DRUGI OBIEG
Poniedziałek, 21 kwietnia 2025

1.
To może się zdarzyć tylko raz w roku: zacząć śniadanie o 11, a skończyć o 17.
Przesłodzony D.O. dowlókł się do domu i już nic pożytecznego więcej nie zrobił.
A to był idealny dzień na piknik, no ale w niedzielę wielkanocna nie wypada.
Za to dzisiaj – hulaj dusza, jeśli pogoda pozwoli.
Wygląda na to, że w Warszawie będzie OK, wczesnym popołudniem temperatura powinna wahać się między 24 a 25 stopni, żyć nie umierać!

2.
We Włoszech jest podobnie: niedzielna wyżerka domowa i poniedziałkowy piknik. Ludek ukuł terminy, które nie bardzo przypadają klerowi do gustu: niedziela to Pasqua – i OK, ale poniedziałek, to nie Lunedì dell'Angelo, tylko ‘pasquetta’, czyli mała pasqua i wtedy, niech wicher, niech śnieg nawet, jedzie się na piknik, znajduje kawałek trawy i wcina się jaja na twardo, nóżki kurczaka i resztki z wielkanocnego stołu. Popija obficie winem, rzecz jasna.
Z tym że coraz więcej ludzi jedzie na cały „most wielkanocny” (ponte di Pasqua) gdzieś dalej: do miast typu Wenecja, Neapol, Rzym, nadmorskie kurorty, ale alpejskie schroniska też przeżywają oblężenie. Bo obowiązuje maksyma „Natale con i tuoi, Pasqua con chi vuoi”, czyli Boże Narodzenie z rodzina, Wielkanoc z kom chcesz. No i gdzie chcesz.
D.O. Polak i Włoch jednocześnie już od dawna nie daje się porwać zbiorowej psychozie świąt. Przez stulecia mówiło się o sojuszu tronu i ołtarza, które zawsze kończyło się czym bardzo nieprzyjemnym dla zwykłych ludzi, a, choć od dobrego stulecia to funkcjonuje, mało kto mówi o sojuszu jeszcze silniejszym: ołtarza z wielkim przemysłem. Spożywczym, gadgetowym, prezentowym no i elektronicznym rzecz jasna, bo od dekad to najbardziej pożądane prezenty, które z okazji chrześcijańskich, rozpasanych świąt, ludzie robią sobie samym lub bliźnim.
Innymi słowy: D.O. nie sprząta, nie myje okien, nie gotuje nic innego niż zazwyczaj (no, może z wyjątkiem żurku zimą i chłodniczka wiosną), nie wyjeżdża nawet na zieloną trawkę, tylko cieszy się przerzedzonym wreszcie miastem, zastanawiając się kiedy wreszcie jego władze je wyczyszcza, żeby główne ulice nie przypominały chlewu.
No tak, brzydki D.O., bezużyteczny zarówno z punktu widzenia religii, jak i wielkiego przemysłu.
No, ale jak już kochany Słowiczek nas zaprosi, to się z dużą przyjemnością państwo D.O.stwo pławi w serdecznej, rodzinnej atmosferze.
Okazja dobra, jak każda inna, ale inne jakoś się nie napataczają.

3.
Dzieci D.O. gdzieś daleko: Wnuk rzymski podróżował w wielkanocne czuwanie promem na Sardynię z Rodzicami i nowym kotem o imieniu Leo, Wnuk londyński z Mamą spędzał niedzielę w gronie londyńskich, zaprzyjaźnionych Włochów. Wygląda na to, że obaj Wnukowe byli z takiego obrotu rzeczy zadowoleni.

4.
No to jeszcze trochę Wiosny, bo wczesnym rankiem D.O. wyrwał się na spacer po polach.


Gustowny dywanik, taki, jaki D.O. lubi od wczesnego dzieciństwa; aż zaprasza, żeby się nim wytarzać, rytuału, którego D.O. jednak nie przestrzega już od co najmniej 6 dekad, psiakość.


A tu już niedługo będzie flaga ukraińska, jak się patrzy!


Tu też zażółca się pospiesznie. D.O. będzie sprawdzał i robił fotki, już się bój, Czytelniku!


Anioły stoją na rodzinnych polach…


Widać, że to Polska?


Wydzierał się, ale w przeciwieństwie do kumpla, nie drapnął.


Znacie piękniejsze widoki na równinach?


O park też D.O. zahaczył.


A tam bz już pachnie. Dlaczego bz? Bo mocno bzyczy ten bz!


D.O. odwzajemnia życzenia. Zaczynają się od słów: „A żeby was pajace”…


Ten gentleman o masturbacji wie wszystko. W pojedynkę, a nawet parami.


Papież i Vance, niespodziewane, krótkie spotkanie, które nie przekreśla dystansu.
https://www.repubblica.it/cronaca/2025/04/20/news/papa_francesco_vance_incontro_retroscena_vaticano-424139349/?ref=RHLF-BG-P3-S1-T1-RIAPERTURA_
„Marzenia ostatecznie doprowadziły do spotkania papieża Franciszka i JDVance'a i to w najbardziej uroczystym i mało prawdopodobnym dniu - Niedzielę Wielkanocną. Jorge Mario Bergoglio przyjął zastępcę Trumpa na „krótkie prywatne spotkanie” w swojej rezydencji w Casa Santa Marta, podczas gdy kilkadziesiąt metrów dalej, na placu Świętego Piotra, dobiegała końca msza wielkanocna. Serdeczność ta nie zaciera rozbieżności między Bergoglio a Białym Domem, które wyraźnie wynikają z orędzia papieża Urbi et Orbi, które wkrótce miało rozbrzmieć na placu Świętego Piotra.
Konwój amerykańskich samochodów pancernych wjechał do Watykanu krótko przed godziną 11:30. Vance, ubrany w niebieski garnitur i żółty krawat, z amerykańską znaczkiem na marynarce, był sam. Tym razem nie towarzyszyła mu rodzina. Został powitany w drzwiach bazyliki Santa Marta przez biskupa Leonarda Sapienzę.
„Spotkanie, które trwało kilka minut, dało okazję do wymiany życzeń z okazji Świąt Wielkanocnych” – potwierdziło biuro prasowe Watykanu. Oprócz papieża i Vance'a obecni byli tylko dwaj oficjalni tłumacze. Kilka minut po południu Bergoglio pojawił si na centralnym balkonie Bazyliki św. Piotra.
Spotkanie z papieżem od początku było uważane za możliwe zarówno przez Watykan, jak i Stany Zjednoczone, lecz nikt nie traktował tego jako czegoś oczywistego. Z upływem godzin wątpliwości stawały się coraz większe. J.D. Vance przebywał w Watykanie w piątek po południu, na liturgii Męki Pańskiej w Bazylice św. Piotra, a także w sobotę rano na spotkaniu z kardynałem Pietro Parolinem. Nie spotkał się jednak z Franciszkiem. Brytyjska stacja SkyNews poinformowała wczoraj, że spotkanie było „krótkie i prywatne”, jednak otoczenie wiceprezydenta USA zaprzeczyło tym doniesieniom.
Po drugiej stronie Tybru, gdzie nawet jego współpracownicy zostali zaskoczeni przez papieża, zakładano się, że gdyby Franciszek zdecydował się przyjąć Vance’a – pomimo faktu, że nie był on „tej samej rangi” głową państwa, lecz wiceprezydentem – nastąpiłoby to w sobotę, a nie w Niedzielę Wielkanocną, która i tak już była pracowitym dniem dla rekonwalescenta. Ale jak mówi jeden z jego współpracowników, „rzeczy rodzą się z jego pragnienia, by robić niespodzianki, które zaskoczą także nas”.
I w końcu papież przyjął Vance'a. Oczywiste jest, że dla Franciszka dystans od politycznego lidera nigdy nie był wystarczającym powodem, aby unikać spotkania. Równie oczywiste jest, że zastępca Trumpa przybył do Watykanu z gałązką oliwną w dłoni, jako osoba wierząca i jako polityk, pragnący, jak to również ujawniło się podczas spotkania z liderami Sekretariatu Stanu, znaleźć punkty zbieżne i punkty współpracy. Krótko mówiąc, dialogu, który jest w stanie przezwyciężyć różnice, jakie pojawiły się w ostatnich miesiącach, gdy Bergoglio otwarcie krytykował politykę imigracyjną Trumpa lub gdy biskupi krytykowali Biały Dom za cięcia w funduszu USAid, które dotykają wielu projektów Kościoła w biednych krajach.
Dialog jednak nie ukrywa rozbieżności. Zaledwie kilka minut po spotkaniu z Vance'em papież przekazał światu wiadomość z galerii Bazyliki Świętego Piotra, wyraźnie odcinając się od polityki Trumpa. Oczywiście, taki nie był jego cel. Papież zwrócił się do miasta i do świata, ale na tym świecie są też Stany Zjednoczone. Franciszek potępił „pogardę” na świecie „dla najsłabszych, zepchniętych na margines, migrantów”, stygmatyzował „rosnący klimat antysemityzmu” i „dramatyczną i niegodziwą sytuację humanitarną” w Strefie Gazy, zaapelował o „sprawiedliwy i trwały” pokój dla „udręczonej Ukrainy” i ostro skrytykował polityków, żądając, „by nie ulegli logice strachu, która zamyka, ale wykorzystali dostępne zasoby, aby pomagać potrzebującym, walczyć z głodem i promować inicjatywy promujące rozwój”.
Papież Franciszek przygotował prezenty dla rodziny wiceprezydenta USA: trzy jajka wielkanocne dla jego dzieci. Dla Vance'a krawat watykański i różańce. „Wiem, że nie czujesz się dobrze, ale miło cię widzieć zdrowego” – powiedział Vance papieżowi – „Dziękuję za przyjęcie mnie”.
Po spotkaniu z Papieżem Vance udał się wraz z rodziną na mszę wielkanocną do papieskiej bazyliki św. Pawła za Murami.
Następnie Vance'owie odwiedzili grób apostoła św. Pawła”.



D.O. gorąco poleca!
https://wyborcza.pl/7,179012,31871109,anne-applebaum-przyszloscia-ameryki-sa-wegry.html#S.MT-K.C-B.1-L.1.duzy
… „Modnie urządzone hotele i ekskluzywne restauracje dominują obecnie w centrum Budapesztu, miasta niegdyś znanego raczej z zaniedbanych fasad. Pojawiły się tam również nowe pomniki. Jeden z nich, istny pastisz monumentu wojny wietnamskiej stojącego w Waszyngtonie, stanowi wyraz żalu za utraconym przez Węgry XIX-wiecznym imperium. Zamiast nazwisk poległych na wojnie, widnieją na nim nazwy miast i wsi, które obecnie leżą w Rumunii, na Słowacji, w Ukrainie czy w Polsce - wyryte na długich granitowych ścianach, uroczyście upamiętnione niegasnącym płomieniem”. …
„Ale za nacjonalistycznym kiczem i miejscami zaprojektowanymi pod turystów skrywa się inna rzeczywistość. Kraj niegdyś powszechnie postrzegany jako najzamożniejszy w Europie Środkowej, a później jako ten w postkomunistycznym regionie, który najbardziej przypadł do gustu zagranicznym inwestorom, obecnie jest jednym z najbiedniejszych, a być może nawet już najbiedniejszym krajem w Unii Europejskiej”. …



Pokolenie … no, właśnie to. Pokazywać torebki ‘fake’ nie wywołuje już wstydu, jest kultowe”.


























Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga