DRUGI OBIEG
Wtorek, 15 lipca 2025

1.
To jest dzień, w którym D.O. czuje, że jest znużony i potrzebuje odpoczynku w jakimś spokojnym miejscu. Może powinien zaplanować jakiś wyjazd? Ale wszystko dziś tyle kosztuje…

2.
Wyobraź sobie, Czytelniku, że Trump wczoraj zmienił zdanie w sprawie Rosji. Ostrożnie, nie do końca, jego „sankcje” i „cła” sprawiają, że śmieją się rosyjskie niedźwiedzie w tundrze, ale według stanu na wczoraj – wsparł Ukrainę za europejskie pieniądze.
Co będzie w tej sprawie myślał dziś albo jutro – tego D.O. nie potrafi przewidzieć.



Trump zapowiada broń dla Ukrainy i daje Rosji 50-dniowy termin
Prezydent Trump podczas spotkania z sekretarzem generalnym NATO powiedział, że nałoży na Rosję „bardzo surowe cła”, jeśli w ciągu 50 dni nie uda się osiągnąć porozumienia pokojowego.
https://www.nytimes.com/live/2025/07/14/us/trump-news
„Prezydent Trump powiedział, że Stany Zjednoczone nałożą na Rosję „bardzo surowe cła”, jeśli w ciągu 50 dni nie dojdzie do porozumienia pokojowego z Ukrainą. Dodał, że „cła wtórne” będą sięgać około 100 procent. Wypowiedź Trumpa padła podczas spotkania z sekretarzem generalnym NATO, Markiem Rutte, w Białym Domu; pan Rutte koordynuje europejskie działania mające na celu dostarczenie Ukrainie większej ilości broni do obrony przed inwazją Rosji. Zgodnie z porozumieniem NATO miało kupować amerykańską broń i przekazywać ją Kijowowi.
Obiecał, że dodatkowe systemy Patriot dotrą w ciągu kilku dni, sfinansowane przez Niemcy i innych partnerów NATO, co byłoby znaczącym krokiem w kierunku wsparcia Ukrainy w obronie własnej. Uważa się, że Kijów ma tylko sześć działających baterii Patriot.
Rutte powiedział, że Ukraina „zdobędzie naprawdę ogromne ilości sprzętu wojskowego” do obrony powietrznej i rakiet, aby walczyć z Rosją, i wezwał Putina, aby potraktował ostrzeżenie Trumpa poważnie.

„Moje rozmowy z nim są bardzo przyjemne, a potem rakiety odpalają w nocy” – powiedział prezydent Trump o prezydencie Rosji Władimirze Putinie. Wyraźnie wrażliwy na swoją zmianę, Trump dodał o Putinie: „Oszukał Clintona, Busha, Obamę, Bidena – mnie nie oszukał”.
„Wydawało mi się, że doszliśmy do porozumienia jakieś cztery razy” – powiedział Trump o porozumieniu z Putinem. „Ale to po prostu trwało i trwało”. Brzmi to jak niedowierzanie, że Putin go w to wciągał, choć niewielu innych to robiło.

Groźba wprowadzenia przez prezydenta Trumpa stuprocentowych ceł wydaje się być innym podejściem niż pakiet sankcji, do którego wprowadzenia namawia go ponad 80-osobowa grupa senatorów z Kapitolu. Ich propozycja zakłada nałożenie na gospodarkę Rosji sankcji, ale na znacznie wyższym poziomie: 500% dla krajów kupujących rosyjską ropę i uran.

„Nie ma umierających Amerykanów” – powiedział Trump, zauważając, że on i wiceprezydent J.D. Vance mieli „problem” z zaangażowaniem USA, choć nie dokończył tej myśli. Trump przyznał, że Stany Zjednoczone pragną „silnej Europy”. Nie wyjaśnił jednak, czy podziela obawy Europejczyków, że Putin nie poprzestanie na Ukrainie i może rozszerzyć swoją ekspansję na Europę.
Choć Trump zdaje się pragnąć uznania za pomoc w zakończeniu wojny, jednocześnie jasno daje do zrozumienia, że nie chce być obwiniany za jej wynik. „Chcę jeszcze raz złożyć jedno oświadczenie” – powiedział. „Mówiłem to już wcześniej. To nie jest wojna Trumpa”.
Trump opisuje transakcję zbrojeniową głównie jako transakcję biznesową i twierdzi, że Stany Zjednoczone nie będą przeznaczać własnych funduszy na wsparcie Ukrainy. Ujmuje to w kategoriach politycznych: „To wojna Bidena, to wojna Demokratów” – powiedział, ani razu nie wspominając o decyzji Rosji o inwazji na Ukrainę ani o naruszeniach prawa międzynarodowego. Przyznaje, że ustawa Senatu może dać mu uprawnienia, które już posiada: „Nie jestem pewien, czy ich potrzebujemy” – powiedział.
Trump, w znamiennym geście, mówił o pilnej potrzebie pomocy Ukrainie w odparciu rosyjskiej agresji i podkreśla, jak dzielnie walczyli Ukraińcy. Miesiącami zaprzeczał, że to Rosja rozpoczęła wojnę, i oskarżał prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego, o niechęć do jej zakończenia.

„Muszę wam powiedzieć, że Europa ma w sobie mnóstwo ducha walki” – powiedział Trump. „Kiedy się angażowałem, nie sądziłem, że tak jest, ale jednak jest”. Trump jednak nigdy nie powiedział, czy ma w sobie choć odrobinę ducha walki. „Dzieli nas ocean” – powiedział, używając klasycznego argumentu izolacjonistów, który nawiązuje do I wojny światowej. „To nie jest wojna Trumpa. Jesteśmy tu, żeby ją zakończyć i powstrzymać”.
Trump i Mark Rutte, sekretarz generalny NATO, nadal podkreślają, że rosyjscy żołnierze są wśród tysięcy ginących na wojnie.

Wygląda na to, że inwestorzy w Rosji spodziewali się jeszcze bardziej stanowczego oświadczenia Trumpa. Główny indeks giełdowy Rosji wzrósł o około 2,5 procent w ciągu ostatnich 30 minut.
Konstantin Kosaczow, wysoko postawiony rosyjski parlamentarzysta, napisał na Telegramie, że ultimatum prezydenta USA to „głupota”, sugerując, że łatwo można się z niego wycofać. „Wiele może się zmienić w ciągu 50 dni – na polu bitwy i w mentalności osób sprawujących władzę, zarówno w USA, jak i w NATO” – napisał.
Jurij Podolyaka, popularny prokremlowski bloger wojskowy, napisał w podobnym tonie na Telegramie, że Trump „może zmienić swoje „zdanie” kilka razy w ciągu najbliższych 50 dni”.
„Nowa rzeczywistość na Ukrainie rozpoczęła się dziś wraz z oświadczeniem Trumpa” – powiedział Siergiej Markow, komentator prokremlowski.
„Na razie naciska on tylko na Rosję i wspiera Ukrainę” – napisał na Telegramie.
Putin jest przekonany, że ma przewagę na polu bitwy i jest przygotowany na to, że Trump straci cierpliwość, donosił w zeszłym tygodniu „The New York Times”. Pomimo prorosyjskiej retoryki Trumpa z początku tego roku, odmówił on pójścia na poważne ustępstwa, jakich oczekiwał Putin, takie jak nakłonienie Ukrainy do oddania większego terytorium i ograniczenia przyszłych rozmiarów jej sił zbrojnych.



Nowe nominacje w rządzie: Szmyhal może stanąć na czele Ministerstwa Obrony – źródło
https://www.pravda.com.ua/news/2025/07/14/7521691/
14 lipca prezydent Wołodymyr Zełenski zaproponował, aby pierwsza wicepremierka Julia Swyrydenko stanęła na czele rządu Ukrainy.

Według źródeł w Ukraińskiej Prawdy, na stanowisko szefa Ministerstwa Gospodarki planują mianować obecnego pierwszego wiceministra Ołeksija Sobolewa zamiast Swyrydenki.
Większość obecnego gabinetu prawdopodobnie zachowa swoje stanowiska:
Wicepremier ds. odbudowy - minister ds. społeczności i rozwoju terytorialnego Ołeksij Kuleba, może zostać awansowany na stanowisko pierwszego wicepremiera;
Wicepremier ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej – Olga Stefaniszyna;
Wicepremier ds. innowacji – minister transformacji cyfrowej Mychajło Fiodorow;
Minister Spraw Wewnętrznych Ihor Kłymenko;
Minister Finansów Serhij Marczenko;
Minister Spraw Zagranicznych Andrij Sybiga;
Minister Przemysłu Strategicznego German Smetanin;
Minister Młodzieży i Sportu Matwij Bidnyj;
Minister Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych Svitlana Hrynchuk;
Minister Spraw Weteranów Natalia Kałmykowa.

Niektórzy ministrowie, jak poinformowała Kancelaria Premiera, z pewnością opuszczą swoje stanowiska:
Minister obrony Rustem Umerow, który ma zostać nowym ambasadorem Ukrainy w Stanach Zjednoczonych;
Wicepremier-minister jedności narodowej Ołeksij Czernyszow, jego młody resort, najprawdopodobniej zostanie po prostu zlikwidowany;
Minister polityki społecznej Oksana Żołnowycz, wciąż nie wybrano jej następcy;
Minister edukacji i nauki Oksen Lisowyj – istnieje możliwość, że zastąpi go obecny zastępca Andrij Witrenko;
Minister kultury i komunikacji strategicznej Mykoła Toczycki - na chwilę obecną premier nie zna kandydata na jego miejsce.

Dalsze losy zawodowe ministra polityki agrarnej Witalija Kowala, ministra energetyki Hermana Galuszczenki i ministra zdrowia Wiktora Laszki pozostają nieznane.

Rozmówcy „Ukraińskiej Prawdy” w Gabinecie Ministrów i Parlamencie poinformowali , że powołanie nowego Gabinetu Ministrów w Radzie Najwyższej planowane jest na 17 lipca, dzień po głosowaniu w sprawie dymisji.



https://wyborcza.pl/7,75398,32101826,cbos-narodowcy-trzecia-sila-holownia-i-kosiniak-kamysz-nie.html#s=S.TD-K.C-B.12-L.1.duzy
A w Polsce wicepremierem pozostaje pan doktor Władek, silny poparciem 1% opłacanych przez niego wyborców. D.O. nie chciałby być przez niego leczony.



https://bialystok.wyborcza.pl/bialystok/7,35241,32102703,zolnierz-na-granicy-z-bialorusia-uzyl-przemocy-wobec-migranta.html?_gl=1*1w1g1c2*_gcl_au*MTg0MDUxODk0NC4xNzQ4NDE1MTM5*_ga*MTgwOTU0OTU1MS4xNzQwNjM2Njg3*_ga_6R71ZMJ3KN*czE3NTI1MTA1MDgkbzQxNiRnMSR0MTc1MjUxMTYzMyRqNjAkbDAkaDA.#s=S.TD-K.C-B.12-L.2.duzy
„Żołnierz do migranta z Afganistanu miał strzelać gumowymi pociskami i zadać ciosy kolbą karabinu. Wojsko tłumaczy: "Żołnierz bronił się przed jego agresją, stosując w obliczu poważnego zagrożenia dostępne środki".

Światowe media oburzały się, kiedy pomarańczowy debil upoważnił agentów zbrodniczej organizacji ICE do użycia „wszystkich środków przemocy” do walki z wyłapywanymi przez nią imigrantów.
O analogicznej, przestępczej ustawie, nadal w Polsce obowiązującej, dającej agentom straży granicznej podobne uprawnienia i państwowe uniewinnienie stosowanej przez nich przemocy z zabójstwem włącznie, światowe media zapomniały.



https://wyborcza.pl/7,75398,32100586,zamkniety-uklad-syndyka-getin-banku.html#s=S.TD-K.C-B.6-L.2.maly
Dawno już tak D.O. nie trzęsło, jak przy czytaniu tego artykułu Wojciecha Czuchnowskiego, dawno tak głośno nie krzyczał, nie wymachiwał rękami przy lekturze.
W jakim do jasnej cholery państwie my żyjemy!?

„Setki milionów złotych z majątku Getin Banku oraz Idea Banku zamiast trafiać do klientów, zasilają konta kancelarii adwokackich związanych z syndykiem masy upadłościowej obu banków Marcinem Kubiczkiem. …
Informacje o przelewach z kont Idea Banku i Getin Banku przynoszą szokującą wiedzę o tym, co dzieje się z pieniędzmi po przejętych za czasów PiS przez państwo bankach Leszka Czarneckiego. Dane o transakcjach syndyka uzyskaliśmy ponad miesiąc temu. Przez ten czas weryfikowaliśmy wiarygodność pozyskanej dokumentacji. Wynika z niej, że zamiast na konta poszkodowanych klientów – w tym obligatariuszy, którzy po likwidacji Idea Banku oraz Getin Banku nie mogą odzyskać pieniędzy - kasa trafia w zamknięty obieg, z którego korzystają wtajemniczeni prawnicy oraz sam syndyk Kubiczek. …
Dokumenty, o których piszemy, zawierają dane ponad 5,5 tys. transakcji z lat 2022-25. Połowa z nich to przelewy z konta masy upadłościowej Getin Banku oraz Idea Banku. Zarządza nimi ta sama osoba: Marcin Kubiczek, prawnik z Chorzowa, od lat zajmujący się przymusową restrukturyzacją firm i przedsiębiorstw.
Z analizy przepływu środków, którą zleciliśmy biegłemu rewidentowi, wynika, że na upadłości korzystają głównie kancelarie prawne. Syndyk nie ma oporów nawet przed płaceniem spółce Rymarz Zdort Maruta Kubiczek, w której oficjalnie jest wspólnikiem. Ogromne pieniądze płaci też firmie PR, która prowadzi lobbing w mediach.
kancelarie prawne otrzymały od syndyka 197 mln 341 tys. zł. Najwięcej, bo aż 146 mln 354 tys. zarobiła kancelaria Rymarz Zdort Maruta (pełna nazwa: Rymarz, Zdort, Maruta, Wachta, Gasiński, Her i Wspólnicy Spółka Komandytowa). Kubiczek jest z nią bezpośrednio związany poprzez kontrolowaną przez ten podmiot spółkę Rymarz Zdort Maruta Kubiczek Restructuring S.A.
Druga na liście – 26 mln 740 tys. zł – jest kancelaria Mateusz Sitnik i Współpracownicy. Ma siedzibę w Chorzowie, pod tym samym adresem co kancelaria Kubiczka. Na miejscu trzecim – 12 mln 242 tys. - jest kancelaria BWHS z Warszawy. Tam Kubiczek ma swoje stołeczne „centrum operacyjne".
Na usługi PR, świadczone przez spółkę Bridge, syndyk wydał 3,268 mln zł, płacąc jej przez te lata od 144 do 172 tys. zł. miesięcznie.
Na konto samego Marcina Kubiczka też płyną duże kwoty z majątku po Getin Banku i Idea Banku. W samym 2024 r. było to ok. 4,8 mln zł”. …

Przeczytaj cały artykuł!




Rozpoczęło się kopanie w Irlandii, gdzie prawdopodobnie znajdują się szczątki prawie 800 niemowląt
Archeolodzy, antropolodzy i eksperci medycyny sądowej chcą zidentyfikować niemowlęta pochowane w dawnym domu matki i dziecka w Tuam
https://www.theguardian.com/world/2025/jul/14/ireland-excavation-tuam-mother-and-baby-home
„Sto lat po tym, jak irlandzkie zakonnice po raz pierwszy pochowały setki niemowląt w miejscu, które później stało się zbiorowym, nieoznakowanym grobem, archeolodzy i inni specjaliści rozpoczną wykopaliska w miejscu pochówku w Tuam w hrabstwie Galway.
W poniedziałek koparka mechaniczna zacznie powoli zgarniać ziemię z terenu o powierzchni 5000 metrów kwadratowych (53 820 stóp kwadratowych), gdzie według przypuszczeń zakon Bon Secours pochował 796 niemowląt, które zmarły w latach 1925–1961 w domu matki i dziecka St Mary's.
Operacja, która ma potrwać dwa lata, otwiera nowy etap w irlandzkim rozliczeniu się z wykorzystywaniem i zaniedbywaniem dzieci w instytucjach religijnych i państwowych, zwłaszcza tych, które nosiły piętno nieślubnego małżeństwa. Ich traktowanie zostało nazwane plamą na sumieniu narodu.
W szpitalu St Mary's w Tuam, tzw. domu matki i dziecka, do którego wysyłano młode kobiety i dziewczęta w celu urodzenia dziecka, niektóre niemowlęta chowano w nieużywanym podziemnym zbiorniku na szambo.
Nie było żadnych dokumentów pochówku, a zgony ignorowano aż do dekady temu, kiedy Catherine Corless, lokalna historyczka, odkryła akty zgonu 796 niemowląt. Doprowadziło to do powołania komisji sądowej, państwowych przeprosin i obietnicy przeprowadzenia wykopalisk.
„Jestem bardzo, bardzo szczęśliwa, że w końcu to się stało” – powiedziała Corless. „To była bardzo długa droga. To trochę przytłaczające. Tak długo na to czekałam. To radość dla mnie i dla rodzin, które czekają z nadzieją, że znajdą swojego małego krewnego”. …
18-osobowym zespołem, w którego skład wchodzą archeolodzy, antropolodzy i inni eksperci medycyny sądowej z Irlandii , Wielkiej Brytanii, Australii, Kolumbii, Hiszpanii i Stanów Zjednoczonych, kieruje Daniel MacSweeney, były wysłannik Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża.
Operacja ma na celu odzyskanie wszystkich szczątków ludzkich, podjęcie próby ich identyfikacji, zwrócenie ich rodzinom i ponowne, godne pochowanie. Rozmiar i lokalizacja miejsca pochówku, filtracja wody i wymieszanie szczątków, a także bliskość innych szczątków z XIX-wiecznych okresów głodu i obozów pracy, sprawiły, że operacja była niezwykle skomplikowana, powiedział MacSweeney”. …


Plamą na sumieniu narodu. Zapamiętaj to Czytelniku, zapamiętaj, polityku.



https://wyborcza.pl/7,162657,32099622,jak-walczyc-z-faszystowska-i-pupulistyczna-rewolucja-musimy.html#s=S.TD-K.C-B.2-L.2.duzy
Autor, profesor prawa i strategii na Uniwersytecie Środkowoeuropejskim w Wiedniu, współtworzył stowarzyszenie Inkubator Umowy Społecznej. W książce „Umówmy się na Polskę" wspólnie z prof. Anną Wojciuk z UW przedstawił nowatorski program naprawy państwa (angielskie wydanie ukaże się niebawem nakładem Oxford University Press).

Dopóki nie zrozumiemy, że świat oparty o patriarchat, białą supremację, bezkompromisowy nacjonalizm, religijny fundamentalizm, bezwzględne eksploatowanie zasobów ziemi, może być po prostu atrakcyjny dla współobywateli, dopóty będziemy regularnie dostawać od rewolucyjnych konserwatystów wyborcze lanie”.

Populizm to analitycznie słabe pojęcie, więc chciałbym przekonać Państwa do użycia terminu, który ukuliśmy z prof. Anną Wojciuk w nowym, obszernym wprowadzeniu do angielskiego wydania naszej książki, Let’s Agree on Poland, która już za miesiąc ukaże się nakładem Oxford University Press. Naszą tezą jest, że żyjemy w czasach nowej ideologicznej Zimnej Wojny, w której demokracja liberalna ma już nie komunistycznego, ale zupełnie nowego przeciwnika. Tego przeciwnika nazywamy z prof. Wojciuk rewolucyjnym konserwatyzmem.
Rewolucyjny konserwatyzm to tylko na pierwszy rzut oka wewnętrzna sprzeczność. W istocie, to racjonalna odpowiedź na triumf liberalizmu, który w ostatnich dekadach mocno przyspieszył proces transformacji naszych społeczeństw. Mówiąc krótko, jeśli ciągła zmiana stosunków społecznych staje się status quo – a tak było w okresie tzw. końca historii – to zupełnie logiczną odpowiedzią konserwatystów jest wywrócenie stolika. Rewolucja jako jedyna droga do powrotu do konserwatywnej stabilności.
Nic dziwnego, że konserwatywna rewolucja dotyka ponadprzeciętnie krajów z bliskich peryferii demokratycznego świata – od Rosji i Turcji bo Polskę, Węgry i inne kraje Europy Środowej. Ma to sens z dwóch powodów:

Po pierwsze, w tych krajach, pociąg liberalnych zmian musiał jechać po ‘89 roku jeszcze szybciej, by dogonić już rozpędzony pociąg zmian na zachodzie; gdzie jak nie w kraju takiego liberalnego ekspresu miałaby rozwijać się idea, że jedynym sposobem osiągnięcia konserwatywnych celów politycznych (o tym jakie one są za chwilę), jest wykolejenie pociągu.
Po drugie, te kraje miały możliwość bardzo wnikliwej edukacji w zakresie tego, gdzie liberalny pociąg jedzie. Tę edukację zapewniła masowa emigracja – stała lub czasowa – na Zachód, gdzie Polacy mogą zobaczyć pocztówkę z liberalnej przyszłości. Konserwatywni rewolucjoniści mówią o tym zupełnie otwarcie: nie chcemy, by Polska wyglądała jak Europa Zachodnia.
Dlaczego w kraju, w którym przez ostatnie dwadzieścia lat, cztery z pięciu wyborów prezydenckich, w tym trzy z czterech wolnych i równych wyborów prezydenckich, wygrali rewolucyjni konserwatyści – dlaczego w takim absolutnie frontowym kraju naszej nowej Zimnej Wojny wciąż nie mamy wnikliwej, przemyślanej strategii na liberalną kontrrewolucję?

Bo tak, proszę państwa, jedyną odpowiedzią na rewolucję jest kontrrewolucja.

We wspomnianej książce, z prof. Wojciuk wymieniamy tu pięć intelektualnych patologii liberalno-demokratycznych elit, szczególnie akademickich, które przesłaniają nam jasną ocenę sytuacji. Dziś będę miał czas wspomnieć tylko od dwóch z nich.
Pierwszą jest Denializm. Mocno związany z literaturą o populizmie właśnie pogląd, że wyborcy rewolucyjnych konserwatystów tak naprawdę nie popierają ich platform politycznych, tylko są manipulowani przez „populistów" właśnie, oszukiwani przez fake newsy, albo swoim głosem wyrażają „antysystemowość" — protestują przeciw słabym, „nieautentycznym" liberalnym politykom.
Ulubioną metodą na dowiedzenie tych tez jest branie, np. z EVS-u, pytania w stylu: „Czy jest Pan rasistą" i konkludowania z triumfem, że jednak większość Polaków mówi, że nie jest.
Łatwo dostrzec problemy takiego rozumowania:

Po pierwsze, nie bierze one pod uwagę ogromnego znaczenia tzw. social desirability bias. Chodzi tu nie tylko o to, że ankietowany nie chce „ujawnić" swoich prawdziwych poglądów – ale przede wszystkim o to, że ankietowany nie chce przed samym sobą przyznać się do tych poglądów. Jest logiczne, że ten bias będzie dotyczył szczególnie ludzi młodych, najmocniej osadzonych w liberalnej normatywności końca historii.
Po drugie, sondaże opinii w bardzo małym stopniu są w stanie uwzględnić kluczowy w demokracji aspekt intensywności preferencji, a co za tym idzie zdolności mobilizacyjnych strony demokratyczno-liberalnej i jej konserwatywnie rewolucyjnych adwersarzy.
W konstruowaniu strategii liberalnej kontrrewolucji wobec rewolucji konserwatywnej powinniśmy zatem wyciągać wnioski przede wszystkim z preferencji nie deklarowanych, ale ujawnianych (revealed prefences) — ujawnianych przez tych, którzy w systemie demokratycznym się liczą, czyli nie wszystkich respondentów ale tych którzy chcą pofatygować się do urn, a także poświęcać swój czas na kształtowanie się politycznych narracji, czy to poprzez aktywność w mediach społecznościowych czy np. w bojówkach Bąkiewicza.
Polska jest tu chyba najlepszym przykładem, jak wiele z tych ujawnianych preferencji możemy dowiedzieć się o rewolucyjnym konserwatyzmie. W ciągu ostatnich dwudziestu lat, rewolucyjni konserwatyści nie tylko, jak już wspomniałem, cztery z pięciu razy wygrali wybory prezydenckie, ale dwukrotnie, przez około połowę okresu od 2005 roku kontrolowali rząd. Ich wyborcy wiedzą więc doskonale, jak rewolucyjny konserwatysta ubiega się o władzę, sprawuje władzę, oddaje władzę i jak zachowuje się w opozycji.

Tak że denialistyczna teoria o zmanipulowanym, okłamanym przez „populistów" wyborcy rozpada się w Polsce w drobny mak. Jeśli preferencje Polaków popierających od dwóch dekad rewolucyjnych konserwatystów są „sztucznym" wynikiem manipulacji, to jak w ogóle skonceptualizować te „rzeczywiste" preferencje? Teoria manipulacji w polskim kontekście staje się całkowicie aprioryczna.
Niestety, poglądy denialistyczne mają ogromny, szkodliwy wpływ na konkretne liberalne kontrrewolucyjne strategie. Np. doradcy Trzaskowskiego byli przekonani, że poparcie młodych ludzi dla Mentzena jest głównie wynikiem ich antysystemowości. Więc za wszelką cenę starali się skleić Nawrockiego z Kaczyńskim. Trzaskowski poszedł do Mentzena z założeniem, że wyborców lidera Konfederacji nie interesują postulaty z Piątki czy Ósemki, a znaczną ich część przekona wizerunek wyluzowanego, pewnego siebie, „autentycznego" w swoich poglądach polityka.  No niestety, 87 proc. wyborców Mentzena zagłosowało za Nawrockim -- „decyzją prezesa Kaczyńskiego", który co prawda wypadł w rozmowie słabo i nieautentycznie, ale za to po prostu podpisał wszystkie postulaty. Antysystemowość, really?

Innym przykład wpływu denializmu na nasze kontrrewolucyjne strategie zobaczymy w najbliższych miesiącach, bo, jak wieść niesie, na ratunek polskiej demokracji ma przyjść nowa partia ekonomicznie liberalna. No bo przecież młodzi ludzie na pewno głosują na Mentzena ze względu na jako ekonomiczne idee.
Tylko dlaczego te wolnorynkowe idee przekonują w ogromnej mierze młodych mężczyzn, a nie młode kobiety? Dlaczego to mężczyźni właśnie mieliby być z natury wolnorynkowcami.

Drodzy denialiści, Sławomir Mentzen, Javier Milei, Donald Trump doskonale rozumieją social desirability bias. Więc wymyślili sprytny sposób, by wychowani w liberalnej normatywności młodzi chłopcy nie musieli wprost przyznawać się do swoich poglądów. Nie musisz przyznawać otwarcie, że chcesz patriarchatu, przykręcenia śruby kobietom, i nie chcesz by osoby ciemnoskóre – tak jak w Paryżu czy Londynie – chodziły po polskich ulicach mając równe Tobie prawa. Wymyśliliśmy więc taką partię, byś – rozmawiając ze swoją dziewczyną matką czy nawet lustrem – mógł powiedzieć, że tę partię popierasz wyłącznie w imię niższych podatków czy wkurzenia na partyjny duopol.

Oprócz denialistów, ogromną szkodę w budowaniu realistycznej strategii liberalnej kontrrewolucji wyrządzają neomarksiści. Dla nich jedynym argumentem w funkcji użyteczności wyborców są pieniądze. Jeśli ludzie popierają rasizm, to dla neomarksisty – znów apriorycznie – musi za tym kryć się jakaś ekonomiczna przyczyna, najlepiej deprywacja.
Co tam, że dane porównawcze kompletnie falsyfikują taką teorię. Jak może coś – ekonomiczna deprywacja – być przyczyną rewolucyjnego konserwatyzmu, jeśli ten ruch polityczny występuje w krajach o dramatycznie różnych profilach makroekonomicznych. W bogatych, ale nierównych Stanach. W bogatej, bardziej równej, ale wolno rozwijającej się Francji. W ultra-nierównej, ale szybko rozwijającej się Brazylii. W słabo rozwijających się, ale bardzo równych (przed Orbanem) Węgrzech. No i wreszcie w Polsce: w kraju tak niewyobrażalnego sukcesu gospodarczego, że żadna realistyczna polityka w USA, Włoszech czy Francji nie może wygenerować relatywnego awansu ekonomicznego takiego jaki miał miejsce u nas w ostatnich 30 latach.

Bernie Sanders nie osiągnąłby w ciągu pokolenia wzrostu PKB USA per capita, z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej, o 650 proc. - tyle, ile wzrosła Polska od 1989. A już na pewno przy takim wzroście nie sprowadziłby amerykańskich nierówności do poziomu Francji, czyli tam, gdzie mamy Polskę.

Czym jeszcze, szaleni marksiści, chcecie przekupić polską konserwatywną wieś, która w ponad 63 proc. zagłosowała za Karolem Nawrockim? A która już dostaje miliardy dopłat bezpośrednich z Unii Europejskiej i nie płaci podatku dochodowego – co przecież jest niesprawiedliwe nie dla mnie, uprzywilejowanego profesora z Wiednia – tylko dla kasjerki w Żabce w Chełmie czy Pile, która wszystkie podatki i składki płaci.

W Polsce, te marksistowskie szaleństwa doprowadziły do tego, że prawie 20 proc. PKB – PKB, nie budżetu! – wydaje się na absurdalne transfery gotówkowe, w znacznej mierze bez kryterium dochodowego, podczas gdy usługi publiczne leżą na łopatkach.

Wspaniała lewica. To te teorie doprowadziły do tego, że w Polsce mamy dziś irlandzkie podatki, a szwedzkie wydatki, kompletnie pozbawiony kontroli deficyt budżetowy – a Karol Nawrocki i tak wygrywa wybory.

W USA, Biden też wydał dziesiątki miliardów by regularnie przekupić konserwatywne stany do zielonej transformacji. Miło mu podziękowali – głosując na Trumpa, który bez wahania te wszystkie środki skasował. To zachowanie wydaje się „nieracjonalne" tylko dla kogoś, kto uważa, że jedynie byt, a nie idee, determinują nasze polityczne wybory. 

***

Denialistom i neo-marksistom mogę powiedzieć: Łączę się z Wami w głębokim sprzeciwie moralnym wobec aspiracji rewolucyjnych konserwatystów. Ale musimy odrzucić elitarną pogardę dla ich wyborców.

Bo pogardą właśnie są podszyte teorie twierdzące, że jedynymi możliwymi powodami, dla których ktokolwiek może idee Nowej Prawicy wspierać jest manipulacja, krzyk protestu albo pusty brzuch. Przestańmy się w końcu protekcjonalne pochylać się nad biednymi, zmanipulowanymi, wkurzonymi, zabiedzonymi ofiarami populistów. Rzekomymi ofiarami, bo jak pojedziecie na realną polską wieś to zobaczycie szczęśliwych ludzi jeżdżących lepszymi od Was samochodami i mieszkających w pięknie odnowionych za unijne dopłaty domach, o których miejscy intelektualiści mogą tylko pomarzyć.

Dopóki nie odrzucimy tej protekcjonalności, nie zrozumiemy, że świat oparty o patriarchat, białą supremację, bezkompromisowy nacjonalizm, religijny fundamentalizm, heteronormatywność i bezwzględne eksploatowanie zasobów ziemi, bez jakiejkolwiek litości dla naszych dzieci i wnuków, może być po prostu – sam w sobie – atrakcyjny dla naszych współobywateli, dopóty będziemy regularnie dostawać od rewolucyjnych konserwatystów wyborcze lanie.

Kontrrewolucje udawały się tylko wtedy, gdy kontrrewolucjoniści podzielali pewien, nazwijmy to, sportowy szacunek dla przeciwników. Przekonanie, że idee rewolucyjne z którymi walczymy – mimo że z piekła rodem, a te reprezentowane przez dzisiejszych rewolucyjnych konserwatystów są bez wątpienia z piekła rodem – że te idee są poważne, atrakcyjne, że dotykają pewnego aspektu ludzkiej natury. Takimi kontrrewolucjonistami musimy być – jak Jezuici, a nie Karol X Burbon. 

Mam nadzieję, że ten wybitny panel zaproponuje konkretne pomysły jak prowadzić naszą liberalną kontrrewolucję. For the record – nie podrzucam Wam gorącego kartofla. Wiecie oczywiście, że prof. Wojciuk, ja i nasi przyjaciele z Inkubatora Umowy Społecznej od 7 lat proponujemy konkretną odpowiedź na tę do bólu realną ocenę politycznych aspiracji naszych rewolucyjnych konserwatystów. To, czego nam bardzo brakuje to, by krytycy naszego pomysłu na „Umówienie się na Polskę" prześcigali się w przedstawianiu lepszych alternatyw.

Mam nadzieję, że Wasze głosy zainspirują do takiej dyskusji – ale, że dyskusja ta będzie właśnie w takim duchu sportowego respektu dla sprawności i siły naszych adwersarzy. Przy zrozumieniu, że w polskich warunkach, realne zadanie, które przed nami stoi, to uwiedzenie do demokracji mniej więcej połowy aktywnego elektoratu – ludzi, których, na dzisiaj, kręci fundamentalnie odmienna od nas normatywność – którzy, na dzisiaj, prą do zniszczenia naszego świata – świata równości, wolności, otwartości, różnorodności i piękna.

Ufff… D.O. jest ciekaw, co o tym sądzisz, Czytelniku. Spróbuj przeczytać, to wykład w w ramach tej wspaniałej inicjatywy Jacka Żakowskiego, która się nazywa „Concilium Civitas. (Nb. prof. Markowski przyszedł do AMNT prosto po wygłoszeniu wykładu na tym forum, skądinąd fantastycznie ciekawego)
Bo przy tej lekturze D.O. cały się burzy, ponieważ – najwyraźniej głupio – całe życie starał się robić to, co należy, a nie to, co się innym, zwłaszcza ogłupiałym i łatwym do manipulowania społeczeństwom podoba.
Nb. D.O. poprawił rożne fuckupy, które media worker wprowadził do tekstu przy jego transkrypcji, np. pomylił deprywacje z deprawacją.



https://katowice.wyborcza.pl/katowice/7,35063,32101475,akcja-cbsp-w-katowicach-zatrzymano-palestynczyka-podejrzanego.html?_gl=1*1k8zkak*_gcl_au*MTg0MDUxODk0NC4xNzQ4NDE1MTM5*_ga*MTgwOTU0OTU1MS4xNzQwNjM2Njg3*_ga_6R71ZMJ3KN*czE3NTI1MTA1MDgkbzQxNiRnMSR0MTc1MjUxMTkyMiRqNjAkbDAkaDA.#do_w=461&do_v=1459&do_st=RS&do_sid=2125&do_a=2125&do_upid=1459_ti&do_utid=32101475&do_uvid=1752470608863&s=S.PW-K.C-B.3-L.3.duzy
D.O. proponuje natychmiast zwołać manifestację protestacyjna w obronie aresztowanego.



BBC naruszyło wytyczne dotyczące dokładności w dokumencie o Gazie, wynika z przeglądu
Jednakże dochodzenie w sprawie Gazy: Jak przetrwać strefę wojny wykazało, że nie doszło do żadnych innych naruszeń, w tym bezstronności
https://www.theguardian.com/media/2025/jul/14/bbc-review-gaza-how-to-survive-a-warzone-documentary-accuracy-guidelines-breached
Wyobrażasz sobie, Czytelniku? Są jeszcze kraje, które troszczą się o rzetelność pracy dziennikarskiej.
Chociaż nie we wszystkich mediach, tylko tych publicznych. Np. Guardian w każdym swoim artykule nt. Strefy Gazy regularnie łamie zasadę bezstronności i dziennikarskiej rzetelności.




https://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,32103270,andrzej-duda-o-wystawie-nasi-chlopcy-w-muzeum-gdanska-moralna.html?_gl=1*11cacrl*_gcl_au*MTg0MDUxODk0NC4xNzQ4NDE1MTM5*_ga*MTgwOTU0OTU1MS4xNzQwNjM2Njg3*_ga_6R71ZMJ3KN*czE3NTI1MTA1MDgkbzQxNiRnMCR0MTc1MjUxMDUwOCRqNjAkbDAkaDA.#s=S.TD-K.C-B.1-L.2.duzy
Pisowska gównoburza.
Ale co się dziwić, z jakiego materiału jesteś, taką wywołujesz burzę.



https://tvn24.pl/zdrowie/woreczki-nikotynowe-przyczyna-rosnacej-liczby-zatruc-u-dzieci-w-stanach-zjednoczonych-ekspert-st8555907
Gdyby alfons miał sumienie…



https://wyborcza.biz/biznes/7,177151,32102686,zmowa-na-rynku-pracy-uokik-stawia-powazne-zarzuty-wlascicielowi.html?_gl=1*1xnwctz*_gcl_au*MTg0MDUxODk0NC4xNzQ4NDE1MTM5*_ga*MTgwOTU0OTU1MS4xNzQwNjM2Njg3*_ga_6R71ZMJ3KN*czE3NTI1MTA1MDgkbzQxNiRnMSR0MTc1MjUxMTIxMSRqNjAkbDAkaDA.#s=S.TD-K.C-B.11-L.2.duzy
„UOKiK postawił właśnie poważne zarzuty właścicielowi sieci Biedronka - firmie Jeronimo Martins Polska - oraz 32 firmom transportowym i ośmiu menedżerom. … Zgodnie z ustaleniami Urzędu, firmy transportowe współpracujące z Biedronką miały zawrzeć tzw. no-poach agreement, czyli porozumienie o niepodkupywaniu sobie pracowników. Jak wynika z komunikatu UOKiK, to sam właściciel sieci Biedronka miał koordynować te działania, pilnując, by kierowcy nie przechodzili pomiędzy firmami transportowymi obsługującymi poszczególne centra dystrybucyjne. … Według ustaleń UOKiK koordynacja takich działań odbywała się w wielu centrach dystrybucyjnych w całej Polsce. Przewoźnicy mieli nie tylko wzajemnie się informować o próbach zatrudnienia byłych pracowników konkurencji, ale też ustalać tzw. okresy karencji – najczęściej trzymiesięczne – w trakcie których kierowca nie mógł podjąć pracy u innego przewoźnika współpracującego z Biedronką”. …

Ileż to zła kryje się na zapleczu waszego ulubionego sklepiku…



https://www.theguardian.com/science/2025/jul/14/scientists-detect-biggest-ever-merger-of-two-massive-black-holes

Może nie warto się kłócić o rzeczy nieistotne?



Komentarze

  1. Teza o konserwatywnej kontrrewolucji brzmi przekonująco. Ale czy przejmą się nią rządzący? Przecież we własnym interesie i nas, ich wyborców

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga