DRUGI OBIEG
Poniedziałek, 28 lipca 2025
1.
Niebo jak żarówka Osram: wisi i grozi.
2.
No i co ma robić samotny staruszek (właściwie wystarczy sam „staruszek”, bo
staruszek jest ex definitione samotny) w deszczową niedzielę? W deszczowy dzień
powszedni poszedłby połazić do jakiegoś shopping malla, zwanego z nieznanych
D.O. przyczyn „galerią handlową”. A w niedzielę - na spacer nie pójdzie, nie
rozrusza mięśni i stawów, nie poogląda rozpasanego życia dookoła. Będzie
siedział w fotelu, rozmyślał, pogrążał się w depresji i przykrych
rozważaniach...
Z tym, że wesołe jest życie staruszka, to już naprawdę pojechali!
3.
Ach, to były czasy! Przełom lat 1981 i 1982, wyrwany z korzeniami D.O. znalazł
się w Rzymie, odcięty, odseparowany od dotychczasowego życia, od Żony, od
Dzieci, bez pieniędzy i bez mieszkania… Tyle lat minęło, a nie potrafi myśleć o
tamtych latach bez uczucia paniki: „a jeśli to się powtórzy”? …
Rodził się komitet Solidarności, trwały gorączkowe rozmowy z włoskimi związkami
zawodowymi. Tułający się D.O. natknął się na bratanka b. prezydenta Włoch,
który udostępnił mu starego fiata 128 swojej Żony (jak się potem okazało bez
jej zgody), więc łatwiej mu było załatwiać sprawy „wagi państwowej”.
To był taki słabo jeszcze oświetlony Rzym, w którym można było podjechać pod
samo wejście Stzione Termini, na Piazza Cinquecento, stanąć na jakimś wolnym
miejscu i czekać na tego, który miał skądś przyjechać. Dziś nie do pomyślenia.
Parkingów wokół wielkiej stacji nadal nie ma, przy Via Volturno jest mała
zatoczka na jakieś 15 samochodów, horrendalnie droga. Ludzie zatrzymują więc
auta w drugim i trzecim rzędzie, kłócą się ze stójkowymi, pardon: polizia
municipale; no zwykłe rzymskie pandemonium.
Ale to pikuś: można było ćwiczyć poślizgi na Piazza San Pietro! Nie było
żadnych barier, w nocy plac był pusty i ciemny, bazylika miała stare
oświetlenie (o wiele bardziej sugestywnie, niż obecne, chirurgiczne), można
było od biedy wjechać nawet na półokrągłe, wyjątkowo płaskie schody, prowadzące
do bazyliki. D.O. sam widział paru wesołków, którzy to robili i podjeżdżali pod
same wrota świątyni. Większość jednak nie robiła takich numerów, zapewne z
szacunku.
Dziś to nie do pomyślenia: najpierw ciężkimi, drewnianymi, połączonymi
solidnymi, żelaznymi klamrami, odgrodzono Piazza San Pietro, ale przez ponad
ćwierć wieku, można było z Piazza Pio XII jechać albo w lewo, w Via Paolo VI, a
potem do Viale Gregorio VII, albo w prawo, brama pod „Passetto” wysokim murem,
którym po zdobyciu Rzymu przez Garybaldczyków papieże, aż do Konkordatu z
Mussolinim w 1929 roku, chodzili z Zamku Świętego Anioła do bazyliki, do Via del
Mascherino i dalej do Piazza Risorgimento.
Ostatnio zamknęli dla ruchu całą Via della Conciliazione, przebudowują Piazza
Pia przed Zamkiem Świętego Anioła i zmieniają organizację ruchu wzdłuż Tybru.
Czy D.O. odbiera to jako cios w jego i innych Rzymian wolność?
Nie. Tak jest lepiej, chociaż nie jest łatwiej; szkoda tylko, że te racjonalne
zmiany zajęły władzom miejskim pół wieku.
Może mniej niż kilka lat temu, ale D.O. nadal jeździ po Polsce (no, głównie po
Mazowszu teraz) bocznymi i bardzo bocznymi drogami, przez polskie sioła. I może
powiedzieć tak: chłopstwo żywi głęboką pogardę dla praw. Chłopstwo nie
przestrzega przepisów ruchu drogowego, żadnych tam ograniczeń prędkości,
żadnego terenu zabudowanego. Chłopstwo często jeździ po pijaku. Dlaczego to
robi? Uważa, że przepisy ruchu drogowego ograniczają jego wolność? Możliwe.
Przede wszystkim zaś dlatego, że może. Chłopstwo jest bezkarne, jest butne,
bogate i nie poddane żadnej kontroli. Żadna władza nie może istnieć bez
wiarygodnego aparatu represji, a aparat represji z polskich dróg praktycznie
zniknął. Aparat represji służy do ochrony polityków i do wynoszenia Babci Kasi
z manifestacji antyfaszystowskich. Z pilnowania przestrzegania praw aparat
represji abdykował. Stąd anarchia. Złota polska wolność.
To już raz było i źle się skończyło.
Teraz też się zapewne źle skończy. Rosyjscy ambasadorzy hojnie sięgają po
czerwońce, inspirowane przez nich bojówki bezkarnie szaleją po Polsce: kiedy
kler poprosi Moskwicinów o ukrócenie tej anarchii, wypływającej, jego zdaniem,
ze zgubnych wpływów zgniłego, bezbożnego Zachodu? Dopiero wtedy, gdy w
Niemczech dojdą do władzy faszyści z AfD i zażądają zwrotu swoich ziem,
zabranych w wyniku stalinowskich rozbiorów, czy nawet wcześniej?
Stabilność, jasność reguł, przestrzeganie praw to są wymierne wartości, to
warunek trwania państwa i narodu. A tu tyle sił pracuje na wprowadzenie w
Polsce maksymalnego chaosu, a chłopstwo jest w awangardzie niszczenia kraju.
Czy już dojrzeliśmy do rosyjskiej, pełnoskalowej inwazji hybrydowej, jak
wieszczy Walerij Pekar? Jeśli nie, to ile czasu nam zostało?
4.
Jeśli chcesz, drogi Czytelniku, sprawić sobie dużą przyjemność, to obejrzyj
stronę Mangrove Photography Awards 2025, link na samym dole. Każda z kategorii
i podkategorii warta otwarcia i oberzenia, bo to ogromna przyjemność dla oka i
dla mózgu. Ach, jaka piękna i różnorodna potrafi być ta planeta, którą właśnie
zabijamy…
5.
Słowniczek włosko – polski
Sgattaiolare: wymknąć się cicho, niepostrzeżenie – wykocić się.
Skradzione z netu
Z jednym suplementem D.O.: decydujący głos w sprawie nominacji biskupich
miał zazwyczaj don Stanislao, a on przecież nie mógł mianować
inteligentniejszych od siebie. Nie było łatwo, oj nie było, znaleźć głupszych
od Stasia, no, ale w końcu jakąś grupkę skompletował. No i to oni dzisiaj
układają terny dla nuncjusza, a ten przekazuje do nieszczęsnego Watykanu, który
notorycznie testów na IQ dla kandydatów nie przeprowadza.
Kradzione z tego samego źródła, tj. od Artura Nowaka. A skąd on to
podwędził – tego D.O. nie wie.
To z kolei kradzione od prof. Michała Leszczyńskiego.
Czyż kogoś poza policją i psychiatrami może obchodzić spotkanie debilnego
pajaca z żulem i sutenerem?
On swoją łysinę ładniej zaczesuje niż D.O.
https://www.bbc.com/news/articles/c93dpl0p200o
USA i UE osiągnęły porozumienie w sprawie taryf, aby zapobiec wojnie
handlowej
Ogłoszono porozumienie po rozmowach Donalda Trumpa z przewodniczącą Komisji
Europejskiej Ursulą von der Leyen w Szkocji
https://www.ft.com/content/c1737bd3-9a1f-471d-9ae3-b102d6e25625
TACO. Czyli Trump Always Chickens Out.
To już nie są te Niemcy, które D.O. znał i podziwiał…
https://www.bild.de/news/inland/zugunglueck-in-baden-wuerttemberg-personenzug-entgleist-tote-und-verletzte-68865ba70e680a76f4e9743c
D.O. ma duże obdżekcje do takiego tytułu.
To tu są piękne fotografie.
https://photography.mangroveactionproject.org/
Dzień dobry
OdpowiedzUsuńLasy namorzynowe... Cud natury.
OdpowiedzUsuńDzień dobry ☺️
OdpowiedzUsuń