DRUGI OBIEG
Środa, 26 marca 2025
1.
W dzisiejszym wydaniu dominować będą, excusez le mot, gnojki.
Oszałamiający wyciek danych z Signal ujawnia głębię nienawiści administracji
Trumpa do Europy
Wiadomości przypadkowo udostępnione dziennikarzowi „The Atlantic” obnażają
niezakłamaną prawdę o tym, co Vance i Hegseth myślą o europejskich sojusznikach
https://www.theguardian.com/world/2025/mar/25/stunning-signal-leak-reveals-depths-of-trump-administrations-loathing-of-europe
Jeśli Europa nie była wcześniej w pogotowiu, to wyciek treści obrad J.D.
Vance'a i innych wysoko postawionych urzędników administracji Trumpa na temat
ataku na Hutich w Jemenie był kolejnym sygnałem, że znalazła się na celowniku.
Urzędnicy administracji umożliwili Jeffreyowi Goldbergowi z ‘The Atlantic’
śledzenie w pierwszym rzędzie planowania ataku na Huti – szokującego przecieku
informacji wywiadowczych, który wywołał gniew na Republikanów, domagających się
niegdyś wszczęcia śledztw karnych przeciwko Hillary Clinton i innym za swobodne
dysponowanie poufnymi informacjami.
Na pierwszy rzut oka atak na Hutich miał o wiele więcej wspólnego z polityką
administracji dotyczącą ochrony handlu morskiego i powstrzymania Iranu niż z
obawami, że Europa będzie pasożytować na wydatkach obronnych USA i ich
militarnej potędze.
Ale Vance wydaje się być zdecydowany wykorzystać ten argument jako powód do
odroczenia
„Myślę, że popełniamy błąd” – napisał Vance, dodając, że podczas gdy tylko 3%
handlu USA przechodzi przez Kanał Sueski, 40% handlu europejskiego przechodzi
przez niego. „Istnieje realne ryzyko, że społeczeństwo tego nie rozumie ani
dlaczego jest to konieczne” – dodał. „Najsilniejszym powodem, aby to zrobić,
jest, jak powiedział [Trump], wysłanie wiadomości”.
Vance twierdził, że Stany Zjednoczone po raz kolejny robią to, co Europa
powinna robić. Jest to zgodne z jego wcześniejszymi argumentami, że Stany
Zjednoczone przepłacają za bezpieczeństwo Europy i drwinami, jakimi obrzucał
europejskich sojuszników (prawie na pewno Wielkiej Brytanii i Francji), gdy
opisywał ich jako „jakiś przypadkowy kraj, który nie walczył w wojnie od 30 lub
40 lat”. (Oba walczyły w Afganistanie, a Wielka Brytania walczyła u boku USA w
Iraku).
Jak pisał Goldberg, podczas tej dyskusji politycznej nabrał przekonania, że
czytał wypowiedzi prawdziwego Vance'a, a także ministra obrony Pete'a Hegsetha,
doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Michaela Waltza i głównego doradcy Trumpa
Stephena Millera.
Następnie Vance poszedł o krok dalej. Milcząco przyznał, że istnieje różnica
między jego polityką zagraniczną a stwierdzeniem Trumpa, że atak podważy
politykę prezydenta wobec Europy – politykę, którą Vance przedstawił w swoim
kontrowersyjnym przemówieniu na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, gdzie
oskarżył europejskich liderów o uciekanie przed własnymi elektoratami i w swoich
eurosceptycznych komentarzach w Fox News.
„Nie jestem pewien, czy prezydent zdaje sobie sprawę, jak bardzo jest to
sprzeczne z jego obecnym przekazem na temat Europy” – napisał Vance. „Istnieje
dalsze ryzyko, że zobaczymy umiarkowany lub poważny wzrost cen ropy. Jestem
skłonny poprzeć konsensus zespołu i zachować te obawy dla siebie. Istnieje
jednak silny argument za opóźnieniem tego o miesiąc, wykonaniem pracy nad przekazem
na temat tego, dlaczego to ma znaczenie, sprawdzeniem, w jakim stanie jest
gospodarka itp”.
Osoby wyznaczone na wezwanie odzwierciedlają również rosnący wpływ
wiceprezydenta w kręgach decydentów polityki zagranicznej. Vance mianował swoim
przedstawicielem Andy'ego Bakera, jego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego,
który pomógł poprowadzić zespół ds. przejściowych w Pentagonie. Hegseth
mianował Dana Caldwella, czołowego zwolennika „powściągliwości” w wykonywaniu
amerykańskiej władzy zagranicznej w celu ochrony Europy i przeciwdziałania
rywalom takim jak Rosja, co wskazuje na obecność zespołu Vance'a również na
wysokich szczeblach Pentagonu.
W istocie, niezgoda wskazywała, że poglądy Vance'a na politykę zagraniczną nie
są do końca zgodne z poglądami Trumpa. Trump ogólnie postrzega świat jako
transakcyjny, a optymiści w Europie twierdzili, że może wymusić pozytywny
wynik, zmuszając te kraje do wydawania większych kwot na budżety obronne.
Jednak Vance wydaje się o wiele bardziej konfrontacyjny i zasadniczy w swojej
antypatii do sojuszu transatlantyckiego i atakował europejskich liderów za
popieranie wartości, które jego zdaniem nie są zgodne z wartościami USA.
To sprawia, że Vance jest jeszcze większym zmartwieniem dla Europy. Kaja
Kallas, szefowa europejskiej polityki zagranicznej, oskarżyła Vance’a o „próbę
wszczęcia kłótni” z europejskimi sojusznikami. Inny europejski dyplomata
powiedział: „Jest bardzo niebezpieczny dla Europy… być może najbardziej
[niebezpieczny] w całej administracji”. Inny powiedział, że jest „obsesyjnie”
nastawiony na wbijanie klina między Europę a USA.
Wracając do rozmowy, niektórzy starali się – ostrożnie – przekonać Vance’a.
Hegseth powiedział, że atak będzie promował „podstawowe” amerykańskie wartości,
w tym wolność żeglugi i wstępnie ustanowi odstraszanie. Ale powiedział, że naloty
mogą poczekać, jeśli będą chcieli. Waltz, tradycjonalista polityki
zagranicznej, powiedział: „To Stany Zjednoczone będą musiały ponownie otworzyć
te szlaki żeglugowe”. Ale zgodził się, że administracja starała się „zestawić
powiązane koszty i obciążyć nimi Europejczyków”.
„Jeśli uważasz, że powinniśmy to zrobić, to róbmy to. Po prostu nienawidzę
ponownego ratowania Europy” – odpowiedział Vance. Hegseth zgodził się, że „w
pełni podzielam twoją niechęć do europejskiego pasożytnictwa. To ŻAŁOSNE”. Ale
dodał: „jesteśmy jedynymi na planecie (po naszej stronie), którzy mogą to
zrobić”.
Miller, powiernik Trumpa, skutecznie zakończył rozmowę, mówiąc, że prezydent
był jasny. „Zielone światło, ale wkrótce jasno damy do zrozumienia Egiptowi i
Europie, czego oczekujemy w zamian”.
Ogólnie rzecz biorąc, polityka administracji wobec Europy staje się coraz
bardziej widoczna. I niewielu jest takich, którzy otwarcie wyrażają poparcie
dla NATO lub dla Europy w ogóle. W wywiadzie podcastowym w ten weekend główny
wysłannik Trumpa Steve Witkoff rozmyślał o potencjale gospodarek Zatoki
Perskiej, które mogłyby zastąpić gospodarki Europy. „Mogłyby być znacznie
większe niż Europa. Europa jest dziś dysfunkcyjna” — powiedział.
Tucker Carlson, gospodarz i kolejny powiernik Trumpa, zgodził się. „Byłoby to
dobre dla świata, ponieważ Europa umiera” – powiedział.
Nb. Donald Trump skomentował wyciek danych z grupowego czatu, twierdząc, że
jest to przeciek.
Trump powiedział w rozmowie telefonicznej z NBC News, że była to „jedyna awaria
od dwóch miesięcy i okazało się, że nie jest poważna”, dodając, że jego doradca
ds. bezpieczeństwa narodowego Michael Waltz „wyciągnął z tego lekcję”.
Nb. 2 W zemście
FBI powołuje specjalny oddział w związku z rosnącą liczbą doniesień o
wandalizmie w salonach sprzedaży Tesli
W obliczu protestów urzędnicy Białego Domu zwierają szeregi wokół właściciela
Tesli, prowadząc działania mające na celu redukcję etatów w administracji
federalnej
https://www.theguardian.com/us-news/2025/mar/25/fbi-tesla-taskforce-vandalism
Protesty przeciwko cięciom miały miejsce w dziesiątkach salonów dealerskich
producenta pojazdów elektrycznych w ostatnich dniach i tygodniach, a niektóre
przybrały złowieszczy charakter. W poniedziałek w posiadłości Tesli w Austin w
Teksasie odkryto urządzenia zapalające . A mężczyzna w West Palm Beach na
Florydzie, w pobliżu kurortu Mar-a-Lago Trumpa, został oskarżony o napaść z
użyciem przemocy po tym, jak rzekomo próbował wjechać w grupę protestujących w
sobotę.
Nie ma żadnych szczegółów na temat składu grupy zadaniowej, ani doniesień o
zamiarze wzmocnienia liczebności agencji poprzez przeniesienie do FBI do 1000
agentów z Biura ds. Alkoholu, Tytoniu, Broni Palnej i Materiałów Wybuchowych
(ATF) – którego jest również pełniącym obowiązki dyrektora.
Rosja i Ukraina zgodziły się zaprzestać walk na Morzu Czarnym, mówi Biały
Dom
Umowa jst ograniczona i nie jest jasne, kiedy i jak się zacznie. Kreml zażądał
również zniesienia najpierw niektórych zachodnich sankcji.
https://www.nytimes.com/2025/03/25/world/europe/russia-ukraine-deal-black-sea.html
Dwa odrębne oświadczenia Białego Domu w sprawie odrębnych rozmów
przeprowadzonych w Arabii Saudyjskiej z Moskwą i Kijowem. Opublikowane teksty
zatytułowane „Wyniki prac grup ekspertów USA i Rosji na temat Morza Czarnego w
Rijadzie w dniach 23–25 marca” i „Wyniki prac grup ekspertów USA i Ukrainy”
zawierają zobowiązania zawarte w 5 punktach, z czego 4 są identyczne, a tylko jeden
jest inny.
Oświadczenia rozpoczynają się przypomnieniem, że zgodnie z dyskusjami na
szczeblu prezydenckim między Donaldem J. Trumpem a Władimirem Putinem oraz
między Trumpem a Wołodymyrem Zełenskim „Stany Zjednoczone ułatwiły dwustronne
rozmowy na szczeblu technicznym z delegacją rosyjską i delegacją ukraińską w
dniach od 23 do 25 marca w Rijadzie”.
W wyniku tych dyskusji, jak można przeczytać w obu oświadczeniach:
- Stany Zjednoczone, Rosja i Ukraina zgodziły się zapewnić bezpieczeństwo
żeglugi, wyeliminować stosowanie siły i zapobiec wykorzystywaniu statków
handlowych do celów militarnych na Morzu Czarnym.
- Stany Zjednoczone, Rosja i Ukraina zgodziły się opracować środki mające na
celu wdrożenie porozumienia prezydenta Trumpa, prezydenta Putina i prezydenta
Zełenskiego w sprawie zakazu ataków na obiekty energetyczne Rosji i Ukrainy.
- Stany Zjednoczone, Rosja i Ukraina przyjmują z zadowoleniem współpracę państw
trzecich, które wspierają realizację porozumień energetycznych i morskich.
- Stany Zjednoczone, Rosja i Ukraina będą nadal działać na rzecz osiągnięcia
trwałego i zrównoważonego pokoju.
Punkt 2 oświadczenia z Moskwą głosi: Stany Zjednoczone pomogą przywrócić Rosji
dostęp do światowego rynku eksportu produktów rolnych i nawozów, obniżą koszty
ubezpieczeń morskich, a także poprawią dostęp do portów i systemów płatności za
tego typu transakcje.
Drugi punkt oświadczenia z Kijowem brzmi: Stany Zjednoczone i Ukraina zgodziły
się, że Stany Zjednoczone nadal będą angażować się w wymianę jeńców wojennych,
uwolnienie cywilnych więźniów i powrót przymusowo przesiedlonych ukraińskich
dzieci.
Obie notatki kończą się potwierdzeniem, że Stany Zjednoczone powtórzyły Moskwie
i Kijowowi „nakaz prezydenta Trumpa, aby zaprzestać zabijania po obu stronach
konfliktu między Rosją a Ukrainą jako niezbędny krok w celu osiągnięcia
trwałego rozwiązania pokojowego.
W tym celu Stany Zjednoczone będą nadal ułatwiać negocjacje między obiema
stronami w celu osiągnięcia pokojowego rozwiązania, zgodnie z porozumieniami
zawartymi w Rijadzie”.
Na koniec „Stany Zjednoczone wyrażają wdzięczność następcy tronu Mohammedowi
bin Salmanowi za jego przywództwo i gościnność w ponownym ułatwieniu tych
ważnych dyskusji w Królestwie Arabii Saudyjskiej”.
No tak…
Wielkie porozumienie.
To tak, jakby czteroletnie dzieci, prosto z piaskownicy, wpuścić na salony, w
których prowadzona jest wielka dyplomacja na temat wojny i pokoju.
D.O. brak słów potępienia dla smarkaczy w garniturach i krawatach.
To „zawieszenie broni” to pic na wodę i nie należałoby się w ogóle tym
przejmować, czekając spokojnie, aż imperium zła złamie te uzgodnienia, bo że
złamie, wątpliwości nikt poważny mieć nie może.
Ale jednak przejmować się musimy, ponieważ Stany Zjednoczone właśnie złamały
najważniejsze i bardzo dla Rosji bolesne embargo na produkty rolne i nawozy
sztuczne, a co gorsza, przywrócą Rosji zdolność przeprowadzania
międzynarodowych transakcji bankowych, pozyskiwania dennych dewiz, które z
pewnością Kreml przeznaczy na kolejne zbrojenia, aby tym boleśniej uderzyć w
Ukrainę, przejąć jej armię i jej zachodnią broń, a potem, możliwie najszybciej,
zaatakować Europę Zachodnią, poczynając od Polski.
A z tego ta banda gnojków, która obsiadła Biały Dom, jak muchy g.wno, będzie
się tylko cieszyć, co sądzą o wolnej i demokratycznej Europie już wiecie, jeśli
przeczytaliście to wydanie D.O. od początku.
Setki mieszkańców Gazy maszerują w ramach rzadkiego protestu przeciwko
Hamasowi
Protest nazwany „Intifadą Północy” odbył się w Beit Lahya i zgromadził setki
uczestników, z których niektórzy nieśli białe flagi i krzyczeli „Hamas precz!”.
https://www.jpost.com/middle-east/article-847577
W ciągu ostatnich kilku godzin doszło do rzadkich i napiętych scen w
północnej części Strefy Gazy, na zewnątrz indonezyjskiego szpitala, gdzie tłum
mieszkańców wyszedł na ulice, aby otwarcie zaprotestować przeciwko Hamasowi.
W mediach społecznościowych, zwłaszcza na Telegramie, krążą nagrania, na
których dziesiątki osób krzyczą hasła takie jak „Hamas out!”, oskarżając
islamistyczną grupę o sprowokowanie i przedłużanie konfliktu oraz pogorszenie i
tak już dramatycznych warunków życia pod izraelskimi bombami.
Według lokalnych źródeł bojownicy Hamasu próbowali rozproszyć protestujących,
lecz bezskutecznie. Niespotykanym elementem jest wyraźne oskarżenie skierowane
także przeciwko hamasowskim mediom: niektórzy demonstranci kwestionowali
nieobecność dziennikarzy Al-Dżaziry, krzycząc „Gdzie są dziennikarze? Dlaczego
Anas al-Sharif uciekł?”, mając na myśli znanego reportera telewizji z Kataru.
Protest odbywa się na tle rosnącego niezadowolenia ludności cywilnej,
znajdującej się w sytuacji bez wyjścia, pomiędzy izraelską ofensywą a władzą
Hamasu. Po prawie osiemnastu miesiącach wojny, wywołanej atakiem
terrorystycznym Hamasu na Izrael 7 października 2023, warunki humanitarne w
Strefie Gazy załamują się. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych północna
część Strefy stoi obecnie na skraju głodu, a ludność jest z każdym dniem
pozbawiana żywności, wody i opieki medycznej.
Filmiki z X-a i Telegramu obiegły świat nie tylko ze względu na ich symboliczne
znaczenie, ale również dlatego, że sygnalizują wewnętrzne rozłamy w Strefie
Gazy, które dotychczas pozostawały niezauważane.
Papież Franciszek wiedział, że może umrzeć, oto jak go uratowaliśmy
https://roma.corriere.it/notizie/cronaca/25_marzo_25/sergio-alfieri-medico-papa-francesco-intervista-831726d5-9d39-4e4d-8d75-be640de49xlk.shtml
„Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że sytuacja uległa dalszemu pogorszeniu i
istniało ryzyko, że pacjent nie przeżyje” – powiedział Sergio Alfieri, chirurg
ogólny w szpitalu Gemelli, w wywiadzie dla Corriere della Sera opublikowanym we
wtorek.
„Musieliśmy wybrać, czy przerwać [leczenie] i pozwolić mu odejść, czy iść
naprzód i spróbować [uratować go] wszystkimi możliwymi lekami i terapiami,
narażając się na bardzo duże ryzyko uszkodzenia innych organów. Ostatecznie
wybraliśmy tę drogę”.
To osobisty pielęgniarz papieża, Massimiliano Strappetti, polecił zespołowi
kontynuowanie leczenia, mówiąc: „Próbujcie wszystkiego, nie poddawajcie się” –
wspominał Alfieri.
Papież był w pełni świadomy, że może nie przetrwać nocy. „Widzieliśmy
człowieka, który cierpiał” – powiedział Alfieri dla Corriere. „Ale od
pierwszego dnia chciał, żebyśmy powiedzieli mu prawdę o jego stanie”.
Podczas odcinka Alfieri powiedział, że „widział łzy w oczach niektórych ludzi”
wokół niego. „Ludzi, którzy, jak zrozumiałem, szczerze go kochają, jak ojciec”.
Papież doznał kolejnych ataków oddechowych, w tym kolejnego krytycznego podczas
jedzenia, co ponownie spowodowało, że wciągnął wymiociny, wywierając większy
nacisk na płuca. „W takich przypadkach, jeśli nie otrzymasz natychmiastowej
pomocy, ryzykujesz nagłą śmierć” – powiedział Alfieri. „To było straszne,
naprawdę myśleliśmy, że nie przeżyje”.
Stan zdrowia papieża zaczął się poprawiać, a lekarze 10 marca stwierdzili, że nie
grozi mu już niebezpieczeństwo. Gdy zaczął czuć się lepiej, papież
poruszał się po oddziale na wózku inwalidzkim, a pewnego wieczoru zaoferował
pizzę na wynos wszystkim tym, którzy mu pomagali.
Na własne żądanie Franciszek wrócił do domu w Casa Santa Marta w Watykanie, gdzie
musi rekonwalescencję przez co najmniej dwa miesiące, kontynuując leczenie.
Alfieri powiedział reporterom w sobotę, że ciało papieża potrzebuje czasu, aby
w pełni się zagoić”.
Uwaga: na własne życzenie!
Król Karol i Camilla przekładają oficjalną wizytę w Watykanie
Spotkanie, które miało się odbyć 8 kwietnia, zostało przełożone w porozumieniu
ze Stolicą Apostolską, „ponieważ lekarze zalecili Papieżowi długi okres
odpoczynku i rekonwalescencji”
https://www.repubblica.it/esteri/2025/03/25/news/re_carlo_camilla_vaticano_papa_francesco-424085655/?ref=RHLM-BG-P15-S1-T1
Nb. Dom świętej Marty, hotel dla kardynałów, w którym dwa kroki od Auli
Pawła VI w Watykanie mieszka papież, jest w tej chwili niemal odizolowany od
świata, niewielu ludzi może się do niego dostać i wszyscy muszą stosować się do
ścisłych reguł septycznych, poczynając od noszenia maseczek.
To jednak zwiększa spekulacje na temat prawdziwego stanu papieża i jego
zdolności sprawowania władzy nad Kościołem katolickim.
W niemieckich sklepach niektóre produkty stoją na półkach do góry nogami.
"To nie przypadek ani bałagan, a nowy trend" - wyjaśnia dziennik
"Frankfurter Rundschau". Dodaje, że chodzi o promocję europejskich
towarów zamiast tych pochodzących z USA.
https://tvn24.pl/biznes/ze-swiata/niemcy-nietypowy-trend-w-sklepach-ludzie-zalapali-o-co-chodzi-st8380220
Hmmm… Ciekawe, kim jest Bartłomiej M.? Czy ktoś zna jego tożsamość?
https://tvn24.pl/polska/ruszyl-proces-bylego-rzecznika-mon-bartlomieja-m-st8380038
Trzy partie w Sejmie?
https://tvn24.pl/polska/wybory-parlamentarne-najnowszy-sondaz-opinia24-st8380325
https://wyborcza.pl/7,75400,31798044,zbudowal-krazownik-rebeliantow-ktory-odmieni-los-wielu-galaktyk.html#S.TD-K.C-B.10-L.1.duzy
„Gdybym z bogatego dorobku prof. Łukasza Turskiego miał wybrać jedno
osiągnięcie, powiedziałbym, że to dzięki Niemu nauka zeszła z piedestału i
wkroczyła między ludzi. To On dokonał przewrotu Kopernikańskiego w relacji
między nauką a polskim społeczeństwem.
Pisząc wspomnienie o prof. Łukaszu Turskim, trudno mi oddzielić nasze relacje
zawodowe i prywatne. Współpracowaliśmy bardzo blisko przez ponad trzydzieści
lat. Najpierw w Polskim Radiu, gdzie Profesor przewodził kolegium edukacyjnemu
i regularnie występował na antenie. Potem przy organizacji kolejnych Pikników
Naukowych. Wreszcie przy tworzeniu i rozwoju pierwszego w Polsce interaktywnego
muzeum nauki, czyli Centrum Nauki Kopernik.
We wszystkich tych przedsięwzięciach Profesorem kierowała ta sama motywacja –
pragnął przybliżyć ludziom naukę. Pokazać, jak nauka objaśnia świat, a wyniki
badań zmieniają nasze życie na lepsze – pomagają zachować zdrowie, przyczyniają
się do rozwoju cywilizacyjnego, czynią codzienność ciekawszą i przyjemniejszą.
Profesor był człowiekiem o niezwykle szerokich horyzontach. Jego erudycja
niejednokrotnie zawstydzała rozmówców.
Znakomity fizyk teoretyk, związany z Centrum Fizyki Teoretycznej PAN, był
jednocześnie znawcą historii politycznej Stanów Zjednoczonych, miłośnikiem
teatru i sztuk pięknych, a także koneserem komiksów i filmów o super
bohaterach.
Nikt, tak jak on, nie potrafił objaśniać przyrody z perspektywy fizyka.
Można było z nim wymienić opinie o ostatnich premierach literackich, uzyskać
rekomendacje najlepszych szefów kuchni w europejskich stolicach i dopytać o
wszelkie nowinki techniczne. Profesor miał temperament beta testera – kupował,
a następnie badał nowatorskie rozwiązania techniczne. I uwielbiał dzielić się
anegdotami, których zawsze miał na podorędziu niezliczoną ilość.
Jeśli dodamy do tego naturalny talent mówcy publicznego i błyskotliwość, trudno
się dziwić, że Profesor był rozchwytywanym publicystą i komentatorem. I nigdy
się od publicznych wypowiedzi nie uchylał. Społeczne zaangażowanie uważał wręcz
za powinność każdego naukowca.
Dlatego często można było usłyszeć lub przeczytać bezkompromisowe wypowiedzi
Profesora w różnych sprawach: od uchwalania przez Sejm aktów prawnych
zmieniających prawa przyrody po błędy w arkuszach maturalnych, które co roku
tropił z niezwykłą starannością.
Właśnie takiego pamiętam go z czasów współpracy w Polskim Radiu. Kiedy
przedstawiał pomysł zorganizowania Pikniku Naukowego, był tak barwny i
przekonujący, że oczyma wyobraźni mogłem zobaczyć to wydarzenie. I faktycznie,
kilka miesięcy później, na Rynku Nowego Miasta w Warszawie stanęły kolorowe
namioty, w których poważni naukowcy mrozili róże w ciekłym azocie i wykopywali
gliniane skorupy w poszukiwaniu archeologicznych śladów dawnych cywilizacji.
Warto pamiętać, że był rok 1997. Nauka uchodziła wtedy za hermetyczną,
niezrozumiałą i w sumie niepotrzebną, a wizerunek naukowca oscylował między
nudziarzem a dziwakiem: nieszkodliwym lub niebezpiecznym, w zależności od
filmu, który ostatnio wyświetlano w kinach.
Piknik Naukowy był autorskim pomysłem Profesora. W największym skrócie
sprowadzał się on do wyprowadzenia naukowców na ulice. Ale nie po to, żeby
domagali się podwyżek, czy protestowali przeciwko złemu prawo.
Naukowcy na ulicy mieli spotkać się z ludźmi i przekonać ich, że nauka jest
ciekawa, ważna i potrzebna. Narzędziem komunikacji był pokaz, doświadczenie,
rozmowa i osobisty kontakt.
Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, ale początkowo spotkał się z dużym
sceptycyzmem środowiska naukowego. Nic dziwnego – to była prawdziwa rewolucja w
relacjach nauki i społeczeństwa. Naukowcy musieli posługiwać się prostym
językiem, ich autorytetu nie chroniły katedry, a każdy mógł zadać każde, nawet
najgłupsze pytanie. I jak tu w tej niepoważnej sytuacji dowodzić powagi nauki?
Dziś wiemy, że tak właśnie buduje się zaufanie.
Myślę, że gdyby w środowisku naukowym poszukiwać konsensu, jak najlepiej
przybliżyć naukę społeczeństwu, forma festynu naukowego znalazłaby się na
jednym z ostatnich miejsc. Profesor jednak nie poszukiwał większości, tylko
pomocy w realizacji swojej idei. Znalazł ją w Polskim Radiu. Jego
charyzmatyczne przywództwo i sukces pierwszego Pikniku sprawiły, że wkrótce do
wydarzenia przyłączyły się kolejne ważne instytucje, a Piknik Naukowy stał się
polską specjalnością, kopiowaną w wielu miejscach na świecie.
Dobry duch Centrum Nauki Kopernik
To właśnie na Pikniku Naukowym narodziło się Centrum Nauki Kopernik. Bo choć
idea została zaczerpnięta z kalifornijskiego Exploratorium, to doświadczenie
bezpośredniego kontaktu naukowców różnych dyscyplin z publicznością pozwoliło
najpierw przekonać decydentów, a potem stworzyć projekt oryginalnego muzeum
nauki, gdzie publiczność poznaje świat przyrody, samodzielnie przeprowadzając
eksperymenty przy pomocy odpowiednio zaprojektowanych stacji doświadczalnych.
Profesor był promotorem tego pomysłu, a następnie przez 20 lat, od 2004 do 2023
roku, Przewodniczącym Rady Programowej Centrum Nauki Kopernik. Miał wpływ na
wszystkie ważne decyzje, które dotyczyły Kopernika. Podsuwał wiele pomysłów, z
zaangażowaniem oceniał projekty, pomagał nawiązywać kontakty i rozwiązywać
problemy. Z entuzjazmem chwalił i ostro krytykował. Cieszył się sukcesami i
przestrzegał przed błędami. Patrzył i widział dalej niż wszyscy.
Dla Profesora Centrum Nauki Kopernik było czymś więcej niż udanym
przedsięwzięciem.
Powtarzał, że zbudowaliśmy krążownik rebeliantów, który – niczym w Gwiezdnych
Wojnach – poniesie ogień rewolucji i odmieni los wielu galaktyk.
Tak, Profesor był rewolucjonistą, ale zarazem był państwowcem. Chciał rewolucji
w edukacji, żeby naprawić państwo. Myślę, że stąd właśnie jego
bezkompromisowość i nieustępliwość w tępieniu ignorancji, głupoty i
nieprawości, bez względu na konsekwencje.
Bez Profesora Centrum Nauki Kopernik by nie powstało. A gdyby powstało – nie
byłoby takie samo.
Nauczyciel kochany przez innych nauczycieli
Kiedy piszę te słowa, przed moimi oczami przepływa mnóstwo wspomnień. Urocza
pogawędka z ówczesnym prezydentem Warszawy, prof. Lechem Kaczyńskim, na temat
niezwykłych osiągnięć Sokrata Starynkiewicza, carskiego generała i komisarza
Warszawy, który m.in. zmodernizował warszawski system kanalizacji i wodociągów
(musiałem niegrzecznie przerwać tę rozmowę, żeby przedstawić projekt budowy
Kopernika, który zresztą prezydent Kaczyński zaakceptował). Ostra publiczna
kłótnia z mniej wybitną przedstawicielką tej samej formacji, która podjęła się
zadania zdeformowania polskiej szkoły. Pokaz wybuchających parówek, które nie
chciały wybuchnąć, bo zatroskani pracownicy Centrum Nauki Kopernik kupili najlepsze,
cielęce parówki, zamiast tych zwyczajnych. Poranne felietony radiowe, przez
które spóźniałem się do pracy, bo nie sposób było oderwać się od odbiornika. I
natychmiastowa pomoc w uzyskaniu najlepszej pomocy medycznej, kiedy paskudnie
złamałem kolano na nartach.
Ale najlepiej chyba pamiętam Jego spotkania z nauczycielami. Konferencyjne
wykłady, które zamieniały się w niekończące się pogawędki. Długie godziny
rozmów. Litry razem wypitej herbaty. Profesor niezwykle cenił nauczycieli. Nie
tylko akademickich, ale także tych ze szkół podstawowych, z małych szkół
wiejskich. Wiedział i rozumiał, że sukces edukacji powszechnej nie zależy od
systemu, podstawy programowej, czy innowacji technicznych, tylko od
najważniejszej w klasie osoby – nauczyciela. Podziwiał ich wytrwałość,
pomysłowość, kreatywność.
Wtedy było widać, że choć jest naukowcem, społecznikiem i rewolucjonistą, to
przede wszystkim jest nauczycielem.
Tak, takim go właśnie zapamiętam. Jako nauczyciela kochanego przez innych
nauczycieli.
7:24 Dzień dobry!
OdpowiedzUsuń"Profesor niezwykle cenił nauczycieli. Nie tylko akademickich, ale także tych ze szkół podstawowych, z małych szkół wiejskich. Wiedział i rozumiał, że sukces edukacji powszechnej nie zależy od systemu, podstawy programowej, czy innowacji technicznych, tylko od najważniejszej w klasie osoby – nauczyciela. Podziwiał ich wytrwałość, pomysłowość, kreatywność." Wizyta moich szkolnych dzieci w Koperniku pozostanie dla nich i dla mnie niezwykłym przeżyciem. Podobnie jak spacer po dachu BN. Niech spoczywa... Podobno nie ma ludzi nie zastąpionych. Czyżby?
OdpowiedzUsuńProtestujący przeciwko Hamas gazańczycy, są godni najwyższego szacunku. Bandyci z Hamas zdolni są do każdej zbrodni i nikczemności.
OdpowiedzUsuńPrzerażające dla nas, Europejczyków są opinie najbliższych ludzi z otoczenia Trumpa. Im się wydaje, że są zdolni zawojować świat, w sojuszu z Rosją. Czy są siły zdolne zbudzić ich z tego snu?
OdpowiedzUsuń