DRUGI OBIEG

Środa, 6 sierpnia 2025, rocznica Hiroszimy, Dzień Hańby Polaków.


1.
Macierewiczowi tak, Fritzowi tak, a batyrowi nie?
A przecież batyr ich ułaskawi!
Wszystkich przestępców ułaskawi, każdego oszusta, każdego złodzieja, każdego zbrodniczego kibola, każdego alfonsa i każdego sutenera.
Witajcie w nowej Polsce, Czytelnicy. Jest rok 1933, Niemcy wstają z kolan.
(A Żona D.O. nadal nie chce emigrować) …


2.
Na Kremlu zabraknie szampana. Zawsze mówili o nas „głupie Polaczki” bo tak łatwo daliśmy sobą manipulować. Wystarczyło pomachać krzyżem, wystarczyło brząknąć patriotyczną nutą i już lecieliśmy pod skrzydła carów, już oddawaliśmy im w pacht ojczyznę.

2.
Pajac wygłosił podobno orędzie do narodu. Oglądałeś, Czytelniku? Pewnie znowu się nadymał, pewnie znów sypał miłymi rosyjskim uszom frazesami. Prawda?








Nie tylko pajac, ale i xórvsyn. Teraz Trybunał Stanu. A może wystarczy Sąd Okręgowy i za kratki!

A tylu mądrych ludzi mówiło: wyłączyć prąd, zabrać pensje!


Tomasz Zimoch przynajmniej nie zdradził Polaków.



Ion Iliescu nie żyje. Były prezydent Rumunii zmarł w wieku 95 lat. 7 sierpnia, dzień żałoby narodowej. Harmonogram pogrzebu państwowego.
https://adevarul.ro/stiri-interne/evenimente/a-murit-ion-iliescu-fostul-presedinte-al-romaniei-2449687.html
Były prezydent Rumunii Ion Iliescu zmarł dziś w wieku 95 lat. Rząd ogłosił w oświadczeniu: „Rząd z głębokim żalem ogłasza śmierć byłego prezydenta Rumunii Iona Iliescu. Szczegóły pogrzebu państwowego zostaną ogłoszone w najbliższych dniach. Iliescu, który przewodził chaotycznej transformacji kraju od komunizmu do demokracji, był prezydentem Rumunii w latach 1990–1996 i 2000–2004.
Przywódca polityczny, który ostatni raz pojawił się publicznie w 2017 roku, trafił do szpitala na początku czerwca z powodu raka płuc. W zeszłym tygodniu szpital w Bukareszcie, w którym przebywał, uznał jego stan ogólny za „krytyczny”.
Iliescu, minister ds. młodzieży za dyktatury Nicolae Ceausescu, doszedł do władzy w grudniu 1989 r. w wyniku antykomunistycznego powstania, które obaliło reżim w wciąż niejasnych okolicznościach. W ten sposób został samozwańczym przywódcą tymczasowego organu rządowego, Frontu Ocalenia Narodowego.
W 1992 roku Iliescu został ponownie wybrany na czteroletnią kadencję, po czym w 1996 roku przegrał wybory i dopiero w 2000 roku został ponownie wybrany na ostatnią kadencję. W tym czasie Rumunia przystąpiła do NATO w 2004 roku. Przez ostatnie dwie dekady Iliescu był oskarżany o zbrodnie przeciwko ludzkości za przemoc, której dopuścił się podczas upadku komunizmu.



Brytyjski wywiad szacuje, że Rosja straciła 1 050 000 zabitych i rannych w wojnie z Ukrainą
https://www.pravda.com.ua/news/2025/08/5/7524844/
Brytyjski wywiad poinformował, że od rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji na Ukrainę w 2022 r. Rosja straciła około 1 050 000 zabitych i rannych.
Jak podają służby wywiadowcze, w 2025 roku w niesprowokowanej wojnie z Ukrainą zginęło 260 000 rosyjskich żołnierzy.
Analiza wykazała, że od marca 2025 r. liczba strat po stronie rosyjskiej zmniejszała się z miesiąca na miesiąc, a średnia dzienna liczba ofiar w lipcu była najniższa od kwietnia 2024 r.
Funkcjonariusze wywiadu zauważyli, że umiarkowany spadek miesięcznych strat rosyjskich nastąpił równocześnie z kontynuowaniem przez Rosjan ataków o dużej intensywności na całym froncie.
Z wykresu opublikowanego przez brytyjski wywiad wynika, że po gwałtownym spadku w pierwszej połowie 2023 r., w latach 2024 i 2025 roczne wskaźniki strat zaczęły stopniowo rosnąć.
W lipcu 2025 r. średnia dzienna strata wyniosła 1072 osoby, co jest najniższym wynikiem od kwietnia 2024 r., ale nadal wysokim.
11 lipca brytyjski wywiad przeanalizował straty armii rosyjskiej w wojnie z Ukrainą w 2025 roku. Oficerowie wywiadu napisali, że Federacja Rosyjska może stracić około 236 tysięcy żołnierzy zabitych i rannych w samej wojnie rosyjsko-ukraińskiej w 2025 roku.



