DRUGI OBIEG
Środa, 17 lipca 2025

1.
Czemu się. Czytelniku, dziwisz? Jeden prawdziwy polski katolik uwolnił od odpowiedzialności karnej drugiego polskiego katolika.
Jeśli chcesz wiedzieć, jak wyglądają współcześni polscy katolicy, to popatrzcie na lokatora Pałacu Namiestnikowskiego i ludzi, których on ułaskawił. Popatrzcie na te faszystowskie sabaty na Czarnej Górze (tej od Himmlera), popatrzcie na bywalców rodziny Radia Szatana.
Tak właśnie wyglądają współcześni polscy katolicy, tak właśnie wygląda dzisiejszy polski Kościół narodowy (bo przecież nie powszechny): siedlisko występku, podłości, królestwo mamony, męski burdel i klub bezkarnego pedofila, kółko bezmyślnego klepania zdrowasiek i agresywnego prozelityzmu, ostoja nietolerancji, szowinizmu, nieuctwa i obskurantyzmu.
Współczesny polski Kościół narodowy to przeciwieństwo moralności, etyki i uczciwości. Coś, co powinno się ze wszech sił zwalczać dla dobra państwa i narodu.
Jeśli państwo polskie chce przetrwać, jeśli Polacy chcą być ludźmi wolnymi, jeśli droga jest im niepodległość – to to jest priorytet.
A tymczasem polskie państwo, polskie rządy, niezależnie od koloru politycznego, tego biblijnego Lewiatana karmią ogromnymi sumami, nie pytając podatników o zgodę.
Więc nie: Polacy nie będą ludźmi wolnymi, Polska niepodległa nie przetrwa. Wykarmione przez ten Kościół, przez takich katolików jak ten krakowski pajac, faszystowskie bojówki już zawładnęły polskimi ulicami, już coraz częściej dopuszczają się przemocy.

P.S. a założymy się znowu? Że któryś z tych xrvsynów na których Polacy głosowali (może byśmy przeliczyli, by sprawdzić, czy rzeczywiście?), ułaskawi również brałna?




https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,32098397,kinga-borowska-mowie-ze-jako-dziecko-zostalam-skrzywdzona.html?_gl=1*1cylphr*_gcl_au*MTg0MDUxODk0NC4xNzQ4NDE1MTM5*_ga*MTgwOTU0OTU1MS4xNzQwNjM2Njg3*_ga_6R71ZMJ3KN*czE3NTI2Njk4MzAkbzQyMyRnMSR0MTc1MjY3MDU0NCRqNjAkbDAkaDA.#s=S.TD-K.C-B.10-L.1.duzy
… Miałam wtedy 14 lat, a 2 sierpnia minie dziesięć lat, odkąd spotkaliśmy się po raz pierwszy. Na początku wypierałam. Myślałam, że on chciał dobrze. Później przyszło ogromne poczucie winy, że to ja prowokowałam, że jestem brudna. To we mnie trwało, aż wreszcie - w liceum - zdecydowałam się pójść do psychologa. Parę sesji, trochę mi ulżyło i temat we mnie ucichł. Nie powiedziałam wtedy jednak wprost, co się wydarzyło. Mówiłam o swoich lękach, bardzo się wstydziłam. To był taki czas wyparcia, kiedy nie do końca pamiętałam, co się stało. Dopiero z czasem zaczęły wracać precyzyjne wspomnienia i obrazy. Cztery lata temu powiedziałam bliskiej osobie, że zostałam skrzywdzona. Ona zgłosiła to na policję. Tłumaczyła, że jakby to kiedyś wyszło na jaw, miałaby problemy. Chociaż teraz to rozumiem, to była dla mnie zdrada zaufania. Do dziś trzymamy się na dystans.
To przestępstwo ścigane z urzędu. Policja mnie wezwała, powiedziałam, że faktycznie taka sytuacja miała miejsce, ale nie chcę zeznawać. Nie byłam gotowa, nadal miałam ogromne poczucie winy. Jako że nic im nie powiedziałam, a tamta osoba nie wiedziała, o kogo dokładnie chodzi, nie wszczęli postępowania ze względu na brak wystarczających informacji.
Jakiś czas później, ze względu na to, że wspomnienia ożywały i bardzo utrudniały mi codzienne funkcjonowanie, zaczęłam psychoterapię. Dzięki temu, że sprawa była wcześniej zgłoszona, psychoterapeuta nie musiał już tego robić. Poczułam się w tej relacji na tyle bezpiecznie, żeby stopniowo wracać do przeszłości, przepracowywać to, co się stało i powoli stawać na nogi.
Ponad rok, a może nawet dwa lata temu, zaczęłam się miotać: zgłosić czy nie zgłosić. Wydawało mi się, że zrobiłam już wszystko, żeby sobie pomóc, ale nie mogłam znaleźć równowagi i spokoju. Postanowiłam, że zgłoszę. Najpierw w sądzie kościelnym.
Nikomu bym tego nie doradzała.
Trzy godziny mnie maglowali. Najpierw opowiedziałam całą historię, a później odpowiadałam na pytania. Obiektywnie nie wydarzyło się nic złego, byłam przyjęta dobrze, ale - patrząc z perspektywy czasu - uważam, że nie powinno dochodzić do takich sytuacji.
Według przepisów najlepiej, żeby ofiara była przesłuchiwana tylko raz. A ja byłam słuchana w sądzie kościelnym, potem na policji, następnie przez panią prokurator razem z panią psycholog. I znowu, czyli już po raz czwarty, przez dwie biegłe psycholożki. …
Wezwali mnie jeszcze raz, żeby dopytać o spowiadanie się u tego księdza, to było dla nich dodatkowe przestępstwo. Zgodnie z przepisami powinni od razu przekazać moją sprawę prokuraturze, ale nic się nie działo. Minął miesiąc. Wtedy natknęłam się na zdjęcia z jakiejś kościelnej uroczystości, był na nich ten ksiądz, który mnie skrzywdził. Ja ciągle to przeżywałam, a on się bawił w najlepsze. Krew mnie zalała. Poprosiłam pełnomocniczkę, żeby sprawdziła, jak wygląda sytuacja. Po jej telefonie w piątek, w poniedziałek sprawa była w prokuraturze.
Kiedy dostałam wezwanie na przesłuchanie, próbowałam skontaktować się z kościelnym delegatem. Chciałam dostać kopię protokołu moich zeznań. Byłam tak rozbita, kiedy je składałam, że zapomniałam, żeby o to poprosić. Pomyślałam, że łatwiej będzie mi ułożyć myśli przed kolejnym przesłuchaniem, jeśli przeczytam to, co już mówiłam.
Nie mogłam się jednak skontaktować z delegatem przez kilka tygodni. Telefon był wyłączony, może urlop, nie wiem.
W końcu oddzwonił. Zapytałam, czy mogłabym dostać kopię protokołu zeznania. Zareagował bardzo nerwowo. Powiedział, że z tego co wie, to "zeznaje się z głowy, a nie z kartki". Tak to wybrzmiało, jakbym kłamała, co wyszłoby na jaw, kiedy ktoś przesłucha mnie jeszcze raz.
Nie dał mi tego protokołu. Udało mi się z nim zapoznać tylko dlatego, że był dołączony w aktach prokuratury, do których miałam wgląd - ale już po moim przesłuchaniu.
W postępowaniu kościelnym nie mam praw. Nie mam żadnej wiedzy, kto zeznawał, co zeznawał. Nie mam możliwości obrony. To oskarżony jest stroną postępowania i może się dowiedzieć, co się dzieje. A ja nie jestem poszkodowaną, tylko świadkiem. Od znajomego księdza usłyszałam, że mówi się: świadkiem krzywdy Kościoła.
To tak odklejone, że nawet nie potrafię tego skomentować. Dopiero później przeczytałam ich procedury. Mają obowiązek poinformować, jakie środki zapobiegawcze zostały zastosowane wobec takiego księdza, ale ja nic nie dostałam. Już nie wydzwaniałam, nie miałam ochoty z nimi rozmawiać. Chciałam jednak wiedzieć, gdzie on jest. Choćby po to, żeby go nie spotkać. Od lokalnej policjantki dowiedziałam się, gdzie teraz przebywa, a z ogólnych informacji udostępnianych o przeniesieniach księży, że przeszedł na urlop. Chciałam, żeby coś szybko się wydarzyło, ale zrozumiałam, że tak to nie działa, kościelne młyny mielą powoli.
Mam jeszcze tylko informację, że postępowanie kościelne jest zawieszone do czasu wyroku sądu.
Miałam badania psychologiczne. To było złe doświadczenie. Czułam się tam tak, jakbym była oskarżona. Kiedy nie umiałam już mówić, biegła krzyczała, że "muszę powiedzieć", albo dawała kartkę - jak nie umiem mówić, mam napisać. Kiedy zeznawałam przed prokuratorką, ona pokazywała mojej pełnomocniczce zdjęcia wnuków albo nagle się wtrącała, wchodziła, wychodziła, ciągle mnie dekoncentrowała. To było przedziwne. Długo musiałam dochodzić do siebie po tym przesłuchaniu. A potem jeszcze kolejne, z drugą biegłą. Wtedy ta psycholog szukała konserwatora, żeby naprawił grzejnik, bo było jej zimno. Nie czułam, że interesuje się moją historią. Dlatego z pełnomocniczką zawnioskowałyśmy o ponowne badania.
Kiedy zaczynałam, miałam epizod depresyjny, brałam mocne środki uspokajające, było mi bardzo ciężko. To była droga przez piekło, gdyby nie bliscy mi ludzie, mogłoby mnie już nie być. Dziękowałam im wiele razy i dalej dziękuję.
Prawniczka mi doradziła, że dopóki proces trwa, nie będę zdradzać szczegółów sprawy ani nazwiska. Muszę poczekać na wyrok. Na razie możemy rozmawiać o moich spostrzeżeniach i emocjach. …
Decyzja … Komisji Episkopatu Polski o zakończeniu prac abp. Wojciecha Polaka … przelała czarę goryczy w temacie nadużyć seksualnych w kościele w Polsce. Protestowałam nie tylko przeciw tej jednej sytuacji, ale wobec całego systemu, który nie działa. Przede wszystkim jednak mój protest miał być wyrazem solidarności z tymi, którzy doznali krzywdy.
Kwestia samej komisji najpierw mnie nawet nie zezłościła ani nie zdziwiła, Kościół już nas przyzwyczaił do takich ruchów”. …




https://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,32105940,kaszubi-chcieli-mszy-w-swoim-jezyku-episkopat-nie-ma-takiej.html?_gl=1*1x64dgg*_gcl_au*MTg0MDUxODk0NC4xNzQ4NDE1MTM5*_ga*MTgwOTU0OTU1MS4xNzQwNjM2Njg3*_ga_6R71ZMJ3KN*czE3NTI2Njk4MzAkbzQyMyRnMSR0MTc1MjY3MTUxMSRqMiRsMCRoMA..#s=S.TD-K.C-B.14-L.1.duzy
Kościół jest specjalistą od miażdżenia mniejszości.



https://walbrzych.wyborcza.pl/walbrzych/7,178336,32107020,racami-obrzucili-hostel-dla-obcokrajowcow-zaatakowali-paragwajczyka.html?_gl=1*1h9e14o*_gcl_au*MTg0MDUxODk0NC4xNzQ4NDE1MTM5*_ga*MTgwOTU0OTU1MS4xNzQwNjM2Njg3*_ga_6R71ZMJ3KN*czE3NTI2Njk4MzAkbzQyMyRnMSR0MTc1MjY2OTkxMiRqNjAkbDAkaDA.#s=S.TD-K.C-B.1-L.1.duzy
„Cała Polska śpiewa z nami, wy... z uchodźcami" - śpiewali uczestnicy zamieszek, którzy racami obrzucili hostel w dzielnicy Szczawienko w Wałbrzychu. Mieszkają tam obcokrajowcy pracujący w strefie ekonomicznej.
Akcja przed budynkiem zaczęła się w poniedziałek 14 lipca wieczorem. Wtedy dzieci z pobliskiego placu zabaw przy ul. Wrocławskiej zgłosiły rodzicom, że ktoś nagrywa je telefonem komórkowym. Miał to być mężczyzna o ciemnej karnacji skóry. Jeden z ojców zaatakował 40-letniego obywatela Paragwaju. Uderzył go w twarz.
Na miejsce przyjechała policja. Marcin Świeży, oficer prasowy wałbrzyskiej komendy przekazał, że w telefonie obcokrajowca nie ujawniono żadnych nieuprawnionych treści. Okazało się też, że mężczyzna od grudnia przebywa w Polsce legalnie i pracuje w Wałbrzychu.
Na tym się nie skończyło. Następnego dnia pod hostelem stawili się kibole. Próbowali wejść na prywatny teren, zaatakowali tego samego Paragwajczyka. Mężczyzna trafił do szpitala”. …


CBDO.
Nb nie „cala Polska”, bo D.O. z wami, xrvsyny, nie śpiewa niczego podobnego. D.O. ma szczerą nadzieję, że w ośrodku resocjalizacyjnym, zrobią z was, xrvsyny, znowu normalnych ludzi.



https://wyborcza.pl/7,75398,32108191,prokuratura-krajowa-wnioskuje-do-sadu-najwyzszego-i-trybunalu.html#s=S.TD-K.C-B.2-L.1.duzy
D.O. sprawiłoby żywa przyjemność, gdyby to bezczelne babsko zapłaciło za notoryczne łamanie prawa, uzurpowanie stanowiska i pogardę dla prawa i sprawiedliwości.



Wyniki sondażu: Jak głosowaliby obywatele
Oto wyniki sondaży, na kogo Niemcy głosowaliby, gdyby wybory odbyły się w przyszłą niedzielę. Słupki pokazują wyniki z 3 lipca 2025 roku, a linie w tle pokazują historię od wyborów federalnych w 2021 roku.
Źródło: Haensel/RND
https://www.rnd.de/politik/umfragen-zu-parteien-aktuelle-trends-fuer-spd-union-afd-gruene-und-co-15-7-2025-462SFUR3SNBCLN3ACXRFNANNSE.html
Najsilniejszą partią w rządzie federalnym jest obecnie CDU/CSU, ze średnim poparciem 28,2% w ostatnich dziesięciu sondażach. AfD zajmuje drugie miejsce z 23,6%, wyprzedzając SPD (14,6%), Zielonych (11,5%) i Lewicę (10,3%). Dwie z badanych partii nie przekroczyłyby obecnie progu pięciu procent: BSW (4,1%) i FDP (3,4%).

W Niemczech wystarczyło, żeby rząd odzyskał pewną wiarygodność, a poparcie dla faszystów z AfD zaczęło spadać. W marcu była pierwszą partią u naszych zachodnich sąsiadów, dziś wyraźnie odstaje od CDU/CSU (28,2% : 23,6%).



https://wiadomosci.onet.pl/kraj/pis-i-konfederacja-ida-po-wladze-nowy-sondaz-partyjny/8yrfd6p
https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/nowy-sondaz-partyjny-zle-wiesci-dla-polski-2050-i-konfederacji/h7sywyn

Czy to możliwe w Polsce, gdzie wg United Surveys organizacja przestępcza o nazwie pis jest znów na czele: 29,2 : 28,2 PO).
D.O. jest wręcz zdumiony, że w obliczu kompletnej bezczynności rządu i jego szefa, PO nie poszła w ślady P2050, która wg tego samego sondażu ma tyle, na ile zasługuje, tj. 2,8%. To jest ta słynna nowa jakość w polskiej polityce (zdumiewający jest brak instynktu politycznego polskich wyborców).
D.O. nie wie, czy podjęcie wiarygodnych, konkretnych i widocznych działań przez rząd polski wywoła podobny efekt, co w Niemczech.
Ale spróbować warto.
Niech ktoś D.O. powie, please, że Donalda Tuska stać na podjęcie takiej próby!



https://www.rp.pl/polityka/art42700411-donald-tusk-premierem-jeszcze-tylko-przez-rok-w-po-mowi-sie-o-tym-wariancie
https://www.rp.pl/polityka/art42705941-jacek-nizinkiewicz-premier-tusk-jest-wymienialny-nastepca-jest-tylko-jeden-ale-czy-nie-za-pozno

Jak kracze padająca Rzepa…

Ponad połowa Polaków popiera ograniczenie liczby lekcji religii w szkołach do jednej godziny tygodniowo - wynika z sondażu Opinia24 dla RMF FM.

Jak wskazują wyniki najnowszego sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej", Polacy są w stosunku do rekonstrukcji sceptyczni. Aż 59,3 procent respondentów uważa, że zmiany nie pomogą w zażegnaniu obecnego kryzysu politycznego.




https://wyborcza.pl/7,75399,32107412,atak-rosyjskich-dronow-na-fabryke-barlinek-w-winnicy-nie-ma.html#s=S.MT-K.C-B.1-L.1.duzy
„O ataku na fabrykę grupy Barlinek w ukraińskiej Winnicy poinformował szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. "Rosyjskie drony uderzyły w fabrykę Grupy Barlinek w Winnicy. Szef zakładu powiedział mi przed chwilą, że celowo, z trzech kierunków." - napisał minister spraw zagranicznych na X. "Zbrodnicza wojna Putina przybliża się do naszych granic" - napisał Radosław Sikorski. … „W wyniku ataku wroga w Winnicy ucierpiała infrastruktura cywilna. Obecnie wiadomo o 4 ofiarach" – powiadomiła szefowa wojskowej administracji obwodu winnickiego Natalia Zabołotna. … Wkrótce okazało się, że jednym z zaatakowanych obiektów przemysłowych były zakłady produkcyjne należące do Grupy Barlinek, produkujące podłogi drewniane. To obiekt cywilny. … To drugi taki atak od początku wojny na polską firmę w Ukrainie. We wrześniu 2023 rosyjskie drony w czasie ataku na Lwów trafiły w budynki należące do nowosądeckiego producenta okien, firmy Fakro. Fabryka spłonęła”. …



Ukraińskie skrzydło założonej w USA grupy terrorystycznej twierdzi, że brało udział w zabójstwie oficera wywiadu w Kijowie
‘Baza’, skrajnie prawicowa grupa podejrzewana o powiązania z Rosją, stwierdziła, że zabicie Iwana Woronicza było „dopiero początkiem”
https://www.theguardian.com/world/2025/jul/16/the-base-terrorist-group-ukraine-assassination
… „Od miesięcy Baza, założona w USA i posiadająca sieć komórek na całym świecie, oferuje pieniądze zwolennikom lub chętnym uczestnikom za celowe zabójstwa i ataki na krytyczną infrastrukturę Ukrainy, co zbiega się z oskarżeniami, że jej amerykański założyciel, Rinaldo Nazzaro, był szpiegiem Kremla. Władze Ukrainy ostrzegały również w ostatnich tygodniach przed podobnymi operacjami rosyjskiego wywiadu, w ramach których nieświadomi obywatele są potajemnie opłacani za sabotaż w ich kraju.
„Zastrzelenie pułkownika SBU to nie koniec, a dopiero początek” – głosi oświadczenie opublikowane na kanale Telegram, który najwyraźniej jest powiązany z rzekomą ukraińską komórką Bazy. „Będziemy kontynuować naszą walkę, aż sprawiedliwość zwycięży”.
W tym samym poście, przetłumaczonym z języka ukraińskiego, dodano, że członkowie grupy są „dumni z naszych wspólników”, którzy dokonali zabójstwa, i że nie obchodzi ich, czy sceptycy uważają ich za „terrorystów i ekstremistów”. W innej wiadomości do subskrybentów konto grozi również innym ukraińskim osobistościom publicznym i obiecuje: „Polowanie trwa!”.
Źródła w środowisku zajmującym się zwalczaniem terroryzmu przeanalizowały posty i stwierdziły, że wydają się one wiarygodne i stanowią eskalację działań ‘Bazy’, która obecnie albo popiera zdradę kraju, albo aktywnie zleca dokonywanie morderstw na terytorium Ukrainy, albo robi jedno i drugie.
W niedzielę SBU ogłosiła, że zabiła dwóch podejrzanych, którym, jak twierdzi, polecono i dostarczono pistolet, aby zabili Woronycza w imieniu „rosyjskich służb specjalnych”. Inne doniesienia medialne na Ukrainie donosiły, że zabójcami byli obcokrajowcy powiązani z grupami przestępczymi i zdalnie wspierani przez rosyjski wywiad.
Choć pierwotnie ‘Baza’ była amerykańską grupą ekstremistyczną, nigdy publicznie nie opowiadała się za geopolitycznymi celami rosyjskiego rządu prezydenta Władimira Putina, aż do niedawna.
W kwietniu ‘Baza’ rozpoczęła, jak sama to określiła, rebelię, mającą na celu utworzenie całkowicie białego państwa etnicznego w zachodnim obwodzie ukraińskim, na Zakarpaciu. Do tej pory na jej konta w Telegramie opublikowano nagrania podpaleń pojazdów, które najprawdopodobniej należą do policji i wojska, skrzynek elektrycznych i innych obiektów, a także dziesiątki innych filmów z geolokalizacją na Ukrainie.
Nazzaro, były pracownik Pentagonu współpracujący z amerykańskimi siłami specjalnymi, odmówił komentarza na temat ukraińskiej komórki ‘Bazy’ i zabójstwa, kiedy skontaktowano się z nim za pośrednictwem jego konta w Telegramie.
„Nie jestem osobiście zaangażowany w ten incydent i nie wiem, kto ponosi za niego odpowiedzialność” – dodał.
Wcześniej publicznie poparł na Telegramie działania grupy na Ukrainie i stwierdził, że nadzorują je członkowie z kraju, nad którymi nie ma kontroli
Wielokrotne prośby o komentarz wysłane do chatbota oraz na aktywny adres e-mail powiązany z ukraińską komórką pozostały bez odpowiedzi.
„’Baza’ jest bardzo aktywna na Ukrainie od marca i przeprowadziła co najmniej 10 podpaleń, atakując infrastrukturę i budynki w całym kraju” – powiedział Steven Rai, analityk z Instytutu Dialogu Strategicznego (ISD), który uważnie monitoruje aktywność internetową Bazy. „Wielokrotnie grozili oni różnymi działaniami terrorystycznymi, w tym aktami sabotażu i zabójstwami ukraińskich urzędników państwowych”.
Rai kontynuował: „Chociaż nie możemy potwierdzić, czy ‘Baza’ rzeczywiście ponosi odpowiedzialność za niedawne zabójstwo funkcjonariusza SBU, działanie to w pełni wpisuje się w groźby, którymi grożą od miesięcy, i pokazuje powagę zagrożenia, jakie stwarza”.
W 2018 roku Baza stała się przedmiotem nieustannego śledztwa FBI w sprawie terroryzmu, które doprowadziło do dziesiątek aresztowań i uznania jej przez rządy na całym świecie za organizację terrorystyczną. Ostatnio ‘Baza’ zintensyfikowała działania rekrutacyjne w Europie, a dzięki kilku nowym komórkom krajowym na całym kontynencie – odbudowała swoje szeregi w Stanach Zjednoczonych i wyraźnie eksportuje swoją markę za granicę – w tym samym czasie, gdy administracja Trumpa nadal wycofuje zasoby FBI z krajowych śledztw w sprawie terroryzmu.
Nazzaro, który żyje w Petersburgu jak pół-uciekinier z Rosji, wraz z żoną i rodziną, od lat zaprzecza jakimkolwiek powiązaniom z rosyjskim wywiadem. Posunął się nawet do tego, że powiedział kontrolowanej przez Kreml telewizji, że „nigdy nie miał kontaktu z rosyjskimi służbami bezpieczeństwa”.
Jednak analizy cyfrowe grupy i historia publiczna Nazzaro mówią co innego: internetowa obecność ‘Bazy’ w dużej mierze opiera się na rosyjskiej infrastrukturze cyfrowej, a jej e-maile rekrutacyjne korzystają z adresu Mail.ru – usługi pocztowej należącej do sojusznika Putina. Nazzaro nigdy nie został publicznie oskarżony w USA, ale był przedmiotem śledztwa FBI i został kiedyś nazwany „sprawą” Departamentu Sprawiedliwości przez urzędnika rządowego USA.



Donald Trump twierdzi, że osoby zainteresowane śledztwem w sprawie Jeffreya Epsteina to „źli ludzie”
Prezydent USA spotyka się z krytyką Maga z powodu podejrzeń, że jego administracja ukrywa szczegóły przestępstw Epsteina, aby chronić bogate elity, w tym Trumpa
https://www.theguardian.com/us-news/2025/jul/16/donald-trump-dismisses-inquiry-into-jeffrey-epstein-as-boring
… Prezydent USA zmaga się z kryzysem politycznym w gronie swoich zazwyczaj lojalnych zwolenników wśród republikanów z organizacji Make America Great Again (Maga), ponieważ podejrzewa się, że administracja ukrywa szczegóły przestępstw Epsteina, aby chronić bogatą elitę, z którą się utożsamiał, w tym Trumpa.
Jedna z najbardziej dramatycznych teorii krążących wśród zwolenników tej teorii głosi, że Epstein – który popełnił samobójstwo w 2019 r., przebywając w areszcie federalnym – został zamordowany przez wpływowe osobistości, które chciały zatuszować ich rolę w jego przestępstwach seksualnych wobec dzieci.
„Nie rozumiem, dlaczego sprawa Jeffreya Epsteina miałaby kogokolwiek interesować” – powiedział Trump reporterom we wtorek wieczorem, zapytany, dlaczego jego zwolennicy tak bardzo się nią interesują. „To dość nudna sprawa. To obrzydliwe, ale nudne i nie rozumiem, dlaczego to się ciągle powtarza.
Myślę, że tylko naprawdę źli ludzie, w tym osoby publikujące fake newsy, chcą utrzymywać coś takiego” – dodał. „Ale wiarygodne informacje, niech je podają. Wszystko, co jest wiarygodne, niech im zostanie”.
Podczas kampanii wyborczych Trump podsycał liczne teorie spiskowe, m.in. te o kontrolowaniu kraju przez tajemnicze elity „głębokiego państwa”. Wywołało to głęboką paranoję wśród jego zwolenników, którzy teraz, co nietypowe, kwestionują działania swojego przywódcy w związku z kontrowersjami wokół Epsteina”. …


No ciekawe, czy Epstein zza grobu go pogrąży? D.O. bardzo chciałby go zobaczyć w więzieniu.



Izrael uderza w syryjskie ministerstwo obrony w trzecim dniu ataków
Interwencja następuje w momencie eskalacji starć między armią syryjską a milicjami druzyjskimi na południu kraju
https://www.theguardian.com/world/2025/jul/16/israel-strikes-syria-defence-ministry-in-third-day-of-attacks-on-the-country 
„Wojsko izraelskie zaatakowało w środę dwukrotnie syryjskie ministerstwo obrony w Damaszku, interweniując w starciach między armią syryjską a bojownikami druzyjskimi w południowej Syrii. Były to najkrwawsze zamieszki w kraju od wielu miesięcy.
W wyniku ataków zawaliły się cztery piętra ministerstwa i zniszczona została jego fasada. Syryjskie media państwowe poinformowały, że co najmniej dwóch funkcjonariuszy zostało rannych, a personel schronił się w piwnicy budynku.
Był to pierwszy raz od maja, kiedy Izrael zaatakował Damaszek, a już trzeci dzień z rzędu przeprowadzał ataki powietrzne na armię syryjską.
Rzecznik izraelskiego wojska powiedział, że atak na ministerstwo obrony był „przesłaniem dla [prezydenta Syrii Ahmeda] al-Sharaa w sprawie wydarzeń w Suwajdzie”. W poniedziałek izraelskie wojsko zaatakowało syryjskie czołgi i kontynuowało ataki dronów na żołnierzy, zabijając kilku z nich.
Izrael oświadczył, że nie zezwoli armii syryjskiej na rozmieszczenie wojsk na południu kraju i zapewnił, że będzie chronić społeczność druzyjską przed rządem w Damaszku. Wielu członków społeczności odrzuciło izraelskie roszczenia o patronat, obawiając się, że zostaną uznani za zagranicznych pełnomocników.
Izraelskie bombardowanie dodatkowo skomplikowało i tak już eskalujący konflikt między syryjskimi siłami rządowymi, plemionami Beduinów i bojownikami druzyjskimi. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Wielkiej Brytanii, w ciągu czterech dni starć zginęło ponad 200 osób.
Ciągłe starcia, w których uczestniczą głównie sunnickie siły rządowe, z bojownikami druzyjskimi, wywołały obawy przed szerszą wojną wyznaniową. Marcowy atak resztek obalonego reżimu Baszara al-Assada na siły bezpieczeństwa doprowadził do przemocy, w której zginęło ponad 1500 osób, głównie należących do mniejszości alawickiej.
Druzowie, mniejszość religijna w Syrii i szerzej na Bliskim Wschodzie, stanowią większość ludności prowincji Suwajda na południu kraju. Od upadku Asada prowadzą negocjacje z islamistycznymi władzami w Damaszku, dążąc do uzyskania jakiejś formy autonomii, ale nie osiągnęli jeszcze porozumienia, które określiłoby ich relacje z nowo powstałym państwem syryjskim.
Armia syryjska wkroczyła w niedzielę do Suwajdy, próbując przywrócić spokój między bojownikami druzyjskimi a arabskimi plemionami Beduinów.
Doszło do walk, gdy członkowie plemienia Beduinów okradli Druza na głównej drodze na południe od Damaszku, co zapoczątkowało serię odwetowych aktów przemocy między obiema grupami. Przerywane akty przemocy między członkami społeczności Druzów i Beduinów są w ostatnich latach powszechne w tym regionie.
Niektóre druzyjskie milicje obiecały uniemożliwić syryjskim siłom rządowym wkroczenie do Suwajdy i zaatakowały je, co doprowadziło do eskalacji starć.
Syryjski minister obrony ogłosił we wtorek zawieszenie broni, a trzej przywódcy duchowi społeczności druzyjskiej wydali oświadczenie zezwalające syryjskim siłom bezpieczeństwa na wkroczenie do Suwajdy.
Zawieszenie broni zostało jednak szybko zerwane, a walki między druzyjskimi bojownikami a żołnierzami rządowymi zostały wznowione. Szejch Hikmat al-Hijri, najbardziej zagorzały przeciwnik rządu spośród trzech druzyjskich przywódców duchowych, zaapelował do mocarstw międzynarodowych o pomoc w ochronie społeczności.
Kilku cywilów w mieście Suweida poinformowało, że byli zamknięci w domach, podczas gdy na zewnątrz toczyły się walki. Odcięto prąd i inne podstawowe dostawy.
Pewien 52-letni nauczyciel języka angielskiego zeznał, że widział, jak jego sąsiad został zastrzelony przez ukrytego snajpera, i że nikt nie mógł zabrać ciała z obawy przed postrzeleniem.
Syryjskie ministerstwo spraw wewnętrznych stwierdziło, że ciągłe walki można rozwiązać jedynie poprzez integrację prowincji zamieszkanej w większości przez Druzów z państwem, dodając, że stało się to „w obliczu braku odpowiednich oficjalnych instytucji”.
Zabójstwa w Suwajdzie wywołały oburzenie wśród szerszej społeczności druzyjskiej na Bliskim Wschodzie. Niektórym izraelskim Druzom z okupowanych Wzgórz Golan udało się przekroczyć ogrodzenie prowadzące do Syrii, zanim zostali odbici przez izraelską armię. Izraelskie wojsko poinformowało również o wzmocnieniu swojej obecności wzdłuż granicy syryjsko-izraelskiej.
Premier Izraela Beniamin Netanjahu wydał oświadczenie, w którym zaapelował do obywateli, aby nie próbowali przekraczać granicy z Syrią.
„Nie przekraczajcie granicy. Ryzykujecie życie; możecie zostać zamordowani, możecie zostać wzięci jako zakładnicy i utrudniacie działania Sił Obronnych Izraela” – powiedział.
Relacje między Izraelem a Syrią zaczęły się ocieplać jeszcze przed tym tygodniem, a izraelscy i syryjscy urzędnicy prowadzili rozmowy na temat bezpieczeństwa i koordynację wojskową. Władze Syrii zasugerowały, że kraj ten może w końcu znormalizować stosunki z południowym sąsiadem.
Po upadku Asada izraelskie wojsko przeprowadziło setki ataków powietrznych na pozycje wojskowe w Syrii i najechało południową część kraju, gdzie nadal okupuje duże połacie terytorium”.

Podczas konfliktu domowego w Syrii (2011–2024) społeczność druzyjska w dużej mierze zachowała neutralność. Przywódcy religijni Druzów obawiali się prześladowań ze strony sił rebelianckich, złożonych głównie z sunnitów, a w szczególności ze strony ekstremistów z Państwa Islamskiego, które zawsze uważało ich za niewiernych i heretyków. Aby zapewnić sobie formę samoobrony, Druzowie z czasem zorganizowali własne uzbrojone milicje, które do dziś sprawują pewien wpływ i kontrolę nad częściami lokalnego terytorium, pod dowództwem charyzmatycznych postaci i lokalnych przywódców. Niektóre z tych grup, takie jak Brygada Al-Dżabal, brały udział w operacjach wojskowych w 2024 roku, które doprowadziły do upadku reżimu Asada w grudniu 2024 roku, przyczyniając się na przykład do podboju Su’idy.
Interwencja ta umożliwiła społeczności druzyjskiej wzmocnienie faktycznej autonomii w regionie Su’ida, bez uzyskiwania oficjalnego statusu niepodległości. W maju ubiegłego roku osiągnięto porozumienie między Su’idą a rządem centralnym w Damaszku, które przewidywało przede wszystkim integrację sił druzyjskich z Syryjską Armią Narodową. Porozumienie to nigdy jednak nie zostało w pełni wdrożone.
Porozumienie miało na celu uznanie roli społeczności druzyjskiej w państwie, promowanie spójności i wspólnej walki z podziałami wyznaniowymi. W ostatnich dniach w prowincji Su’ida, zamieszkanej w większości przez Druzów w południowej Syrii, doszło do eskalacji gwałtownych napięć. Siły Obronne Izraela również interweniowały, aby wesprzeć społeczność druzyjską.



Rywal Erdogana skazany na karę więzienia za groźby wobec prokuratora w Stambule
Burmistrz miasta Ekrem İmamoğlu twierdzi, że jest celem ataków w związku z planem kwestionowania prezydenta Turcji w wyborach w 2028 r.
https://www.theguardian.com/world/2025/jul/16/erdogan-rival-ekrem-imamoglu-prison-threatening-istanbul-prosecutor
„Burmistrz Stambułu i czołowy działacz opozycji w Turcji, Ekrem İmamoğlu, został skazany na 20 miesięcy więzienia za znieważenie i groźby pod adresem prokuratora miejskiego, zgodnie z dokumentem sądowym, do którego dotarła Agence France-Presse.
Sprawa ta jest jedną z wielu toczących się przeciwko İmamoğlu, głównemu rywalowi prezydenta kraju, Recepa Tayyipa Erdoğana . Jest on już aresztowany w związku z dochodzeniem w sprawie podejrzeń o korupcję.
Jego aresztowanie w marcu w związku z tą sprawą wywołało najgorsze protesty uliczne w Turcji od ponad dekady.
Środowa rozprawa odbyła się w kompleksie sądowo-więziennym Silivri na zachodnich obrzeżach Stambułu, gdzie İmamoğlu przebywa od chwili aresztowania”. …


Widzisz, Czytelniku, kiedy się ma w ręku całkowicie podporządkowany wymiar sprawiedliwości i aparat przemocy, to się może wszystko, choć pięknoduchy nazwą to „dyktaturą”.
Polska „demokracja walcząca” nie ma w ręku aparatu przemocy – podobno policja nie słucha Tuska, tylko w dalszym ciągu bonzów z przestępczej szajki – ani wymiaru sprawiedliwości, w dalszym ciągu w rękach zorganizowanej grupy przestępczej pod wodzą Ciula Zdradzieckiego.
I dlatego nic nie może.
Żyjemy w końcówce Republiki Weimarskiej i jesteśmy na tyle głupi, że tego nie dostrzegamy,
A tylu światłych ludzi mówi nam, co się w najbliższych miesiącach i latach wydarzy i czym to się skończy…




https://wyborcza.pl/7,75400,32106206,obraz-w-ciagu-sekundy-jest-nowa-teoria-powstania-calunu-turynskiego.html#s=S.TD-K.C-B.6-L.1.duzy
D.O. z racji swojego zawodu, a także z czystej ciekawości, czytał kilka książek na temat całunu; niektóre dowodziły „ponad wszelką wątpliwość”, że jest to autentyczny całun, w który owinięto ciało Jezusa zdjęte z krzyża, inne – że to średniowieczny fake. I jedni i drudzy twierdzili, że wszelkie badania są skażone przez pożar w sabaudzkim klasztorze, w którym całun został nadpalony. I jedni i drudzy rozwiązaniu tej zagadki poświęcili wiele lat, albo nawet całe życie, jak jeden z Przyjaciół D.O., przedwcześnie zmarły niedoszły ksiądz, człowiek dobry, jak kawałek chleba. A teraz…

„Amerykański chemik biomolekularny Thomas McAvoy z Uniwersytetu Maryland opublikował na łamach "International Journal of Archaeology" wyniki analizy, która jest próbą odpowiedzi na to pierwsze pytanie.
Jego wniosek jest zaskakujący:
obraz powstał w wyniku nieznanego zjawiska energetycznego, które zmieniło strukturę tkaniny bez użycia barwników. … Oparł się przy tym na ustaleniach amerykańskiej grupy badawczej Shroud of Turin Research Project, która powstała latach 70. XX w., by wyjaśnić zagadkę Całunu Turyńskiego.
Już wtedy naukowcy zwrócili uwagę, że widoczny na całunie obraz ma charakter negatywu fotograficznego - po odwróceniu kontrastu wyraźnie ukazuje się postać mężczyzny. …
by znaleźć odpowiedź na pytanie o mechanizm powstania obrazu, McAvoy przeprowadził eksperymenty na próbkach lnianego płótna, poddając je działaniu różnych rodzajów promieniowania – ultrafioletowego, rentgenowskiego, neutronowego oraz gamma.
Okazało się, że jedynie głęboki ultrafiolet oraz promieniowanie rentgenowskie wywoływały zmiany strukturalne w zewnętrznych warstwach włókien, odpowiadające tym, które widać na Całunie. Przebarwienia ograniczały się wyłącznie do powierzchni materiału i nie przenikały w głąb tkaniny.
Na podstawie tych wyników McAvoy wysunął hipotezę, że obraz powstał wskutek jednorazowego impulsu promieniowania o bardzo wysokiej energii, który spowodował zmiany chemiczne w zewnętrznych warstwach włókien lnianych, takie jak utlenienie i odwodnienie.
Co mogło wywołać taki impuls?
Istnieje kilka teorii - od silnych emisji ultrafioletowych lub rentgenowskich, przez bardziej energetyczne promieniowanie neutronowe czy gamma, aż po gwałtowne wybuchy energii znane z kosmosu, jak rozbłyski słoneczne.
Nie wyklucza się także zupełnie nowych, niepoznanych procesów biologicznych lub fizycznych, które mogły wystąpić w wyjątkowych okolicznościach, na przykład w momencie śmierci człowieka. …
Całun Turyński wciąż wymyka się jednoznacznym interpretacjom. Badania McAvoya nie dają ostatecznej odpowiedzi na pytanie o jego pochodzenie. Pokazują jednak coś zasadniczego: obraz powstał w sposób, którego nie da się wyjaśnić działaniem człowieka ani znaną technologią”.


No to D.O. ma kilka uwag.
Po pierwsze, o tym, że jest to rodzaj fotografii, zrobionej nieznaną techniką, wymagającą dużej dawki energii, to D.O. już słyszał 40 lat temu, a więc to nie jest żadne odkrycie, jeśli już to tylko ten ultrafiolet i rentgenowskie.
Po drugie, wbrew obietnicom z tytułu, fizyk wcale niczego nie wyjaśnia, ani jak powstał wizerunek na całunie, jaką techniką został stworzony, kiedy został stworzony, ani – zwłaszcza – kogo przedstawia.
Sezon ogórkowy w pełni, ani Lessi ani złoty pociąg chwilowo na powierzchnię nie wychynęły.



https://www.rp.pl/sady-i-trybunaly/art42706421-trybunal-konstytucyjny-orzekl-pelny-sklad-tk-moze-byc-mniej-liczny

Zdaniem D.O. nic śmieszniejszego dziś nie przeczytacie, Czytelnicy.


Komentarze

  1. Jeżeli faktycznie rząd nie ma policji, to my nie mamy rządu.
    PS.
    Profesor Uniwersytetu Europejskiego nazywa się Maciej Kisilowski (a nie Kislowski)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga