DRUGI OBIEG
Środa, 23 kwietnia 2025

1.
Dzisiaj w D.O. nic o Wiośnie.



Zaproponowano nowy plan zawieszenia broni między Izraelem a Gazą, informuje BBC źródło w Hamasie
https://www.bbc.com/news/articles/c62xnqlj11lo
Wysoki rangą urzędnik palestyński, mający wiedzę na temat negocjacji zawieszenia broni między Izraelem a Hamasem, powiedział BBC, że mediatorzy z Kataru i Egiptu zaproponowali nową formułę zakończenia wojny w Strefie Gazy.
Według urzędnika, przewiduje ona zawieszenie broni trwające od pięciu do siedmiu lat, uwolnienie wszystkich izraelskich zakładników w zamian za palestyńskich więźniów przetrzymywanych w izraelskich więzieniach, formalne zakończenie wojny i całkowite wycofanie się Izraela z Gazy.
Delegacja wysokiego szczebla Hamasu miała przybyć do Kairu na konsultacje.
Ostatnie zawieszenie broni załamało się miesiąc temu, gdy Izrael wznowił bombardowania Gazy, a obie strony obwiniały się wzajemnie o niepowodzenie w jego utrzymaniu.
Izrael nie skomentował planu mediatorów.



Władimir Putin proponuje wstrzymanie inwazji na Ukrainę wzdłuż obecnej linii frontu
https://www.ft.com/content/5d848403-4a15-4592-888b-eb7b754ecb3a
Putin miał powiedział Steve'owi Witkoffowi, specjalnemu wysłannikowi Trumpa, podczas ich spotkania w Petersburgu na początku kwietnia, że Moskwa może zrzec się swoich roszczeń do czterech częściowo okupowanych obwodów Ukrainy, które pozostają pod kontrolą Kijowa od 2022 roku. …
Propozycja Putina ma być pierwszym oficjalnym sygnałem od początku zbrojnej inwazji Rosji na Ukrainę, że Moskwa może wycofać się ze swoich maksymalistycznych celów prowadzenia wojny. Jednak europejscy urzędnicy ostrzegają, że Putin może wykorzystać to ustępstwo jako przynętę, aby skusić Donalda Trumpa do zaakceptowania pozostałych żądań Rosji i narzucenia ich Ukrainie.


USA proponują uznanie Krymu za rosyjski przed nową rundą rozmów
https://www.washingtonpost.com/world/2025/04/22/ukraine-russia-rubio-london-crimea-peace-deal/
Ukraina i jej europejscy sojusznicy spotkają się w środę w Londynie z najwyższymi rangą przedstawicielami władz USA, aby omówić propozycje, które mogą nie zostać dobrze przyjęte przez Kijów.
Jak twierdzą ludzie zaznajomieni z wewnętrznymi obradami, ukraińscy i europejscy urzędnicy, którzy spotkają się w środę w Londynie, staną w obliczu szybko rozwijającej się propozycji Stanów Zjednoczonych, by w ramach porozumienia pokojowego uznać nielegalną aneksję Krymu przez Rosję i zamrozić linię frontu wojny.



Putin gotowy na bezpośrednie rozmowy z Ukrainą, mówi rzecznik
Moskwa odrzuca propozycję przedłużenia wielkanocnego zawieszenia broni, a przedstawiciele Ukrainy udają się do Londynu, aby omówić amerykański plan pokojowy
https://www.theguardian.com/world/2025/apr/22/putin-ready-for-direct-talks-with-ukraine-spokesperson-says
Rzecznik Władimira Putina powiedział we wtorek reporterom w Moskwie, że nie ma konkretnych planów negocjacji w sprawie wstrzymania ataków na cele cywilne, ale prezydent Rosji jest skłonny omówić tę kwestię bezpośrednio z Ukrainą, jeśli Kijów usunie „pewne przeszkody”.
Choć zdarza się to rzadko, to jednak nie jest niczym niezwykłym, że Putin proponuje bezpośrednie rozmowy z Wołodymyrem Zełenskim.
Przemawiając we wtorek w Kijowie Zełenski powiedział, że Ukraina jest gotowa do prowadzenia bezpośrednich rozmów z Rosją „w dowolnym formacie”. Powiedział jednak, że może się to zdarzyć tylko wtedy, gdy Moskwa najpierw wdroży całkowite zawieszenie broni – czego, jak powiedział, nie zrobiła w weekend wielkanocny.

Putin i Zełenski ostatnio wydawali się bardziej pozytywnie nastawieni do perspektywy rozmów pokojowych, prawdopodobnie w odpowiedzi na rosnącą presję ze strony administracji Trumpa, która oświadczyła, że może zaniechać wysiłków mediacyjnych, jeśli nie zostanie osiągnięty postęp.
Rosja również poinformowała o zmniejszeniu liczby walk podczas rozejmu wielkanocnego i oskarżyła Ukrainę o złamanie tymczasowego zawieszenia broni.
W wystąpieniu w rosyjskiej telewizji w poniedziałek Putin powiedział, że Rosja ma „pozytywne nastawienie do wszelkich inicjatyw pokojowych”.
Jednak publicznie nie dał żadnych sygnałów, że jest gotowy wycofać się z niektórych ze swoich radykalnych żądań, w tym demilitaryzacji Ukrainy i pełnej kontroli Rosji nad czterema ukraińskimi regionami nielegalnie zaanektowanymi w 2022 r.
Kreml ostrzegł we wtorek, że negocjatorzy raczej nie osiągną szybkiego przełomu w rozmowach pokojowych na temat wojny. …



Pogląd Guardiana na ostrzeżenie MFW: Donald Trump może kosztować świat bilion dolarów
https://www.theguardian.com/commentisfree/2025/apr/22/the-guardian-view-on-the-imfs-warning-donald-trump-could-cost-the-world-a-trillion-dollars
Program gospodarczy prezydenta USA koliduje z kruchością systemów finansowych, wywołując obawy na rynku, ucieczkę inwestorów i chaos w krajach rozwijających się.
Pobudka! Kiedy najbardziej trzeźwa z globalnych instytucji, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, porzuca swój zwykły technokratyczny spokój, aby bić na alarm w sprawie politycznych korzeni globalnej niestabilności finansowej, nadszedł czas, aby zwrócić uwagę. MFW ostrzega przed niezaniedbywalnym ryzykiem uderzenia w globalną produkcję w wysokości 1 bln USD, ponieważ nieprzewidywalny program Donalda Trumpa „America first” – częściowo oligarchiczny schemat wzbogacenia, częściowo mafinego wyłudzenia – zderza się z idealną burzą globalnych słabości finansowych.
Taki wstrząs byłby równoważny jednej trzeciej wstrząsu, jakiego doświadczył kryzys z 2008 r. Ale byłby odczuwalny w znacznie bardziej kruchym i politycznie naładowanym otoczeniu. Tym razem kryzys nie wynika tylko z rynków, ale z polityki leżącej u podstaw systemu dolara. Najnowszy raport Global Financial Stability Report MFW dostrzega niebezpieczeństwo w polityce handlowej pana Trumpa , zwłaszcza w jego zapowiedziach „dnia wyzwolenia”, które podniosły skuteczną stawkę celną Ameryki do najwyższej od ponad 100 lat.



https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,31867522,anne-applebaum-trump-przestal-sie-hamowac-w-interesach.html?do_t=95&do_g=19&do_s=D&do_w=461&do_v=1390&do_st=RS&do_sid=2125&do_a=2125#S.PW-K.C-B.3-L.2.zw
„Firmy, które negocjują z rządem USA w sprawach regulacyjnych, po cichu przekazały setki tysięcy dolarów na organizację inauguracji. Niedługo później Trump zwolnił 17 inspektorów generalnych odpowiedzialnych za monitorowanie korupcji.
Gdy w piątek 4 kwietnia giełda zanotowała gwałtowny spadek, Donald Trump opuścił stolicę USA. Nie pojechał jednak do Nowego Jorku, by skonsultować się z przedstawicielami Wall Street. Nie udał się także do Dover w stanie Delaware, dokąd sprowadzano ciała czterech amerykańskich żołnierzy, którzy zginęli podczas służby na Litwie.
Poleciał na Florydę – odwiedził swoje pole golfowe Doral goszczące turniej LIV Golf, a następnie zatrzymał się w rezydencji Mar-a-Lago w Palm Beach, gdzie przebywali sponsorzy i sympatycy turnieju.
Wielu z jego gości zjawiło się nie po to, by wesprzeć dotacjami czy uświetnić prywatne przedsięwzięcie Trumpa, ale by zabiegać o względy jako prezydenta Stanów Zjednoczonych. Wśród nich znalazł się Yasir al-Rumayyan - przewodniczący turnieju LIV, a przy okazji zarządzający funduszem inwestycyjnym Arabii Saudyjskiej wartym 925 miliardów dolarów.
Inni sponsorzy turnieju to między innymi Riyadh Air – saudyjskie linie lotnicze, Aramco – państwowy koncern naftowy Arabii Saudyjskiej, a także – co szczególnie uderzające – TikTok, chińska platforma społecznościowa.
Z którą USA od lat mają na pieńku i której przyszłość na tym wielkim rynku zależy bezpośrednio od decyzji Trumpa upatrującego w Chinach głównego rywala Ameryki – i która wspiera jego prywatne przedsięwzięcia, przynosząc mu korzyści finansowe.
Dawno, dawno temu – czyli jeszcze kilka lat temu – tak jawne konflikty interesów, zwłaszcza z udziałem podmiotów zagranicznych, były czymś, czego prezydenci starali się za wszelką cenę unikać.
Żaden z poprzedników Trumpa nie dopuściłby do sytuacji, w której jego prywatne interesy mogłyby zostać powiązane z krajami chcącymi wpływać na amerykańską politykę zagraniczną. Tego typu działania niosą bowiem ryzyko naruszenia konstytucji, która zakazuje urzędnikom państwowym przyjmowania od obcych rządów darów, tytułów lub wynagrodzeń.
Jednak już w trakcie pierwszej kadencji Trumpa system sądowniczy w dużej mierze zignorował jego powiązania biznesowe. A on obecnie nie tylko prowadzi interesy z firmami – i zagranicznymi, i krajowymi – które czerpią korzyści z jego decyzji politycznych, ale też otwarcie je promuje i celebruje.
Informacje o sponsorach turnieju nie są ściśle tajne ani nie zostały ujawnione dzięki żmudnemu śledztwu dziennikarskiemu – są powszechnie dostępne na oficjalnej stronie internetowej i publicznie wyeksponowane na billboardzie przy jego polu golfowym, co zauważyli reporterzy „New York Timesa".
W przeszłości taka reklama mogłaby wywołać polityczne trzęsienie ziemi. Dziś niemal nikt nie zwraca na to uwagi, bo zachowanie Trumpa to objaw czegoś znacznie głębszego.
Mamy do czynienia z rewolucyjną przemianą: odejściem od przejrzystości i odpowiedzialności, które są fundamentami większości współczesnych demokracji, ku modelowi znanemu z krajów autorytarnych – pełnemu niejasności i korupcyjnych mechanizmów.
W ciągu ostatniej dekady amerykański rząd i część biznesu zaczęły stopniowo przejmować kleptokratyczny model wypracowany przez kraje takie jak Rosja i Chiny, gdzie zbieżność interesów prywatnych i państwowych nie budzi sprzeciwu, ponieważ stanowi element samego systemu.
Początek tej zmiany miał miejsce za pierwszej kadencji Trumpa: wiceprezydent Mike Pence podczas wizyty w Irlandii zrobił ponad 280-kilometrowy objazd tylko po to, by zatrzymać się w hotelu należącym do jego szefa.
Wówczas jednak Trumpa częściowo hamowali doradcy, a być może również przez strach przed ewentualnymi konsekwencjami prawnymi. Dziś takich obaw już nie ma – wie bowiem, że uszła mu na sucho cała seria afer, w tym próba unieważnienia wyników wyborów. A otaczają go teraz doradcy całkowicie mu podporządkowani.
Nowy sposób działania został wyraźnie zasygnalizowany już w grudniu, gdy obejmująca przedsięwzięcia gospodarcze i inwestycje prezydenta elekta firma Trump Organization ogłosiła, że zbuduje wieżowiec Trump Tower w Arabii Saudyjskiej. A więc inwestycję będącą ewidentnym konfliktem interesów.
Rodzina Trumpa zaangażowała się również w rynek kryptowalut, zakładając firmę World Liberty Financial, która w praktyce, zważywszy na nieprzejrzysty charakter kryptowalut, znikomy nadzór nad nimi i łatwość manipulowania ich kursami, może służyć jako narzędzie do wypłacania mu pośrednich łapówek.
Nikt z jego otoczenia nie zaprotestował. Po powrocie Trumpa na urząd jego nowa administracja, niespecjalnie przejmująca się pozorami, niemal natychmiast zawiesiła cywilne śledztwo przeciwko Justinowi Sunowi, chińskiemu przedsiębiorcy i doradcy World Liberty Financial, który zainwestował w firmę co najmniej 75 mln dol.
Niedawno „The Wall Street Journal" ujawnił, że przedstawiciele giełdy kryptowalut Binance spotykali się z urzędnikami Departamentu Skarbu, prosząc o złagodzenie przepisów nadzorczych, a równocześnie prowadzili zakulisowe negocjacje z World Liberty Financial w sprawie prywatnej umowy biznesowej.
Wcześniej Binance została ukarana rekordową grzywną w wysokości 4,3 mld dol. za umożliwienie korzystania z platformy osobom objętym sankcjami, handlarzom narkotyków i organizacjom terrorystycznym. Nic dziwnego, że firma zabiega o mniej rygorystyczny nadzór.
W duchu tej nowej atmosfery sama inauguracja prezydentury Trumpa przybrała formę widowiska, w którym obnoszono się z nowymi, kleptokratycznymi priorytetami administracji. Najwięcej uwagi skupili szefowie amerykańskich gigantów technologicznych, ale wśród gości nie zabrakło także zagranicznych partnerów biznesowych Trump Organization.
Brali udział w imprezach towarzyszących inauguracji, robili sobie zdjęcia z Trumpem, a potem wykorzystywali je w materiałach marketingowych.
Kilka mniej rozpoznawalnych firm, które w tym czasie prowadziły negocjacje z rządem USA w sprawach regulacyjnych, po cichu przekazało setki tysięcy dolarów na organizację inauguracji. Niedługo później, podczas nocnej czystki, Trump zwolnił 17 inspektorów generalnych – ludzi odpowiedzialnych za monitorowanie korupcji i naruszeń etyki w rządzie.

Trump nie lekceważy starych norm tylko dla siebie – toruje też drogę innym, by mogli robić to samo. Od początku kariery doskonale odnajdywał się w nieprzejrzystym świecie firm wydmuszek, anonimowych kont bankowych i rajów podatkowych – środowisku przyciągającym autokratów, przestępców i wszystkich tych, którzy chcą ukrywać swój majątek.
Już w 2018 roku ponad jedna piąta apartamentów w budynkach sygnowanych jego nazwiskiem należała do firm, których właściciele pozostawali nieznani.
W czasie pierwszej kadencji tajemniczy inwestorzy nadal kupowali udziały w jego przedsięwzięciach. Teraz jego administracja pomaga firmom działającym w cieniu pozostać w ukryciu.
W ubiegłym miesiącu Departament Skarbu ogłosił, że przestaje egzekwować przepisy Ustawy o przejrzystości korporacyjnej (Corporate Transparency Act), tym samym osłabiając działania Kongresu w walce z praniem pieniędzy, uchylaniem się od podatków i innymi nadużyciami.
W ramach rozporządzenia wykonawczego Trump zawiesił również stosowanie Ustawy o zwalczaniu korupcji zagranicznej (Foreign Corrupt Practices Act), która zabrania amerykańskim i zagranicznym firmom płacenia łapówek za prowadzenie działalności.
Departament Sprawiedliwości rozwiązał natomiast specjalną grupę zadaniową odpowiedzialną za egzekwowanie sankcji wobec rosyjskich oligarchów blisko związanych z Władimirem Putinem.
Nadzór zostanie ograniczony także w wielu krajowych instytucjach finansowych i rządowych.
Trump wydał polecenie całkowitego wstrzymania działalności Biura Ochrony Konsumentów Finansowych (Consumer Financial Protection Bureau) – instytucji powołanej, by zabezpieczać obywateli przed nadużyciami banków i firm finansowych.
Zwolnił kluczowych urzędników odpowiedzialnych za kwestie etyki, ochrony sygnalistów i praw pracowniczych, w tym szefów Biura Etyki Rządu (Office of Government Ethics), Biura Specjalnego Prokuratora (Office of Special Counsel) i Rady Ochrony Systemu Zasług (Merit Systems Protection Board).
Tymczasem Departament Sprawiedliwości przygotowuje plany ograniczenia dochodzeń w sprawach oszustw i korupcji urzędniczej, co oznacza, że ściganie skorumpowanych funkcjonariuszy państwowych stanie się znacznie trudniejsze.
Cięcia w budżecie urzędu skarbowego (IRS) utrudnią z kolei wykrywanie i ściganie przestępstw podatkowych.
Zaledwie w zeszłym tygodniu Departament Sprawiedliwości ogłosił, że ograniczy dochodzenia związane z oszustwami kryptowalutowymi i rozwiąże Narodowy Zespół ds. Egzekwowania Przepisów Kryptowalutowych (National Cryptocurrency Enforcement Team).

Jednym z głównych beneficjentów nowej rzeczywistości, w której konflikty interesów przestały kogokolwiek obchodzić, jest Elon Musk. Mimo że nie pełni żadnej oficjalnej funkcji, a jego jedynym mandatem jest osobiste błogosławieństwo prezydenta, ma ogromny wpływ na te same instytucje rządowe, które od lat dotowały i regulowały jego firmy.
Musk doprowadził do drastycznych redukcji etatów w Narodowej Administracji Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (National Highway Traffic Safety Administration), czyli federalnej agencji nadzorującej bezpieczeństwo pojazdów i prowadzącej śledztwa w sprawie wypadków – również tych z udziałem elektrycznych tesli Muska jeżdżących w eksperymentalnym trybie autonomicznym.
Przeprowadził także masowe zwolnienia w innych agencjach regulacyjnych, które prowadziły ponad 30 postępowań wobec jego spółek, takich jak kosmiczna SpaceX i pracujący nad połączeniem ludzkiego mózgu z komputerem Neuralink.
Jednocześnie kluczowe agencje rządowe, w tym Kierownictwo Naczelnych Służb (General Services Administration) oraz Federalna Administracja Lotnictwa (Federal Aviation Administration), rozważają wykorzystanie - lub już z niego korzystają -  Starlinka, satelitarnego systemu łączności produkowanego przez SpaceX.
Jeden z urzędników Departamentu Handlu, Evan Feinman, w zeszłym miesiącu podał się do dymisji, protestując przeciwko naciskom administracji, by wykorzystać Starlink do dostarczania internetu na obszarach wiejskich. „Skazanie całej prowincjonalnej Ameryki na gorszy internet tylko po to, by jeszcze bardziej wzbogacić już najbogatszego człowieka świata, to kolejna zdrada ze strony Waszyngtonu" – powiedział.
A Departament Stanu planował zakup opancerzonych tesli.
Musk nie łamie prawa, bo system sam dostosowuje się do jego interesów. Jego nowa pozycja jako naczelnego amerykańskiego oligarchy sprawia, że ludzie i instytucje i tak biją przed nim pokłony.
Musk ma także rzeczywisty wpływ na politykę zagraniczną. Jeśli sądy podtrzymają decyzje Departamentu Sprawiedliwości, cięcia w USAID (Agencja ds. Rozwoju Międzynarodowego), Instytucie Pokoju USA oraz w amerykańskich mediach zagranicznych, takich jak Voice of America, poważnie uderzą w amerykańską dyplomację i tzw. miękką siłę – nie wspominając już o skutkach dla międzynarodowej pomocy humanitarnej i opieki zdrowotnej.
Samo wycofanie się z finansowania zagranicznych rozgłośni amerykańskich będzie ogromnym prezentem dla Chin, które rywalizują ze Stanami Zjednoczonymi nie tylko gospodarczo, ale również na polu idei i narracji.
Zastanawiający jest fakt, że to właśnie Musk podejmował decyzje tak bardzo korzystne dla chińskich interesów, w tym samym czasie prowadząc w tym kraju szeroko zakrojone interesy. Jego „Gigafabryka" w Szanghaju uruchomiona z pomocą setek milionów dolarów pożyczek z chińskich banków jest dziś największym zakładem produkcyjnym aut Tesla.
Nowy szef FBI: Akcje od Shein i firma bliska ludziom Putina. Alarmował J.D. Vance
Jednak w administracji Trumpa interesy niejasne i interesy zewnętrzne nie budzą już emocji.
Jeden z wielu przykładów: podczas przesłuchań przed Senatem nowy dyrektor FBI Kash Patel ujawnił, że przyjął wynagrodzenie w formie akcji o wartości od 1 do 5 mln dol. od firmy-matki Shein – popularnej chińskiej platformy handlowej oskarżanej o wykorzystywanie pracy przymusowej w swoim łańcuchu dostaw.
Patel – który oznajmił senatorom, że nie zamierza się tych udziałów pozbywać - pracował także w roli doradcy dla firmy Czechoslovak Group – zagranicznego koncernu zbrojeniowego, o którym senator J.D. Vance (jeszcze zanim objął stanowisko wiceprezydenta u Trumpa) mówił, że ma „powiązania z najbliższym kręgiem Władimira Putina".
Mimo że w nowej roli Patel będzie odpowiadał za przeciwdziałanie wpływom Rosji i Chin oraz operacjom szpiegowskim tych krajów, aż 51 republikanów w Senacie poparło jego nominację.
A przecież to tylko te konflikty interesów, o których wiemy. Ilu ludzi skorzystało w zeszłym tygodniu, mając z wyprzedzeniem informację, że Trump zmieni stanowisko w sprawie ceł? Ilu innych gra dziś na giełdzie, korzystając z dostępu do poufnych danych rządowych?
Wojna w Ukrainie, metale ziem rzadkich, cła, sankcje na Rosję. Skorzysta otoczenie Trumpa.
Nie znamy odpowiedzi na te pytania – a wszystko wskazuje na to, że Departament Sprawiedliwości nawet nie będzie chciał ich poznać. Żyjemy w ciemności, dokładnie tak jak obywatele innych państw kleptokratycznych – i ten stan rzeczy zmienia reguły całego systemu.
Na początku tego roku opublikowałam książkę „Koncern Autokracja. Dyktatorzy, którzy chcą rządzić światem", w której dowodzę, że wiele współczesnych dyktatur najlepiej analizować nie przez pryzmat ideologii, ale przez polityczne i finansowe interesy ludzi, którzy nimi rządzą.
Mimo że w nowej roli Patel będzie odpowiadał za przeciwdziałanie wpływom Rosji i Chin oraz operacjom szpiegowskim tych krajów, aż 51 republikanów w Senacie poparło jego nominację.
A przecież to tylko te konflikty interesów, o których wiemy. Ilu ludzi skorzystało w zeszłym tygodniu, mając z wyprzedzeniem informację, że Trump zmieni stanowisko w sprawie ceł? Ilu innych gra dziś na giełdzie, korzystając z dostępu do poufnych danych rządowych?

Nie znamy odpowiedzi na te pytania – a wszystko wskazuje na to, że Departament Sprawiedliwości nawet nie będzie chciał ich poznać. Żyjemy w ciemności, dokładnie tak jak obywatele innych państw kleptokratycznych – i ten stan rzeczy zmienia reguły całego systemu.
Na początku tego roku opublikowałam książkę „Koncern Autokracja. Dyktatorzy, którzy chcą rządzić światem", w której dowodzę, że wiele współczesnych dyktatur najlepiej analizować nie przez pryzmat ideologii, ale przez polityczne i finansowe interesy ludzi, którzy nimi rządzą.
Również w przypadku ceł właściwe pytanie brzmi nie tylko: „Kto na świecie ucierpi?"; „Czy amerykańskie firmy oraz obywatele zyskają, czy stracą?", ale przede wszystkim: „W jaki sposób ta radykalna zmiana w amerykańskiej polityce handlowej przyniesie korzyść samemu Trumpowi?".
Jedna z odpowiedzi jest już jasna. Kraje i wielkie korporacje, które zostaną poszkodowane przez te zmiany i które mogą ponieść wręcz gigantyczne straty lub nawet stanąć na krawędzi bankructwa, będą miały ogromną motywację, by grać na korzyść prezydenta.
Więc zaczną oferować mu darowizny polityczne, a może i proponować lukratywne umowy jemu samemu, jego rodzinie lub znajomym, by w zamian uzyskać wyłączenie z nowych przepisów.
W uczciwie funkcjonującej administracji osobiste finanse jej członków nie stanowiłyby istotnej części debaty publicznej. Jednak przywódcy tej administracji uznali, że obowiązujące od ponad stu lat przepisy i normy ich nie dotyczą. Republikański Kongres mający większość jak dotąd również nie wykazuje chęci, by je egzekwować.
Obowiązek informowania opinii publicznej o osuwaniu się państwa ku kleptokracji spada więc dziś na media, organizacje pozarządowe oraz sygnalistów – to oni muszą nagłaśniać nieprawidłowości, kierować sprawy do sądów i pilnować, by to, co z prawa jeszcze zostało, rzeczywiście obowiązywało.
Partia Demokratyczna natomiast powinna wziąć przykład z ruchów opozycyjnych działających w innych państwach kleptokratycznych i uczynić walkę z korupcją centralnym punktem swojego przekazu.
Zanim będzie za późno, każdy, kto ma możliwość działania, powinien głośno mówić o tym, co się dzieje: amerykański rząd, polityka zagraniczna oraz handel międzynarodowy są przekształcane nie po to, by służyć obywatelom Stanów Zjednoczonych, lecz by przynosić korzyści prezydentowi, jego rodzinie i jego znajomym. Tylko wyborcy mogą ten proces zatrzymać”.

Przełożyła Patrycja Eiduka
© 2025 The Atlantic Media Co., as first published in "The Atlantic"
All rights reserved. Distributed by Tribune Content Agency
(A D.O. to spiratował, za co bardzo przeprasza i prosi o łagodny wymiar kary).


https://wyborcza.pl/7,75398,31875018,warszawskie-obchody-1000-lecia-korony-polskiej-przesuniete-na.html#S.TD-K.C-B.4-L.1.duzy
Ale to Tusk już robi imprezy do spółki z konfederacją korony polskiej?


„Twarz Hipokratesa”, a potem udar: twarz Papieża nosi ślady śmierci
W poranek Wielkanocy papież pobłogosławił tłum, pokazując swoją wychudłą, bladą twarz. Eksperci wyjaśniają, co oznacza ten opisany w starożytności objaw kliniczny
https://www.repubblica.it/salute/2025/04/22/news/papa_francesco_facies_ippocratica_morte_ictus-424142776/?ref=RHEX-BG-P2-S3-T1-APERTURA-A-12-COLONNE
Zapadnięte oczy, zapadnięta twarz, pozbawiona wyrazu i witalności (amimic), szara cera, bladość wokół ust: tak wyglądał papież Franciszek w Niedzielę Wielkanocną, z balkonu placu Świętego Piotra, gdzie udzielił ostatniego błogosławieństwa. Zdaniem ekspertów jest to facies hippocratica. I jest to najwyraźniejszy znak, jak twierdzą, obok faktu, że nos papieża był „ostry, wychudły i cienki”, „który zapowiada nieuchronność ostatecznego rezultatu, czyli śmierci”. Dzieje się tak z powodu „zmniejszenia przepływu krwi w obwodowych i nieżywotnych częściach ciała człowieka, co u pacjentów dotkniętych poważnymi patologiami, ostrymi lub przewlekłymi, zwiastuje prawdopodobną i nieuchronną śmierć”.


W związku z pogrzebem papieża Franciszka nie będzie ani dodatkowych połączeń lotniczych do Rzymu, ani specjalnego pociągu do stolicy Włoch - poinformowali przewoźnicy”.
https://tvn24.pl/biznes/z-kraju/pogrzeb-papieza-franciszka-nie-bedzie-dodatkowych-polaczen-lotniczych-i-kolejowych-z-polski-do-rzymu-st8424285
Ojoj! No to jak wszyscy kandydaci na prezydenta się tam dostaną?!


„Zgodnie z przepisami, podczas dzisiejszej kongregacji generalnej wylosowano trzech kardynałów, którzy w najbliższych trzech dniach będą wspierać kamerlinga w przygotowaniu uroczystości pogrzebowych Papieża oraz konklawe. Jednym z nich jest kard. Stanisław Ryłko”.
https://www.vaticannews.va/pl/watykan/news/2025-04/kard-rylko-jednym-z-najblizszych-wspolpracownikow-kamerlinga.html
Członkowie trzyosobowej komisji, która będzie spotykać się w ramach kongregacji partykularnej i której zadaniem jest wsparcie kamerlinga w organizacji pogrzebu Papieża oraz konklawe, są wybierani co trzy dni, drogą losowania podczas kongregacji generalnej, czyli spotkania wszystkich kardynałów, przebywających aktualnie w Rzymie, także tych, którzy ukończyli 80 lat. Członkowie komisji, obradujący w ramach kongregacji partykularnej, reprezentują wszystkie trzy stopnie kolegium kardynalskiego: kardynałów biskupów, kardynałów prezbiterów i kardynałów diakonów.
W losowaniu, które odbyło się dziś, podczas pierwszej, przedpołudniowej kongregacji generalnej, na najbliższe 3 dni wyłonieni zostali: kard. Pietro Parolin, kard. Stanisław Ryłko oraz kard. Fabio Baggio CS (czyli z zakonu Misjonarzy Świętego Karola Boromeusza).

Stanisław Ryłko to najmniej w Polsce znany z polskich kardynałów, ponieważ większość życia spędził w Watykanie, gdzie zajmował wiele ważnych stanowisk w kongregacjach, uchodząc za znakomitego organizatora. Ale jest to zdecydowanie przedstawiciel Kościoła Wojtyłowego.
Zwraca uwagę – trudno to inaczej nazwać – dziki fart sekretarza Stanu kard. Pietro Parolina, który, zostanie także przewodniczącym konklawe jedynie z tego powodu, że dostojnicy, którym to z urzędu przypadało mają skończone 80 lat i w konklawe uczestniczyć nie mogą. No i jeszcze drobiazg: jeśli uczestnicy konklawe pójdą po najmniejszej linii oporu, to Parolin zostanie nowym papieżem



Rebus Becciu wisi nad Konklawe: „Moje prerogatywy pozostają nienaruszone”
W 2020 r. Franciszek zawiesił go, pozbawiając go „praw związanych z kardynalstwem”. Ale nie obowiązków. A do obowiązków kardynała należy wybór nowego papieża.
https://www.repubblica.it/cronaca/2025/04/22/news/becciu_conclave_cardinale_elettore_dimissionato_sospeso-424142275/?ref=RHEX-BG-P2-S6-T1-APERTURA-A-12-COLONNE
Jeżeli nie postanowiono inaczej, nie powinien on brać udziału w konklawe. Gdyby jednak nie wziął udziału, mógłby narazić na szwank ważność wyboru nowego papieża. To tylko hipoteza, ale nietypowa sytuacja kardynała Angelo Becciu stanowi anomalię prawną i zagadkę, która nie jest łatwa do rozwiązania.
„Moje prerogatywy nienaruszone”
Becciu określił swoje prerogatywy: „Nawiązując do ostatniego Konsystorza (tego, na którym Arrigo Miglio, były arcybiskup Cagliari, który powitał Bergoglio podczas jego wizyty we wrześniu 2013 r., został kardynałem), papież uznał moje prerogatywy kardynalskie za nienaruszone, ponieważ nie było wyraźnej woli wykluczenia mnie z Konklawe ani prośby o moje wyraźne, pisemne zrzeczenie się” - oświadczył dziś gazecie Unione Sarda. …
Krótka notatka wydana 24 września 2020 r., po zakończeniu krótkiego i burzliwego przesłuchania , poinformowała, że Papież „przyjął rezygnację z urzędu prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych i praw związanych z kardynalstwem, złożoną przez Jego Eminencję kardynała Giovanniego Angelo Becciu”.
Przyjęta nietypowa forma – utrata „praw związanych z kardynalstwem” – sugerowała, że Becciu musiał nadal wypełniać kardynalskie „obowiązki” (poufność w sprawach państwowych?), ale nie korzystać już z jego praw. Pierwszym z nich jest udział w ewentualnym konklawe. Hipotezę tę potwierdza fakt, że Becciu przez lata mógł uczestniczyć w posiedzeniach kardynałów, takich jak konsystorze, dzięki derogacji udzielonej bezpośrednio przez papieża. A przede wszystkim dlatego, że na oficjalnej stronie internetowej Watykanu jego nazwisko znalazło się wśród kardynałów „nieelektorów”, podobnie jak wszystkich kardynałów powyżej osiemdziesięciu lat.
Jednakże sprawa nie jest tak prosta, jak się wydaje. Prawo kanoniczne ma swoją własną złożoność. Konstytucja apostolska Universi Dominici Gregis, która reguluje procedury konklawe, rzeczywiście stwierdza, że wybór papieża jest „prawem” kardynałów, ale jasno stwierdza również, że jest to również swego rodzaju obowiązek: w artykule 33 wyjaśnia, że prawo wyboru Papieża Rzymskiego należy wyłącznie do kardynałów Świętego Kościoła Rzymskiego”. Jednak w artykule 38 wyjaśniono, że „wszyscy kardynałowie elektorzy, zwołani przez dziekana lub w jego imieniu przez innego kardynała na wybór nowego papieża, są zobowiązani, na mocy świętego posłuszeństwa, do podporządkowania się ogłoszeniu zwołania i do udania się na miejsce w tym celu wyznaczone, chyba że powstrzymuje ich choroba lub inna poważna przeszkoda, która jednak powinna być uznana przez Kolegium Kardynałów”.
Precedensy historyczne
Z tego punktu widzenia precedensy historyczne nie są pomocne. W czasach nowożytnych z Kolegium Kardynalskiego „wykluczono” tylko trzech kardynałów. 14 września 1927 roku Louis Billot oddał swoją piuskę, pierścień i krzyż pektoralny papieżowi Piusowi XI. Zrzekł się godności kardynalskiej, sprzeciwiając się w ten sposób ostrej krytyce, jaką papież skierował pod adresem faszystowskiej organizacji Action Française. 20 marca 2015 r. Stolica Apostolska poinformowała, że papież Franciszek „zaakceptował zrzeczenie się praw i prerogatyw kardynalskich, wyrażonych w kanonach 349, 353 i 356 Kodeksu Prawa Kanonicznego”, złożone przez szkockiego kardynała Keitha Michaela Patricka O’Briena, winnego wielokrotnych nadużyć seksualnych. I wreszcie, w związku z tym samym problemem, 28 lipca 2018 r. Jorge Mario Bergoglio przyjął „rezygnację z urzędu kardynalskiego” złożoną przez amerykańskiego kardynała Theodore’a McCarricka, to znaczy jego „rezygnację z członkostwa w Kolegium Kardynalskim”, a także nakazał „zawieszenie go w pełnieniu wszelkich publicznych posług”.
Zasady i kardynałowie
Te trzy precedensy mieszczą się w ramach artykułu 36 tej samej konstytucji Universi Dominici Gregis, w którym stwierdzono, że „kardynałowie, którzy zostali kanonicznie złożeni z urzędu lub którzy zrzekli się, za zgodą Papieża Rzymskiego, godności kardynalskiej” „nie mają” „prawa” do wyboru Papieża. Jednakże zrzeczenie się „praw związanych z kardynalatem” przedstawione przez Becciu nie jest równoznaczne ani z detronizacją, ani z utratą całej „godności kardynalskiej”. Kardynał sardyński nadal pełni „obowiązki” związane z kardynalatem. Można wśród nich wymienić zadanie wyboru nowego Papieża. Stąd pytanie: czy kardynał Becciu mógłby nadal twierdzić, że uczestniczył w konklawe, gdyby mu uniemożliwiono? Albo, co gorsza, grozić żądaniem stwierdzenia jego nieważności?



To chyba będzie sam żałował, bo polscy księża do chodzą teraz pijani szczęście i szampanem. Pajac zresztą pewnie też.


Szumią bory, szumią lata
w przedwieczornej mgle
stromym zboczem dnia
słońce toczy się …
Rzuć między nas
to co w nas złe.
‘Wyborcza’ to najbardziej prestiżowa, opiniotwórcza gazeta w Polsce.






























Komentarze

  1. Zatopiłam sie w opisie polityki Trampa i .... cóż nic odkrywczego nie napiszę, po prostu świat się wali. Oj..

    OdpowiedzUsuń
  2. "tenisówka " i jego ferajny podobnie jak rodzimych kłamców i złodziei mój organizm już nie trawi ......mam odruch wymiotny .Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. "(...) amerykański rząd, polityka zagraniczna oraz handel międzynarodowy są przekształcane nie po to, by służyć obywatelom Stanów Zjednoczonych, lecz by przynosić korzyści prezydentowi, jego rodzinie i jego znajomym." Przecież to było do przewidzenia. Teraz słowo stało się ciałem. Najgorsze, że folwarkiem trumpistów i ich wspólników wszelkiej maści staje się cały świat...

    OdpowiedzUsuń
  4. Stany jak się nie obudzą, będą miały jakieś nowe wcielenie cesarza Bocassy. Gdyby to się działo gdzieś w Afryce, media traktowałyby to jako coś egzotycznego, aaspolecznosc światowa niewiele by to obchodziło.
    Alew Trump burzy porządek światowy

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG!!! Skomplikowane te watykańskie przepisy...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga