DRUGI OBIEG
Środa, 21 maja 2025

1.
D.O. chce świata mieniącego się kolorami.
D.O. nie chce świata jednolicie brunatnego.
Brunatnego, jak ich dusze, jak ich sumienia, jak i umysły.









Takimi kolorami mieni się świat D.O.
A twój, Czytelniku?


Analiza wiadomości
Brak „prawdziwych ustępstw”: Putin wykorzystał telefon od Trumpa do opóźnienia, a nie zakończenia wojny na Ukrainie - mówią eksperci
https://www.themoscowtimes.com/2025/05/20/no-real-concessions-putin-used-trump-call-to-delay-not-end-ukraine-war-experts-say-a89135
„Kiedy Donald Trump zadzwonił do swojego rosyjskiego odpowiednika Władimira Putina kilka dni po wznowieniu rozmów między Moskwą a Kijowem w Stambule, wielu spodziewało się, że zajmie on bardziej stanowcze stanowisko wobec przywódcy Kremla, który od miesięcy zręcznie unika wezwań Trumpa do zawarcia pokoju.
Zamiast tego obaj przywódcy stwierdzili, że rozmowa „poszła bardzo dobrze” i była „merytoryczna i całkiem szczera”. Podczas gdy Trump oświadczył, że rozmowy Rosja-Ukraina rozpoczną się „natychmiast”, nie wspomniał o zawieszeniu broni ani o wywieraniu presji na Putina, aby zobowiązał się do pokoju.
Eksperci twierdzą, że rozmowa ta jest kolejnym przykładem tego, w jaki sposób Moskwa oferuje Trumpowi coś, co ten może nazwać zwycięstwem, nie czyniąc przy tym żadnych poważniejszych ustępstw w trwającej trzy lata inwazji na Ukrainę.
Analityk polityczny Iwan Preobrażeński stwierdził, że pomimo wznowienia dyskusji na temat wysiłków zmierzających do osiągnięcia pokoju, po poniedziałkowej rozmowie telefonicznej nic zasadniczo się nie zmieniło.
„Wydaje się oczywiste, że podczas rozmowy nie było poważnych rozmów o zawieszeniu broni — albo przynajmniej nie zostaliśmy poinformowani o żadnej takiej dyskusji” — powiedział Preobrażenski dziennikowi The Moscow Times.
„Właściwie to jest cecha charakterystyczna wszystkich dotychczasowych negocjacji: Rosja konsekwentnie odmawiała rozmów na temat jakiegokolwiek rodzaju zawieszenia broni na szczeblu wojskowym” – powiedział.
„Celem Putina jest unikanie irytacji Trumpa, a jednocześnie nieangażowanie się poważnie w rozmowy pokojowe” – powiedział Preobrażenski. „Zamiast więc mówić o zawieszeniu broni, zaproponował omówienie memorandum, którego przygotowanie może zająć dużo czasu – i o to prawdopodobnie chodzi. Strategia Putina polega na przeciąganiu procesu, aż okno czasowe dla Ukrainy na przeprowadzenie skutecznych operacji wojskowych zacznie się zamykać”.
Po rozmowie Putin ponownie stwierdził, że Moskwa „popiera pokojowe rozwiązanie kryzysu w Ukrainie”, ale powtórzył, że „podstawowe przyczyny” konfliktu muszą zostać wyeliminowane, nawiązując do deklarowanych przez Putina celów wojennych, jakimi są „denazyfikacja” i demilitaryzacja Kijowa.
Kreml poinformował, że podczas rozmów z prezydentem USA obie strony uzgodniły, iż Rosja „zaproponuje i jest gotowa współpracować” z Kijowem w celu opracowania memorandum, które mogłoby stać się podstawą przyszłego porozumienia pokojowego.
Zdaniem strony rosyjskiej dokument miałby na celu nakreślenie kluczowych elementów, takich jak zasady rozwiązania konfliktu, w tym ramy czasowe możliwego porozumienia pokojowego i potencjalne tymczasowe zawieszenie broni, jeśli osiągnięte zostaną wzajemne porozumienia.
Po drugiej stronie Atlantyku Trump stwierdził, że warunki porozumienia pokojowego między Rosją a Ukrainą mogą zostać wynegocjowane wyłącznie między Moskwą i Kijowem.
Tatiana Stanowaja, pracowniczka naukowa w Carnegie Russia Eurasia Center w Berlinie, stwierdziła, że Putin najwyraźniej znalazł sposób, by przedstawić Trumpowi krótkoterminowe rezultaty pokojowych wysiłków Waszyngtonu „bez czynienia jakichkolwiek realnych ustępstw”.
„On [Putin] chce ponownie włączyć Ukrainę do procesu stambulskiego i wydaje się, że ma poparcie Trumpa” – powiedziała Stanovaja.
„Można sobie wyobrazić, że zaakceptowałby zawieszenie broni jako część szerszego porozumienia, które mogłoby obejmować takie warunki, jak zamrożenie pomocy wojskowej dla Ukrainy, wstrzymanie rekrutacji i innych przygotowań wojskowych” – powiedziała Stanowaja.
„Kiedy mówi o czasie, daje do zrozumienia, że Rosja nie będzie czekać w nieskończoność, aż te warunki zostaną spełnione” – powiedziała.
Zapytany przez reportera po rozmowie z Putinem, czy istnieje granica, która skłoniłaby go do wycofania się z procesu pokojowego, Trump odpowiedział, że miał to „w głowie, ale nie zamierza tego ogłaszać”.
Podsumowanie rozmowy telefonicznej przedstawione przez Trumpa zdaje się również wskazywać, że może on bardziej skupiać się na potencjalnych możliwościach gospodarczych we współpracy z Rosją po zakończeniu wojny niż na zapewnieniu, że Kijów, sojusznik Waszyngtonu, otrzyma uczciwe porozumienie pokojowe.
Jednak analityk polityczny Aleksander Morozow powiedział, że dobre stosunki między Putinem i Trumpem prawdopodobnie będą krótkotrwałe i „Putin doskonale o tym wie”.
„Pod koniec czerwca staniemy przed pytaniem, w jakim stopniu Stany Zjednoczone będą nadal finansować potrzeby militarne Ukrainy w zakresie jej obrony” – powiedział Morozow w wywiadzie dla The Moscow Times.
„Poza tym NATO spotka się w Hadze, aby podjąć decyzję o strategii sojuszu na najbliższe dwa lata — i to również będzie wiązać się z decyzjami dotyczącymi pomocy dla Ukrainy. Myślę, że to właśnie tam przebiega czerwona linia” — powiedział, odnosząc się do przyszłości relacji Rosji z Zachodem.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że rozmawiał z Trumpem dwukrotnie w poniedziałek — najpierw podczas rozmowy w cztery oczy przed rozmową Trumpa z prezydentem Rosji, a później podczas wspólnej dyskusji, w której uczestniczyli także przywódcy europejscy.
„Jeśli Rosja odmówi zaprzestania zabójstw, odmówi uwolnienia jeńców wojennych i zakładników, jeśli Putin wystosuje nierealne żądania, będzie to oznaczać, że Rosja będzie nadal przeciągać wojnę” – powiedział Zełenski w programie X.
„Rosja musi zakończyć wojnę, którą zaczęła, i może to zrobić każdego dnia. Ukraina zawsze była gotowa na pokój” – powiedział”.



Pokój na Ukrainie wydaje się coraz bardziej odległy po rozmowie Trumpa z Putinem
https://edition.cnn.com/2025/05/20/politics/trump-putin-russia-ukraine-ceasefire-talks
Tyle w temacie „siły osobowości” Donalda Trumpa, która zmusiła prezydenta Rosji Władimira Putina do udowodnienia, że chce zakończyć wojnę na Ukrainie.
Poniedziałkowa rozmowa telefoniczna prezydenta z jego rosyjskim odpowiednikiem miała na celu głównie podkreślenie, jak odległa może być droga do takiego przełomu.
A co ważniejsze, patrząc w przyszłość, pojawiło się wiele pytań o to, jak bardzo Trump chce się zaangażować, oraz pogłębiło to transatlantyckie podziały w kwestii zakończenia wojny.
Ukraina i jej europejscy partnerzy naciskają na 30-dniowe zawieszenie broni, aby dać czas na rozpoczęcie rozmów na temat stałego porozumienia pokojowego. Moskwa odmówiła, nalegając na rozmowy na temat ostatecznego porozumienia. Ponieważ proces ten może potrwać miesiące, wygląda to na podstęp, aby pozwolić Rosji kontynuować ofensywy, które zabijają niewinnych cywilów.
Ogłaszając po rozmowie z Putinem, że Ukraina i Rosja będą teraz prowadzić rozmowy „tak, jak tylko potrafią” na temat zawieszenia broni i ostatecznie zakończenia wojny, podczas gdy walki nadal trwają, Trump stanął po stronie swojego przyjaciela z Kremla.
Trump dodał także nową dwuznaczność do coraz bardziej bezzębnego wysiłku pokojowego w poniedziałek. Nie zrobił nic, aby stłumić wcześniejszą sugestię wiceprezydenta J.D. Vance'a, że USA mogą po prostu umyć ręce, jeśli nie będzie postępu. „Mówię wam, że w grę wchodzi wielkie ego, ale myślę, że coś się wydarzy. A jeśli tak się nie stanie, po prostu się wycofam, a oni będą musieli kontynuować” — powiedział prezydent reporterom w Gabinecie Owalnym po rozmowie.
Grożenie odejściem jest klasycznym gambitem dealmakera. Ale biorąc pod uwagę skrajny sceptycyzm administracji co do pomocy Ukrainie, może to nie być blef.
Trump pozostawił również wrażenie, że USA odegrają mniej bezpośrednią rolę, podczas gdy Rosja i Ukraina będą rozmawiać. Wypuścił niejasny balon próbny, że w proces pokojowy mogą się zaangażować Watykan i nowy amerykański papież Leon. Większość obserwatorów uważa, że nie będzie pokoju, jeśli Ameryka nie wywrze maksymalnego nacisku.
„Wydaje mi się, że prezydent może wcale nie próbował naciskać na Putina. Dobrze, że odbyli dwugodzinną rozmowę, ale co z tego wynikło?” – zapytała Beth Sanner, była zastępczyni dyrektora wywiadu narodowego.
„Putin nadal wysuwa bardzo maksymalistyczne żądania… porozumienie w sprawie rozmów o ramach do rozmów o przyszłym porozumieniu pokojowym i być może o zawieszeniu broni, które nastąpiłoby po uzgodnieniu wielu kwestii” – powiedziała Sanner Borisowi Sanchezowi z CNN.
„To decyzja, którą moim zdaniem naprawdę trudno postrzegać inaczej niż w ten sposób, że Putin najwyraźniej dostał dokładnie to, czego chciał”.

Rosja wydaje się być bardzo zadowolona z tej rozmowy
Jak zwykle, cała rozmowa Trumpa z Putinem, któremu często okazywał wielki szacunek, owiana była tajemnicą.
Osoby z zewnątrz wiedzą tylko to, co Kreml i Biały Dom chcą, aby wiedzieli o przebiegu rozmowy. Jednak rosyjscy urzędnicy przedstawili kilka kuszących wskazówek dotyczących atmosfery rozmowy. „Powiem wam, że tak długie rozmowy są rzadkie, gdy obaj prezydenci… żaden z nich nie chciał zakończyć rozmowy i się rozłączyć” – powiedział w poniedziałek doradca prezydenta Kremla Jurij Uszakow w komentarzach, które niewiele pomogą w rozwianiu obaw krytyków Trumpa, że jest łatwym celem dla Putina.
Zanim do tego doszło, poniedziałkowa rozmowa telefoniczna wyglądała, jakby mogła oznaczać punkt zwrotny w dotychczas bezowocnych wysiłkach USA na rzecz zakończenia wojny. W końcu Trump powiedział Fox News w wywiadzie podczas swojej trasy po Bliskim Wschodzie w zeszłym tygodniu, że nadszedł „czas indyka”, co wzbudziło oczekiwania, że będzie twardy wobec Putina.
A w niedzielę wysłannik prezydenta Steve Witkoff powiedział w ABC News, że „prezydent ma niezrównaną siłę osobowości”. Witkoff dodał: „Musi zadzwonić do prezydenta Putina, a to rozwiąże część zatorów i doprowadzi nas do miejsca, do którego musimy dotrzeć. I myślę, że będzie to bardzo udana rozmowa”.
Ale Trump nie wykorzysta pozycji, jaką mają Stany Zjednoczone – mógłby na przykład zaostrzyć sankcje wobec Rosji lub wysłać więcej broni i amunicji na Ukrainę.
Zapytany przez reporterów w Gabinecie Owalnym, dlaczego nie nałoży nowych sankcji, Trump odpowiedział: „Ponieważ uważam, że istnieje szansa na zrobienie czegoś, a jeśli to zrobisz, możesz również znacznie pogorszyć sytuację”. Ostrzegł: „Ale może nadejść czas, kiedy to się stanie”.
Jednak bez terminu lub większej konkretności groźba Trumpa nie ma mocy. Wygląda raczej jak linia zaprojektowana, by zmniejszyć presję na niego samego, a nie zwrócić uwagę Putina.
Trump odnowił również swoje skargi na koszty wojny w Ukrainie, jasno dając do zrozumienia, że nie będzie naśladował pomocy wojskowej wysłanej do Kijowa przez administrację Bidena, bez której wysiłki na rzecz odparcia sił rosyjskich zostaną poważnie ograniczone. „Przekazaliśmy ogromną kwotę… To po prostu wstyd” – powiedział prezydent.

Zełenski uprzejmie zaprzecza stanowisku Trumpa
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski napisał na portalu X po rozmowach, że rozmawiał z Trumpem dwukrotnie w poniedziałek – raz przed rozmową amerykańskiego przywódcy z Putinem, a następnie na wspólnym briefingu z europejskimi przywódcami, w tym prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen.
Biorąc pod uwagę strategiczną konieczność uniknięcia przez Zełenskiego nowych wybuchów z prezydentem po ich kłótni w Gabinecie Owalnym w lutym, zachował się dyplomatycznie. Jednak w długim oświadczeniu na temat X Zełenski zaprzeczył formule Trumpa. Wezwał do silniejszych sankcji wobec Rosji, jeśli nie będzie ona skłonna zaprzestać zabijania Ukraińców. Zaproponował bezpośrednie negocjacje z Rosją w Watykanie, w Turcji lub w Szwajcarii, ale powiedział, że muszą one obejmować przedstawicieli europejskich i amerykańskich. I ostrzegł: „Dla nas wszystkich kluczowe jest, aby Stany Zjednoczone nie dystansowały się od rozmów i dążenia do pokoju, ponieważ jedyną osobą, która na tym skorzysta, jest Putin”.
„To decydujący moment. Świat może teraz zobaczyć, czy jego przywódcy są naprawdę zdolni do zapewnienia zawieszenia broni i osiągnięcia prawdziwego, trwałego pokoju” – napisał Zełenski w komentarzu, który można odczytać jako dosłowny lub jako krytykę wysiłków Trumpa.
Trump często mówi, że chce poświęcić drugą kadencję na budowanie pokoju. A jeśli jest szczery, może zostawić świat w lepszym stanie.
„Moje całe życie to jak transakcje – jedna wielka transakcja” – powiedział Trump w poniedziałek.
Ale jego wysiłki jak dotąd są mierne. Jeśli już, to walki na Ukrainie i w Strefie Gazy nasiliły się odkąd objął urząd. Trump ogłosił znaczące zwycięstwo humanitarne w zeszłym tygodniu, zapewniając uwolnienie ostatniego żyjącego zakładnika USA w Strefie Gazy poprzez zgodę na pośrednie rozmowy z Hamasem, które ominęły Izrael.
Ale malejące zainteresowanie Trumpa zakończeniem wojny rozpoczęte po atakach z 7 października 2023 r. doprowadziło do próżni. Teraz premier Izraela Benjamin Netanjahu rozpoczął nową ofensywę mającą na celu kontrolowanie całej enklawy, gdzie dziesiątki tysięcy Palestyńczyków głoduje. Ich los jest złym omenem dla Ukrainy, jeśli Waszyngton straci zainteresowanie również tam.
Gdzie indziej prezydent przypisał sobie zasługę zakończenia przerażającej eskalacji między Indiami a Pakistanem w sprawie Kaszmiru w tym miesiącu. Jednak Indie – pomimo bliskich powiązań z Białym Domem – zakwestionowały twierdzenia, że interwencja USA była decydująca.
Takie konflikty rodzą się z dziesięcioleci historycznych i nacjonalistycznych żalów. I każdy z nich może być egzystencjalny dla zaangażowanych przywódców. Nic więc dziwnego, że zaangażowani nie dają się zbić z tropu staraniom Trumpa, które są powierzchowne w porównaniu ze standardami historycznego pokoju, jaki USA prowadzi w takich miejscach jak Bliski Wschód i była Jugosławia. Takie wojny toczą się według zegarów pokoleniowych. Harmonogram Trumpa to dni i tygodnie.

Putin i Trump „idą za ciosem”
„Uważam, że Putin chce to zrobić… gdybym myślał, że prezydent Putin nie chce tego zakończyć, w ogóle bym o tym nie mówił” – powiedział Trump w Gabinecie Owalnym.
Ale trudniej niż kiedykolwiek wcześniej jest być optymistą i wierzyć, że rosyjski przywódca naprawdę chce wkrótce zakończyć wojnę.
Oczywiście konflikt był zgubny dla gospodarki Rosji i zabił dziesiątki tysięcy młodych Rosjan. Jednak w swoim komunikacie Rosja stwierdziła, że Putin podkreślił, że aby wojna się zakończyła, należy zająć się jej „przyczynami źródłowymi”. Obejmuje to zwodnicze twierdzenia, że Ukraina musi zostać „zdenazifikowana” (innymi słowy, że Zełenski i demokratyczne rządy muszą zostać obalone), a także należy nałożyć surowe ograniczenia na suwerenność kraju, jego system polityczny i prawo do decydowania o własnym losie.
Jasne, Putin chce pokoju, ale tylko na warunkach, których Ukraina nie byłaby w stanie zaakceptować, pozostając jednocześnie niepodległym państwem.
Kilka tygodni temu Trump wezwał Rosję do zaprzestania ataków na cywilów i zastanawiał się na głos, czy Putin „podpuszcza mnie”. Dając Rosji to, czego chciała w poniedziałek, można uczciwie zapytać, czy Trump jest mniej podpuszczany niż był w przeszłości”
.


Proces o szpiegostwo
Podejrzani agenci rosyjscy zaprzeczają wszystkim oskarżeniom
Sabotaż, ataki, szpiegostwo? Na początku rozprawy w Monachium oskarżeni oświadczyli, że są całkowicie niewinni. Jeden z nich twierdzi, że chciał przekazać władzom fałszywe informacje.
https://www.sueddeutsche.de/politik/prozess-russische-agenten-bayreuth-muenchen-li.3255564
„We wtorek w Wyższym Sądzie Krajowym w Monachium rozpoczął się proces trzech mężczyzn oskarżonych o szpiegostwo na rzecz Rosji. Prokuratura Federalna zarzuca obywatelom Niemiec i Rosji m.in. działalność wywiadowczą. Przykładowo, na zlecenie rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, mieli oni szpiegować transporty wojskowe jadące na ćwiczenia NATO w Bawarii i zbierać informacje o producencie narzędzi, który w pobliżu Bayreuth wytwarzał tzw. rdzenie pocisków.
Ich celem było rzekomo przygotowanie akcji sabotażowych i zniweczenie niemieckiego poparcia dla Ukrainy w wojnie z Rosją.

On po prostu „udawał szpiega” – mówi Dieter S.
Główny oskarżony, Dieter S., miał również prowadzić rozpoznanie linii kolejowych i zgodzić się na sabotaż linii w celu wykolejenia pociągu, który miał trafić do GRU. Mówi się również, że S. wspólnie z nim planował przeprowadzenie ataków bombowych i podpaleń budynków i infrastruktury w Niemczech, z których korzysta Ukraina. Prokuratorzy oskarżają więc S. o przygotowywanie poważnego aktu przemocy, który zagraża państwu.
41-latek musi również odpowiedzieć za zarzuty przynależności do zagranicznej organizacji terrorystycznej. Od grudnia 2014 do sierpnia 2016 roku walczył po stronie prorosyjskich separatystów o oderwanie donieckiego okręgu administracyjnego od Ukrainy. Michael Löwe, jeden z dwóch jego obrońców, potwierdził przed Senatem Bezpieczeństwa Państwowego, że S. przebywał w tym czasie na wschodzie Ukrainy, ale „wyłącznie z powodów prywatnych”. Nie przyłączył się do separatystycznej milicji, ale miał tam romans z kobietą i pracował normalnie. „Nie był zamieszany w żadne walki”.
Prawnik zaprzeczył również oskarżeniom o szpiegostwo w imieniu swojego klienta: „On nie jest szpiegiem, nie jest sabotażystą”. Po tym, jak S. zamieścił na Facebooku wpis dotyczący wojny między Rosją a Ukrainą, zauważył, że jest obserwowany – podejrzewał, że przez niemieckich śledczych.
Chciał „zarobić” na tej sytuacji: S., jako przedsiębiorca zajmujący się budową obiektów targowych, ucierpiał z powodu pandemii koronawirusa, musiał zapłacić dużą kwotę zaległych podatków i znalazł się w trudnej sytuacji finansowej. W nadziei na otrzymanie zapłaty „zachowywał się jak szpieg” i próbował przedstawić się niemieckim władzom bezpieczeństwa jako informator. Jego planem było przedstawienie „pseudoinformacji”.

Po prostu „normalne rozmowy” czy zbieranie informacji wywiadowczych dla Rosji?
Współoskarżony Alexander J., 38 lat, również zaprzeczył oskarżeniom o szpiegostwo. Jego zdaniem wyglądało to tak, jakby „normalna rozmowa zamieniła się w przestępstwo”. Nie wiedział, co S. będzie w stanie zrobić z informacjami uzyskanymi w wyniku ich rozmów.
Trzeci oskarżony, 44-letni Alex D., grafik z Bayreuth, miał swojego obrońcę, który „wyraźnie” zaprzeczył, że pracował dla zagranicznego wywiadu. Często jeździł do pracy z Dieterem S. i zauważył, jak bardzo był podekscytowany, gdy widział transporty wojskowe. To był jedyny powód, dla którego poruszali takie tematy.
Prokuratorzy są jednak przekonani, że J. i D. zdobyli informacje dla S., który z kolei utrzymywał kontakt z dwoma klientami GRU i przekazywał im te informacje. Mówi się, że S. spotkał jednego z nich podczas swojej misji we wschodniej Ukrainie. Obaj mieli walczyć w Brygadzie Piatnaszki po stronie „Donieckiej Republiki Ludowej”. W akcie oskarżenia stwierdzono, że jest to „organizacja terrorystyczna stworzona przez Rosję”, której celem jest „przejęcie kontroli nad terytoriami we wschodniej Ukrainie”.




Wielka Brytania i Europa nałożyły na Rosję poważne sankcje po rozmowie Putina z Trumpem
Sankcje skierowane są przeciwko podmiotom wspierającym rosyjską machinę wojenną po tym, jak wezwanie nie przyniosło znaczących ustępstw
https://www.theguardian.com/world/2025/may/20/sanctions-russia-uk-europe-putin-trump-call
„Wielka Brytania i Europa ogłosiły nałożenie poważnych sankcji na Rosję, ponieważ stało się jasne, że poniedziałkowa rozmowa telefoniczna między Donaldem Trumpem i Władimirem Putinem nie przyniosła żadnych znaczących ustępstw ze strony Moskwy.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oskarżył we wtorek Rosję o „próbę kupienia czasu, aby kontynuować wojnę i okupację”, ponieważ Putin odmówił poparcia proponowanego przez USA 30-dniowego bezwarunkowego zawieszenia broni, na które Ukraina już się zgodziła.
Wielka Brytania poinformowała, że sankcje obejmą dziesiątki podmiotów „wspierających rosyjską machinę militarną, eksport energii i wojnę informacyjną, a także instytucje finansowe pomagające w finansowaniu inwazji Putina na Ukrainę”.
„Putin jak dotąd nie wprowadził pełnego, bezwarunkowego zawieszenia broni, o które apelował prezydent Trump, a które prezydent Zełenski poparł ponad dwa miesiące temu” – poinformowało Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Niedługo potem szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas powiedziała, że UE zatwierdziła sankcje wobec rosyjskiej floty cieni liczącej około 200 statków i że kolejne sankcje są w przygotowaniu. „Im dłużej Rosja prowadzi wojnę, tym ostrzejsza jest nasza odpowiedź” – powiedziała.
Kraje zachodnie nałożyły embargo na rosyjski przemysł naftowy po inwazji na Ukrainę w 2022 r. i zakazały świadczenia usług statkom transportującym rosyjską ropę naftową. W odpowiedzi Moskwa zaczęła polegać na tzw. flocie cieni – tankowcach o niejasnej własności i często bez odpowiedniego ubezpieczenia – aby kontynuować eksport.
Zełenski pochwalił sankcje UE. „Ważne jest, aby poważnie ograniczyć rosyjską flotę tankowców, która służy do finansowania zabójstw, a także wszystkie schematy, których Rosja używa do rozbudowy swojego przemysłu zbrojeniowego” – napisał na swoich kanałach społecznościowych.
Zełenski powiedział również, że Ukraina nie ma wątpliwości, że wojna „musi zakończyć się przy stole negocjacyjnym”, ale dodał, że na stole muszą znaleźć się jasne i realistyczne propozycje oraz wezwał do wywarcia większej presji na Rosję.
„Współpracujemy z partnerami, aby wywierać presję na Rosjan, aby zachowywali się inaczej. Sankcje mają znaczenie i jestem wdzięczny wszystkim, którzy czynią je bardziej namacalnymi dla sprawców wojny” – powiedział”.



Leon XIV apeluje o gościnność „wobec wszystkich”. I niespodziewanie wraca do swojego dawnego urzędu kardynała
Prevost w Dykasterii ds. biskupów, której do niedawna przewodził, a teraz będzie musiał wyznaczyć swojego następcę. Po południu odbyło się objęcie Bazyliki św. Pawła. A tymczasem wyłania się historia „proroctwa” zakonnicy, jakie papież przekazał wiernym z Peru
https://www.repubblica.it/cronaca/2025/05/20/news/leone_xiv_torna_nel_suo_ex_ufficio_da_cardinale-424419591/?ref=RHLM-BG-P3-S1-T1-fattidelgiorno16
Leon XIV powraca do pałacu, gdzie pełnił urząd kardynała, do dykasterii ds. biskupów. Niezapowiedziana wizyta, która trwała ponad dwie godziny: okazja do rozstrzygnięcia tego, co pozostało nierozstrzygniętego po wyborach, co Prevost, spotykając się z wiernymi peruwiańskiej diecezji Chiclayo, określił jako „niespodziankę od Boga”. Po południu w Bazylice św. Pawła za Murami modlił się o swoją posługę Piotrową przy grobie Apostoła Narodów, prosząc „Pana o łaskę wiernej odpowiedzi na Jego powołanie”. Apelował o „braterską miłość” i „przyjmowanie każdego”.

Problem następcy
Prevost chciał, aby wizyta w Dykasterii Biskupów odbyła się bez rozgłosu; Jego samochód wjechał na teren posesji około godziny 9 rano przez boczne wejście znajdujące się w bezpośrednim sąsiedztwie placu Świętego Piotra. Według doniesień papież odprawił także mszę w kaplicy dykasterii. Wydaje się jednak oczywiste, że wizyta dotyczyła organu, któremu Prevost przewodził przez dwa lata i w którym teraz będzie musiał wyznaczyć następcę. Jest to jedyna dykasteria Kurii Watykańskiej, której nominacje zostały na razie odkryte, po tym jak pozostali prefektowie zostali zatwierdzeni „do odwołania”. A jest to kontekst decydujący, ponieważ ma on za zadanie ocenić dokumenty dotyczące nominacji biskupich z całego świata. „Prevost zwykł dokładnie oceniać każdą kandydaturę i każdą istotną kwestię, odrzucając jakąkolwiek presję” – powiedział brazylijski kardynał João Braz de Aviz z dykasterii ds. biskupów, w wywiadzie dla ‘Repubbliki’.

Przystanek w bazylice św. Pawła za Murami
Dla Leona XIV było to trzeci wyjazd od początku jego pontyfikatu. Dwa dni po pojawieniu się białego dymu przybył do Genazzano, aby modlić się przed obrazem Matki Dobrej Rady, do której miał szczególne przywiązanie, a w drodze powrotnej zatrzymał się w bazylice Santa Maria Maggiore przy grobie Franciszka. W ostatni wtorek powrócił do generalnej kurii augustiańskiej, znajdującej się za kolumnadą Berniniego, która stanowiła jego wspólnotę w latach, gdy przewodził zakonowi. Przy tej okazji Prevost odprawił mszę i zjadł obiad ze swoimi braćmi, zwyczaj ten szanował również jako kardynał, gdy w już przewodził dykasterii biskupów.
Dziś po południu Leon XIV ponownie wyruszył w drogę, tym razem na zaplanowaną i zapowiedzianą wizytę: dotarł do bazyliki św. Pawła za Murami, gdzie wziął udział w ceremonii objęcia w posiadanie drugiej bazyliki papieskiej. W pierwszym rzędzie, wśród innych kardynałów, znajdował się także Angelo Becciu.

Apel o gościnność wobec wszystkich
W krótkiej homilii wygłoszonej przy grobie Apostoła Narodów, współpatrona Rzymu, wyraźnie widoczne jest odniesienie do św. Benedykta – w odniesieniu do mnichów benedyktyńskich, którym powierzona została bazylika – oraz do zawartych w jego regule apeli o „miłość braterską” i „gościnność wobec wszystkich”.
Mówiąc o swoim pontyfikacie, powiedział: „Niech Pan da mi łaskę, abym wiernie odpowiedział na Jego powołanie” i, powołując się na doświadczenie św. Pawła, mówił także o posłuszeństwie wiary jako „owocu trudu, zmagań wewnętrznych i zewnętrznych”.

Wybory „niespodzianką od Boga”
„Jak często mówiłem, trzeba umieć przyjąć wolę Bożą” – powiedział wczoraj Leon XIV, mówiąc o wyborze papieża wraz z delegacją z diecezji Chiclayo, gdzie był biskupem i którą pozdrowił po hiszpańsku, pojawiając się po raz pierwszy ubrany na biało z loggii Bazyliki Świętego Piotra. Podczas audiencji, która odbyła się w Watykanie, odniósł się także do „proroctwa” zakonnicy. „Od czasu śmierci papieża Franciszka – powiedział - ten mechanizm długiej tradycji w Kościele rozpoczął się, bardzo pięknie, najpierw od zgromadzeń, a potem od konklawe i nigdy szczerze nie mówię, nigdy nie przyszło mi do głowy, że wydarzy się to, co się wtedy wydarzyło. I po raz kolejny myślę, że nasz Bóg niespodzianek tym razem zrobił naprawdę wielką niespodziankę”.
„Proroctwo” sięga 1998 r., kiedy Prevost był profesorem w seminarium w Trujillo, dyrektorem studiów, proboszczem, wikariuszem sądowym i trenerem: „Pod koniec tego roku zostałem wybrany prowincjałem augustianów i wróciłem do mojej ojczyzny, Chicago, a tam kilka tygodni później spotkałem zakonnicę, również prowincjałkę, która powiedziała mi: Ojcze Roberto, nasz Bóg jest Bogiem niespodzianek i pewnego dnia da ci kolejną. Jak dotąd prorocze słowa, prawda”?



https://bielskobiala.wyborcza.pl/bielskobiala/7,88025,31948376,biskupi-boja-sie-edukacji-zdrowotnej-lekarze-mowia-ze.html?_gl=1*1bg81l1*_gcl_au*MTgyMDgyNDA1LjE3NDA2MzY2OTE.*_ga*MTgwOTU0OTU1MS4xNzQwNjM2Njg3*_ga_6R71ZMJ3KN*czE3NDc3NDM2ODYkbzI0NyRnMCR0MTc0Nzc0MzY4NiRqMCRsMCRoMA..#S.TD-K.C-B.17-L.1.duzy
„Edukacja zdrowotna łamie wszystkie przepisy prawne, a w dłuższej perspektywie zmierza do zmiany polskiego prawa - na prawo antyrodzinne i destabilizujące płeć” - przekonuje w liście do wiernych Prezydium konferencji episkopatu Polski. …
Członkowie Prezydium KEP zwracają uwagę w opublikowanym 14 maja liście, że wizja seksualności i płci obecna w edukacji zdrowotnej jest niezgodna z polskim systemem prawnym. „Konstytucja wyraźnie podkreśla, że małżeństwo, rodzina, macierzyństwo i ojcostwo pozostają pod ochroną państwa. Ponadto w prawie oświatowym widnieje wiele zapisów zobowiązujących instytucje państwowe do działań prorodzinnych” — czytamy w liście.
Biskupi podkreślają, że polskie prawo mówi o istnieniu dwóch płci: męskiej i żeńskiej. „Wprowadzana do szkół tzw. Edukacja zdrowotna łamie wszystkie tego typu przepisy prawne, a w dłuższej perspektywie zmierza do zmiany polskiego prawa – na prawo antyrodzinne i destabilizujące płeć" – twierdzą. „Ta wizja w sposób oczywisty niszczy fundamenty wychowania" – przekonują biskupi. Uważają, że służy temu także ograniczanie lekcji religii w szkole.
„Kościół naucza, że seksualność ma służyć miłości małżeńskiej i rodzicielstwu, że małżeństwo i rodzina dopełniają się w pełnej miłości woli Boga, że męskość i kobiecość zawarte są w stwórczym dziele Boga" – czytamy w liście.

Nowe lekcje to nie tylko wychowanie seksualne
Edukacja zdrowotna ma poruszać różne kwestie. To nie tylko dotychczasowe treści z zakresu przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie, ale także zdrowie i aktywność fizyczna, odżywianie, zdrowie psychiczne, społeczne i środowiskowe, internet i profilaktyka uzależnień”. …


W Watykanie dzieją się rożne interesujące rzeczy, zmierzające głównie do akceptacji faktu, że świat się zmienia i zmieniają się społeczeństwa, w tym wierni.
A polscy biskupi są jak wioska Gallów: prowincjonalny ciemnogród, otoczone palisadą siedlisko zaprzaństwa, czarnej reakcji, ciasnoty umysłowej, pasującej do najgorszych czasów hiszpańskiej inkwizycji.
Właśnie mocno zamieszali w polskich wyborach prezydenckich.



Prawie połowa młodych ludzi wolałaby świat bez internetu, wynika z brytyjskiego badania
Połowa 16–21-latków popiera „godzinę policyjną cyfrową”, a prawie 70% czuje się gorzej po korzystaniu z mediów społecznościowych
https://www.theguardian.com/technology/2025/may/20/almost-half-of-young-people-would-prefer-a-world-without-internet-uk-study-finds
„Jak wynika z nowego badania, prawie połowa młodych ludzi wolałaby żyć w świecie, w którym nie ma Internetu.
Badania ujawniają, że prawie 70% 16-21-latków czuje się gorzej po spędzeniu czasu w mediach społecznościowych. Połowa (50%) poparłaby „cyfrową godzinę policyjną”, która ograniczyłaby im dostęp do niektórych aplikacji i stron po godzinie 22:00, podczas gdy 46% stwierdziło, że wolałoby być młodymi w świecie bez internetu.
25% respondentów spędzała cztery lub więcej godzin dziennie w mediach społecznościowych, a 42% ankietowanych przyznało się do okłamywania rodziców i opiekunów na temat tego, co robi w sieci.
42% ankietowanych przyznało, że w trakcie korzystania z internetu skłamało na temat swojego wieku, 40% przyznało się do posiadania konta fikcyjnego lub „tymczasowego”, a 27% stwierdziło, że udawało zupełnie inną osobę.
Wyniki pojawiły się po tym, jak minister ds. technologii Peter Kyle zasugerował, że rząd rozważa możliwość wprowadzenia obowiązkowych godzin granicznych dla niektórych aplikacji, takich jak TikTok i Instagram.
Rani Govender, kierowniczka ds. polityki bezpieczeństwa dzieci w Internecie w NSPCC, powiedziała, że godziny policyjne, choć pomocne, nie uchronią dzieci przed kontaktem ze szkodliwymi materiałami w Internecie, jeśli nie zostaną podjęte inne środki ostrożności.
„Musimy jasno powiedzieć, że sama cyfrowa godzina policyjna nie ochroni dzieci przed zagrożeniami, na jakie są narażone w sieci. Będą mogły zobaczyć wszystkie te zagrożenia w innych porach dnia i nadal będą miały taki sam wpływ” – powiedziała.
Govender dodał, że głównym celem firm i rządu jest zapewnienie, że dzieci korzystają ze „znacznie bezpieczniejszych i mniej uzależniających stron”.
Badanie przeprowadzone przez British Standards Institution objęło 1293 młodych ludzi. Okazało się, że 27% ankietowanych udostępniło w Internecie swoją lokalizację nieznajomym.
W tym samym badaniu trzy czwarte ankietowanych stwierdziło, że z powodu pandemii spędzało więcej czasu w sieci, natomiast 68% stwierdziło, że czas spędzony w sieci miał negatywny wpływ na ich zdrowie psychiczne.
Andy Burrows, dyrektor naczelny fundacji Molly Rose Foundation, organizacji charytatywnej zajmującej się zapobieganiem samobójstwom, powiedział, że „oczywiste jest, że młodzi ludzie są świadomi zagrożeń, jakie czyhają w sieci, a co więcej, oczekują od firm technologicznych działań mających na celu ich ochronę”.
Dodał, że algorytmy mogą dostarczać treści, które „mogą szybko wpaść w spiralę i wciągnąć młodych ludzi w królicze nory szkodliwych i niepokojących materiałów bez ich winy”. Nowe prawa były „pilnie potrzebne, aby w końcu osadzić bezpieczne podejście do regulacji, które stawia potrzeby dzieci i społeczeństwa ponad potrzebami dużych technologii”, powiedział”.









Źródła zaprzeczają narracji Trumpa o tym, że Katar zaoferował samolot jako „prezent”
https://edition.cnn.com/2025/05/19/politics/trump-adminstration-approached-qatar-jet
Administracja Trumpa najpierw zwróciła się do Kataru z zapytaniem o nabycie Boeinga 747, który mógłby być używany jako Air Force One przez prezydenta Donalda Trumpa, powiedziały CNN cztery źródła zaznajomione z dyskusjami. Jest to sprzeczne z narracją prezydenta, że ​​Katar skontaktował się z nim i zaoferował mu samolot jako „prezent”.
Po objęciu urzędu przez Trumpa w styczniu Pentagon skontaktował się z Boeingiem i poinformowano go, że firma nie będzie w stanie dostarczyć nowych samolotów, które miały zastąpić starzejące się samoloty prezydenckie, przez kolejne dwa lata – podały źródła.
Administracja Trumpa chciała jednak znacznie szybciej znaleźć samolot zastępczy, a Siły Powietrzne rozważały różne opcje, aby to zrobić. W tym samym czasie Trump zlecił swojemu wysłannikowi na Bliski Wschód Steve'owi Witkoffowi znalezienie listy możliwych do realizacji samolotów, powiedział CNN wysoki rangą urzędnik Białego Domu.
Po wstępnym nawiązaniu współpracy z Pentagonem, firma Boeing dostarczyła przedstawicielom obrony listę innych klientów Boeinga na całym świecie, którzy otrzymali samoloty mogące pasować - podały trzy źródła.
„A Katar był jednym z klientów” – powiedziało drugie źródło zaznajomione z dyskusjami, dodając, że Pentagon „zaoferował kupno samolotu”, a Katar wskazał, że jest skłonny go sprzedać.
Pentagon rozpoczął rozmowy z Katarem po tym, jak dowiedział się, że Biały Dom popiera ten pomysł, powiedziało trzecie znane źródło, a Witkoff pomógł ułatwić wstępne rozmowy, powiedział urzędnik Białego Domu.
Trzecie źródło przypomniało, że początkowe rozmowy dotyczyły raczej leasingu samolotu, a nie jego zakupu.
Ale Trump wielokrotnie opisywał potencjalną umowę jako „gest” lub „wkład” ze strony rodziny królewskiej Kataru. Powiedział, że będzie to tymczasowy zamiennik Air Force One i zostanie przekazany jego bibliotece prezydenckiej po opuszczeniu urzędu, ale zaprzeczył, że będzie wtedy latał tym samolotem.
Szczegóły działań administracji rzucają nowe światło na pochodzenie potencjalnego transferu samolotu, który wywołał polityczne zamieszanie. Demokraci i kilku wpływowych Republikanów powiedzieli, że sprzeciwiają się potencjalnej umowie z powodów etycznych. Demokratyczni kongresmani zagrozili wstrzymaniem sprzedaży broni do kraju Zatoki Perskiej.
Boeing „bardzo się spóźnia z samolotem”, powiedział Trump w wywiadzie dla Fox News w zeszłym tygodniu, „a Katar o tym usłyszał, a on jest świetnym liderem. Rozmawialiśmy i powiedział: „Jeśli mogę ci pomóc, pozwól mi to zrobić”. I mieli samolot”.
W lutym Trump zwiedził katarski samolot z kilkoma asystentami, gdy znajdował się on na lotnisku w Palm Beach na Florydzie, w pobliżu kurortu Trumpa Mar-a-Lago. Później Trump powiedział ludziom wokół siebie, jak luksusowy jest to samolot - podała CNN . Dyrektor ds. komunikacji Trumpa Steven Cheung powiedział wówczas, że Trump był na pokładzie samolotu, „aby sprawdzić nowy sprzęt/technologię”.
Pentagon przekazał pytania Białemu Domowi.
Zarówno Waszyngton, jak i Doha podkreśliły, że jeśli dojdzie do transferu, odbędzie się on zgodnie z prawem między Ministerstwem Obrony Kataru a Departamentem Obrony USA. W poniedziałek Biały Dom powtórzył tę informację.
„Od tamtego czasu [pierwszego kontaktu USA z Katarem] do dziś sprawa wciąż pozostaje w rękach zespołów prawnych” – powiedział drugi informator zaznajomiony z dyskusjami – „i nie podjęto żadnej decyzji”.
Według doniesień wartość samolotu szacuje się na około 400 milionów dolarów, jednak dwa źródła twierdzą, że samolot stracił na wartości.
W poniedziałek rzeczniczka prasowa Białego Domu Karoline Leavitt nazwała potencjalny transfer „darowizną dla naszego kraju”, dodając, że rodzina królewska Kataru „zaoferowała przekazanie tego samolotu Siłom Powietrznym Stanów Zjednoczonych, gdzie darowizna ta zostanie przyjęta zgodnie ze wszystkimi zobowiązaniami prawnymi i etycznymi”.
Podczas podróży Trumpa na Bliski Wschód powiedział, że „nigdy nie odrzuciłby takiej oferty. Mogę być głupi i powiedzieć: »Nie, nie chcemy darmowego, bardzo drogiego samolotu«. Ale to było, myślałem, że to był wspaniały gest”.
Premier Kataru Mohammed bin Abdulrahman bin Jassim Al-Thani nie potwierdził twierdzeń Trumpa, że ​​skontaktował się z nim katarski urzędnik, gdy w ubiegłą środę zapytała go o to Becky Anderson z CNN, mówiąc: „To nie ma nic wspólnego z urzędnikami, bez względu na to, czy jest to strona amerykańska, czy katarska”.
„To bardzo prosta transakcja międzyrządowa, podczas której Ministerstwo Obrony i Departament Obrony wciąż wymieniają się informacjami na temat możliwości przekazania jednego z naszych samolotów 747-8 do użytku jako Air Force One i sprawa ta wciąż jest przedmiotem przeglądu prawnego” – powiedział Al-Thani w wywiadzie. 
„W końcu, jeśli jest coś, czego USA potrzebują i jest to całkowicie legalne, a my możemy, jesteśmy w stanie pomóc i wesprzeć USA, to nie będziemy się wycofywać” – kontynuował Al-Thani, dodając, że „oczywiście” oferta zostanie wycofana, jeśli transakcja zostanie uznana za nielegalną. ...
Dwa Boeingi 747-800, które mają na stałe zastąpić Air Force One, mają zostać dostarczone w 2027 roku, w drugiej połowie ostatniej kadencji Trumpa.



Oszustwa związane z wodą mineralną: Raport szczegółowo opisuje, w jaki sposób państwo i Nestlé próbowały ukryć skandal związany z Perrier
Wyniki dochodzenia Senatu w sprawie wody butelkowanej, ujawnione przez Le Monde i Radio France, pokazują, w jaki sposób służby rządowe złagodziły raport wskazujący na zanieczyszczenie źródeł wody Perrier na prośbę szwajcarskiego giganta.
https://www.lemonde.fr/planete/article/2025/05/19/fraude-aux-eaux-minerales-le-rapport-qui-met-a-nu-les-liaisons-dangereuses-entre-l-etat-et-nestle_6607136_3244.html
To skandal, który sięga najwyższych szczebli państwa. Raport komisji śledczej francuskiego Senatu oskarża władze, a w szczególności Pałac Elizejski, o celowe ukrywanie stosowania nielegalnych środków do oczyszczania niektórych wód mineralnych, w tym wód należących do giganta Nestlé Waters. „Zorganizowana symulacja”, która obejmowałaby również Pałac Elizejski. „Prezydencja Republiki, daleka od nieprzejednanego lobbingu Nestlé, uważnie śledziła sprawę i wiedziała, co najmniej od 2022 r., że firma od lat naruszała europejskie przepisy” – mówią senatorowie. Komisja została powołana jesienią ubiegłego roku po tym, jak dziennikarskie doniesienia ujawniły, że do wody mineralnej przeznaczonej do spożycia stosuje się niedozwolone zabiegi, takie jak promienie UV i węgiel aktywowany, co jest sprzeczne z prawem europejskim, które zakazuje wszelkich zabiegów mogących zmienić jej właściwości.
Według rekonstrukcji komisji, najwyższe kierownictwo Nestlé Waters, wiedząc o naruszeniu, zwróciło się już w 2021 r. do władz o interwencję, powołując się na potrzebę „zagwarantowania bezpieczeństwa zdrowotnego” wód Perrier, Hépar i Contrex po epizodach skażenia bakteriologicznego w studniach. Jednak zamiast zgłosić oszustwo konsumenckie, państwo postanowiło zatuszować sprawę. Raport, będący efektem półrocznej pracy i ponad 70 przesłuchań, wspomina o spotkaniu międzyresortowym w 2021 r., podczas którego opracowano strategię instytucjonalnego milczenia. Spotkaniu przewodniczył również Alexis Kohler, ówczesny sekretarz generalny Pałacu Elizejskiego, który osobiście spotkał się z najwyższą kadrą zarządzającą Nestlé.
Emmanuel Macron, przesłuchiwany w lutym, zaprzeczył, że ma jakąkolwiek wiedzę na temat dokumentacji. Raport senacki dokumentuje również zmanipulowanie oficjalnego raportu regionalnego na prośbę firmy: w 2023 r. władze usunęły z wersji ostatecznej listę zanieczyszczeń bakteryjnych i herbicydowych znalezionych w źródłach Perrier. Dzięki temu Nestlé mogło nadal sprzedawać swoje wody pod etykietą „naturalna woda mineralna”, podczas gdy zgodnie z prawem wszelkie zabiegi zmieniające jej skład są zabronione. Zdaniem senatorów doszło do rzeczywistego „odwrócenia relacji między państwem a przemysłem w zakresie definiowania zasad”: Nestlé chciało nawet postawić jako warunek zaprzestania zakazanych zabiegów oficjalne zezwolenie na nową mikrofiltrację o wielkości 0,2 mikrona, chociaż europejska norma wynosi 0,8.
W oświadczeniu dyrektor generalna Nestlé Waters, Muriel Liénau, stwierdziła, że ​​„przyjmuje do wiadomości” raport, który, jak stwierdziła, „uznaje znaczenie jaśniejszych i stabilniejszych regulacji dla całego sektora”. Podczas przesłuchania 19 marca Liénau zapewniła, że „wszystkie wody grupy są czyste u źródła”. Jednak w poniedziałek senator Antoinette Guhl ogłosiła zamiar pozwania władzy wykonawczej za „możliwe krzywoprzysięstwo”. Tymczasem źródło Perrier czeka – do 7 sierpnia – na odnowienie zezwolenia na sprzedaż jako naturalnej wody mineralnej. Prefektura przyznała dwa miesiące na demontaż obecnie używanego systemu mikrofiltracji.


https://katowice.wyborcza.pl/katowice/7,35063,31952526,slaska-policja-odzyskala-wojskowy-sprzet-skradziony-z-transportu.html?do_w=117&do_v=753&do_st=RS&do_sid=1085&do_a=1085&_gl=1*eqj77p*_gcl_au*MTgyMDgyNDA1LjE3NDA2MzY2OTE.*_ga*MTgwOTU0OTU1MS4xNzQwNjM2Njg3*_ga_6R71ZMJ3KN*czE3NDc3NDM2ODYkbzI0NyRnMSR0MTc0Nzc0Mzk5NCRqMCRsMCRoMA..#S.miasta-K.C-B.1-L.1.duzy
Zatrzymano 25-letniego obywatela Ukrainy, który w internecie próbował sprzedać sprzęt wojskowy, przeznaczony dla różnych jednostek NATO - mówi osoba znająca kulisy sprawy.
Chodzi o najwyższej klasy ochronniki słuchu z bezprzewodowym systemem łączności. Taki sprzęt jest wykorzystywany podczas misji przez jednostki specjalne, piechotę, wojska artyleryjskie i rakietowe, a także załogi lotnicze. Ochronniki tłumią odgłosy związane z wystrzałami czy wybuchami, a dzięki bezprzewodowemu systemowi łączności pozwalają żołnierzom na komunikowanie się między sobą oraz utrzymanie kontaktu z dowództwem.

W Wielkiej Brytanii okradziono transport sprzętu dla NATO
W styczniu zeszłego roku Europol rozesłał do wszystkich krajów unijnych informację, że nieznani sprawcy na terenie Wielkiej Brytanii włamali się do jadącego z Niemiec transportu ze sprzętem wojskowym NATO. Złodzieje ukradli wtedy 14 palet aktywnych ochronników słuchu wartych 5 mln zł.
"Wyborcza" ustaliła, że śląska policja natrafiła teraz na część zrabowanych przedmiotów. Oficerowie z wydziału do zwalczania przestępczości samochodowej Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach monitorując internet, natrafili na OLX na ofertę sprzedaży wojskowych ochronników słuchu. Pasowały do tych, które ukradziono w zeszłym roku z transportu NATO.

Śląscy policjanci zatrzymali 25-letniego obywatela Ukrainy
Katowiccy policjanci ustalili, że ogłoszeniodawca mieszka w Krakowie. Mężczyzna został zatrzymany. To 25-letni obywatel Ukrainy. - Zabezpieczono u niego kilkadziesiąt ochronników o wartości 60 tys. zł — mówi osoba znająca kulisy sprawy. Europol potwierdził już, że to sprzęt skradziony z transportu NATO. Śledczy sprawdzają teraz, skąd miał go 25-latek i gdzie może być reszta zrabowanych przedmiotów.
Sprawę przejęła Prokuratura Rejonowa Kraków-Podgórze. 25-latek po przesłuchaniu został zwolniony do domu, ma wolnościowe środki zapobiegawcze.
[D.O.: ??? Co to u licha są wolnościowe środki zapobiegawcze? D.O. by chciał, żeby w ustroju Polski były wolnościowe środki zapobiegawcze, mówiące np. o wtrącaniu do więzień ludzi, godzących w naszą wolność, poczynając od nazistów]










Komentarze

  1. A nie lepiej było by wysłać 25-letniego Ukraińca na front do jego kraju! Tam brakuje sprzętu którym on handluje nielegalnie i brakuje młodych ludzi

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ktoś ma obsesję na punkcie seksu to zachowuje się jak purpuraci. Edukacja zdrowotna w tym seksualna, a ci tylko o płci, o rozbijaniu rodziny. Wiadomo dlaczego. Ciemny lud to kupi.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Leon XIV powraca do pałacu, gdzie pełnił urząd kardynała, do dykasterii ds. biskupów. (...)Po południu w Bazylice św. Pawła za Murami modlił się o swoją posługę Piotrową przy grobie Apostoła Narodów, prosząc „Pana o łaskę wiernej odpowiedzi na Jego powołanie”. Apelował o „braterską miłość” i „przyjmowanie każdego”. Ciekawe co na to ci wszyscy ze "szczęść Boże" na ustach jednocześnie wymachujący długim nożem na "obcych"? Ci którzy są zatroskani zdrowiem Polek i Polaków, bo będzie się ich edukować w tej dziedzinie?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga