DRUGI OBIEG
Niedziela, 13 lipca 2025

1.
Więc D.O. sprawę Polski w kryzysie z Żona przedyskutował i znaleźli fantastyczne rozwiązanie, które pogodzi wszystkich Polaków, tych durni od Kaczora i tych zawiedzionych od Tuska. Nawet kler będzie niósł do nieba modły za D.O. i jego Żonę za tak genialne rozwiązanie. Genialne w swojej prostocie:
Otóż premierką polskiego rządu powinna zostać Iga Świątek, wicepremierem Adam Małysz, a prezydentem Robert Lewandowski.
Reszta już poleci sama wśród szpaleru klaszczących innych, mniej ważnych narodów.

2.
Co w tych niebezpiecznych czasach robi telewizja, by dać nam chwilę oddechu?
D.O. sprawdził w sobotę wieczorem. Otóż nadaje w kolejności występowania:
- Horrory, które usiłują nas przerazić jeszcze bardziej niż już jesteśmy
- „Akcje” –kopniaki w twarz latają jak motyle i jest więcej wybuchów niż w Chersoniu – bo prawdziwych okropieństw wojny nie wolno pokazywać, ale te zaaranżowane i polane keczupem już tak
- Melodramaty – gdzie ludzie pozbawieni większych problemów cierpią katusze z powodu przeciwności losu, zawiedzionych miłości i nieproszonych opinii ludzi, którzy lubią się wpieprzać w cudze życia.
- Komedie – te w ilościach śladowych i tak żenująco głupie, że są w stanie śmieszyć tylko autora scenariusza i wykładającego pieniądze producenta.

3.
Już za kilka godzin, na portalu natemat.pl, ukaże się najnowsza, pasjonująca rozmowa z cyklu „Allegro ma non troppo”.
Wow! Ileż my się dowiemy o nas samych i o naszych bliźnich!



Pani Iga wygrała, wszyscy Polacy czują się triumfatorami. A tymczasem…
Nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało!




https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,32099797,byly-ksiadz-z-polski-zatrzymany-ukrywal-sie-na-wyspie-man.html?_gl=1*12j1ks6*_gcl_au*MTg0MDUxODk0NC4xNzQ4NDE1MTM5*_ga*MTgwOTU0OTU1MS4xNzQwNjM2Njg3*_ga_6R71ZMJ3KN*czE3NTIzMzk4OTkkbzQwOSRnMSR0MTc1MjM0MDE3NiRqNjAkbDAkaDA.#s=S.TD-K.C-B.5-L.1.duzy
„55-letni Sławomirowi A., byłemu księdzu z Polski prokuratura zarzuca zachowania o podłożu seksualnym wobec pięciu dziewczynek poniżej 16. roku życia. Mężczyzna miał się ich dopuścić w okresie, gdy prowadził zajęcia dla dzieci w parafii w Siedlcach. Został aresztowany na wyspie Man. … Zarzuty przeciwko byłemu księdzu obejmują 8 domniemanych przestępstw seksualnych wobec jednej dziewczynki w okresie od września 2006 do listopada 2007 r., jedno możliwe przestępstwo wobec innej dziewczynki między lipcem a wrześniem 2008 r., 9 potencjalnych przestępstw wobec trzeciej dziewczynki w okresie od lipca 2008 do października 2010 r., jedno domniemane przestępstwo wobec czwartej dziewczynki w 2012 r. oraz 6 możliwych przestępstw wobec piątej dziewczynki w latach 2012–2015.
Zarzuty te dotyczą m.in. molestowania nieletnich oraz stosowania przemocy, gróźb lub podstępu w celu zmuszenia ofiar do poddania się czynnościom seksualnym.

Były ksiądz pracował w restauracji
Były ksiądz został aresztowany 16 czerwca, o czym poinformował teraz portal Isle of Man Today. Mężczyzna w chwili aresztowania pracował w restauracji w Douglas, stolicy wyspy Man, gdzie mieszkał przez pewien czas. Nie wiadomo, kiedy i w jaki sposób mężczyzna przedostał się z Polski do Wielkiej Brytanii, a następnie na wyspę”. …


Kto śmie podnosić rękę na konsekrowanego!? Dziś, przy niedzieli, pomódlcie się, żeby odstąpili odeń prześladowcy, pewnie lewacy albo, co gorsza, liberałowie!



https://czestochowa.wyborcza.pl/czestochowa/7,48725,32099894,biskup-antoni-dlugosz-na-apelu-jasnogorskim-wychwalal-obroncow.html?_gl=1*1ihtex6*_gcl_au*MTg0MDUxODk0NC4xNzQ4NDE1MTM5*_ga*MTgwOTU0OTU1MS4xNzQwNjM2Njg3*_ga_6R71ZMJ3KN*czE3NTIzMzk4OTkkbzQwOSRnMSR0MTc1MjM0MDA5MyRqNjAkbDAkaDA.#s=S.TD-K.C-B.2-L.1.duzy
Boziu, Boziu, ileż to faszystowskich xrvsynów chodzi po świecie w ozdobnych kieckach!



Ukraiński oficer wywiadu zastrzelony na parkingu w Kijowie
Jednostka ofiary odegrała kluczową rolę w niespodziewanym ataku Ukrainy na terytorium Rosji latem ubiegłego roku.
https://www.nytimes.com/2025/07/10/world/europe/ukraine-intelligence-officer-shooting-sbu.html?searchResultPosition=1
Pułkownik Iwan Woronycz, zabity w biały dzień w czwartek w Kijowie, stał na czele Piątego Zarządu SBU, który organizuje celowe zabójstwa zwolenników działań Moskwy przeciwko Ukrainie, powiedział „New York Timesowi” jego były kolega. Pracował dla kijowskich służb bezpieczeństwa od połowy lat 90. Pod jego dowództwem Piąty Zarząd koordynował zabójstwo dowódcy rosyjskich separatystów Arsena Pawłowa, znanego jako „Motorola”, w 2016 roku. „Pułkownik Woronycz odegrał bardzo aktywną rolę w przeciwdziałaniu rosyjskiej agresji od 2014 roku” – wspominał Iwan Bakanow, znany dyrektor SBU w pierwszych miesiącach wojny, który znał Woronycza osobiście. „Pamiętamy Giwiego (Michaiła Tołstycha, który zginął w 2017 roku w wyniku ostrzału rakietowego biura, w którym pracował w Doniecku), Mororolę i kilku innych aktywistów ‘Rosyjskiej Wiosny’. Właśnie nad tym pracowała jednostka, w której pracował Woronycz” – skomentował inny były ukraiński agent wywiadu, Iwan Stupak.



Stary jest już D.O., nie nadąża za nowinkami języka polskiego; używa najwyraźniej staroświeckiego słowa „katastrofalna” …
Szkoda, że media worker schrzanił tak ważną, tragiczna wiadomość…



Prowansja odsłonięta: „Zrzuciłam ubranie i znalazłam wolność na pięknej francuskiej wyspie”
https://www.theguardian.com/travel/2025/jul/12/provence-france-island-holiday-naturism-ile-du-levant

„Szlak oplata każdy zakręt klifu. Po mojej lewej stronie Morze Śródziemne wiruje obok urwistych skał, a po prawej rozwijają się kwitnące rośliny. Ćwierć francuskiego wybrzeża jest usiana podobnymi „ sentiers des douaniers” (ścieżkami celników), które kiedyś służyły do patrolowania morza. Różnica na tym szlaku polega na tym, że mam na sobie tylko plecak.

U wybrzeży południowofrancuskiego kurortu Hyères, wyspa Île du Levant jest domem jedynej w swoim rodzaju społeczności naturystycznej, Domaine Naturiste d'Héliopolis . Od 93 lat ten rustykalny Eden przyciąga wolnych duchem miłośników natury i autentyczności, bezwstydnie nagich niczym Adam i Ewa przed zjedzeniem zakazanego owocu. Podczas każdej wizyty zauważałem, że zdejmując ubrania, ludzie pozbywają się pozorów. W przeciwieństwie do tradycyjnych kurortów naturystycznych, gdzie nagość jest de rigueur, Héliopolis jest usiane miejscami, w których strój jest opcjonalny. To sprawia, że jest to idealne miejsce dla turystów, aby zanurzyć się w naturystycznym stylu życia.

Po raz pierwszy przyjechałam na Île du Levant z moją siostrą bliźniaczką, gdy miałam 20 lat. Dorastałyśmy w domu, w którym nagość była czymś naturalnym, jednak wyspa bez ubrań była dla nas nieznanym terytorium. Rozbierając się na szlaku turystycznym, czułyśmy się, jakbyśmy łamały zasady. A gdy zbliżał się do nas statek wycieczkowy, czułyśmy się równie odsłonięte jak skały pod nami. Słońce jednak szybko roztopiło nasze zahamowania. Bycie nago na łonie natury było ekscytujące, każdy zmysł był wyostrzony, jakby nasze ubrania go dusiły.

Od razu zaprzyjaźniliśmy się z brytyjską parą, a niezręczność rozmów z nieznajomymi zniknęła wraz z naszymi ubraniami. Kiedy wróciłam do Héliopolis 26 lat później, po przeprowadzce do pobliskiej Marsylii, byłam równie oczarowana tamtejszą prostotą i serdecznością, a jako kobieta samotna czułam się tam beztrosko. Od tamtej pory wracam tam co roku.

Francuska Federacja Naturyzmu definiuje naturyzm jako: „Sposób życia w harmonii z naturą, charakteryzujący się praktykowaniem zbiorowej nagości, co w konsekwencji sprzyja poszanowaniu siebie, innych i środowiska”. Zalążki naturyzmu zrodziły się w Niemczech pod koniec XIX wieku jako ruch społeczno-zdrowotny w odpowiedzi na dehumanizującą industrializację. Chociaż niektóre aspekty, takie jak gimnastyka na świeżym powietrzu i abstynencja od alkoholu, zanikły, sedno filozofii – że gromadzenie się au naturel w skąpanej w słońcu naturze dobrze wpływa na ciało i umysł – nadal stanowi jego rację bytu.

Jednym z bardziej niezwykłych efektów ubocznych trendu powrotu do natury, który pojawił się podczas pandemii COVID-19, był wzrost popularności naturyzmu w Wielkiej Brytanii. Sondaż Ipsos z 2022 r. wykazał, że co siódmy Brytyjczyk (6,75 mln osób) praktykował naturyzm, w porównaniu z 3,7 mln w 2011 r.

Wzrasta również zainteresowanie wśród młodych dorosłych. Naturyzm, symbol pozytywnego podejścia do ciała i ekologicznej świadomości, to także „odskocznia od szumu informacyjnego, konsumpcjonizmu i innych trosk, które ciążą naszemu pokoleniu”, mówi Naomi Gergaud, 30-letnia mieszkanka Lewantu w czwartym pokoleniu, której dziadkowie mawiali: „Nie urodziliśmy się w majtkach”.

Chłodny klimat Wielkiej Brytanii nie sprzyja noszeniu stroju urodzinowego, jednak wielu Brytyjczyków dołącza do Europejczyków z północy Europy w słonecznej południowej Francji. Kraj ten jest wiodącym miejscem dla naturystów na świecie, witając 2,6 miliona turystów rocznie w klubach naturystycznych, na plażach i kempingach. Albo na wyspie, jak w przypadku Héliopolis – choć nie całej, ponieważ 90% Île du Levant jest okupowane przez francuskie wojsko. Przez wieki wszyscy, od piratów berberyjskich po mnichów benedyktyńskich, osiedlali się na wyspie ze względu na jej strategiczne, odległe położenie.

Francuscy lekarze medycyny naturalnej Gaston i André Durville osiedlili się na wyspie Levant w 1932 roku, tuż po założeniu obozu naturystycznego Physiopolis na wyspie Platais na Sekwanie. Bracia nadali swojej śródziemnomorskiej osadzie nazwę Héliopolis, nawiązując do wiary starożytnych Greków w lecznicze właściwości słońca ( helios ). Prawie sto lat później, Héliopolis to podróż w czasie do tamtych prostszych czasów, mimo że leży zaledwie pięć mil morskich od brzegu.

Wsiadam na statek pasażerski – trafnie nazwany Amour des Îles (miłość do wysp) – w Hyères. Fale obmywają mnie słoną mgiełką, a 90-minutowa podróż przez Morze Śródziemne tworzy scenerię wspaniałej ucieczki, zwłaszcza gdy kapitan zbacza z kursu, by dotrzeć do nieziemskiej formacji skalnej Cap des Mèdes, bo „światło jest zbyt piękne”. Nie ma pośpiechu, bo Île du Levant płynie swoim własnym tempem.

Skórzana kobieta ubrana jedynie w lawendową nerkę i klapki wita mnie energicznym „Bonjour”. Mówienie „cześć” to jedna z zasad panujących na wyspie.
Dzieje się tak częściowo dlatego, że na wyspie obowiązuje zakaz ruchu samochodowego, z wyjątkiem taksówek, które przewożą ludzi z portu do ich miejsc zakwaterowania. Héliopolis zajmuje niewielką powierzchnię zaledwie 65 hektarów (160 akrów) i ma około 90 stałych mieszkańców. Poza tym, spacery sprzyjają dobremu samopoczuciu, zwłaszcza że wyspa leży na tak stromym zboczu. Miejscowy powiedział mi, że przyzwyczajenie się nóg do warunków zajmuje trzy dni. Dlatego spakuj się lekko, co jest łatwe, gdy będziesz chodzić głównie w sarongu. Nie zapomnij jednak o latarce – chociaż elektryczność pojawiła się w 1989 roku, nie ma tu latarni ulicznych – co dodaje uroku minionych lat.

Po zostawieniu torby w Soléa Lodges, trzech uroczych kawalerkach z widokiem na morze, ruszam na spacer pachnącymi eukaliptusem uliczkami, mijając biblioteki w budkach telefonicznych i domy o sennych nazwach, takie jak La Recluserie (ustronne schronienie). Łatwo mi się poruszać, korzystając z drewnianych tabliczek z francuskimi sentencjami, takimi jak „ Être nu rendre heureux” (nagość czyni cię szczęśliwym). Z pewnością tak jest, gdy obcisła kobieta ubrana jedynie w lawendową nerkę i pasujące do niej klapki wita mnie energicznym „ Bonjour ”. Powitanie to jedna z zasad panujących na wyspie – przypominają o tym graficzne tabliczki informacyjne w mieście. Inne to oszczędzanie wody, cennego zasobu, i siedzenie w sarongach (pareo) w restauracjach.

Wszystkie drogi prowadzą do Place Durville, który góruje nad Héliopolis. Kawiarnia/restauracja La Pomme d'Adam jest centrum życia towarzyskiego kurortu od 1932 roku. „Przyjechałem tu na wakacje i nigdy nie wyjechałem” – mówi mój kelner. Wczasowicze kupują przedmioty kolekcjonerskie o tematyce nagości w L'Érotique Traversée des Siècles i solidne kawałki quiche na pikniki w Boulangerie Pâtisserie la Grigne . Pełna nagość jest zabroniona w sklepach (mieszkańcy Lewantu noszą mini przypominające stringi, aby obejść tę zasadę). Dzieje się tak, ponieważ rada miejska Hyères ma swoją siedzibę w Héliopolis, kierując maleńkim ratuszem, pocztą i komisariatem policji. Stały wyspiarz zarządza wszystkim innym za pośrednictwem swojego lokalnego związku. Stąd dziwactwo Héliopolis jako „domeny prywatnej, otwartej dla publiczności”.

Nudyzm trzyma turystykę na dystans w porównaniu z bardziej zatłoczonymi wyspami Îles d'Or (Złote Wyspy), takimi jak Île de Porquerolles, która w szczycie sezonu przyciąga cztery razy więcej turystów niż Île du Levant. Byłem tam tylko wiosną i jesienią, czyli w najlepszych porach roku, aby delektować się ciszą i spokojem z miejscowymi.

Jedną trzecią Héliopolis zajmuje Domaine des Arbousiers, rezerwat przyrody rozciągający się między gęstą makią a smaganym wiatrem wybrzeżem. Porośnięta poziomkami ścieżka Sentier du Point du Jour prowadzi na najwyższy punkt, gdzie zostaję nagrodzony widokiem zaskakująco pięknej bazy wojskowej (ranne ptaszki powinny przylecieć o wschodzie słońca). Wracając nad Morze Śródziemne, stroma ścieżka Sentier des Moines wije się zygzakiem przez pachnący las sosnowy do Sentier du Bord de Mer.
Ten nadmorski szlak najlepiej przemierzać nago. Z rozkosznie rozgrzaną słońcem i orzeźwioną bryzą czuję się wolna niczym skrzeczące mewy szybujące nade mną w kominach. Każdy krok potwierdza aksjomat „naturyzm to wolność”, głoszony przez mieszkańców Lewantu. W Bain de Diane kusi kąpiel, gdzie betonowe platformy rozrzucone między skałami zwieńczone są plażowiczami. Ich nagie ciała są równie nieodłączną częścią krajobrazu, jak jaszczurki, które przemykają obok nich, przywodząc na myśl poetycką powieść Sophie Fontanel „Kapitał słodkości”: „Trudno uwierzyć, że jesteśmy tak do siebie podobni, gdy jesteśmy nago. Wszyscy jesteśmy tym samym ideogramem”.

Za portem znajduje się Plage des Grottes, jedyna piaszczysta plaża Héliopolis. Ta przepiękna turkusowa zatoczka zawsze była całkowicie naga. „Mieszkańcy kiedyś używali luster, aby odbijać promienie słoneczne w oczy osób ubranych w tkaniny, aby je odstraszyć” – mówi siedemdziesięcioletni Frédéric Capoulade, historyk wyspy.

Na tradycyjnych plażach nudystów ludzie często bywają mniej towarzyscy. „Jako społeczność naturystów, nie mamy tu takich barier” – mówi Fred Godeau, właściciel modnego HéliOtelu wraz ze swoją partnerką Julie (ich restauracja serwuje zachwycające widoki). Słowa Freda odzwierciedlają przekonanie braci Durville, że strój reprezentuje klasę społeczną, do której należy dana osoba. Wszyscy są równi, mając na sobie tylko uśmiech.


Prom odpływa z Hyères (90 min, 29 euro w obie strony, tlv-tvm.com) i Lavandou (35-60 min, 34 euro w obie strony, ot-lelavandou.fr). Ceny noclegów w Soléa Lodges (czynne przez cały rok, iledulevant.com.fr) zaczynają się od 80 euro za noc w trzyosobowym studio. Héli Otel (czynny od maja do września, heliotel.net) oferuje pokoje dwuosobowe od 150 euro ze śniadaniem.

Młody D.O., kiedy jeszcze nie miał brzuszyska, a za to więcej włosów, bywał we Francji wraz z rodzina na campingach dla naturystów i bardzo to sobie chwalił.



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga