DRUGI OBIEG
Czwartek, 20 marca 2025

1.
Nowy, nieznany świat, codziennie odsłania swoje nowe zakamarki.
Nie są fajne.


„Nie wierzę ani jednemu słowu Trumpa i Putina na temat Ukrainy”
https://www.nytimes.com/2025/03/18/opinion/trump-putin-ukraine.html
Thomas L. Friedman
Od czasu, gdy prezydent Trump powrócił na urząd i zaczął starać się zrealizować swoje przechwałki o zakończeniu wojny na Ukrainie „w ciągu jednego dnia”, dzięki swoim stosunkom z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, dręczy mnie niepokój, że coś zostało utracone w tłumaczeniu w bromansie między Vladem i Donem.

Kiedy tłumacz mówi Trumpowi, że Putin mówi, że jest gotowy zrobić wszystko dla „pokoju” na Ukrainie, jestem prawie pewien, że Putin tak naprawdę powiedział, że jest gotowy zrobić wszystko dla „kawałka” Ukrainy.

Znasz te homofony — mogą naprawdę wpędzić cię w kłopoty, jeśli nie słuchasz uważnie. Albo jeśli słyszysz tylko to, co chcesz usłyszeć.

The [New York] Times poinformował, że podczas dwuipółgodzinnej rozmowy telefonicznej z Trumpem we wtorek, Putin zgodził się, według Kremla, wstrzymać ataki na ukraińską infrastrukturę energetyczną, ale Putin jasno dał do zrozumienia, że nie zgodzi się na ogólne 30-dniowe zawieszenie broni, na które Stany Zjednoczone i Ukraina zgodziły się i które zaproponowały Rosji.

Kreml powiedział również, że „kluczowym warunkiem” Putina zakończenia konfliktu było „całkowite zaprzestanie” zagranicznej pomocy wojskowej i wywiadowczej dla Kijowa — innymi słowy, pozbawienie Ukrainy jakiejkolwiek zdolności do przeciwstawienia się całkowitemu przejęciu Ukrainy przez Rosję. Kolejny dowód, jeśli ktoś go potrzebował, że Putin nie stara się, jak głupio wierzył Trump, osiągnąć pokoju z Ukrainą; chce ją posiąść.

To powiedziawszy, wybaczcie mi, ale nie ufam ani jednemu słowu, które Trump i Putin mówią o swoich prywatnych rozmowach na temat Ukrainy — w tym słowom „i” i „ten”, jak pisarka Mary McCarthy słynnie powiedziała o prawdomówności swojej rywalki Lillian Hellman. Ponieważ od samego początku coś nie pachniało dobrze w całym tym układzie Trumpa z Putinem na temat Ukrainy.

Mam po prostu zbyt wiele pytań bez odpowiedzi. Pozwólcie mi je policzyć.

Na początek, sekretarz stanu Henry Kissinger potrzebował ponad miesiąca intensywnej dyplomacji wahadłowej, aby doprowadzić do porozumienia między Izraelem a Egiptem i Izraelem a Syrią o wycofaniu się, które zakończyło wojnę w 1973 roku — a wszystkie te strony chciały porozumienia. Czy mówisz mi, że dwa spotkania kumpla Trumpa Steve'a Witkoffa z Putinem w Moskwie i kilka telefonów między Putinem a Trumpem wystarczą, aby zakończyć rosyjską inwazję na Ukrainę na rozsądnych warunkach dla Kijowa?

Tak szybko Trump nie mógłby nawet sprzedać hotelu— chyba że by go podarował.

Poczekaj, poczekaj — chyba żeby go podarował. …

Boże, mam nadzieję, że nie oglądamy właśnie tego. Wiadomość dla prezydenta Trumpa i wiceprezydenta J.D. Vance'a: Jeśli sprzedacie Ukrainę Putinowi, na zawsze będziecie nosić piętno Kaina na waszych czołach jako zdrajcy podstawowej wartości, która ożywia amerykańską politykę zagraniczną od 250 lat — obronę wolności przed tyranią.

Nasz naród nigdy tak bezczelnie nie sprzedał kraju walczącego o wolność, który my i nasi sojusznicy wspieraliśmy przez trzy lata. Jeśli Trump i Vance to zrobią, piętno Kaina nigdy się nie zmyje. Przejdą do historii jako „Neville Trump” (jak Chamberlain) i „Benedict Vance (błogosławione bagno)”. Podobnie sekretarz stanu Marco Rubio, sekretarz obrony Pete Hegseth i doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Michael Waltz.

Dlaczego jeszcze jestem podejrzliwy? Ponieważ Trump ciągle powtarza, że chce tylko zakończyć „zabijanie” na Ukrainie. Zgadzam się z tym. Ale najłatwiejszym i najszybszym sposobem na zakończenie zabijania byłoby wycofanie się strony, która zaczęła zabijanie, strony, której armia najechała Ukrainę z całkowicie zmyślonych powodów, z Ukrainy. Presto — zabijanie skończone.

Putin musi zwrócić się o pomoc do Trumpa tylko wtedy, gdy chce czegoś więcej niż zakończenia zabijania. Rozumiem, że Ukraina będzie musiała coś oddać Putinowi. Pytanie brzmi, ile. Rozumiem również, że jedynym sposobem, aby Putin dostał bardzo duży kawałek, którego chce i powojenne ograniczenia, które chce narzucić Ukrainie — bez dalszych działań wojennych — jest wciągnięcie Trumpa, aby je dla niego zdobył.

Dlaczego jeszcze jestem podejrzliwy? Ponieważ Trump pozostawił wszystkich naszych europejskich sojuszników na uboczu, gdy negocjuje z Putinem. Przepraszam, ale nasi europejscy sojusznicy przekazali Ukrainie miliardy dolarów w sprzęcie wojskowym, pomocy gospodarczej i pomocy dla uchodźców — więcej niż Stany Zjednoczone łącznie, o których Trump kłamie — i jasno dali do zrozumienia, że są teraz gotowi zrobić jeszcze więcej, aby zapobiec zajęciu Ukrainy przez Putina i przyjściu po nich.

Dlaczego więc Trump miałby rozpocząć negocjacje z Putinem i nie zabrać ze sobą naszych najlepszych dźwigni — naszych sojuszników? I dlaczego miałby widocznie wyłączać i włączać amerykańską pomoc wojskową i wywiadowczą dla Ukrainy — po tym, jak haniebnie nazwał ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego „dyktatorem”?

Przepraszam, to też mi nie pachnie dobrze. To, co sprawiło, że Kissinger i Sekretarz Stanu James Baker byli szczególnie skutecznymi negocjatorami, to fakt, że wiedzieli, jak wykorzystać naszych sojuszników do wzmocnienia potęgi USA. Trump głupio podaje tył swojej dłoni naszym sojusznikom, jednocześnie wyciągając otwartą dłoń do Putina. Tak właśnie rezygnuje się z dźwigni.

Wykorzystywanie sojuszników — największy atut, jaki mamy, a Putin nie — „to jest istota mądrego rządzenia”, powiedział mi Dennis Ross, wieloletni doradca ds. Bliskiego Wschodu prezydentów USA.

„Kluczem do dobrego rządzenia jest wiedza, jak wykorzystać posiadaną dźwignię — jak połączyć środki z celami. Ironią jest to, że Trump wierzy w dźwignię — ale nie wykorzystał wszystkich środków, które ma” na Ukrainie, powiedział Ross, autor aktualnej i niedawno opublikowanej książki „Statecraft 2.0: What America Needs to Lead in a Multipolar World”.

Co również wydaje mi się nie tak, to to, że Trump najwyraźniej nie ma pojęcia, dlaczego Putin jest dla niego taki miły. Jak niedawno powiedział mi rosyjski analityk polityki zagranicznej w Moskwie: „Trump nie rozumie, że Putin po prostu nim manipuluje, aby osiągnąć główny cel Putina: osłabić międzynarodową pozycję USA, zniszczyć sieć sojuszy bezpieczeństwa — przede wszystkim w Europie — i zdestabilizować USA wewnętrznie, czyniąc w ten sposób świat bezpiecznym dla Putina i Xi”.

Trump odmawia zrozumienia, dodał ten analityk, że Putin i prezydent Chin Xi Jinping chcą, aby Ameryka została zamknięta na półkuli zachodniej, zamiast bawić się z którymkolwiek z nich w Europie lub Azji i na Pacyfiku — i widzą Trumpa jako pionka, który to zapewni.

Na koniec, podsumowując wszystko powyżej, wydaje mi się, że Trump nigdy nie wyjaśnił, jakich ustępstw, poświęceń i gwarancji żąda od Rosji, aby uzyskać porozumienie pokojowe z Ukrainą. A kto wchodzi w negocjacje bez bardzo jasnego, niezmiennego wyniku w odniesieniu do podstawowych amerykańskich interesów?

Istnieją zrównoważone sposoby na zakończenie wojny i jej zakończenie, ale są też sposoby niezrównoważone. Wszystko zależy od wyniku — a jeśli nasz wynik zasadniczo odbiega od wyniku Ukrainy i naszych sojuszników, nie sądzę, aby po prostu poddali się bromansowi Trumpa i Putina.

Putin chce Ukrainy z rządem, który jest zasadniczo taki sam jak jego sąsiednia wasalska Białoruś, a nie Ukrainy, która jest niepodległa jak sąsiednia Polska — wolnorynkowej demokracji zakotwiczonej w Unii Europejskiej.

Jakiej Ukrainy chce Trump? Wersji białoruskiej czy polskiej?

Nie mam absolutnie żadnych wątpliwości, co leży w interesie Ukrainy, Ameryki i naszych europejskich sojuszników. Rzeczą, która mnie gryzie, jest to, że nie wiem, co Donald Trump uważa za swój osobisty interes — a to jest teraz wszystko, co się liczy w Waszyngtonie Trumpa.

Dopóki nie stanie się jasne, że sedno sprawy Trumpa jest tym, co powinno być sednem sprawy Ameryki — żadnego formalnego oddania terytorium Ukrainy Putinowi, ale po prostu zawieszenie broni; żadnego członkostwa Ukrainy w NATO, ale członkostwo w Unii Europejskiej; i międzynarodowe siły pokojowe na miejscu, wspierane wywiadem i wsparciem materialnym ze strony USA — sprawiają, że jestem bardzo, bardzo sceptyczny wobec każdego słowa, jakie Trump i Putin wypowiadają na temat Ukrainy — w tym „i” i „ten”.


Thomas L. Friedman jest felietonistą działu Opinion w Foreign Affairs. Dołączył do gazety w 1981 r. i zdobył trzy nagrody Pulitzera. Jest autorem siedmiu książek, w tym „From Beirut to Jerusalem”, która zdobyła National Book Award.
@tomfriedman • Facebook


Trump i Zełenski wymieniają „szczerą”, ale „bardzo dobrą” decyzję, gdy Ukraina akceptuje częściowe zawieszenie broni
Prezydent Ukrainy powiedział, że jego kraj jest gotowy na wstrzymanie ataków na cele energetyczne i infrastrukturalne
https://www.theguardian.com/world/2025/mar/19/trump-has-very-good-phone-call-with-zelenskyy-who-signs-on-to-partial-ceasefire
„Właśnie zakończyłem świetną rozmowę telefoniczną z prezydentem Zełenskim, która trwała około godziny” - napisał Donald Trump w swoim Truth (Правда), precyzując, że rozmowa dotyczyła „głównie wczorajszej rozmowy z prezydentem Putinem, aby dopasować Rosję i Ukrainę pod względem tego, czego chcemy i czego potrzebujemy. Jesteśmy na dobrej drodze i poproszę sekretarza stanu Marco Rubio i doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego Michaela Waltza o dokładny opis omawianych punktów.

Nie jest wykluczone, że prezydent Rosji Władimir Putin i prezydent USA Donald Trump spotkają się w Arabii Saudyjskiej - powiedział agencji Itar TASS rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Jak jednak wyjaśnił, na razie Putin i Trump „nie omawiali kwestii osobistego spotkania”.


„Każda paczka czy lek opatrzone etykietą "Dar narodu amerykańskiego" wzmacniały amerykańską potęgę równie skutecznie, co lotniskowce”
https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,31774042,trump-zepsul-instytucje-ktora-od-60-lat-wygrywala-z-rosja-bez.html#S.TD-K.C-B.2-L.1.duzy


A teraz ma zamiar zepsuć również NATO: zamierza zrezygnować z dowodzenia siłami Sojuszu w Europie.
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Koniec-amerykanskiego-dowodztwa-NATO-w-Europie-Trump-chce-zerwac-z-75-letnia-tradycja-8910544.html


Stany Zjednoczone „przeszły na stronę tyranów”: lider partii Plac Publiczny Raphaël Glucksmann wzywa do zwrotu Statuy Wolności
https://www.radiofrance.fr/franceinfo/podcasts/dans-la-peau-de-l-info/les-etats-unis-ont-bascule-du-cote-des-tyrans-le-chef-du-parti-place-publique-raphael-glucksmann-reclame-le-retour-de-la-statue-de-la-liberte-2329341
Intelektualista i eurodeputowany Raphaël Glucksmann, na wiecu działaczy swojej partii Place Publique - Publiczny Plac, wygłosił apel do Stanów Zjednoczonych: „Powiemy Amerykanom, którzy zdecydowali się stanąć po stronie tyranów, Amerykanom, którzy zwalniają naukowców za korzystanie z wolności naukowej: „Oddajcie nam Statuę Wolności”.
Imponująca statua stojąca na Liberty Island, na południe od Manhattanu, została stworzona przez Francuza Auguste'a Bartholdiego we współpracy z inżynierem Gustave'em Eifflem i podarowana przez Francję w 1886 roku, z okazji setnej rocznicy amerykańskiej Deklaracji Niepodległości.
„Daliśmy wam ją, ale wy najwyraźniej nią pogardzacie. Nędzie jej u nas bardzo dobrze". Oto odpowiedź rzeczniczki Białego Domu: „Tylko dzięki Stanom Zjednoczonym Ameryki Francuzi nie mówią dziś po niemiecku” – powiedziała Karoline Leavitt. – „Francuzi - kontynuowała - powinni być bardzo wdzięczni naszemu wspaniałemu krajowi”.
Co oni mają w tym Waszyngtonie z tym dziękowaniem?
D.O. proponuje wszystkim rządom, które walczyły u boku USA w różnych wojnach, od Afganistanu po Irak, by codziennie domagały się za to podziękowań i dostępu do amerykańskich bogactw naturalnych.


Przy okazji D.O. chciałby Czytelnikom wyjaśnić pewną zasadniczą rzecz, która pomoże im wędrować krętymi ścieżkami polityki. Otóż trzeba ci, Czytelniku, wiedzieć, że faszyści i komuniści mają zawsze rację. Wszyscy inni na świecie się mylą, oni mają racje i koniec.
Wszyscy inni mylą się tak bardzo, że jedynym sposobem, żeby naprostować ich fałszywą wizję świata, faszyści i komuniści, skądinąd zatroskani dobrem ludzkości, muszą ich zabić.
Ale wcześniej upodlić, zelżyć i torturować na wszelkie sposoby.
Więc, Czytelniku, zostań albo faszysta albo komunistą, albo przygotuj się na przykrą, bolesną i długotrwałą śmierć.


Meloni: „Manifest Ventotene to nie jest moja Europa”. Schlein [liderka opozycji demokratycznej]: obraza pamięci. Chaos w Izbie Deputowanych
https://www.repubblica.it/politica/2025/03/19/diretta/meloni_camera_oggi_schlein_conte_news-424072124/?ref=RHLF-BG-P2-S1-T1
Ostatnio niektórzy Czytelnicy chwalili „realizm” pań Meloni i Le Pen.
No to proszę posłuchać: pan premier Giorgia Meloni odczytała niektóre wyrwane z kontekstu fragmenty „Manifestu z Ventotene”, powszechnie uważanego za pierwszy realistyczny projekt Wspólnoty Europejskiej. A pani Meloni, cytując, powiedziała demokratycznej opozycji: „Nie wiem  czy to jest wasza Europa, ale na pewno nie moja”..
Następnie premier rozpoczęła serię cytatów „dla dobra tych, którzy oglądają w domu, i dla tych, którzy być może nigdy tego nie przeczytali”: „Europejska rewolucja, aby odpowiedzieć na nasze potrzeby, będzie musiała być socjalistyczna”; „Własność prywatna musi zostać zniesiona, ograniczona, skorygowana i rozszerzona w każdym przypadku”; „W czasach rewolucji, gdy instytucje nie są administrowane, lecz tworzone, praktyka demokratyczna zawodzi na całej linii”; „W chwili, gdy potrzeba największej determinacji i odwagi, demokraci czują się zagubieni, nie mając za sobą spontanicznego, powszechnego konsensusu, lecz jedynie mroczny tumult namiętności”; „Demokratyczna metodologia polityczna będzie martwym ciężarem w rewolucyjnym kryzysie”. „Manifest czerpie wizję i pewność tego, co należy zrobić, nie z prewencyjnej konsekracji wciąż nieistniejącej woli ludu, ale ze świadomości reprezentowania głębokich potrzeb współczesnego społeczeństwa. W ten sposób daje pierwsze dyrektywy nowego porządku, pierwszą dyscyplinę społeczną bezkształtnym masom. Poprzez tę dyktaturę partii rewolucyjnej formuje się nowe państwo, a wokół niego nowa prawdziwa demokracja”.

* Dla ciekawych i wytrwałych: pełen tekst Manifestu z Ventotene znajduje się na dole dzisiejszego wydania D.O.
Autor jest ciekaw opinii Czytelników na temat tego wizjonerskiego dokumentu, zredagowanego przez więźniów Mussoliniego.

Komentuje wybitny dziennikarz i intelektualista Corrado Augias:
Na maleńką wyspę Ventotene wieści o wojnie docierają tłumione przez cenzurę. Poza tym w pozostałej części Włoch niewiele więcej wiadomo na ten temat. Trzeba umieć czytać między wierszami, żeby zrozumieć, że los wojny wisi na włosku, nawet jeśli na różnych teatrach działań wojennych zaczyna się ujawniać niewielka przewaga wojsk alianckich.

Ernesto Rossi i Altiero Spinelli dzielili więzienie pod gołym niebem w Ventotene z innymi wygnańcami antyfaszystowskimi i kilkoma pospolitymi przestępcami. Szacuje się, że w sumie aresztowano około ośmiuset osób, z czego 500 uznano za komunistów. Dwaj autorzy Manifestu dyskutują, piszą i planują w wolnym czasie na czterech ulicach Wyspy, po których mają możliwość spacerowania. Tak narodził się dokument, który jest częściowo projektem politycznym, a częściowo opowieścią o marzeniu. W każdym razie jest to wizjonerska wizja, której tylko silny ładunek ideału może nadać pewną odległą konkretność.

Znaczący wkład wniósł również Eugenio Colorni, wybitny intelektualista, urodzony w burżuazyjnej rodzinie żydowskiej. On również podziela wizję federacyjnego państwa europejskiego. W 1943 roku Colorni przyłączył się do ruchu oporu i prowadził tajną działalność. 28 maja 1944 roku został zatrzymany przez dwóch żołnierzy z Gangu Kocha, organizacji przestępczej, która pomagała nazistom-faszystom w represjach. Ranny w starciu, zmarł kilka dni później w szpitalu, w przededniu wkroczenia Amerykanów do Rzymu (4 czerwca 1944).

Podstawowym założeniem Spinellego było to, że jedynie europejska organizacja o charakterze federalnym mogłaby osiągnąć podwójny cel: zapobiec nowej katastrofie i nadać Europie taką wagę gospodarczą i polityczną, by po zakończeniu wojny stała się ona protagonistą na scenie międzynarodowej. Jest to zatem wizja dalekosiężna, jeśli weźmiemy pod uwagę dramatyczne warunki, w jakich się narodziła. Z niemałym dodatkiem: tę ideę, niezależnie od możliwości jej realizacji, autorzy Manifestu nie planują realizować poprzez budowę partii politycznej, lecz ruchu, który łączy różne partie, a tym samym jest w stanie osiągnąć – przynajmniej w teorii – szerszy konsensus.

Ideologiczna struktura Manifestu stanowi punkt zwrotny w stosunku do biernego pacyfizmu, który miał swe korzenie w klasycznym liberalizmie. Zgodnie z tą doktryną społeczeństwa są naturalnie skłonne organizować formy współistnienia w imię własnego przetrwania. Dwie wojny światowe, które miały miejsce w odstępie kilkudziesięciu lat, pokazały kruchość tej koncepcji. Oto więc odwrócenie sytuacji: aktywny pacyfizm, który podtrzymuje konkretną wizję rzeczywistości, zamiast liczyć na hipotetyczną, niemal automatyczną równowagę między suwerennymi państwami.

Pierwotnie tekst podzielony był na cztery części, później Colorni, krótko przed strzelaniną z ludźmi z Gangu Kocha, skrócił do trzech części. Pierwsze dwa, w całości opracowane przez Spinellego, koncentrowały się na kryzysie współczesnej cywilizacji, zadaniach powojennych i jedności Europy. Trzeci i ostatni trafił odpowiednio w ręce Ernesto Rossiego i, po raz kolejny, Spinellego.

Co pozostało z Manifestu osiemdziesiąt lat później ? Oczywiście, że duch, pewne intuicje, których nie jest ryzykowne nazwać niezwykłymi, biorąc pod uwagę warunki, w jakich powstały. Ponadto, stan konieczności wyraźnie pokazuje pilną potrzebę zastosowania tych intuicji. To, co wówczas mogło wydawać się jedynie cieniem możliwej przyszłości, stało się teraz rzeczywistością, którą wszyscy mamy przed oczami. Żadne państwo europejskie, nawet Niemcy, nie jest w stanie samodzielnie stawić czoła trwającemu starciu trzech nowych mocarstw – Stanów Zjednoczonych, Chin i Rosji – a także rewolucyjnym zmianom w komunikacji, wielkim masom ludzi w drodze, zmianom klimatycznym, które mogą przybrać katastrofalne rozmiary, sztucznej inteligencji o ogromnych możliwościach zastosowań, którą w Europie można łatwiej ograniczyć do kilku zasad moralnych niż gdziekolwiek indziej na świecie.

Społeczność europejska musi odzyskać świadomość swojej roli, przezwyciężając niechęć i nieufność wobec projektu, który dziś postrzegany jest jako obcy. Czy to będzie możliwe? Myślę, że tak. W budowaniu obrazu Europy może pomóc brutalność ataków, jakie jej wrogowie na nią rzucają, zarówno wewnątrz poszczególnych państw, jak i z zewnątrz. Nie będzie to łatwe, ale nie jest też niemożliwe; Czasem zdarza się, że ze zła może niespodziewanie wyłonić się dobro. A zło jest dobrem, mawiali ojcowie.



Wybaczcie, czasami zdarza mi się zachować naturalnie…
No złaź w dół, cholera z tobą!!!
(całość w dialekcie rzymskim, ponieważ pan premier Giorgia Meloni mówi z jaskrawym, knajackim akcentem z przedmieść Wiecznego Miasta).


Przywódcy UE starają się przekształcić Europę w supermocarstwo militarne
Przywódcy 27 państw członkowskich UE spotkają się, aby omówić kwestie wydatków na obronę, wsparcia dla Ukrainy, konkurencyjności, Bliskiego Wschodu i migracji.
https://www.politico.eu/article/european-council-summit-live-updates-eu-defense-spending-ukraine-war-military-financing/
Konkluzje Rady Europejskiej z 20-21 marca w części dotyczącej Ukrainy ponownie będą miały numer 26, bo Węgry je zawetowały. Można to wyczytać z projektu wniosków. „Rada Europejska omówiła najnowsze wydarzenia dotyczące Ukrainy” – czytamy w tekście, stwierdzając, że odrębne oświadczenie w sprawie wsparcia dla Kijowa „zostało zdecydowanie poparte przez 26 szefów państw i rządów”. „Rada przeprowadziła wymianę poglądów z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim” – dodano.
„Mam nadzieję, że wczorajsza rozmowa telefoniczna doprowadzi do sprawiedliwego i trwałego pokoju na Ukrainie. Nikt nie chce pokoju bardziej niż Ukraina, a my ją wspieramy. Wspieraliśmy Ukrainę od pierwszego dnia i będziemy ją wspierać teraz, w przyszłych negocjacjach, a szczególnie w czasie pokoju, gdy Ukraina będzie państwem członkowskim Unii Europejskiej” - powiedział przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa na konferencji prasowej. „Rozmawiałem teraz telefonicznie z prezydentem Zełenskim i jutro złożę raport radzie, ale nadal wspieramy Ukrainę, tak jak robiliśmy to od pierwszego dnia” – dodał. „Mam dokładnie takie samo stanowisko” – skomentowała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.



Reżimowa gazeta Sabah (innych w Turcji już nie ma):
Prezydent Metropolii Stambułskiej Ekrem İmamoğlu został zatrzymany! Nowe odkrycie w operacji terrorystycznej i korupcyjnej
Najnowsze wiadomości: Rozpoczęto poważną operację korupcyjną przeciwko władzom metropolitalnym Stambułu. W ramach operacji zatrzymano burmistrza gminy metropolitalnej Ekrema İmamoğlu i doradcę prasowego Murata Onguna. Podano, że operacja, w ramach której wydano nakazy zatrzymania 106 podejrzanych, w tym dziennikarzy i biznesmenów, była związana z przetargami w Medya A.Ş. oraz porozumieniem z Kentu między PKK i CHP. Poinformowano, że w ramach obu śledztw zatrzymano łącznie 87 osób. Prokuratura wydała nakaz aresztowania pozostałych 19 osób.
https://www.sabah.com.tr/gundem/2025/03/19/canli-son-dakika-ibbye-buyuk-yolsuzluk-ve-teror-operasyonu-ekrem-imamoglu-gozaltina-alindi
Kilka dni po wizycie Donalda Tuska w Ankarze, jego rozmówca Recep Tayyip Erdoğan, który powtórzył, że celem strategicznym jego Turcji jest wstąpienie do Unii Europejskiej, nakazał aresztować swojego głównego konkurenta politycznego, burmistrza Stambułu Ekrema İmamoğlu. Aresztowano także kolejne sto osób, w tym lokalnych polityków, dziennikarzy i biznesmenów. Zarzuty obejmują korupcję i terroryzm.
W nagraniu wideo opublikowanym na portalu X İmamoğlu powiedział, że w jego domu pojawiły się setki policjantów i zapewnił, że się nie podda. Jednak później, jak podaje CNN Turcja, burmistrza zabrano, a jego dom przeszukało kilkudziesięciu funkcjonariuszy.
Demonstracje zostały zakazane na cztery dni, a wiele portali społecznościowych w całym kraju zostało zablokowanych.
„Z przykrością muszę powiedzieć, że garstka umysłów próbuje uzurpować sobie wolę naszego narodu” – powiedział İmamoğlu w nagraniu wideo opublikowanym ze swojego domu. „Moi ukochani policjanci, siły bezpieczeństwa kraju wykorzystują was jako narzędzia zła. To tyrania. Ale chcę, żebyście wiedzieli, że się nie poddam. Bardzo was wszystkich kocham, polegam na narodzie. Niech cały mój naród wie, że się nie ugnie”.
„Nasz naród udzieli koniecznej odpowiedzi na kłamstwa, spiski, pułapki, tych, którzy naruszają prawa ludzi i kradną ich wolę. Najpierw polegam na Bogu, a potem na naszym narodzie” – powiedział później İmamoğlu w odręcznej notatce opublikowanej na jego profilach w mediach społecznościowych.
Setki studentów Uniwersytetu Stambulskiego protestowało przeciwko aresztowaniu burmistrza miasta, Ekrema İmamoğlu, starli się też z policją. Różne tureckie media pokazały nagrania starć podczas marszu na terenie uniwersytetu, gdzie studenci protestowali przeciwko aresztowaniu burmistrza, oskarżonego o korupcję, a także przeciwko unieważnieniu dyplomu Imamoglu, o czym zdecydowała wczoraj uczelnia, bez czego nie może on kandydować.
Turcja jest ważnym graczem międzynarodowym i czasami bywa języczkiem u wagi w sytuacjach kryzysowych. Jej rola jeszcze wzrosła po bandyckiej inwazji Rosji na Ukrainę.
Ale nikomu nie wolno zapominać, że to faszystowski, islamistyczny rząd, który ma na sumieniu m.in. ludobójstwo mniejszości kurdyjskiej, szereg zamachów, które były pretekstem do aresztowań opozycjonistów oraz wszelkie wyobrażalne łamanie praw człowieka.


W ostatnim „Allegro ma non troppo” sędzia Włodzimierz Wróbel (https://www.youtube.com/watch?v=Kd0sivfr4RY&list=PL4Ibwp4rbdg2S9Bg6gDn5yVSxY8O_SQv-&index=1&t=245s ) mozolnie tłumaczył D.O. i widzom oraz słuchaczom, dlaczego to przestępcze towarzystwo nadal działa i zatruwa polską politykę i polskie społeczeństwo. D.O. wysłuchał ze zrozumieniem i z szacunkiem, a jednak jakoś tak się dzieje, że nadal krew mu się burzy na takie wiadomości…
https://wyborcza.pl/7,75398,31781777,dyscyplinarki-za-nierespektowanie-wyrokow-tk-swieczkowski-nasyla.html#S.TD-K.C-B.11-L.1.duzy


https://x.com/donaldtusk/status/1902338924309078388
D.O. tak sobie marzy: „nadchodzi dzień wyjścia pajaca z Pałacu Namiestnikowskiego… Przed drzwiami czeka już prokurator z nakazem aresztowania za zamach na ustrój konstytucyjny Rzeczypospolitej Polskiej i kibitka.
Druga na Mastalerka, trzecia na Paprocką”….
Czasami marzenia się spełniają.



Fantastyczna wiadomość!
„W środę Ministerstwo Infrastruktury ogłosiło, że odcinek drogi ekspresowej S6, znajdujący się na Pomorzu, otrzymał nazwę "Trasa Kaszubska - Kaszëbskô Darga". Resort zapowiedział także wprowadzenie dwujęzycznych tablic na tej trasie”.
https://tvn24.pl/biznes/moto/dwujezyczne-tablice-na-ekspresowce-st8370800


Jak to, to Lasy Państwowe jeszcze go nie wycięły? To zapewne przez niedopatrzenie.
https://tvn24.pl/tvnmeteo/polska/europejskie-drzewo-roku-2025-zwyciezca-jest-z-polski-st8370954


… „Sąd uznał Sz. za winną i nałożył na nią 6000 złotych grzywny. Kobieta ma też zapłacić koszty sądowe”.
https://tvn24.pl/krakow/afera-hejterska-mala-emi-uslyszala-wyrok-st8369467
D.O. nie chce wierzyć w ten wyrok. Ileż to towarzystwo namieszało w Polsce, jak bardzo jej zaszkodziło! I malutka grzywna tylko…
Nb. zabawne są standardy tego portalu, który kończy ten artykuł następująco:
„Emilia Sz. była żoną Tomasza Szmydta, byłego sędziego, również podejrzanego w "aferze hejterskiej" w Ministerstwie Sprawiedliwości, który w maju 2024 r. poprosił o azyl na Białorusi”.
Nigdy nie zgadniecie, jak p. Emilia ma na nazwisko, nieprawdaż?


Jak zwykle znakomity artykuł Wojciecha Czuchnowskiego. A to dopiero pierwsza cześć!
https://wyborcza.pl/7,75398,31775200,getback-czarnecki-i-cmentarna-akcja-cba-jak-politycznie.html#S.TD-K.C-B.6-L.1.duzy
„Poznaliśmy materiały śledztwa w sprawie upadku spółki GetBack - największej afery finansowej rządów PiS. Akta pokazują, jak w latach 2020-23 dyspozycyjna prokuratura próbowała obciążyć odpowiedzialnością za tę sprawę właściciela GetinBanku Leszka Czarneckiego. I odsunąć wszelkie podejrzenia od polityków ówczesnej władzy. …
Według naszych źródeł co najmniej od stycznia 2022 r. do lipca 2023 r. grób państwa Czarneckich był objęty obserwacją elektroniczną - zainstalowano przy nim ukrytą kamerę. Agenci CBA pojawiali się na cmentarzu w Oleśnicy we Wszystkich Świętych, urodziny rodziców biznesmena i w rocznice ich śmierci. Liczyli, że Czarnecki odwiedzi grób i będzie można go wtedy zatrzymać. Nic z tego nie wyszło, a operację zakończono, gdy sąd latem 2023 r. po raz trzeci odmówił aresztowania Czarneckiego i wydania za nim listu gończego. Powód: "brak prawdopodobieństwa popełnienia przestępstwa". Sąd stwierdził też, że Leszek Czarnecki nie ukrywa się przed prokuraturą. …
16 czerwca 2018 r. na lotnisku Okęcie został zatrzymany prezes GetBacku Konrad Kąkolewski. Od razu podjął współpracę z prokuraturą. W jednym z pierwszych zeznań opisywał, jak w kwietniu tego samego roku on oraz jego przedstawiciele, próbując ratować spółkę, prowadzili rozmowy z Kornelem Morawieckim, posłem na Sejm i ojcem ówczesnego premiera: "rozmowy były prowadzone z Kornelem Morawieckim oraz innymi posłami partii Prawo i Sprawiedliwość w Sejmie oraz w bezpośrednim otoczeniu Sejmu, np. w hotelu Sheraton. W następstwie tych rozmów złożyliśmy w dniu 13 kwietnia pismo do Pana Premiera, w którym przedstawiliśmy problem, w jakim się znaleźliśmy. …
Kąkolewski opisuje szczegóły spotkania z Kornelem Morawieckim: "Odbyło się o godz. 10 dnia 13 kwietnia w biurze Pana Marszałka Kornela Morawieckiego. Pan Kornel Morawiecki zadzwonił do Pana Premiera, który wówczas przebywał w Poznaniu, przygotowując się do wystąpienia na zjeździe PiS. Nakreślił problem przez telefon, a potem podał aparat Piotrowi B. [przedstawiciel GetBacku, ma zarzuty w śledztwie] aby ten nakreślił Premierowi, o co chodzi. Premier w pozytywnym nastawieniu zapytał Pana B., kto może zająć się tą sprawą. B. zasugerował, że Paweł Borys [szef Polskiego Funduszu Rozwoju], na co Pan Premier odpowiedział, że zajmie się tym jednak Pan Jagiełło [Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP]. Następnie w tym dniu rozesłane zostało do ponad 30 posłów PiS pismo do Pana Premiera. Nie znam ich nazwisk. Następnie w tym dniu doszło do kolejnego spotkania w składzie: Kornel Morawiecki, Piotr B., brat Pana Premiera [chodzi o przyrodniego brata Jerzego], jakiejś osoby z Ministerstwa Sprawiedliwości, której nazwiska nie znam, oraz Pani Poseł, która zajmuje się edukacją, jej nazwiska też nie znam". Kąkolewski zeznaje, że spotkanie odbywało się w hotelu Sheraton i "podczas tego spotkania Kornel Morawiecki jeszcze raz zadzwonił do Pana Premiera w naszej sprawie, żeby zapobiec problemom opisanym w piśmie złożonym do KPRM. Byłem obecny przy tej rozmowie". …
Jak to się stało, że ojciec premiera zaangażował się w rozmowy o pomocy prywatnej firmie, rozmawiał o tym z szefem rządu, a sprawą udało się zainteresować posłów PiS? Wyjaśnia to Kąkolewski w analizie, którą dostarczył prokuraturze. W jego ujęciu uderzenie w GetBack to "spisek przeciwko PiS i próba destabilizacji państwa".
Czytamy tam m.in: "mamy do czynienia ze spiskiem służb rosyjskich i dawnych służb PRL (...) przeciwko PiS na rzecz PO (...) Za cel i środek została obrana firma GetBack, ponieważ ma bardzo dużą wartość gotówkową, którą po destabilizacji można przejąć, oraz można tutaj uzyskać cel polityczny - wywołanie kryzysu finansowego, ponieważ firma GetBack powiązana jest z kilkoma bankami, towarzystwami funduszy inwestycyjnych oraz firmami ubezpieczeniowymi".
Kąkolewski - nie tylko w tej analizie, ale też w listach do premiera i do Jarosława Kaczyńskiego (ujawniały je w tym czasie media, w tym "Wyborcza") - nakreśla tło polityczne i przypomina zasługi GetBacku dla władzy PiS: "Zarząd GetBack doprowadził do tego, że GetBack był silnym zapleczem szeroko rozumianego obozu PiS poprzez bycie sponsorem mediów (Gazeta Polska, Sieci, doRzeczy),działań wolnościowych (Gala Człowieka Roku, Gala Rocznicy Gazety Polskiej). To działanie wynikało z głębokiego przekonania, że będąc liderem i spółką publiczną w Polsce, należy wspierać w odpowiednim zakresie działania rządu, które mają na celu wzmocnienie państwa".
Wszystko, co pisał Kąkolewski o "wsparciu obozu wolnościowego" (jak nazywał rząd PiS), było prawdą. Spółka sponsorowała imprezy, podczas których nagrody "ludzi roku" i "człowieka wolności" dostawali premier, szefowa Trybunału Konstytucyjnego i Jarosław Kaczyński. Prezes spółki występował u boku ministrów. Trudno się więc dziwić, że nikt nie kwapił się do kontrolowania poczynań firmy, a klienci uważali, że stoi za nią państwo. Próbując ratować GetBack, Kąkolewski z jednej strony przypominał, że jego firma wspierała "obóz wolnościowy", a z drugiej ostrzegał przed "kryzysem wizerunkowym pod hasłem piramida finansowa PiS".
Sprawa GetBacku była dla PiS ogromnym problemem. Gdy partia Jarosława Kaczyńskiego szła do władzy, atakowała rząd PO-PSL za aferę Amber Gold - piramidy finansowej opartej na sprzedaży klientom wirtualnych (jak się okazało) sztabek złota. Straty sięgnęły 850 mln zł.
GetBack to był "Amber Gold razy trzy". Klienci (8 tys. podmiotów - prywatnych osób oraz instytucji) stracili na obligacjach spółki 2,5 mld zł. Ochronny parasol władzy - brak kontroli ze strony Komisji Nadzoru Finansowego, UOKiK, giełdy oraz służb - sprawił, że odpowiedzialność spadała na rządzących. Fala zatrzymań, które nastąpiły latem 2018 r., nie sprawiła, że ktokolwiek odzyskał choćby złotówkę”.

D.O. gorąco poleca lekturę całego artykułu.


No jaka szkoda! Będziemy płakać!


*Manifest z Ventotene (1941)
Autor opracowania tekstu: Piotr Jaskółka

Manifest z Ventotene (wł. Manifesto per un'Europa libera e unita) — trzyrozdziałowy dokument z 1941, stworzony przez trzech włoskich intelektualistów — Altiero Spinellego, Ernesto Rossiego i Eugenio Colorniego, który po II wojnie światowej stał się programem Europejskiego Ruchu Federalistycznego (Movimento Federalista Europeo). Dokument wyjaśniał konieczność stworzenia solidnego europejskiego państwa ponadnarodowego jako jedynego tworu zdolnego przeciwstawić się zapędom imperialnym pojedynczych państw narodowych. Według twórców Unia Europejska stanowiła jedyne realne antidotum na triumfujący nacjonalizm epoki faszystowskiej. Nowa władza winna być wyłoniona w wyborach powszechnych i zastąpić państwa narodowe w następujących dziedzinach: finanse, polityka zagraniczna, polityka gospodarcza oraz obronność. W drugim rozdziale autorzy wzywają do ostatecznego zniesienia państw narodowych. Spinelli, który wywodził się z partii komunistycznej, chciał nadać nowemu państwu opiekuńczy charakter.

Manifest z Ventotene
W 1941 roku, antyfaszystowscy aktywiści Ernesto Rossi i Altiero Spinelli, umieszczeni w areszcie domowym na włoskiej wyspie Ventotene, zapisali manifest dla wolnej i zjednoczonej Europy.

I — Kryzys współczesnej cywilizacji
Współczesna cywilizacji przyjęła jako swój fundament zasadę wolności, według której człowiek nie może być traktowany przez innych instrumentalnie, ale jako autonomiczne centrum życia. Przyjmując taką definicję wszystkie przejawy życia społecznego, w których nie szanowano by tej zasady, są postawione w stan oskarżenia w rozpoczętym wielkim procesie historii.

(1) Zostało uznane równe prawo każdego narodu, by po swojemu organizować się w niepodległe państwo. Wszystkie ludy, określone etnicznie, geograficznie i językowo, ze wspólną historią, miały znaleźć w instytucji państwa stworzonego wedle ich własnej koncepcji życia politycznego narzędzie najlepiej spełniające ich potrzeby bez interwencji z zewnątrz. Ideologia narodowej niepodległości była potężnym bodźcem dla rozwoju. Pomogła przezwyciężyć zaściankowość i stworzyła poczucie rozleglejszej solidarności wobec zewnętrznego nacisku. Wyeliminowała wiele przeszkód, które utrudniały swobodny przepływ ludzi i towarów. Na terytorium każdego nowego państwa, mniej rozwiniętego społecznie, podniosła zaawansowanie cywilizacyjne urzędów i systemów. Sprowadziła jednak ze sobą zalążki kapitalistycznego imperializmu, który na oczach naszego pokolenia rozrósł się tak potężnie, że doprowadziło to do punktu uformowania się totalitarnych państw i wojen światowych.

„Naród" nie jest już postrzegany jako historyczny produkt wspólnot ludzi, którzy w wyniku długiego procesu jednolicenia obyczajów i dążeń uznali swój kraj za najbardziej skuteczną formę organizacji życia zbiorowego w ramach całej społeczności ludzkiej. Zamiast tego stał się bytem boskim, organizmem skupionym tylko na własnym istnieniu i własnym rozwoju, bez jakiejkolwiek troski o szkody jakie może to wyrządzić innym.

Absolutna suwerenność państw narodowych spowodowała chęć dominacji, ponieważ każdy czuł się zagrożony przez siłę innych, domagając się coraz większej przestrzeni życiowej, terytoriów na których mógłby się swobodnie przemieszczać i zapewniać sobie środki do zasadniczo autonomicznej egzystencji. Ta żądza nie mogła być zaspokojona inaczej, niż poprzez zdominowanie przez najsilniejsze państwo.

W konsekwencji państwo zmieniło się ze strażnika wolności obywatelskich we władcę panującego nad swymi wasalami związanymi poddaństwem, zachowując w swej dyspozycji wszelkie narzędzia konieczne do osiągnięcia maksymalnej sprawności wojennej. W wielu krajach nawet w czasie pokoju, traktowanym jako przerwa na przygotowanie do kolejnych, nieuniknionych wojen, sfera wojskowa ma przewagę nad cywilną częścią społeczeństwa. Szkolnictwo, badania, produktywność czy administracja funkcjonują z trudnością, bowiem polityka jest głównie nakierowana na zwiększanie potencjału wojskowego. Kobiety są uważane jedynie za rodzicielki żołnierzy i nagradzane podobnie jak płodne bydło. Od najwcześniejszych lat dzieci uczone są posługiwania się bronią i nienawiści do obcych. Wolność jednostki jest redukowana praktycznie do zera, ponieważ każdy jest częścią establishmentu wojskowego i zawsze podlega wezwaniu do służby w siłach zbrojnych. Z powodu kolejnych wojen zmusza się ludzi do porzucania rodzin, pracy, mienia i często wymaga się najwyższej ofiary z powodów, których znaczenia nikt nie rozumie. Zaledwie kilka dni wystarczy, żeby zniszczyć wyniki dekad wspólnych wysiłków, zmierzających do budowania powszechnego dobrobytu.

Państwa totalitarne to te, które z wielką konsekwencją dążą do zjednoczenia wszystkich sił w celu osiągnięcia maksymalnej koncentracji i najwyższego stopnia samowystarczalności. To organizacje, które jak się okazuje, najbardziej odpowiadają obecnemu środowisku międzynarodowemu. Jeśli choć jeden naród przesuwa się o krok w kierunku bardziej akcentowanego totalitaryzmu, inne natychmiast idą w jego ślady, powodowane wspólną dla wszystkich chęcią przetrwania

(2) Ustanowiono równe prawo wszystkich obywateli do udziału w kształtowaniu celów państwa. Miało być syntezą swobodnie wyrażanych, zmieniających się potrzeb ekonomicznych i ideowych wszystkich grup społecznych. Taka polityka pozwalała na korektę, a przynajmniej zmniejszenie najbardziej rażących niesprawiedliwości odziedziczonych po poprzednich reżimach. Wolność prasy, zgromadzeń oraz rozszerzenie prawa wyborczego czyniło coraz trudniejszą obronę dawnych przywilejów, jeśli zachowana była reprezentatywność systemu rządów.

Ci, którzy niczego nie posiadali, powoli uczyli się korzystać z danych instrumentów by walczyć o prawa nabyte przez klasy uprzywilejowane. Opodatkowano dochody niewypracowane i z odziedziczonych spadków; wprowadzono podatek progresywny od dużych dochodów; ulgi podatkowe na artykuły pierwszej potrzeby oraz dla osób o niskich dochodach; darmowe szkolnictwo publiczne; zwiększono nakłady na ubezpieczenia społeczne; reformy rolne; kontrolę fabryk i zakładów produkcyjnych. Wszystko to zagrażało klasom uprzywilejowanym w ich dobrze umocnionych cytadelach.

Nawet klasy uprzywilejowane, które godziły się na zrównanie wszystkich praw politycznych, nie mogły zaakceptować faktu, że te mniej uprzywilejowane skorzystały z tego w celu osiągnięcia równości w sferze ekonomicznej i społecznej, a to miałoby konkretne znaczenie dla wolności obiecanej przez te prawa. Po zakończeniu Pierwszej Wojny Światowej groźba ta stała się zbyt poważna; naturalne było, że owe klasy z zadowoleniem przyjęły i wspierały powstawanie dyktatur, bo wytrącało to broń prawną z rąk przeciwników.

Z drugiej strony, powstawały gigantyczne koncerny przemysłowe i grupy bankowe, ale także związki zawodowe, zrzeszające całe armie pracowników. Obie grupy naciskały na rząd w celu uzyskania polityki najlepiej odpowiadającej ich partykularnym interesom. Groziło to rozpadem państwa na liczne, zawzięcie walczące ze sobą oligarchie gospodarcze. Liberalne i demokratyczne systemy stały się narzędziami, używanymi przez te grupy do jeszcze większego wykorzystywania całego społeczeństwa, tracąc swoje znaczenie. Tak powstało przekonanie, że tylko państwo totalitarne, znoszące wolność osobistą, może jakoś rozwiązać ów konflikt interesów, którego istniejące instytucje polityczne nie są w stanie kontrolować.

W istocie, reżimy totalitarne zintegrowały, mówiąc ogólnie, różne warstwy społeczne na osiąganych przez nie poziomach; za pomocą policyjnej kontroli każdego aspektu życia każdego obywatela i poprzez brutalne uciszanie dysydentów stłamsiły każdą możliwość korekty prawnej aktualnego stanu rzeczy. Zapewniło to istnienie prawdziwie pasożytniczej klasy ziemiańskiej, której jedynym wkładem w społeczną produktywność jest odcinanie kuponów od posiadanych dóbr; monopolistów oraz sieci handlowych, które wykorzystują konsumentów i niszczą oszczędności drobnych inwestorów; plutokratów, którzy zza kulis pociągają za sznurki polityków, sterując machiną państwową dla własnej wyłącznej korzyści pod pozorem wyższych interesów narodowych. Konserwowało to kolosalne fortuny nielicznych i nędzę mas, pozbawionych radości korzystania z owoców współczesnej kultury. Innym wyrazem systemu ekonomicznego było utrwalenie się podejścia do kwestii zasobów materialnych i pracy. Zamiast używać ich do zaspokojenia podstawowych potrzeb w zakresie rozwoju energii życiowej ludzi, kierowane są na spełnianie bezmyślnych życzeń tych, którzy są w stanie zapłacić najwięcej; ekonomiczny reżim w którym, poprzez prawo dziedziczenia, siła pieniądza pozostaje w tej samej klasie, czyli zamienia się w przywilej bez żadnego odniesienia do wartości społecznych świadczonych usług. Pole możliwości dla proletariatu jest tak ograniczone, że aby zapewnić sobie byt, pracownicy często muszą godzić się na wyzysk przez każdego, kto oferuje zatrudnienie.
Aby podporządkować i sparaliżować klasę pracującą, związki zawodowe zostały przekształcone z bezpłatnych organizacji walki, kierowanych przez osoby cieszące się zaufaniem członków, w organy dozoru policyjnego kierowane przez pracowników wybranych przez zarząd i jedynie przed nim odpowiedzialnych. Jeśli dokonywane są zmiany w tym systemie ekonomicznym, jest to zawsze podyktowane potrzebami wojskowymi, które w połączeniu z reakcyjnymi aspiracjami klas uprzywilejowanych, prowadzą do wzrostu i umacniania państw totalitarnych.

(3) Trwała wartość ducha krytycyzmu wyraża się w sprzeciwie wobec autorytatywnych dogmatów. Każde założenie musi mieć uzasadnienie, inaczej zostanie odrzucone. Największe osiągnięcia naszego społeczeństwa w wszystkich dziedzinach wynikają z konsekwentnego stosowania obiektywnej postawy. Jednak ta duchowa wolność nie przetrwała kryzysów tworzonych przez państwa totalitarne. Nowe dogmaty przyjmowane jako artykuły wiary, albo akceptowane z hipokryzją, przenikają do wszystkich dziedzin Wiedzy.

Chociaż nikt nie wie, co to jest rasa a podstawowe zrozumienie historii uwypukla tylko absurdalność tego terminu, zadaniem fizjologów jest uwierzyć, wykazać i przekonać, że należymy do rasy wybranej — po prostu dlatego, że tego mitu potrzebuje imperializm, by wzbudzać w masach nienawiść i dumę. Najbardziej oczywiste pojęcia nauk ekonomicznych muszą być wyklęte jeśli autarkiczna polityka, zrównoważony handel i inne stare prawa merkantylizmu mają być przedstawiane jako niezwykłe odkrycia naszych czasów. Ze względu na ekonomiczną współzależność wszystkich części świata, każda populacja, która chce utrzymać standard życia zgodny z nowoczesną cywilizacją, musi uznać cały świat za swoją przestrzeń życiową. Pseudonaukowa geopolityka została stworzona by pokazać słuszność teorii przestrzeni życiowej i zapewnić teoretyczną przykrywkę imperialistycznej chęci dominowania.

Podstawowe dane historyczne są fałszowane w interesie klas rządzących. Cienie obskurantyzmu po raz kolejny grożą stłamszeniem ducha ludzkiego. Społeczna etyka wolności i równości jest zagrożona. Ludzie nie są już postrzegani jako wolni obywatele, którzy mogą wykorzystywać państwo do realizacji wspólnych celów. Są, w istocie, jego sługami. To państwo decyduje o ich przeznaczeniu, za wolą państwa kryje się wola mających siłę. Ludzie nie są już podmiotem prawa; oczekuje się, że zorganizowani w strukturze hierarchicznej będą bezkrytycznie słuchać swoich przełożonych, na czele których stoi odpowiednio deifikowany lider. Arogancki reżim kast odradza się z własnych popiołów.

Ta reakcyjna, totalitarna cywilizacja, po święceniu triumfu w wielu krajach, w końcu znalazła w nazistowskich Niemczech siłę, która wydawała się zdolna do osiągnięcia ostatecznych konsekwencji. Jej zwycięstwo oznaczałoby ostateczne utrwalenie totalitaryzmu na świecie. Wszystkie jego cechy zostałyby rozwinięte do najwyższego poziomu, a siły postępowe byłyby zmuszone na wiele lat przyjąć rolę zwykłej opozycji.

Tradycyjna arogancja i nietolerancja niemieckich sfer wojskowych pozwala na wyobrażenie sobie, jaki byłyby charakter ich dominacji po zwycięskiej wojnie. Zwycięskie Niemcy mogłyby nawet pozwolić sobie na pięć lat hojności wobec innych narodów europejskich formalnie szanując ich terytoria i instytucje polityczne i w ten sposób zadowolić fałszywie pojmowany patriotyzm tych, którzy patrzą na kolor flag na granicach i narodowości polityków zamiast zwracać uwagę na relację sił i skuteczność organów państwowych. Jakkolwiek by to kamuflować, w rzeczywistości zawsze chodzi o to samo: o nowy podział ludzkości na Spartan i Ateńczyków.

Nawet kompromisowe rozwiązanie pomiędzy dwiema walczącymi stronami będzie jeszcze jednym krokiem w kierunku totalitaryzmu. Wszystkie te kraje, które unikną niemieckiej okupacji, będą zmuszone wdrożyć totalitarne formy organizacji politycznej, żeby przygotować się do następnej wojny.

Hitlerowskim Niemcom udaje się podbijać kolejne państwa. Zmusza to coraz to większe siły do włączania się w walkę z nimi. Odwaga i duch walki Wielkiej Brytanii które sprawiły, że w najbardziej krytycznym momencie sama oparła się wrogowi były przyczyną, że Niemcom przyszło zmierzyć się z silnym oporem Armii Czerwonej i dało Ameryce czas na mobilizację jej ogromnych zasobów produkcyjnych. To starcie z niemieckim imperializmem jest zbliżone do walki narodu chińskiego z imperializmem japońskim.

Ogromne masy ludzi i dóbr zaangażowane są przeciwko totalitarnej władzy, której siła osiągnęła szczyt: teraz może już tylko się zużywać. Opozycyjne siły przeszły przez ich najgorsze chwile i teraz rosną w siłę.

Wojna sprzymierzonych każdego dnia budzi coraz większe pragnienie wolności nawet w tych krajach, które uległy przemocy i zagubiły się po otrzymanym ciosie. Pragnienie to zostało rozbudzone nawet w krajach Osi. Ich narody zdały sobie sprawę, że zostały wciągnięte w rozpaczliwą sytuację tylko po to, by zadowolić żądzę władzy swoich przywódców.

Zatrzymał się powolny proces, który sprawiał, że ogromne masy ludzi biernie poddawały się indoktrynacji reżimu, przystosowywały się do niego, a nawet go konsolidowały. Rozpoczął się proces odwrotny. Ta nabierająca rozpędu wielka fala obejmuje wszystkie progresywne siły, najbardziej oświecone grupy klasy robotniczej, które nie pozwoliły, by terror lub pochlebstwa skłoniły ich do porzucenia ambicji osiągnięcia lepszej jakości życia; obejmuje także bardziej świadome elementy środowiska intelektualistów, urażone degradacją ludzkiej inteligencji; obejmuje biznesmenów i inwestorów, który czując że zdolni są do nowych inicjatyw chcą uwolnić się od pułapek biurokracji i narodowej autarkii, hamujących ich każdy ruch; obejmuje wszystkich tych, którym wrodzone poczucie godności nie pozwoliło ugiąć się pod jarzmem niewolnictwa.

Dzisiaj ocalenie naszej cywilizacji jest zadaniem tych sił.

II -Powojenne zobowiązania — europejska jedność
Klęska Niemiec nie będzie automatycznie prowadzić do reformy Europy zgodnie z naszym ideałem cywilizacji.
W skrócie, w intensywnym czasie ogólnego kryzysu (w którym upadłe rządy nie będą w stanie działać, masy ludowe niespokojnie czekające na nowe wiadomość, będą jak stopiona, płonąca materia, gotowa na przelanie w nowe formy, gotowa na przyjęcie idei internacjonalistów) klasy najbardziej uprzywilejowane w dawnych narodowych systemach będą starały się, ukradkiem lub przemocą, ostudzić pragnienie, sentymenty, pasję prowadzącą ku internacjonalizmu i będą uparcie odbudowywać stare instytucje państwa. Jest prawdopodobne, że brytyjscy przywódcy, być może w porozumieniu z Amerykanami, będą zmierzać w tym samym kierunku, do odbudowy polityki równowagi sił w oczywistym, bezpośrednim interesie swoich imperiów.

Siły konserwatywne to: dyrektorzy podstawowych instytucji państwa narodowego, wysocy rangą oficerowie armii i monarchowie, tam gdzie nadal panują; monopolizujący gospodarkę kapitaliści, którzy związali swoje zyski z kondycją państwa; wielcy obszarnicy i hierarchia kościelna mogący czerpać pasożytnicze dochody jedynie w stabilnym i konserwatywnym społeczeństwie; i niezliczona rzesza ludzi od nich zależnych lub po prostu zaślepionych tradycyjną władzą. Wszystkie te siły reakcyjne czują, że dotychczasowa konstrukcja się rozpada i próbują ocalić własną skórę. Rozpad pozbawiłby ich nagle wszystkich posiadanych pory gwarancji i wystawił na atak sił postępowych.

Sytuacja rewolucyjna: stare i nowe trendy
Upadek reżimów totalitarnych będzie miał sentymentalne znaczenie dla całych społeczeństw jako nadejście „wolności"; wszelkie ograniczenia znikną i, automatycznie, zapanuje całkowita wolność słowa i zgromadzeń. Będzie to triumf demokratycznych tendencji. Te tendencje mają niezliczone odcienie i niuanse, od konserwatywnego liberalizmu po socjalizm i anarchię. Demokraci wierzą w „spontaniczne wygenerowanie" wydarzeń i instytucji pod wpływem dobrych impulsów z klas niższych. Nie chcą wpływać na rękę „historii", „ludu" lub „proletariatu", czy jakkolwiek inaczej nazwą tego ich Boga. Mają nadzieję, że nastąpi koniec dyktatur, wyobrażając to sobie jako przywrócenie ludziom ich niezbywalnych praw do samostanowienia. Ukoronowaniem ich marzeń jest zgromadzenie konstytucyjne, wybrane w możliwe najszerszych wyborach i przy najbardziej skrupulatnym przestrzeganiu praw wyborców, którzy muszą zdecydować jaką chcą mieć konstytucję. Jeśli społeczeństwo jest niedojrzałe, konstytucja nie będzie dobra; ale naprawić ją można tylko poprzez ciągłe przekonywanie.

Demokratyczne frakcje z zasady nie odrzucają przemocy: chcą jednak używać jej tylko wtedy, gdy większość jest przekonana o takiej konieczności, to znaczy, gdy jest ona czymś więcej niż zbędną „kropką" nad "i". To przydatni liderzy jedynie w czasach zwykłego rządzenia, gdy społeczeństwo jest przekonane o słuszności podstawowych instytucji i nawet, jeśli wymagają one modyfikacji, to jedynie w relatywnie drugorzędnych aspektach. W czasach rewolucyjnych zmian, gdy instytucje nie tyle muszą być administrowane, co tworzone, procedury demokratyczne rozpaczliwie zawodzą. Żałosna impotencja demokratycznych frakcji w trakcie rosyjskiej, niemieckiej i hiszpańskiej rewolucji to trzy niedawne przykłady. W tych sytuacjach, kiedy upada stary aparat państwowy wraz z prawodawstwem i administracją, natychmiast pojawia się w przestrzeni publicznej ogromna ilość stowarzyszeń w których skupiają się wszystkie postępowe siły socjalistyczne działające pozornie w ramach dawnego prawa, albo ignorując je. Społeczeństwo ma trochę podstawowych potrzeb wymagających zaspokojenia, ale nie wie dokładnie czego chce i co należy robić. Tysiące dzwonów dzwoni w jego uszach. Miliony pomysłów uniemożliwiają obranie jednego kierunku i następuję rozpad na szereg tendencji, kierunków i frakcji zwalczających się wzajemnie.

W momencie, gdy potrzebne jest największe zdecydowanie i odwaga, demokraci tracą orientację nie czując spontanicznego poparcia mas, a tylko ponurą wrzawę emocji. Uważają, że ich obowiązkiem jest formowanie konsensusu i występują w roli nawołujących kaznodziei, podczas gdy sytuacja wymaga liderów, którzy wiedzą dokąd iść. Tak marnują szanse, które pozwoliłyby na konsolidację nowych rządów. Starają się szybko uruchamiać niektóre instytucje tam, gdzie potrzebne jest dłuższe przygotowanie i w każdym razie bardziej nadają się na czasy względnego spokoju. Dostarczają broni swoim przeciwnikom, którzy wykorzystają je do buntu. Reprezentują, w swych tysiącach tendencji, nie wolę odnowy ale pełne sprzeczności zachcianki i pragnienia, które rojąc się w umysłach wzajemnie się paraliżują i kładą grunt pod wzrost reakcjonizmu. Demokratyczne polityczne metody są balastem w czasach rewolucyjnego kryzysu.
Krok po kroku, w miarę tracenia przez demokratów początkowej popularności jako bojowników o wolność, głównie z powodu ich niekończących się polemik i braku jakiejkolwiek poważnej politycznej czy socjalnej rewolucji, będą się odbudowywały przed-totalitarne instytucje polityczne i rozwinie się walka wzdłuż starych linii pomiędzy przeciwstawionymi klasami.

Zasada, zgodnie z którą walka klas jest warunkiem do którego są sprowadzane wszystkie problemy polityczne stała się podstawową linią zwłaszcza wśród robotników fabryk, dając spójność ich polityce tak długo, jak nie dochodzi do kwestionowania podstawowych instytucji. Ale linia ta staje się narzędziem izolowania proletariatu w chwili, gdy zachodzi konieczność przekształcenia całego ustroju społecznego. Robotnicy, wykształceni w systemie klasowym, nie potrafią wznieść się ponad roszczenia ich warstwy a nawet kategorii zawodowej. Nie martwią się jak łączyć je z interesami innych warstw społecznych. Dążą do jednostronnej dyktatury proletariatu w celu osiągnięcia utopijnej kolektywizacji wszystkich środków produkcji, wskazywanej przez wieki propagandy jako najlepsze lekarstwo na całe zło. Taka polityka nie przyciąga żadnej innej warstwy poza robotnikami i pozbawia inne siły postępowe ich wsparcia albo zostawia robotników na pastwę reakcji, sprytnie działającej w celu rozbicia ruchu robotniczego.

Spośród różnych tendencji proletariackich, takich jak polityka klasowa czy kolektywizacja, komuniści wcześnie rozpoznali trudność pozyskania wsparcia wystarczającego do zapewnienia zwycięstwa. Dlatego też przekształcili się — w odróżnieniu od innych partii politycznych — w rygorystycznie zdyscyplinowany ruch. Posłużyli się rosyjskim mitem do organizowania robotników, ale nie akceptowali ich racji jako praw, tylko wykorzystali w najróżniejszych manewrach.

Takie podejście czyni komunistów w czasach rewolucyjnych kryzysów bardziej skutecznymi od demokratów. Jednak chęć trzymania robotników tak daleko jak to możliwe od innych sił rewolucyjnych — poprzez głoszenie, że czas „prawdziwej" rewolucji niedługo nadejdzie — wprowadza element sekciarski który w decydujących momentach osłabia tym ogół sił postępowych. Poza tym, całkowita zależność od państwa rosyjskiego, które wielokrotnie wykorzystywało ich w prowadzonej przez siebie polityce krajowej, utrudnia Partii zachowanie ciągłości politycznej. Muszą zawsze ukryć się za jakiegoś Karoly, Bluma czy Negrina, żeby dążyć do destrukcji posługując się demokratami jak marionetkami. Moc zdobywa się i utrzymuje nie samym sprytem, ale zdolnością reagowania na potrzeby współczesnego społeczeństwa w naturalny i energiczny sposób.

Jeśli walka miałaby nadal być ograniczona tradycyjnymi granicami państwowymi trudno byłoby uniknąć starych niepewności. Państwa narodowe mają tak głęboko planowane gospodarki, że w krótkim czasie podstawowym pytaniem byłoby która z grup ekonomicznych, czyli która klasa, winna zajmować się kontrolą tych planów. Progresywny front byłby szybko zrujnowany w burdzie pomiędzy ekonomicznymi klasami i kręgami. I prawdopodobnie reakcjoniści skorzystaliby na tym więcej niż ktokolwiek inny.

Prawdziwy ruch rewolucyjny musi powstać spośród tych, którzy wiedzą jak krytykować stare deklaracje polityczne; musi wiedzieć jak współpracować z siłami demokratycznymi i komunistycznymi, a także z tymi wszystkimi, którzy przeciwdziałają totalitaryzmowi, a jednocześnie nie dać się uwikłać w polityczne praktyki którejkolwiek z tych grup.

Siły reakcyjne mają zdolnych ludzi i oficerów, szkolonych sztuce dowodzenia, którzy będą walczyć zaciekle, żeby utrzymać swój prymat. W razie konieczności nazwą się miłośnikami wolności i pokoju oraz poprawy bytu biedniejszych klas.

Będą starali się wykorzystać kwestię odbudowy państwa narodowego i grać na najpowszechniejszym z uczuć, najgłębiej dotkniętym ostatnimi wydarzeniami i najłatwiej wykorzystywanym do celów reakcyjnych: na uczuciu patriotyzmu. W ten sposób mogą liczyć, że łatwiej powikłają plany przeciwników, ponieważ jedyne polityczne doświadczenie, jakie powszechnie zdobyły masy do tej pory miało kontekst narodowy. Dlatego dość łatwo jest zmobilizować je i ich przeważnie krótkowzrocznych liderów do odbudowywania państw zmiecionych przez burzę.

Gdyby ten cel został osiągnięty, siły reakcji wygrałaby. Państwa takie mogłyby pozornie być demokratyczne i socjalistyczne; to tylko kwestia czasu, zanim władza powróci w ręce reakcjonistów. Narodowe zawiści znowu zaczęłyby się rozwijać, a państwo wyrażałoby zadowolenie z istnienia poprzez siły zbrojne. Prędzej czy później najważniejszym obowiązkiem stałoby się przekształcanie ludności w armie. Generałowie znowu by dowodzili, monopoliści czerpali zyski z samowładztwa, biurokracja by nadal pęczniała, a księża dbali o uległość mas. Wszystkie początkowe osiągnięcia odeszłyby w niebyt w porównaniu z koniecznością przygotowania się po raz kolejny do wojny.

Kwestia, która musi być rozwiązana jako pierwsza, bo bez niej wszelki postęp w innych dziedzinach będzie jedynie pozorny, to zniesienie podziału Europy na suwerenne państwa narodowe. Upadek większości państw kontynentu pod niemieckim walcem zjednoczył losy narodów Europy: albo wszystkie razem poddadzą się panowaniu Hitlera, albo w razie jego upadku wszystkie wejdą w rewolucyjny kryzys i nie odnajdą się w znacząco różnych strukturach państwowych. Jest dziś aura lepsza niż kiedykolwiek w przeszłości do federalnej reorganizacji Europy. Trudne doświadczenia ostatnich dekad otworzyły oczy nawet tym, którzy nie chcieli widzieć, że powstały okoliczności korzystne dla naszych ideałów.

Wszyscy rozsądni ludzie zdają sobie sprawę, że niemożliwe jest utrzymanie równowagi sił między państwami europejskimi z militarystycznymi Niemcami na równych warunkach. Niemożliwe jest też podzielenie Niemiec na części po ich podbiciu. Widzieliśmy, że żaden kraj Europy nie może stać na uboczu, podczas gdy inne walczą: deklaracje neutralności i pakty o nieagresji zakończyły się fiaskiem. Bezużyteczność, a nawet szkodliwość takich organizacji jak Liga Narodów także widzieliśmy: pretendują do gwarantowania prawa międzynarodowego, ale nie mają sił militarnych zdolnych do narzucania decyzji o poszanowaniu absolutnej suwerenności państw członkowskich. Zasada nieingerencji obróciła się w absurd. Zgodnie z nią każdemu społeczeństwu należy zostawić swobodę wyboru despotycznego rządu, jeśli uzna ono to za najlepsze rozwiązanie, zupełnie jakby konstytucja każdego z państw nie była kwestią żywotnego interesu wszystkich pozostałych narodów europejskich. Liczne problemy, które zatruwają międzynarodowe życie na kontynencie okazały się nierozwiązywalne: wyznaczanie granic na terytoriach zamieszkanych przez ludność mieszaną, obrona mniejszości, porty morskie dla państw śródlądowych, problem bałkański, problem irlandzki, itd. Wszystkie te kwestie znajdą łatwe rozwiązanie w ramach Federacji Europejskiej. Podobnie jak problemy małych państw, kiedy staną się częścią większej unii narodowej, stracą swoją ostrość i będą przekształcone w problemy relacji między różnymi prowincjami.

Z drugiej strony mamy koniec poczucia bezpieczeństwa inspirowany przez Wielką Brytanię z jej angielską wizją „splendid isolation"; rozwiązanie francuskiej armii i dezintegracja Francuskiej Republiki przy pierwszym poważnym starciu z siłami Niemiec (należy mieć nadzieję, że to osłabiło szowinistyczne mniemanie o absolutnej galijskiej wyższości), zwłaszcza że istniało ryzyko całkowitego zniewolenia. Wszystkie te okoliczności będą sprzyjać ustanowieniu rządu federalnego, kładącemu kres obecnej anarchii. Fakt, że Anglia przyjęła ustawę o przyznaniu Indiom niepodległości; i że Francja potencjalnie straciła całe swoje imperium ponosząc porażkę z rąk armii niemieckiej, ułatwia znalezienie podstawy do osiągnięcia porozumienia w sprawie uporządkowania kwestii europejskich posiadłości kolonialnych.

Do tego wszystkiego należy dodać zniknięcie niektórych z najważniejszych dynastii i kruchość podstaw egzystencji tych, które przetrwały. Musimy wziąć pod uwagę że dynastie te, uważając różne kraje za swoje tradycyjne dobra, wspierane silnymi grupami interesu stanowiły poważną przeszkodę w racjonalnej organizacji Zjednoczonych Stanów Europy, które mogą być oparte wyłącznie na republikańskim ustroju krajów stowarzyszonych. Kiedy przekroczony zostanie horyzont Starego Kontynentu i wszystkie narody świata zaakceptują wielką wizję wspólnego działania, to Federacja Europejska będzie jedyną możliwą gwarancją pokojowej współpracy z amerykańskimi i azjatyckimi narodami; upłynie wiele czasu zanim jedność całego globu stanie się możliwa.

Linia podziału pomiędzy postępowymi i reakcyjnymi partiami nie jest już zgodna z formalną linią mniejszej lub większej demokracji, albo mniejszego czy większego stopnia wdrożenia socjalizmu; podział ten wyznacza nowa i bardzo ważna linia dzieląca członków partii na dwie grupy. Pierwsza to ci, którzy wierzą w cel dawnej walki, czyli podbój narodowej władzy politycznej i tym samym mimowolnie działają na korzyść sił reakcyjnych pozwalając żarzącej się lawie uczuć narodowych zastygać w starych formach i tym samym torują drogę do ponownego tworzenia dawnych absurdów. Dla drugiej grupy głównym celem jest budowa solidnego państwa wielonarodowego; w tym właśnie kierunku zwróci wszystkie wysiłki a po zdobyciu władzy w kraju użyje jej przede wszystkim jako narzędzia do osiągnięcia jedności międzynarodowej.

Propaganda i działania winny służyć do ustanowienia, w każdy możliwy sposób, porozumień i więzi między pojedynczymi ruchami, które z pewnością będą formowane w różnych krajach. Już teraz należy kłaść fundamenty ruchu będącego w stanie zmobilizować wszystkie siły do stworzenia nowego organizmu który będzie największą kreacją, całkowicie nową w dziejach Europy; w celu ustanowienia stabilnego państwa federalnego z europejskimi siłami zbrojnymi zamiast armii narodowych; złamania autonomii ekonomicznej będącej szkieletem reżimów totalitarnych; który będzie miał wystarczające środki, aby zapewnić realizację wspólnego porządku przez poszczególne państwa, jednocześnie gwarantując każdemu z nich autonomię, potrzebną do swobodnego wyrażania i rozwoju życia politycznego zgodnie z indywidualnymi cechami różnych narodów.

Jeśli zrozumie to dość ludzi w kluczowych krajach europejskich, wówczas zwycięstwo będzie w zasięgu ręki, ponieważ sytuacja i atmosfera będą korzystne dla ich pracy. Przeciwnikami będą partie i frakcje, które zostały zdyskwalifikowane przez katastrofalne doświadczenie ostatnich dwudziestu lat. Będzie to moment nowych działań, a także moment nowych ludzi — RUCH NA RZECZ WOLNEJ I ZJEDNOCZONEJ EUROPY.

III — Powojenne zobowiązania — Reforma społeczna
Wolna i zjednoczona Europa jest konieczna do umocnienia współczesnej cywilizacji, dla której epoka totalitaryzmu reprezentowała stagnację. Koniec tej ery spowoduje natychmiastowe ożywienie historycznego procesu walki ze społecznymi nierównościami i przywilejami. Wszystkie stare konserwatywne struktury które utrudniały ten proces upadną lub będą w stanie zapaści. Ten kryzys musi być wykorzystany z decyzjami i odwagą.

Aby odpowiedzieć na nasze potrzeby, europejska rewolucja musi być socjalistyczna, to znaczy, mieć za cel wyzwolenie klasy robotniczej i stworzenie dla niej bardziej humanitarnych warunków życia. Jednakże podejmowane kroki nie mogą być kierowane czysto doktrynalną zasadą, zgodnie z którą prywatna własność materialnych środków produkcji musi zostać zniesiona i można ją tolerować jedynie chwilowo w momencie osiągania celu. Pierwszą, utopijną formą wyzwolenia spod jarzma kapitalizmu, jaką głosili robotnicy, była ogólna kontrola stanu gospodarki. Osiągnięty cel nie przyniósł oczekiwanych wyników; przeciwnie, powstał system w którym całe społeczeństwo podlegało biurokratom zarządzającym ekonomią.

Prawdziwie fundamentalna zasada socjalizmu, gdzie powszechna kolektywizacja była niczym więcej niż pospieszną i błędną dedukcją, głosi, że to nie ekonomia ma dominować nad człowiekiem, ale raczej — jak siły Natury — musi być poddana człowiekowi, być przez niego sterowana i kontrolowana w najbardziej racjonalny sposób, tak żeby szerokie warstwy ludności nie stały się jej ofiarami.

Gigantyczne siły postępu, które rodzą się z indywidualnych interesów, nie mogą być tłamszone przez szarą nudę rutyny. W przeciwnym razie wystąpi ten sam nierozwiązywalny problem: jak pobudzić ducha inicjatywy stosując różne poziomy płac i przywilejów. Siły postępu muszą być nagradzane i rozbudowywane, muszą znajdować coraz szersze obszary rozwoju i zagospodarowania; jednocześnie winny być wzmocnione i udoskonalone bariery, które zapewniają najkorzystniejszy dla społeczeństwa kierunek ich działania.

Prywatna własność ma być likwidowana, ograniczana, korygowana albo rozszerzana w zależności od sytuacji, nie zaś dogmatycznie, dla zasady. Wskazówka ta jest naturalnym elementem kształtowania europejskiego życia gospodarczego, wolnego od koszmarów militaryzmu lub krajowej biurokracji. Irracjonalne rozwiązania trzeba zastąpić racjonalnymi, także w świadomości klasy robotniczej. Opisując bardziej szczegółowo treść tej wytycznej, wskazując jednocześnie, że korzyść każdego punktu programu oraz sposób jego realizacji należy zawsze oceniać w odniesieniu do niezbędnego założenia, czyli jedności europejskiej, pragniemy podkreślić następujące aspekty:

(a) Przedsiębiorstwa, które muszą prowadzić działalność monopolistyczną a w związku z tym mogą wykorzystywać szerokie kręgi konsumentów, nie powinny pozostawać w rękach prywatnych właścicieli; na przykład przemysł energetyczny, czy branże, które trzeba utrzymywać dla wspólnego dobra, żeby przetrwały, potrzebują ochrony celnej, dotacji, preferencyjnych zamówień itp., (widocznym tego przykładem jest przemysłowy stalowy we Włoszech); to także te przedsiębiorstwa, które ze względu na wielkość nakładów inwestycyjnych oraz liczbę pracowników, czy znaczenie sektorowe, mogą szantażować różne instytucje państwa, narzucając im korzystną dla siebie politykę. Na przykład przemysł górniczy, instytucje bankowe czy producenci broni. W tym obszarze, nacjonalizacja winna być przeprowadzona na wielką skalę, bez względu na prawa nabyte.

(b) W przeszłości charakter własności prywatnej i prawo spadkowe umożliwiały gromadzenie bogactwa w rękach nielicznych, uprzywilejowanych członków społeczeństwa. W czasach rewolucyjnego kryzysu jest okazja majątek ten rozdzielić w sposób egalitarny i zlikwidować klasę pasożytniczą. Robotnikom należy zapewnić środki produkcyjne potrzebne do poprawy warunków ekonomicznych i osiągnięcia większej niezależności. W tym celu możemy rozważyć reformę rolną, gdzie ziemia zostaje przekazana rolnikom a tym samym ogromnie zwiększy się liczba właścicieli gruntów; reformę przemysłu, rozszerzającą prawo własności w sektorach nieznacjonalizowanych na pracowników poprzez zarządzanie spółdzielcze, udział w zyskach itd.

(c) Młodzieży ma być wspomagana wszelkimi koniecznymi w celu zredukowania do minimum różnic w pozycjach startowych na długiej drodze przed nimi. W szczególności szkoły państwowe powinny oferować skuteczne możliwości kontynuowania studiów, aż do najwyższego poziomu tym, którzy na to zasługują, zamiast tylko bogatym studentom; powinna być przygotowana w każdym sektorze edukacji zawodowej, w zakresie nauk humanistycznych, czy ścisłych liczba studentów odpowiadająca wymogom rynku pracy, tak by poziom średnich wynagrodzeń był zbliżony we wszystkich profesjach, chociaż w każdej z nich mogą występować różnice w zależności od indywidualnych możliwości.

(d) Dzięki nowoczesnym technologiom potencjał masowej produkcji artykułów pierwszej potrzeby jest niemal nieograniczony, daje możliwość zapewnienia każdemu, przy stosunkowo niskim koszcie społecznym, wyżywienia, noclegu, odzieży i minimum komfortu niezbędnego do zachowania poczucia godności. Solidarności ludzka zwrócona ku tym, którzy przegrali w wojnie ekonomicznej, nie powinna być okazywana w formie poniżającej dobroczynności, generującej takie samo zło jak to, któremu bezskutecznie usiłuje zaradzić. Powinna raczej polegać na działaniach, które bezwarunkowo zapewniają wszystkim godziwy poziom życia, nie osłabiając bodźca do pracy i oszczędzania. Wtedy nikt nie będzie zmuszony ze względu na biedę akceptować nieuczciwych umów o pracę.

(e) Klasy pracujące mogą być wyzwolone dopiero po spełnieniu warunków opisanych powyżej. Klas tych nie wolno pozostawiać na łasce ekonomicznej polityki monopoli związkowych, które przenoszą brutalne metody wielkiego kapitału do świata pracy. Pracownicy muszą raz jeszcze mieć swobodę wyboru swoich przedstawicieli, uzgadniając w grupowych negocjacjach warunki na jakich godzą się pracować, a państwo ma im zapewnić środki prawne, żeby warunki te były przestrzegane. Osiągnięcie takich przemian społecznych pozwoli na skuteczne przeciwstawienie się wszelkim tendencjom monopolistycznym.

Powyższe zmiany są konieczne, żeby nowy porządek zyskał poparcie szerokiej rzeszy obywateli zainteresowanych jego utrzymaniem, a także by nadać życiu politycznemu wymiar wolności połączony z silnym poczuciem solidarności społecznej. Na takich podstawach swobody polityczne mogą mieć nie tylko formalne, ale i realne konkretne znaczenie dla wszystkich. Społeczeństwo będzie niezależne i wyposażone w wystarczającą wiedzę, żeby sprawować stałą i skuteczną kontrolę klasy rządzącej.

W tym momencie nie ma sensu rozwodzić się nad organami konstytucyjnymi; nie wiemy i nie jesteśmy w stanie przewidzieć w jakich warunkach będą tworzone i co miałyby regulować. Możemy tylko powtórzyć to, co już było powtarzane — potrzeba organów przedstawicielskich, uformowania prawa, niezależnego sądownictwa które zastąpi obecne w bezstronnym wdrażaniu praw wydanych przez wyższe instancje, wolnej prasy i zgromadzeń by opinia publiczna była oświecona i wszyscy obywatele mieli możliwość efektywnego uczestniczenia w życiu państwa. Tylko dwie kwestie wymagające dalszego, głębszego dookreślenia ze względu na szczególne znaczenie dla naszego kraju w tym momencie: relacja między Kościołem a państwem; jakość reprezentacji politycznej.

(a) Traktat, który ustanowił sojusz Watykanu z faszyzmem we Włoszech musi być bezwzględnie zerwany, żeby przywrócić czysto świecki charakter państwa i jednoznacznie zapewnić wyższość państwa we wszelkich sprawach cywilnych. Wszystkie wyznania religijne mają być jednakowo szanowane, a państwo nie może czynić między nimi żadnych różnic.

(b) Domek z kart zbudowany przez faszystowski korporacjonizm legnie w gruzach wraz z innymi aspektami państwa totalitarnego. Są tacy, którzy utrzymują, że z tego wraku można uratować materiał na nowy porządek konstytucyjny. Nie wierzymy w to. W państwach totalitarnych izby korporacyjne są prześmiewczym zwieńczeniem systemu policyjnej kontroli pracowników. Nawet jeśli byłyby one szczerym wyrażeniem woli różnych kategorii producentów, organy przedstawicielskie branż zawodowych nigdy nie powinny być upoważnione do zajmowania się kwestiami polityki ogólnej. W sprawach dotyczących gospodarki staną się narzędziami do gromadzenia władzy i przywilejów dla grup mających silniejszą reprezentację związkową. Związki prowadziłyby szeroko zakrojoną współpracę z organami państwowymi, wyznaczonymi do rozwiązywania problemów bezpośrednio dotykających daną grupę, ale jest absolutnie wykluczona możliwość przyznania im jakiejkolwiek władzy ustawodawczej, ponieważ spowodowałoby to coś w rodzaju feudalnej anarchii w życiu gospodarczym kraju i doprowadziło do ponownego despotyzmu politycznego. Wielu z tych, którzy w swojej prostoduszności uwierzyli w mit korporacjonizmu, mogą i powinny być angażowani przy odnawianiu struktur o podobnym przeznaczeniu. Ale muszą zdać sobie sprawę z absurdalności wspieranych przez nich rozwiązań. Korporacjonizm sprawdza się jedynie w formie nadanej mu przez państwa totalitarne, czyli do zrzeszania pracowników pod przywództwem liderów, którzy kontrolują każdy ich ruch w interesie klasy rządzącej.

Rewolucyjna partia nie może być amatorszczyzną zorganizowaną w momencie decyzji. Jej organizacja powinna zacząć się już teraz, przynajmniej w zakresie kształtowania głównej filozofii politycznej, ustanowienia liderów i określenia wytycznych do pierwszych działań. Nie może stanowić różnorodnego zbiorowiska ludzi o rozmaitych przekonaniach, którzy połączeni są tylko doraźnym, tymczasowym sprzeciwem wobec czegoś, np. antyfaszystowską przeszłością czy aktywistów oczekujących upadku reżimu totalitarnego, którzy po osiągnięciu pożądanego celu gotowi są rozejść się każdy w swoją stronę. Rewolucyjna partia ma świadomość, że dopiero wtedy rozpoczyna prawdziwą pracę. Musi zatem składać się z ludzi, którzy są zgodni co do głównych problemów przyszłości.

Jej metodyczna propaganda musi przeniknąć wszędzie tam, gdzie są ludzie krzywdzeni przez obecne rządy. Musi wykorzystać jako punkt wyjścia te problemy, które są źródłem największego cierpienia dla jednostek i klas i pokazać pokazywać ich związek z innymi problemami, a także jakie może być realne rozwiązanie. Ale spośród stopniowo rosnącej grupy sympatyków do ruchu należy rekrutować tylko tych, którzy uznali i przyjęli europejską rewolucję za główny cel swojego życia. Dzień po dniu, z dyscypliną działania powinny być prowadzone; ich stałe i efektywne bezpieczeństwo powinno być zapewnione dyskretnie, nawet w sytuacjach najgroźniejszych konfliktów prawnych. Tak stworzy się solidna sieć pracowników, która nadaje spójność bardziej kruchej warstwie sympatyków.
Krzewiąc doktrynę ruchu nie należy tracić żadnej okazji, ani ignorować żadnej grupy. Przede wszystkim jednak trzeba skoncentrować się na tych środowiskach, które są szczególnie ważne jako ośrodki szerzenia idei i rekrutacji agresywnych ludzi; przede wszystkim wobec dwóch grup społecznych, które są najbardziej wyczulone na bieżącą sytuację i które będą miały kluczowe znaczenie dla jutrzejszych okoliczności. To klasa pracująca i intelektualiści. Pierwsza to ci, którzy najmniej ugięli się pod batem reżimu totalitarnego i są gotowi zreorganizować swoje szeregi. Druga to intelektualiści, zwłaszcza młodzi, którzy czują się najbardziej stłamszeni psychicznie i przejęci odrazą wobec despotyzmu władzy. Inne klasy będą stopniowo wciągane do ruchu.

Każdy ruch, który nie próbuje zjednoczyć tych grup jest skazany na bezpłodność. Ruch składający się z samych intelektualistów nie będzie miał siły potrzebnej do przezwyciężenia reakcyjnego oporu, nie będzie ufał klasie robotniczej i nie będzie miał jej zaufania. I chociaż kierowany demokratycznym sentymentem, łatwo może stracić pozycję w razie trudności związanych z uaktywnieniem się wszystkich klas przeciw robotnikom. To grozi odrodzeniem faszyzmu. Jeżeli natomiast ruch jest oparty tylko o proletariat będzie on pozbawiony klarowności myśli i wypowiedzi którą zapewnić mogą tylko intelektualiści, a jest ona niezbędna do prawidłowego zdefiniowana nowych dróg i obowiązków. Taki ruch pozostanie uwięziony w starej świadomości klasowej, będzie postrzegał każdego jako potencjalnego wroga i będzie staczał się w stronę doktrynalnych komunistycznych rozwiązań.

Kryzys rewolucyjny to właściwy moment na organizowanie i kierowanie siłami postępowymi, wykorzystując do tych celów wszystkie obywatelskie instytucje które powstają spontanicznie jak w gorącym tyglu z kipiącą rewolucyjną masą nie dla prowadzenia plebiscytów, ale raczej w oczekiwaniu na bycie poprowadzonym. Wizję i bezpieczeństwo tego, co musi być zrobione ruch czerpie nie z wcześniejszego uświęcania, wciąż nieistniejącej, woli ludu, ale ze świadomości reprezentowania najgłębszych potrzeb współczesnego społeczeństwa. W ten sposób formułuje wstępne przepisy nowego porządku. Na początek dyscyplinę w społeczeństwie adresowaną do nieuformowanych mas. Dzięki dyktaturze partii rewolucyjnej, tworzy się nowe państwo a wraz z nim nowa prawdziwa demokracja.

Nie należy obawiać się, że taki reżim rewolucyjny rozwinie się w odnowiony despotyzm. Może tak się zdarzyć, gdyby budowano społeczeństwo poddańcze. Od pierwszych swoich działań partia rewolucyjna musi konsekwentnie i z determinacją tworzyć warunki niezbędne dla wolności jednostki, warunki, w których wszyscy obywatele mogą realnie uczestniczyć w życiu państwa. To musi rozwijać się w kierunku pogłębiania zrozumienia i akceptacji nowego porządku w społeczeństwie, nawet jeśli pojawią się na tej drodze drugorzędne polityczne kryzysy. Będzie zatem zwiększał coraz bardziej możliwości funkcjonowania wolnych instytucji politycznych.

Nadszedł czas kiedy trzeba już wiedzieć jak pozbyć się starych obciążeń, jak przygotować się na nowy, nadchodzący świat, który będzie w dużym stopniu odmienny od tego, co mogliśmy sobie wyobrazić. Wśród starych, tych niezdolnych trzeba odsunąć na bok, wśród młodych rozbudzić nową energię. Dziś ci, którzy dostrzegli przyczyny obecnego kryzysu cywilizacji europejskiej poszukują się wzajemnie i zaczynają budować krosno na którym utkana zostanie przyszłość. Dlatego gromadzą dziedzictwo pozostawione przez wszystkie te ruchy, których celem był rozwój i oświecenie ludzkości, a którym nie powiodło się, bo nie rozumiały jaki cel ma być osiągnięty, albo jak go osiągnąć.
Droga przed nami nie jest ani łatwa, ani oczywista. Ale trzeba ją przebyć i tak się stanie!

Źródło: SPINELLI, Altiero; ROSSI, Ernesto. The Ventotene Manifesto. Ventotene: The Altiero Spinelli Institute for Federalist Studies, [s.d.]. p. 75-96.
https://www.racjonalista.pl/kk.php/s,10109/k,5




















Komentarze

  1. Poczciwy Thomas L. Friedman... Trump Putinowi Ukrainę, a on mu w zamian Niderlandy. Tak bym streścił wyniki ich dotychczasowych "negocjacji".

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiedziałem o tej deklaracji o zjednoczeniu Europy. Teraz ja tylko przejrzałem, ale do niej wrócę na spokojnie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga