywiście, przynajmniej w internecie. Kapitalista wie, że się pasjonujesz, Czytelniku, polityką.
https://tvn24.pl/go/live,1/go4,93478
O, to, to!
https://wyborcza.pl/7,75968,31625153,kampania-wyborcza-przypomnijcie-po-co-nam-demokracja.html#S.TD-K.C-B.8-L.3.autor
… „Mieszkający dziś we własnej posiadłości (50 ha) w Bawarii były komisarz ruchów Nasi i Idący Razem, były minister do spraw młodzieży zaskoczył po latach milczenia z cyniczną otwartością rozmawiając z blogerem Stanisławem Rożenkowem o swoich doświadczeniach z czasu, kiedy był na szczytach władzy. … Z szarej kasy führer i dla siebie czerpał milionami trzy razy cenniejszych niż dziś rubli. Teraz chwali się: - „Odłożyłem sobie piekielną (w znaczeniu ogromną) forsę. Zbudowałem dom i to niejeden". Dziś, 12 lat po odejściu ze służby ma mnóstwo „dolarów, złota, diamentów". Kiedy potrzebuje, po trochu to sprzedaje i tak żyjąc, o nic nie musi się martwić.
Tak samo postępują wszyscy na Kremlu, bo to „takie same żuliki, takie same Wasie". …
Egzystencję na szczytach władzy wspomina źle. Szczególnie coczwartkowe narady gabinetu ministrów, które prowadził Putin.
- Mnie tak jego żal – mówi o swoim byłym szefie i ocenia: - On zupełnie nie rozumie, co się dzieje. Gość taki zdecydowany, energiczny, chce coś zrobić. A naprzeciw niego siedzą ci faceci, wszyscy w garniturach marki Brioni, on też. I na wyścigi dają mu rady, a jedna głupsza od drugiej. Za co się nie zabierzesz, nic się nie udaje. Bo wszędzie siedzi Wasia taki jak ja, który niczego nie pojmuje i chce coś ukraść. Nic na to nie można poradzić. …
Takiego coming outu kluczowej postaci dla swych porządków Putin, jeśli jeszcze u siebie nie miał. Był oczywiście bunt Jewgienija Prigożyna, ale on nie zaliczał się do grupy tworzącej trzon administracji państwa.
Putin i jego rzecznicy zaambarasowani więc milczą. Raban podnoszą tylko niższej wagi harcownicy moskiewscy tacy jak Dugin czy Sidiakin i to oni domagają się głowy zdrajcy.
Pewnie ją dostaną. Putin powtarza, że w swej łaskawości gotów jest wybaczyć wszystko, „ale nie zdradę". Liczne mogiły jego dawnych przybocznych, którzy okazali się nielojalni, dowodzą, że nie rzuca słów na wiatr. …
Cały artykuł tu: https://wyborcza.pl/7,75399,31624315,co-w-rosji-piszczy-na-kremlu-kradna-piekielne-pieniadze.html#S.TD-K.C-B.12-L.1.duzy
Artykuł w ‘Wyborczej’ i odpowiedź Jacka Dehnela. Oba teksty interesujące.
Ale tak to jest, kiedy dziennikarz przytacza powiedzonka, które zasłyszał od dziadka – antysemity i nie zdaje sobie z tego sprawy…
https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,31615155,jakimi-polakami-beda-ukraincy-kilka-procent-polskich-obywateli.html?_gl=1*hs22k7*_gcl_au*MTQ5MjQ4MzQxNS4xNzMxMzQ0Mzcz*_ga*MTMxMzExOTY4OS4xNjIyMzA3MzI4*_ga_6R71ZMJ3KN*MTczNzMwMjI5Ny4xNzg4LjEuMTczNzMwMjgwOS4wLjAuMA..&_ga=2.186016237.536495787.1735765928-1313119689.1622307328#S.TD-K.C-B.13-L.1.duzy oraz
https://www.facebook.com/jacek.dehnel
Nb. D.O. coraz częściej trafia na kawiarnie, w których jest jedynym Polakiem, w których cała obsługa jest cudzoziemska, która – zdarza się – nie potrafi się porządnie po polsku porozumieć.
I co z tego?
I nic: D.O. jest zachwycony, bo uwielbia, jak się cudzoziemcy w Polsce osiedlają, jak się tu dobrze czują, jak sobie tu układają życie. A że lubią się obracać wśród swoich? A kto by nie lubił!
Według brytyjskiego zespołu doradców Alphaville, Grenlandia warta jest od 600 do 1100 miliardów dolarów. Ale według Davida Barkera, amerykańskiego dewelopera z przeszłością ekonomisty w nowojorskim Fed, od 12,5 miliarda do około 70 miliardów.
Precedensy
To nie pierwszy raz, kiedy Stany Zjednoczone wyrażają zainteresowanie Grenlandią. Sam Trump przedstawił tę propozycję w 2019 r., ale wcześniej, już w 1946 r., prezydent Harry Truman zaoferował za wyspę 100 mln dolarów. A jeszcze wcześniej, w 1867 r., sekretarz Stanu William Seward bezskutecznie próbował wciągnąć w taką operację Kongres USA. Nie było jeszcze pierwiastków ziem rzadkich, globalnego ocieplenia, konkurencji z Chinami: był tylko element strategiczny, ale we wszystkich przypadkach, łącznie z dzisiejszym, Królestwo Danii odrzuciło tę propozycję z oburzeniem.
Stany Zjednoczone rozwijają się poprzez przejęcia jeszcze zanim zaistniały. 4 maja 1626 roku holenderski kolonista Peter Minuit kupił Manhattan od plemienia Indian Algonkinów za 60 florenów (równowartość wówczas 24 dolarów i 1180 obecnie) i rozpoczął budowę miasta Nowy Amsterdam, który z czasem stał się Nowym Jorkiem po przejęciu władzy przez Anglików w 1664 roku.
Po narodzinach Unii (1776) handel terytoriami stał się intensywny: w 1803 Luizjana została zakupiona od Francji za 15 milionów dolarów, w 1819 Floryda od Hiszpanii za 5 milionów, w 1848 Kalifornia i Nevada od Meksyku za 16 milionów, w 1867 Alaska od Rosji za 7,2 mln (równowartość dzisiejszych 150 mln), w 1899 r Filipiny od Hiszpanii za 20 mln (wybiły się na niepodległość w 1946 r.), w 1917 r. Karaibskie Wyspy Dziewicze za 25 mln (dziś 657 mln). I wiele innych, pomniejszych operacji.
Tymczasem w Grenlandii zmiennych w grę wchodzi wiele, od geopolitycznych po ściśle ekonomiczne i trudno je policzyć: pewne jest tylko to, że wszyscy poważnie traktują szokującą propozycję Donalda Trumpa, który nie mówił o liczbach, ale nie wykluczył interwencji zbrojnej dla zawładnięcia największą wyspa świata.
Analizując szczegółowo te przejęcia i łącząc je algorytmicznie z amerykańskim i duńskim PKB, analitycy próbują oszacować „godziwą” cenę za Grenlandię. W szacunkach uwzględniono wartość pierwiastków ziem rzadkich, biorąc pod uwagę, że złoża (liczone na 1,8 mln ton dla 43 minerałów) są trudno dostępne i przykryte tysiącletnimi warstwami lodu (nawet jeśli częściowo topnieją): nie brakuje też firm amerykańskich, które już oświadczyły, że są zainteresowane, a ktoś taki jak KoBold Metals (należąca do Andreessena Horowitza) przeprowadza wstępne badania na miejscu. Alphaville oblicza wartość rezerw minerałów na 500-700 miliardów dolarów, ale koszty ich pozyskania z pewnością będą wysokie.
Podobnie jest w sprawie ropy: szacuje się, że tylko w trzech południowych obszarach znajdują się 52 miliardy baryłek, które jednak ze względu na niekorzystne warunki klimatyczne można wydobyć kosztem nie mniejszym niż 45 dolarów za baryłkę. Koszt wzrasta w przypadku rezerw ukrytych na ogromnych obszarach północnych, których objętość według Alphaville jest równa dziesięciokrotnie większej (o wartości przekraczającej 500 miliardów dolarów). Możliwe byłyby dalsze synergie dzięki nowym technologiom szczelinowania, które mogłyby zwielokrotnić potencjalną wartość Grenlandii.
D.O. się nie dziwi. Raz tam był i tak podłego żarcia, jak tam nie podaje się nawet psu. W kraju, w którym podłe i niezdrowe żarcie króluje, to było wyjątkowo podłe i niezdrowe.
Panuje opinia, że z mieszkańcami Kazimierza ciężko się dogadać, bo to wyjątkowo antypatyczne typy, które potrafią tylko ciągnąć pieniądze. Może coś w tym jest? Szkoda, bo to piękne miejsce z interesującą przeszłością.
https://lublin.wyborcza.pl/lublin/7,48724,31616257,klatwa-krola-kazimierza-zbankrutowal-kolejny-wlasciciel-luksusowego.html?_gl=1*gmgxcj*_gcl_au*MTQ5MjQ4MzQxNS4xNzMxMzQ0Mzcz*_ga*MTMxMzExOTY4OS4xNjIyMzA3MzI4*_ga_6R71ZMJ3KN*MTczNzMwMjI5Ny4xNzg4LjEuMTczNzMwMzQyOC4wLjAuMA..&_ga=2.114123331.536495787.1735765928-1313119689.1622307328#S.TD-K.C-B.16-L.2.duzy
1 rok temu
Minął miesiąc od inauguracji demokratycznego rządu, ale funkcjonariusze poprzedniego nadal bardzo głęboko wpływają na życie społeczne i polityczne Polski, a zwłaszcza na wymiar sprawiedliwości.
D.O. miewa wyrzuty sumienia, że okazuje się taki niecierpliwy, że nie wykazuje należytego zrozumienia dla procedur, stosuje intensywną autoperswazję, rano budzi się pełen wdzięczności za to, czego demokratyczny rząd zdołał już dokonać, ale potem zagląda do internetu, popatruje w telewizor i cała niecierpliwość wyłazi zeń wszystkimi porami. Do głowy pukają irytacja, pożądanie sprawiedliwości tu i teraz pragnienie, by nie musieć trafiać znów na te same nazwiska złoczyńców, mafiozów, szkodzących ojczyźnie i rodakom. Już się w życiu na różne mafie wystarczająco D.O. nadenerwował, chciałby już nie musieć!
Czy ty, Czytelniku, też tak miewasz?
Masz dla D.O. jakąś dobrą radę, jak się tego pozbyć?
Jakiś niechemiczny lek na uspokojenie?
Jakiś sposób na ukojenie i opromienienie pewnością, że sprawy w ojczyźnie idą w dobrym kierunku?
Oj, psiakość, zapomniał D.O., że jego ojczyzna jest tylko małym kraikiem na najmniejszym z kontynentów, właściwie nawet nie półwyspie, na przylądku Azji, kontynentu największego…
Że to, co się w jego ojczyźnie dzieje, raczej nie będzie miało wielkiego wpływu na losy świata.
Co innego Chiny, co innego Ameryka.
2 lata temu
• Na stadionie Ahmada Shahiego w Kandaharze talibowie (islamscy, nie katoliccy) publicznie wychłostali 9 osób oskarżonych o cudzołóstwo i sodomię. Każdy z nich dostał od 35 do 39 batów. Obcięli także dłonie czterem mężczyznom, skazanym za kradzież. Żaden z ukaranych nie miał procesu, skazano ich na podstawie prawa boskiego, zwanego w islamie szariatem.
• Sajjad Heydari, Irańczyk, który uciął głowę swojej 17-letniej żonie o imieniu Mona, został skazany na osiem lat więzienia. Pan Heydari triumfalnie wrzucił potem swoje zdjęcie z uciętą głową żony. Zabójstwo miało charakter „honorowy”, więc sąd potraktował je łagodniej, zwłaszcza, że rodzice Mony przebaczyli mu to za morderstwo, otrzymawszy odpowiednią sumę.
• W Nepalu jest obszar zwany „Doliną Nerek”, ponieważ tamtejsza ludność z biedy masowo sprzedaje swoje nerki na przeszczepy w bogatszych krajach. Rekrutujący dawców cwaniacy zawożą ich do Kalkuty (poprawniej byłoby użyć aktualnej nazwy Kolkata), gdzie w nielegalnej klinice wycina się zdrowe nerki. Dawca dostaje za nerkę od 500 do 4500 dolarów. W Europie kosztuje nawet 10-krotnie więcej. Dlatego niektórzy wyjeżdżają na operację dobrowolnie, z własnej inicjatywy. W jednej tylko wiosce w dystrykcie Kavre co najmniej 150 osób sprzedało swoje nerki, choć oficjalnie zgłoszono tylko trzy przypadki. To temat reportaży publicznej telewizji amerykańskiej PBS (utrzymywanej ze zbiórek, nie z budżetu).
• Francuski ksiądz i psychoterapeuta, były konsultant papieskiej rady ds. rodziny i współpracownik kongregacji ds. biskupów, prałat Tony Anatrella, lat 82, znany felietonista w konserwatywnych kręgach katolickich i zagorzały krytyk homoseksualizmu, został skazany przez Watykan na przymusowe odosobnienie na terenie diecezji paryskiej, ponieważ udowodniono mu dziesiątki napaści seksualnych na mężczyzn, w tym i na b. arcybiskupa Paryża, kardynała Jean-Marie Lustigera (1981-2005). Oni tak mają: im głośniej wyrzekają na „ideologię gender”, tym większymi są, excuzez le mot, ciociami, nieprawdaż arcybiskupie Marku?
8 lat temu
W San Escobar wreszcie zrobiło się tak, jak powinno być od początku: 15 stopni. W cieniu. Ale za to w słońcu… w słońcu mile parzy róż policzków.
Co z tego, skoro robota nie pozwala wyjść z nory.
A w hotelowej norze – internet, jak przystało na Trzeci Świat – jak krew z nosa. Sygnał telefonu – no jest jedna, wymuszona kreska, ale buja się, tj. raz znika, raz pojawia.
Dwa piętra pod norą jest nawet basen. W łazience mam szlafrok. Przymierzyłem. Na mojego 7-letniego wnuka byłby w sam raz, ale mojego brzuszyska nie da się nim opasać, nawet, jakbym go szlafroka wziął w poprzek.
Większych nie mają. Więc popływam sobie myślami tam i sam.
Ja chyba do San Escobar więcej nie przyjadę. To – jakby powiedział Escobarczyk – „turnig back the ass”: poprzednim razem jak tu byłem, było trzęsienie ziemi i zamiast odpoczywać pracowałem. Tym razem też trzęsienie, a na dodatek lawina, więc zamiast odpoczywać haruję i nie ruszam się z nory, w nadziei, że dobroczynny internet muśnie ją swoim kapryśnym skrzydłem.
Z tutejszych nowinek. Znany geograf escobarski, słynny na cały świat odkrywca nieznanych lądów, spotkał się z regionalną przywódczynią faszystów, wspieraną i finansowaną przez Związek Rosyjski. Podobno miodek sobie z ustek pili.
Escobarska prokuratura, wbrew elementarnym zasadom kodeksu postępowania karnego, opublikowała fotografie ludzi podejrzanych o niepopełnienie żadnego przestępstwa. Tu, w San Escobar nikomu to nie przeszkadza.
Opozycja wobec escobarskiej junty wzięła przykład z byłego, przebywającego na emigracji premiera i dzielnie zwalcza swoich przyjaciół.
Wrogów, a zwłaszcza junty, zwalczać nie umie i nie chce, a dusza się rwie, żeby kogoś zwalczyć, więc zwalcza swoich najcenniejszych liderów.
Głośno też o erotycznych przygodach pozamałżeńskich dość zamożnego biznesmena escobarskiego, któremu parę lat temu spodobała się rola opozycjonisty. Najpierw go brano poważnie, bo w końcu zamożny człowiek i namaszczony przez pracującego dla obcego rządu wybitnego Escobarczyka, wiecznego kandydata do nagrody Nobla w dziedzinie Ekonomii, ale teraz się z niego śmieją i pokazują palcami. No cóż, nie pierwszy to działacz publiczny, myślący nie głową, tylko główką od prącia.
Tak, że w kraju panowałaby czarna rozpacz, ale na szczęście San Escobar jest dużym producentem rumu, a ten uśmierza wszystkie boleści. A ci, którym już rum nie uśmierza, sięgają po mocniejsze używki, bo ziemia escobarska jest, jak wiadomo, bardzo żyzna i dlatego Escobarczycy śpiewają, że jej nie oddadzą, choćby sąsiednie San Doval pluło im w twarz.
Jutro będzie dobry dzień, bo – szepcą złośliwi – cała junta schleje się rumem do nieprzytomności podczas zbiorowego, obowiązkowego oglądania zaprzysiężenia nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, najwyższego gwaranta niepodległości Escobaru.
No dobra, panie kelner, na świętego Escobara, gdzie ten rum? Nalewaj pan!
10 lat temu
Nigdy dość nie nachwalę się florydzkich dróg. Jechałem wczoraj kilkadziesiąt km Interstate-95: 8 pasm w każdą stronę, królewskie rozjazdy, wielopasmowe, po których można jeździć nie odejmując gazu; żadnego ostrzejszego zakrętu. Ale i te pomniejsze, jak kultowa US1, która zaczyna się w Key West i biegnie wzdłuż wybrzeża Atlantyku aż do granicy z Kanadą: przebiega przez wszystkie miasta i miasteczka, najeżona światłami, "zaledwie" trzypasmowa", ale z tak uregulowanymi światłami, że stoi się niezwykle rzadko. I to oznakowanie: kiedy raz się chwyci system, odmienny od europejskiego (na drogowskazach następne skrzyżowanie, a nie miejscowość, a nie następne wielkie miasto, wskazówki dotyczą tylko czy prowadzi na wschód, zachód, północ, czy południe) to nie sposób pobłądzić. Wszędzie: "przygotuj się, niedługo możesz musieć hamować", "zabierz uszkodzone w stłuczce samochody z pasa ruchu" i w ogóle, do znaków drogowych, często bardzo odmiennych od europejskich, ale na tyle jasnych, że od razu wiesz, o co chodzi, jest mnóstwo objaśnień "literackich", w rodzaju "z tego pasa MUSISZ skręcić w prawo"...
Ludzie jeżdżą bardzo ostrożnie, bo chmary adwokatów czekają, by, w razie jakiejkolwiek kolizji, oskubać cię z ostatniego grosza na całe życie. Poza tym, nie ma najmniejszej przesady w stwierdzeniu, że to stan dla emerytów. W wielu miejscach czuję się nieswojo "winny" mojego młodzieńczego wieku.
Tak, ja wiem, nie byłbym dziennikarzem, żebym nie wiedział, że tej orgii wszelkiego bogactwa towarzyszy upokarzająca bieda i wyzysk. Jeździłem podczas poprzednich wizyt po drogach środkowej Florydy, drogi nadal dobre, ale osady, ba, całe miasteczka ludzi, mieszkających w przewoźnych, tekturowych pudełkach są przygnębiające i każą zatęsknić za opiekuńczą Europą. W samym Miami na chmary bogaczy pracują równie liczne chmary ludzi ewidentnie wyzyskiwanych. Mają ochronę związkową, nikomu nie przyjdzie do głowy zatrudniać ich więcej niż 40 h tygodniowo, za każdą dodatkową godzinę są królewskie nadgodziny. Wielu z nich ma w samym Miami, a nawet Miami Beach całkiem przyzwoite domki, które w wielu miejscach Europy byłyby obiektem zazdrości, jednak w zderzeniu z rozpasanym bogactwem South, Nord Beach czy Sunny Isles wyglądają jak psie budki.
No, ale ja nie zamierzam przeprowadzać socjologicznych analiz, chcę tylko powiedzieć, że państwo, czyli władze stanu Floryda, swoją odpowiedzialność za infrastrukturę potraktowały bardzo poważnie i dzięki temu np. systemu drogowego Florydy nie da się porównać z niczym, co można spotkać w Europie, to po prostu inna planeta.
Dzień dobry w nowym tygodniu.
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł z miłą niespodzianką spaceru4.
Zaczyna się era trumpizmu, zupełnie inna niż 10 lat temu.
Z tego co przeczytałam zaproszeni goście to sami miliarderzy medialni,internetowi.Czyli ludzie, którzy mają ogromny wpływ na stan umysłu ludzi.
Niestety co ich najbardziej interesuje, oczywiście beznadziejny Tic Tok .
Nie bardzo wiem co może zrobić Tusk,kandydatowi PiS, przecież nie ma żadnego ruchu.
TYM bardziej, że to byłaby Jeszcze gorsza sytuacja.
Spodobałoby się kaczyńskiemu.
Coraz większy strach co się dzieje w Europie.
Pomyśleć, że Morawiecki został szefem w UE konserwatystów z ideologią faszystowską.Tragedia.
Skończę tą swoją pisaninę, dziękując bardzo za informacje o Izraelu.Też uważam Jak to idealnie Pan napisał " ..biedny Hamas" a Izraelczycy nie giną?? Nie ma ludzi w niewoli?? Ach przykro 😥
Jeszcze raz Dziękuję bardzo i Pozdrawiam serdecznie.
Słuchałem wczoraj późnym wieczorem słowotoku Trumpa. Albo tłumacz snuł własną narrację, albo to były wypowiadane w groźnym tonie idiotyzmy. Połowa nielegalnych imigrantów w Stanach to mordercy!
OdpowiedzUsuńObfitość , obfitość czytanie na dwa razy , wizyta duszpasterską i jak w przypowieści rzut kamieniem ,Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń" ...i drzewa wdzięczniejsze od wierzby u wody."
OdpowiedzUsuńRysunek wstępny the best...
OdpowiedzUsuń