https://www.haaretz.com/israel-news/2025-08-05/ty-article-live/idf-downs-missile-fired-by-houthi-rebels-in-yemen-at-israeli-territory/00000198-77e6-d71d-afba-77ff076c0000

https://wyborcza.pl/7,75399,32155432,izrael-wezwal-ambasadora-polski-na-dywanik.html#s=S.TD-K.C-B.1-L.1.duzy

… „Jak podkreślił szef izraelskiego MSZ Gideon Saar, powodem są "skandaliczne odniesienia do obozów koncentracyjnych" i oskarżenia wobec Izraela o świadome głodzenie mieszkańców Gazy. Chodzi o ostatnie wypowiedzi premiera Donalda Tuska i polskiego MSZ.
"Polska była, jest i będzie po stronie Izraela w jego konfrontacji z islamskim terroryzmem, ale nigdy po stronie polityków, których działania prowadzą do głodu i śmierci matek i dzieci. To musi być oczywiste dla narodów, które przeszły wspólnie przez piekło II wojny światowej" – napisał na X premier Tusk w niedzielę.
Oburzenie izraelskiego MSZ wywołało połączenie ‘aktualnego potępienia Hamasu z niedopuszczalnym odniesieniem do polityków, któremu towarzyszyło przypomnienie o strasznych dniach II wojny światowej’.
- Nie jest przypadkiem, że w ostatnich dniach polski rząd zdecydował się odwołać do pamięci o Holokauście, używając niepokojących sformułowań - dodał Gideon Saar, jak donosi "Haaretz".
"Haarec" wskazuje, że izraelskim władzom nie przypadły także do gustu słowa ministra Sikorskiego, który w ostatnich dniach w mediach krytykował działania Izraela w Strefie Gazy.
W poniedziałek polski MSZ wydał oświadczenie w sprawie sytuacji w enklawie.
"Polska uznaje prawo Izraela do obrony oraz rozwoju w bezpiecznym otoczeniu w międzynarodowo uznanych granicach. Nie akceptuje jednak liczby ofiar w Strefie Gazy zabitych przez siły izraelskie w deklarowanym przez nie dążeniu do wyeliminowania zdolności bojowych i organizacyjnych Hamasu" - napisano w oświadczeniu. - Przekaz Polski jest jasny: nie ma i nigdy nie będzie zgody Polski na wykorzystywanie ograniczania w dostępie do pomocy humanitarnej osobom dotkniętym konfliktem zbrojnym w osiągnięciu celów militarnych lub politycznych; na wykorzystywanie głodu jako broni przeciwko ludności cywilnej; na tworzenie obozów koncentracyjnych w celu rozwiązania konfliktu" – podkreślono. Obowiązkiem Izraela, jako siły okupującej, jest ochrona ludności cywilnej. Izrael tego obowiązku nie wypełnia" – dodano”.





Wgląd do kamienicy Jeffreya Epsteina na Manhattanie
Jak wynika z dotychczas nieujawnionych zdjęć i listów, przestępca seksualny gościł elitę, pokazywał zdjęcia z prezydentami i miał pierwsze wydanie „Lolity”.

https://www.nytimes.com/2025/08/05/us/jeffrey-epstein-mansion-photos.html
Komisja Nadzoru Izby Reprezentantów wydaje wezwania do sądu w sprawie akt EpsteinaJeffrey Epstein zawsze miał głowę w chmurach: te namalowane na ścianach jego domu z widokiem na Central Park, na East Side, tuż za Frick Collection.
To Herbert Straus House, rezydencja, którą miliarder i pedofil kupił w 1998 roku od Leslie Wexner, ówczesnej właścicielki Victoria's Secret. Epstein popełnił samobójstwo w więzieniu w 2019 roku, a teraz po raz kolejny jest w centrum skandalu, który spędza sen z powiek Donaldowi Trumpowi. Perła architektury lat 30. XX wieku, zajmująca 4700 metrów kwadratowych i dziewięć pięter, została zakupiona w 2021 roku przez byłego dyrektora Goldman Sachs Michaela Daffeya za 51 milionów dolarów: pieniądze trafiły do programu odszkodowań dla ofiar Epsteina.
W czasach, gdy tak wiele mówi się o tajnej liście przyjaciół i współpracowników Epsteina, bo podobno widnieje na niej nazwisko prezydenta Trumpa, „New York Times” uznał za stosowne ujawnić życie i przyjaźnie tego podejrzanego osobnika, który zyskał przychylność całej wyższej sfery, publikując wcześniej niepublikowane zdjęcia tego, co kiedyś było jego najbezpieczniejszą przystanią, jedneym z najmodniejszych salonów w Wielkim Jabłku i jednym z miejsc, w których molestował młode dziewczyny, którymi się otaczał. Zdjęcia zostały zrobione przed śmiercią właściciela.
Rodzaj pośmiertnej wycieczki z przewodnikiem mającej na celu ukazanie jego dziwactw i cnót. I rzeczywiście, zaczyna się ona już przy wejściu: gdzie gości witała półka z dziesiątkami oprawionych sztucznych gałek ocznych i rzeźba kobiety w sukni ślubnej, uczepionej liny zawieszonej w atrium. Jadalnia na parterze była pomieszczeniem, w którym w obecności naturalnej wielkości pluszowego tygrysa Epstein podejmował celebrytów wszelkiego rodzaju: uczonych, polityków, artystów, biznesmenów. Jedzenie serwowane gościom było często banalne — Woody Allen wspomina w liście kolację z chińskiego jedzenia na wynos zjedzoną w willi „przypominającej zamek hrabiego Draculi” — ale atmosfera zawsze była superelegancka. Zdjęcia pokazują krzesła w panterkę wokół dużego prostokątnego stołu, przy którym siedzieli goście. Warto pamiętać, że czasami, gdy siedzieli przy stole, występował magik. Uczeni otrzymali tablicę, na której mogli zapisywać diagramy i wzory matematyczne, które następnie przechowywał: wśród nich mapę Izraela narysowaną przez byłego premiera Izraela Ehuda Baraka. W podziękowaniu pochwalił różnorodność swoich gości: „Twoja ciekawość nie zna granic. Dla wielu jesteś zamkniętą księgą, ale wiesz wszystko o wszystkich”.
Jak rozległa była sieć powiązań Epsteina można wywnioskować z ogromnej liczby zdjęć z przywódcami i znanymi osobistościami, eksponowanych na dużym, drewnianym kredensie w jego prywatnym biurze: na jednym z nich papież Jan Paweł II błogosławi go i jego partnerkę Ghislaine Maxwell, która odsiaduje 20-letni wyrok więzienia, ale liczy na złagodzenie kary dzięki swoim potencjalnym zeznaniom. Według CNN, administracja Trumpa rozważa obecnie upublicznienie transkrypcji rozmowy Maxwella z zastępcą prokuratora USA Toddem Blanche.
Wśród innych zdjęć przedstawiających Epsteina w towarzystwie celebrytów znajdują się zdjęcia z Billem Clintonem – którego Komisja Nadzoru Izby Reprezentantów USA właśnie pozwała wraz z jego żoną Hillary Clinton – Mickiem Jaggerem, Fidelem Castro, Elonem Muskiem, Donaldem i Melanią Trump oraz Mohammedem bin Salmanem. Znajduje się tam również oprawiony banknot dolarowy podpisany przez Billa Gatesa z napisem „Myliłem się”: prawie na pewno jest to wygrana w zakładzie.
W tym pokoju pokazywał swoim znajomym pierwsze wydanie „Lolity”, powieści Vladimira Nabokova z 1955 roku, opowiadającej historię profesora, który rozwija seksualną obsesję na punkcie dwunastoletniej dziewczynki i wielokrotnie ją uwodzi, obwiniając za swoje „nimfowe” flirty. Był tam również inny, równie makabryczny tom: egzemplarz „Justiny, czyli nieszczęść cnoty” markiza de Sade, w którym główną bohaterką jest też dwunastolatka, wykorzystywana seksualnie przez tych ludzi, którzy powinni byli jej pomagać.
Największą atrakcją jest jednak trzecie piętro, prawdziwa oaza Epsteina. W apartamencie znajdowała się sypialnia w niebieskich kwiatach, łazienka oraz niesławny gabinet masażu, ozdobiony freskami przedstawiającymi nagie kobiety i półkami pełnymi lubrykantów. To właśnie tutaj regularnie przyprowadzał nastoletnie dziewczyny, niektóre z nich rekrutował z gimnazjów w Queens, wyjątkowo biednej dzielnicy. Kazał im masować go nago, a potem zawsze kończyło się to tak samo: najpierw masturbował się przy nich, potem je atakował lub gwałcił.



https://tvn24.pl/swiat/usa-co-wyborcy-donalda-trumpa-mysla-o-rosji-sondaz-st8586945
„Wyborcy Donalda Trumpa postrzegają Rosję jako zagrożenie i chcą zaostrzenia polityki USA wobec tego kraju – wynika z najnowszego sondażu dla organizacji The Vandenberg Coalition. Zdaniem aż 23 procent respondentów Moskwa jest dla Waszyngtonu "poważnym zagrożeniem" i "głównym przeciwnikiem". Kolejne 33 proc. ankietowanych postrzega ją jako "poważne zagrożenie, ale nie głównego przeciwnika", 20 proc. jest zdania "Rosja w pewnym stopniu jest zagrożeniem, ale nie najpilniejszym", a 15 proc. uważa, że "Rosja nie jest teraz poważnym zagrożeniem, ale powinna być uważnie obserwowana". Zdanie, że Rosja nie stwarza żadnego zagrożenia podziela jedynie 4 proc. uczestników badania. Poproszeni o ocenę stwarzanego przez Rosję zagrożenia w skali od 1 do 10 ankietowani w większości wybrali opcję 7-8 (34 proc.). Popularną odpowiedź stanowiły też "9-10" (32 proc.) i "5-6" (21 proc.). Badanych zapytano też, jakie jest w ich ocenie prawdopodobieństwo, że Rosja zaatakowałaby inne państwa, gdyby udało jej się zająć Ukrainę. Zdaniem 74 proc. ankietowanych jest to "bardzo" lub "dość" prawdopodobne.
Większość respondentów (57 proc.) jest przekonanych, że to Władimir Putin jest osobą, która odpowiada za niepowodzenie dotychczasowych rozmów pokojowych. Kolejne 18 proc. za winnego uznaje Wołodymyra Zełenskiego, a 12. proc. Donalda Trumpa”.


Więc już nawet debile z MAGA mają lepszy ogląd świata od naszych tępaków.


 
https://www.facebook.com/photo/?fbid=10228879997403675&set=pcb.10228880031004515
Tam też pozostałe fotki

3 lata temu
1.
D.O. zapakował w samochód Rodzinę, pół kilo tytanu, które ma w krzyżu i 40 stopni Celsiusza, które zresztą wcale nie było czterdziestoma, tylko 38,5 i pojechał za miasto. Do Tivoli, podrzymskiego miasteczka, które przez 15 lat było najbliższą jego domu metropolią, ze sklepami, szpitalem, liceami Dzieci i nauką jazdy, w której Żona D.O. dostała uprawnienia kategorii C już po 22 latach namawiania jej na ten krok.

2.
D.O. jest w rozterce, bowiem był w jednym z tych miejsc, w których można z zamkniętymi oczami skierować obiektyw aparatu w dowolną stronę, a zdjęcie i tak wyjdzie ciekawe: wspaniałą, niepowtarzalną, piękną i fascynującą Villą d’Este. No i tych zdjęć zrobił grubo ponad 100. Oczywiste jest, że wszystkich ich nie zamieści, bo by Czytelnika zniechęcił (jak zdjęciami plaż i pinii), i pożałowaliby mu like’a jeszcze bardziej niż zwykle. A wybrać kilka czy kilkanaście „mówiących” it’s a kind of Sophie’s choice.

3.
Chyba nie trzeba mówić, że renesansowa Villa d'Este błyszczy na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Została zamówiona przez kardynała Ippolita d'Este, syna Alfonsa I i Lukrecji Borgii. Stoi na miejscu Teren ten należał do papieża Juliusza III del Monte, który, chcąc podziękować kardynałowi d'Este za jego kluczowy wkład wniesiony w 1550 roku w jego wybór na tron papieski, mianował go dożywotnim gubernatorem Tivoli okolic. Kardynał przybył triumfalnie do Tivoli, ale spotkało go rozczarowanie: odkrył bowiem, że będzie musiał zamieszkać w starym i niewygodnym klasztorze benedyktyńskim przy kościele Santa Maria Maggiore.
Ippolito - Hipolit - był przyzwyczajony do luksusów i w należącej doń Ferrarze i swoim pałacu w Rzymie. Ale położenie Tivoli go ujęło, a ponadto był wielkim miłośnikiem rzymskich zabytków, których było pełno w okolicy. Postanowił więc przekształcić klasztor w willę. Pod hasłem „villa” kryją się często pałace, choć samo słowo oznacza „wieś”. Dlatego na chama mówiono „villano” – wieśniak, a na dżentelmena – że się zachowuje w sposób „urbano” – czyli miejski.
Ponieważ Hipolity człekiem zamożnym był, budował jednocześnie z willą w Tivoli pałac w Rzymie: rzymski miał służyć do okazji oficjalnych, ten w Tivoli – do spotkań z przyjaciółmi i ludźmi oświeconymi z całej Europy. To nie przypadek, że miejsce, w którym powstała willa, nosiło wcześniej nazwę „Valle Gaudente”, czyli Radosna Dolina.
Prace powierzono architektowi Pirro (Pyrrusowi) Ligorio, któremu towarzyszyła imponująca liczba artystów i rzemieślników. Ale budowa szła topornie, bo w 1555 roku papież Pawła IV odwołał kardynała i dopiero 5 la później został przywrócony na urząd przez papieża Piusa IV. Trzeba było też wykupić ziemię od dwóch kościołów należących do różnych zakonów i to wszystko zajęło kolejnych 6 lat. Ale największe dzieło – zmiana biegu rzeki Aniene nowymi tunelami, które pochodzą z wodospadów trwały nieprzerwanie, choć kardynał nie miał na nie początkowo zezwolenia.
Potężny kardynał załatwił sobie pozwolenie Senatu Rzymskiego, na zerwanie trawertynowej okładziny z grobowca Cecylii Metelli i użycie jej do budowy willi. Pozwolenie zostało jednak cofnięte, ale tymczasem usunięto już całą okładzinę fasady, więc proszę się, szanowna wycieczko, nie dziwić, że mauzoleum świętej pozostaje w obecnym, mało okazałym stanie.
No i w efekcie wszystkich tych perypetii, kardynał nie zdążył nacieszyć się swoją willą, bo po uroczystej inauguracji willi we wrześniu 1572 r. uświetnionej przez papieża Grzegorza XIII, Hipolit zmarł 2 grudnia tego samego roku.
Budynek pozostawał w rękach spadkobierców Hipolita przez ponad 100 lat i choć nie mieli oni już wpływów u papieży ani w kolegium kardynalskim, to stawali na głowie, żeby willę konserwować i rozbudowywać. Kolejny kardynał w rodzinie - Rinaldo d'Este zlecił Gian Lorenzo Berniniemi budowę fontanny Bicchierone i wodospadu fontanny Organowej w stulecie śmierci Hipolita.
Niestety: willa i jej instalacje zostały przekazane Habsburgom a ci całe to dobro zaniszczyli. Zbiory antykwaryczne uległy rozproszeniu, aż w połowie XIX wieku kardynał Gustav Adolf von Hohenlohe-Schillingsfürst zakochał się zrujnowanej już willi, odrestaurował ją i aż do jego śmierci w 1896 r. była znów w centrum życia arystokratyczno-artystycznego; jednym z lojalnych gości bywał wtedy Franciszek Liszt, którego willa zainspirowała do napisania kilku utworów: Années de Pèlerinage (Troisième année: Aux cyprès de la Villa d'Este, Thrénodie I - Aux cyprès de la Villa d'Este, Thrénodie II - Les jeux d'eaux à la Villa d'Este).
Ostatnim prywatnym właścicielem willi był arcyksiążę Franciszek Ferdynand Habsburg- d'Este, następca tronu Cesarstwa Austro-Węgierskiego. Nie lubił tego miejsca chciał się go pozbyć. Sprzedał je w końcu państwu włoskiemu za olbrzymią wówczas sumę dwóch milionów lirów, co rząd włoski długo ukrywał i zwlekał z zapłatą. Na szczęście zabójstwo arcyksięcia w Sarajewie 28 czerwca 1914 roku uwolniło Włochy od obowiązku zapłaty.

4.
W 1918 roku, po I wojnie światowej, willa przeszła na własność państwa włoskiego, które rozpoczęło gruntowne prace konserwatorskie, w latach 1920-1930 całkowicie ją odrestaurowując i udostępniając zwiedzającym. Kolejną serię renowacji przeprowadzono po II wojnie światowej w celu naprawienia zniszczeń spowodowanych przez kilka bomb, które spadły na kompleks. No i odkąd D.O. już tam nie mieszka, wzorowo odrestaurowano wiele sal willi. Dzięki czemu, D.O., wraz rodziną, połową kilograma tytanu w plecach i czterdziestoma stopniami ciepła, popadł w nirwanę i szastał elektronami pstrykając jedną fotkę za drugą, jakby był turysta z Japonii.

5.
Ogród, dzieło Pyrrysa Ligorio, rozciąga się od tylnej elewacji willi i podzielony jest na tarasy i skarpy, z centralną osią podłużną i pięcioma głównymi osiami poprzecznymi, umiejętnie pokonującymi różne nachylenia ogrodu. Ligorio dokonał niezliczonych obliczeń, by doprowadzić do każdej z niezliczonych fontann właśnie tyle wody, ile trzeba, by dawała pożądany efekt i nie zalewała skarpy. Zbudował system rur i tunel o długości około sześciuset metrów pod zabudowaniami Tivoli, które doprowadzały wodę bezpośrednio z rzeki Aniene: szybkość przepływu wynosiła kompleksowo aż 300 litrów wody na sekundę.
Wszystkie fontanny zasilano wówczas bez użycia jakichkolwiek urządzeń mechanicznych, wykorzystując jedynie naturalne ciśnienie i zasadę naczyń połączonych. Efekt jest dziś tylko częściowo widoczny: 35 000 m2 ogrodów, 250 dysz, 60 źródeł wody, 255 wodospadów, 100 basenów, 50 fontann, 20 eksedr i tarasów, 300 bram, 30.000 roślin w rotacji sezonowej, 150 wysokich drzew, 15.000 wieloletnich rośliny i drzew ozdobnych, 9000 m2 alejek, ścieżek i pochylni.
No dobrze, już starczy.
P.T. Czytelnicy, którzy zostaliby zachęceni powyższym opisem i poniższymi zdjęciami, sami mogą sobie to wszystko przeliczyć.
O jednym tylko chciałby D.O. zapewnić: kto raz tam wstąpi, nigdy nie zapomni, reszta świata może wydać mu się szara, nieciekawa, pozbawiona kolorów i fantazji.

6.
Najmłodsza część Rodziny chodziła jednak po ogrodach z kwaśną miną, bo: było za ciepło, było za nudno, a na dodatek minęła Święta Godzina Obiadu i kiszki marsza grały (zamiast organów wodnych; tak, tak, jest taka fontanna, która do wydawania dźwięków, zamiast powietrza, napędzała piszczałki wodą!).
Poszliśmy więc do restauracji Sibilla, która bierze swoją nazwę od znajdującej się tuż obok stolików świątyni Sybilli, choć jeszcze bliżej konsument pasty ma to cudownej rotundy w opus reticolatum, poświęconej Weście bogini ogniska domowego, rzymskiej odpowiedniczce bogini Hestii.
Zbudowana pod koniec II wieku p.n.e. przez Lucio Gellio, do początku XX wieku zachowała ślady malarstwa wczesnochrześcijańskiego. Jest na planie koła, typu monopter o średnicy 14,25 metra, na betonowym podium o wysokości 2,39 metra, pierwotnie otoczona 18 kolumnami korynckimi z trawertynu z drobno rzeźbionymi i żłobkowanymi. Pozostało tylko 10 kolumn podtrzymujących belkowanie, którego fryz ozdobiony jest bukranami i festonami.
Nieco z tyłu, . na sztucznej podbudowie przedłużającej posadzkę akropolu stoi świątynia Sybilli Kumańskiej, również wzniesiona w II wieku p.n.e. Świątynia była tetrastylowym pseudoperypterem. Z czterech kolumn na frontonie zachowały się dwie kolumny bez kapitelu w porządku korynckim. Ściana wejściowa celi z pronaosem upadła, a jej resztki zaginęły. Przed 978 rokiem wewnątrz świątyni powstał kościół pod wezwaniem św. Jerzego. Wnętrze ozdobiono stiukami i malowidłami, które zaginęły. Zniknęły nawet malowidła kościoła, widoczne jeszcze na początku XXI wieku.
Szkoda, nie?


Zupełnie jak mumie, też były poszukiwane po śmierci.
(By tvn24.pl)

Komentarze

  1. Zuchy z policji państwowej nie popuszczą nawet po śmierci...

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem postawa rządu polskiego wobec tragedii w Gazie jest odpowiedzialna.
    Szkoda, że jest wiernopoddańcze wobec USA

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga