DRUGI OBIEG
Czwartek, 28 sierpnia 2025


1.
Ludzkość już wynalazła i coraz szerzej stosuje hotele „Adults only”. Co z tego, kiedy państwo D.O.stwo do nich nie trafiają?
Śniadanie. Siedzą sobie państwo D.O.stwo przy stoliku, stolik przy oknie, więc z niepokojem obserwują, jak niebo szarzeje i najwyraźniej już drugi dzień z rzędu ani myśli pokazać choćby skrawka błękitu, z którego słynie w tych okolicach. Przy bufecie jakiś szkrab wije się na podłodze, wrzeszcząc na cały świat, że coś mu się nie podoba. D.O. nie wie, co mu się nie podobało, bo nie znał, nawet nie zidentyfikował języka wrzasków szkraba.
Kiedy się uspokoił, poszedł z rodzicami i siostrą do stolika. Państwo D.O.stwo widzieli potem matkę szkraba, przedwcześnie postarzałą dziewczynkę, jak siedziała przy stoliku, nie jadła: trzymała głowę w rękach, zakrywając twarz.
Ten i ów psioczy na hotele „Adults only”, że to łamanie praw człowieka.
Ha! Kto tu łamie prawa człowieka!?
Rozkapryszone bachory to żywy dowód bzdurności maksymy, że prawo jest równe dla wszystkich! Niechby dorosły biegał, wrzeszcząc w niebogłosy, potrącając ludzi i przedmioty, zakłócał cisze nocną, sikał, gdzie popadnie, sprawdzał, co pluszaki mają w środku, rozrywając je, wysypując mąkę na podłogę w kuchni, wpadał w ataki histerii co kwadrans, doskwierał bliźnim, zwłaszcza rodzicom, na wszystkie możliwe sposoby… Skończyłby w pudle, albo w wariatkowie zanim zdążyłby zawrzeszczeć po raz drugi.
Czyli prawo jest jednakowe dla wszystkich, za wyjątkiem 1/3 populacji. Która to 1/3 potrafi popsuć człowiekowi nawet najdrożej opłacone wakacje.
Dlatego, przed każdym kolejnym wyjazdem D.O. obiecuje sobie, że będzie szukał takich hoteli, do których takie potworki nie mają wstępu, ale potem zapomina, albo coś się nie składa.
No tak, w każdym razie takie hotele już są i chwała im!
Ale D.O. nie słyszał, żeby ktoś wpadł na genialny pomysł, żeby zrobić linie lotnicze „Adults only”. A one są jeszcze bardziej potrzebne niż hotele, bo tam nie ma gdzie uciec. I wrzask szkraba przewierci z mocą 140 decybeli uszy każdego niewinnego współpasażera.
D.O. już pisał, że ciąży nad nim przekleństwo: w każdym locie jest obstawiony wrzeszczącymi bachorami. Jego producencie śmiali się i nie wierzyli. Ale już podczas drugiego z nim lotu prosili o miejsca jak najdalsze od D.O. W samoobronie.
Kiedy często latał w podróże służbowe zainwestował 800 złotych (sprzed 15 lat!) w słuchawki niwelujące hałas. Przez parę lat ratowały D.O. słuch i nerwy, ale – chińszczyzna z tamtych lat! – niewiarygodnie zdezintegrowały się całkowicie: rozpadła się najpierw skórka, podtrzymująca gąbkę, oddzielającą słuchawki zasadnicze od głowy, potem gąbka zamieniła się w piasek, potem rozpadł się plastik słuchawek, kabelki, a na koniec przerdzewiały pałąk z blachy, niegdyś łączący obie słuchawki, wziął i się skruszył.
Dziś jest bezbronny. Lata rzadko i nie będzie inwestował w sprzęt, który z pewnością nie zmieści się do walizki 40 x 30 x 20 centymetrów, wpuszczanych bez bandyckich dopłat na pokłady ryanaira i wizzaira. Bo dziś przewiezienie liniami orbanowskimi lub tego pazernego Irlandczyka kosztuje więcej niż przewiezienie pasażera. Więc człowiek jest zmuszony swe pierwsze kroki po przylocie skierować do jakiegoś dużego sklepu i dokupować to, co nie zmieściło się do mikrowalizki.
D.O. musiał kupić wodę demineralizowaną do swojej maszyny do oddychania (sama zajęła pół bagażu D.O.), a w sklepie znalazł tylko bańkę pięciolitrową, nic to, resztę wyleje przed wyjazdem. Liczył, że drogi hotel da kapcie, ale nie dał, stąd kolejna wizyta w sklepie; tez trzeba będzie wyrzucić te 5,95 euro do kosza. Może komuś się przydadzą? Komuś pokrzywdzonemu przez pazerność przewoźników i zranionemu w uszy i nerwy przez wrzeszczące bachory.


2.
- Okropny jest taki oblepiający upał – mówi Żona D.O., na ostatnich nogach po pierwszym dniu zanurzania się w Majorkę. – Może to dlatego, że nie mamy aklimatyzacji, tylko z marszu ruszyliśmy tak odmienny, ciężki klimat.
Pewnie ma rację. Ale i klimat parszywy przyłożył się do naszego wyczerpaaania po pierwszym dniu spacerów i przejażdżek.
Jeszcze całkiem dziarsko kropiło, kiedy zjechaliśmy windokolejką pod nasz samochód i ruszyliśmy w miasto: pewnie Palma nam odbiła. Zostawiliśmy samochód w pooodziemnym garażu (z 5 minut zjazdu ciasnym ślimakiem pod ziemię) pod la Corte Ingles i hajże zygzakiem po starym mieście. Ale zaprowadziło nas pod stare mury, na patelnię. 31 stopni, odczuwalna 35.
Żona cierpiała, D.O. też cierpiał: pamięta takie oblepiające upały z Afryki, Zatoki Perskiej albo z Indii, ale tam jednak temperatury były o co najmniej 10 stopni wyższe, a czasem nawet o 18. Wychodzisz z samolotu i jakbyś oberwał gorącą, mokrą ścierką w pysk, wychodzisz z klimatyzowanego hotelu – to samo. Aż się D.O. dziwił, że w Palmie, przy tak stosunkowo niskiej temperaturze odczuwa podobny efekt. W Warszawie był dzień z 36 stopniami, gorąco było, ale D.O. poszedł na spacer i nie wrócił zdewastowany, jak wczoraj.
Wlekliśmy się haniebnie, powłócząc nogami, wreszcie salwowaliśmy się ucieczką do restauracyjki na ostatnim piętrze la Corte Ingles, dobrze klimatyzowanej, gdzie przebąblowaliśmy parę godzin, m.in. dzięki powolnej obsłudze.
A potem w samochód, klima na maxa i na zachód. Wszędzie 30 na godzinę, nawet na pustych dwupasmówkach, ale nigdzie nam się nie spieszy. Portals Nous, Palma Nova, Santa Ponça.
Jeszcze małe zakupy i padliśmy w numerze na dobre, a raczej na pyski. I choć 7 tysięcy kroków to kiepski wynik, to jednak w tych warunkach warte są podwójnie.
No, dawno nic nas nie zmęczyło, tak, jak odpoczynek!


3.
W hotelowym telewizorze, obok niezliczonych hiszpańskich i katalońskich, dużo kanałów niemieckich i rosyjskich. Na szczęście France24. Od razu D.O. poczuł się jak człowiek w pełni godności. Nikt nie pieprzy o wypadkach drogowych ani o gównoburzach, sprowokowanych przez jakichś półdebili; transmitują w całości na żywo przemówienia Merza, Tuska i Macrona w Kiszyniowie, z okazji 34 rocznicy odzyskania przez Mołdawię niepodległości. Tusk i Macron przemawiają po rumuńsku, Merz po angielsku. Na placu przed Parlamentem nieprzebrane tłumy. Entuzjazm pod niebiosa: „Jesteście częścią Europy, Europa na was czeka, wasze miejsce jest w Unii Europejskiej, jesteśmy tu, by to zaświadczyć”. 25 września będą wybory, Rosja staje na głowie, żeby prezydentka Maia Sandu przegrała i żeby Mołdawia wróciła pod skrzydła Federacji Rosyjskiej, albo od razu w skład FR.
Biedny Tusk. On tam przynależy, tam, wśród ludzi cywilizowanych daje z siebie, to, co ma najlepszego, tam, zajmuje należne mu miejsce, a nie w Pałacu Namiestnikowskim na przeraźliwie głupich rozmowach z bandą z półświatka.




Godzina 7:30. Słońce wstaje, ale od razu widać, że jest niewyraźne.



No i rzeczywiście. Wkrótce potem zrobiło się szaro i zaczął padać deszcz. A właściwie deszczyk, ale za to przemieszany z pomarańczowym piaseczkiem z Sahary. A propos: czy ten prom GNV (Grandi Navi Celoci, Wielkie Statki Szybkie) nie stoi jakoś dziwnie? Dziób do góry, rufa w dół? Jak on to robi, bo jak odpływał, to był równy.



No, nie za to płaciliśmy!



Uliczuszki starego miasta. Pustawe, bo pogoda ciężka.



Ze specjalną dedykacją dla…



Banksy?



Lewica czy prawica?



To jest plumbago. Pokażemy w domu zdęcie naszemu krzaczkowi i powiemy: patrz i ucz się!



Z knajpki na ostatnim piętrze la Corte Ingles jest niezły widoczek. Ale błękitu też nie dają.



Mirador de les Malgrats i wyspy Malgrats.


Widok w drugą stronę.



Taką windokolejką D.O. dojeżdża z miejsca, w którym zostawia samochód do wnętrza hotelu, dwa rzędy domów wyżej. Stromo!



I taki widok, jak wczoraj pod wieczór, to się D.O. nigdy nie znudzi.



O, a tam w oddali …



Zirytowani Rosjanie zmagają się z kryzysem paliwowym, gdy Ukraina atakuje rafinerie ropy naftowej
Kierowcy stoją w kolejkach, stacje benzynowe są puste, a ceny rosną w kraju, który jest jednym z największych eksporterów energii na świecie
https://www.theguardian.com/world/2025/aug/27/frustrated-russians-grapple-with-fuel-crisis-as-ukraine-attacks-oil-refineries
… „Stacje benzynowe w wielu regionach są puste, ceny rosną do rekordowo wysokich poziomów, a kierowcy stoją w kolejkach godzinami.
Latem Kijów nasilił kampanię dronów przeciwko rosyjskiej infrastrukturze energetycznej. Jest to strategia mająca na celu wywarcie presji na Moskwę i zasygnalizowanie, że Ukraina nadal ma wpływ na rozmowy pokojowe prowadzone przez prezydenta USA Donalda Trumpa.
Niedobory paliwa są najbardziej odczuwalne w odległych regionach, w tym na Dalekim Wschodzie, w południowej Rosji i anektowanym Półwyspie Krymskim, gdzie kierowcy są zmuszeni przenieść się na droższe gatunki paliwa z powodu braków zwykłej benzyny E-95.
Analitycy szacują, że niedawne ataki Ukrainy na rosyjskie rafinerie ropy naftowej sparaliżowały co najmniej 17% wszystkich rosyjskich mocy rafineryjnych, co odpowiada 1,1 mln baryłek dziennie.
Jak podają doniesienia medialne, między 2 a 24 sierpnia Ukraina przeprowadziła co najmniej kilkanaście ataków na rosyjską infrastrukturę naftową, przy czym większość z nich dotyczyła obiektów położonych wzdłuż korytarza Riazań–Wołgograd na południowym zachodzie kraju”. …




Jak duże znaczenie dla Indii będzie miało 50-procentowe cło Trumpa i jakie działania podejmuje Delhi w tej sprawie?
Porównywalne do „embarga handlowego” i „trzęsienia ziemi” może spowodować spadek eksportu z dotkniętych sektorów nawet o 70%.
https://www.theguardian.com/us-news/2025/aug/27/trump-50-percent-tariff-india-explainer
… „Stany Zjednoczone są największym rynkiem eksportowym Indii, wartym 86,5 mld dolarów (64,1 mld funtów) rocznie. Około dwie trzecie przesyłek objętych jest 50-procentowym cłem, co zagraża miejscom pracy i wzrostowi w sektorach zależnych od popytu w USA.
„Żaden indyjski produkt nie utrzyma przewagi konkurencyjnej przy tak wysokich cłach importowych” – powiedział Garima Kapoor z Elara Securities. Ekonomiści twierdzą, że cła mogą zniwelować wzrost PKB Indii w tym roku fiskalnym nawet o jeden punkt procentowy.
Bezrobocie jest powodem do zmartwień. Ogólna stopa bezrobocia w Indiach w czerwcu wyniosła 5,6%, a w miastach wzrosła do 7,1%. Ekonomiści twierdzą, że znaczny spadek eksportu z USA może uderzyć w miliony pracowników”. …




Ryanair podniesie do 2,50 euro premię dla pracowników, którzy zauważą niewymiarowe bagaże podręczne
Dyrektor generalny Michael O'Leary „nie przeprasza” za politykę linii lotniczych i twierdzi, że miesięczny limit w wysokości 80 euro również zostanie zniesiony
https://www.theguardian.com/business/2025/aug/27/ryanair-increases-bonuses-for-staff-who-spot-oversized-cabin-bags
D.O. chętnie by wysłał obu tych oszczędnych drani do diabła, ale przyzwoite linie nie latają do miejsc, do których D.O. chce lecieć…



Wow! Morze z basenem! No super sprawa!



Komentarze

  1. wow! a na tej pięknej Majorce mieszka koszalinianin (zwany przez niektórych MKCafe z powodu firmy, którą założył i ktorej był właścicielem) . tak się składa, że na miejsce to nie narzeka. mieszka nieopodal willi Claudii Schiffer. gdybyście Państwo go spotkali przypadkiem to proszę przekazać pozdrowienia ode mnie. gwarantuję, że się ucieszy.🙂

    OdpowiedzUsuń
  2. Modi skumał się z Putinem, niech tam Indie ślą paczki i większe produkty.
    Owszem, dzieci hałasują - w hotelach, restauracjach, na ulicy. Nie tylko własne, cudze też

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga