DRUGI OBIEG
Środa, 5 marca 2025
1.
No i masz! Zastanawiał się D.O. przed wyjazdem, czy wziąć jakąś koszulkę polo
na wyjazd do Andaluzji, ale prognozy były nieubłagane: ziąb, ulewa, w górach
śnieg.
No i z tego wszystkiego chodził wczoraj po Kordobie w gołej koszuli w wysoko
podwiniętymi rękawami, wlokąc z dala od ciała puchową kamizelkę. Pysk pali od
opalenizny.
A niech tam!
2.
Zamówione kilka tygodni temu bilety do mezquita catedral pozwoliły nam za
zwiedzanie tego fascynującego zabytku wśród sporego tłumu (w 2024 r. weszło tu
2,18 mln odwiedzających) i komunikatów o zachowanie ciszy i spokoju, bo to
miejsce modlitw. Na wycieczki szkolne wezwania nie poskutkowały. Co to by było,
żeby władze miasta nie reglamentowały wejść? Nb. Nie ma ograniczenia czasowego:
raz wszedłeś, zostajesz ile chcesz, więc po południu tłumek spory. Zwłaszcza
latem, kiedy na zewnątrz upał niemiłosierny, a w środku chłodek, tak jak kiedy
byliśmy tu pierwszy raz, kilka ładnych dekad temu.
3.
Opowieści, jakoby w tym miejscy w epoce przedarabskiej stał kościół pw.
świętego Wincentego nie znajdują potwierdzenia w badaniach archeologicznych,
raczej był tu kompleks budynków biskupstwa.
Abd ar-Rahman I, który zdobył miasto, zachwycił się nim i założył tu Emirat
Kordoby, postawił tu główny meczet pod koniec swojego życia, w 786 r.
Meczet był kilkakrotnie rozbudowywany: w czasie emiratu i później w czasie
trwania kalifatu Kordoby. Pierwszy kalif, Abd ar-Rahman III dodał w 958 r. nowy
minaret, a jego syn al-Hakam II, zbudował najbardziej okazałą część, nowy
mihrab i maksurę, czyli drewnianą ściankę w kratkę, oddzielająca władcę od
reszty modlących się. Budowę zakończono w 971 r. Zajmowała powierzchnię 23.400
metrów kwadratowych, co czyniło ją drugim co do wielkości meczetem na świecie
pod względem powierzchni, po meczecie w Mekce. Większy powstał w Stambule w
1588; nosi nazwę Błękitnego Meczetu, lub meczetu Sułtana Ahmeda.
4.
W mezquita catedral znajduje się 856 kolumn, wykonanych z różnych materiałów,
takich jak marmur, granit i jaspis. Co ciekawe, wiele z tych kolumn zostało
odzyskanych z budowli rzymskich i wizygockich.
D.O. słusznie miał małe deja vu, kiedy odwiedził słynny meczet Umajjadów w
Damaszku, który został zbudowany w latach 706–715 za panowania kalifa Al-Walida
I; ten w Kordobie został zainspirowany meczetem damasceńskim.
Jeśli zaś chodzi o rytmikę kolorystyczną i zastosowanie łuków, to naukowcy
wskazują na rzymski akwedukt w mieście Merida. Jak zauważysz, Czytelniku, łuki
są wszędzie podwójne,, ten niższy pełni funkcję rozporową i stabilizującą, ten
wyższy dźwiga sklepienia.
W 1236 roku chrześcijanie po raz pierwszy, na krótko zdobyli miasto, ale nie
wnieśli istotniejszych zmian do budowli, przemianowując ją po prostu, taka, jak
była, na katedrę.
Prawdziwa katastrofa nastąpiła dopiero w XVI/XVII wieku, kiedy po środku tego
wspaniałego meczetu wzniesiono ni przypiął ni wypiął duży kościół
późnorenesansowy, rozbudowywany sukcesywnie aż do XVIII wieku.
D.O. jest z tym bardzo niewygodnie, ale być może dzięki tym przekształceniom
ten wspaniały zabytek przetrwał, w przeciwieństwie do większości kompleksu
meczetu Umajjadów w Damaszku i wielu, wielu innych.
La vida bajo las palmeras es mejor! Nie masz to, jak otworzyć oczęta na
błękitne niebo, kiedy prognozy mówiły o chłodzie i deszczu.
Placyki zalane słońcem
I dziedziniec pomarańczy od razu inaczej wygląda. Tak, to, co widzisz,
Czytelniku, to są drzewa pomarańczowe, ale tak stare, że już prawie nie rodzą.
Pnie maja w większości spróchniałe, wypełnione jakaś specjalna substancją i
pomalowane jakąś specjalna farbą; wiele z nich trzyma się wyłącznie dzięki
metalowym obejmom. I to jest szacunek dla zabytków przyrody! (A nie, jak D.O.
przeczytał, jak lasy państwowe [tfu!], które niechcący zlikwidowały swoją
głupią interwencją rzeczkę w pobliżu Warszawy).
Z lotu ptaka (z Wikipedii)
D.O. starał się łapać chwile, w których w obiektywnie było stosunkowo mało
narodu.
I czasami mu się to udawało.
Są takie miejsca, które działają na zmysły szczególnie intensywnie; mezquita
catedral jest w ich czołówce. Prawie dwa i pół hektara pod dachem, wspieranym
setkami kolumn.
Kiedy im się przyjrzeć, to można po kapitelach poznać kolejne fazy rozbudowy.
A to już pięść w oko – katedra: ołtarz, transept i chór.
Niech ryczy z bólu ranny byk… A na nim ambona biskupia. Cała ta grupa
symbolizuje triumf chrześcijaństwa nad islamem. Poczekamy, zobaczymy, kto się
będzie śmiał ostatni…
Chór został zbudowany w 1523 roku, wykonany z mahoniu i bogato zdobiony
rzeźbami.
Skarbiec katedralny. Nie srebro ni złoto, to nic, chodzi o to, by skromnym
być, więcej nic!
Sorry, że znowu, D.O. nie może się powstrzymać, to jest tak fascynujące…
Rytmika, algorytmika…
Po zwiedzaniu znów na Dziedzińcu Pomarańczy. Aktualna wersja dzwonnicy w
mezquita catedral została ukończona w 1664 roku. Została zbudowana na miejscu
dawnego minaretu, który był częścią pierwotnego meczetu. Poprzednie dzwonnice
były niszczone przez silne burze i – być może – trzęsienia ziemi, w tym to
potworne, z 1755 r., które zniszczyło Lizbonę, południową Portugalię, a także
spora cześć Maroka i Algierii.
Takich bram jest kilkanaście na zewnętrznych murach mezquity.
No to trochę D.O. teraz pofantazjuje, najpierw pionami…
Potem rzymskim mostem. Ponte Romano został pierwotnie zbudowany w I wieku
p.n.e. przez Rzymian, był częścią Via Augusta, czyli drogi łączącej Rzym z
Kadyksem. Był wielokrotnie przebudowywany, a większość obecnej struktury
pochodzi z czasów arabskich, z VIII wieku.
Młyny wodne na rzece Guadalquivir w Kordobie powstały w czasach arabskich,
około X wieku. Były używane do nawadniania pól i mielenia zboża i roślin
olejodajnych. Molino de la Albolafia tu na zdjęciu ma gigantyczne koło, które
stało się jednym z symboli miasta. Z tym że Guadalquivir była kiedyś prawdziwa
rzeką, po której poruszały się m.in. floty wojenne, a dziś to mizerny siurek,
który na dodatek latem potrafi wyschnąć.
No i co D.O. poradzi, że go te drzewka fascynują? Żona D.O. nawet zjadła
jedną, choć gorzkie i stwierdziła, że takie sprzedawano w Polsce za komunizmu.
A propos: jak tam wiosna w dalekiej Polsce?
Kwitną krzaki? (D.O. nie wie, co to).
Przed Puerta de Sevilla jest pomnik pomnik filozofa i historyka Ibn Hazma
trzymającego zwój ze swoim najsłynniejszym dziełem – „Naszyjnikiem gołębicy”. A
okna to oczy miasta, D.O. lubić!
Powłóczywszy się przed obiadem…
Napotkawszy uliczuszki…
… I placuszki…
…dotarli państwo D.O.stwo do hotelu na zasłużoną sjestę.
Ale pod wieczór, po obrobieniu części zdjęć, znowu wyszli, żeby się
ponapawać niezwykłym miastem.
No, czy takie rzeczy zdarzają się wszędzie?
No właśnie: już w filmach o Sycylii D.O. nie mógł się nadziwić, że
Sycylijczycy nie nienawidzą swoich najeźdźców, bo każdy zostawił im coś
pożytecznego i pięknego. Tu żalu do Arabów, kiedy panowali nad spora częścią
Hiszpanii, nikt nie ma.
I znów plalcuszki w gasnącym świetle słonecznym.
I znów uliczuszki i bramy, dalej w casco viejo, ale w jego wschodniej
części.
A tuż obok ajuntamiento, czyli ratusza, państwo kordobaństwo odbudowują
sobie jak nową starożytną świątynie rzymska. D.O. chyba nie ma nic przeciwko
temu.
U nas już po tłustym czwartku, ale tu Carnaval trwa w najlepsze.
No to jeszcze rzut oka przed zachodem, na pożegnanie.
Więc widzisz, Czytelniku, to jest odwieczne starcie między qrvami i
alfonsami a ludźmi z pewnym poczuciem ludzkiej przyzwoitości.
Nie bądź qrvą i alfonsem.
https://tvn24.pl/polska/karol-nawrocki-komentuje-decyzje-usa-o-wstrzymaniu-pomocy-ukrainie-element-twardej-negocjacji-st8333859
Dziękuję za dzisiejszy przekaz , to lekkie oderwanie od polityki oczywiście pomijam Zuhälter'a , nie pasuje do przekazu
OdpowiedzUsuńDziękuję za piękne zdjęcia z jeszcze wspanialszym opisem zwiedzanych miejsc. D.O ma niesamowitą, ogromną wiedzę i do tego ☺️ wspaniale pisze. I dziękuję, że robi to na.... urlopie.
OdpowiedzUsuń