DRUGI OBIEG
Sobota, 13 września 2025
1.
Już za kilka godzin, na portalu natemat.pl, opublikowana zostanie najnowsza
rozmowa z cyklu „Allegro ma non troppo”.
Tego, czego się z niej dowiecie o rosyjskim ataku na Polskę nigdzie indziej nie
znajdziecie.
Cóż: następne ciepłe i zielone dni dopiero pod koniec czerwca. A po drodze
sroga zima: skoro lato było „prawdziwe” – chłodne i deszczowe, to i zima pewnie
będzie „prawdziwa”. Dobrze byłoby, żeby napadało dużo śniegu, bo susza jest
straszna.
Tymczasem wczesna jesień potrafi nieco omamić nawet tych, którzy za nią nie
przepadają.
Londyńska Córka i Wnuk zachwycali się w łazienkach tymi kolorowymi kaczuchami.
No to D.O. fotografuje niedawno wyklute młodziaki. W wodzie i …
… Na lądzie.
W szeregu zbiorka! Każdy na swój palik!
Żegnaj, ukochana zieleni!
Obserwatorzy postępującej jesieni.
Jesień leci liście z drzew.
Szlaczek oddzielający 1.
Szlaczek oddzielający 2.
Ani grosza ruskim agentom!
Ruscy agenci do więzienia!
Przydupas alfonsa rozsiewa ruską propagandę.
Dlaczego ten sqrvsyn jeszcze nie siedzi?!
Bolsonaro spędzi zapewne resztę życia w więzieniu. Czy skala jego
przestępstw przeciwko narodowym interesom Brazylii jest większa niż Dudy? D.O.
tiene algunos dudas. Miejsce Dudy jest w więzieniu, no, chyba, że ucieknie do
Rosji, której interesy reprezentował równie gorliwie, jak teraz alfons.
A to, że ten gówniarzyk zi0br0 nie siedzi, to naprawdę skandal!
To jeszcze polski Sejm, czy może już Wierchownyj Sowiet?
Polska odrzuca sugestię Trumpa, że rosyjski nalot dronów „mógł być błędem”
https://www.cbsnews.com/news/poland-russia-trump-putin-ukraine-war-tusk-says-drones-not-a-mistake/
„Najwyżsi rangą przedstawiciele Polski odrzucili w piątek sugestię
prezydenta Trumpa, że poważna inwazja rosyjskich dronów na polską przestrzeń
powietrzną mogła być błędem wojska Władimira Putina.
„Chcielibyśmy też, żeby atak dronów na Polskę był pomyłką. Ale nią nie był. I
wiemy o tym” – powiedział premier Donald Tusk w komunikacie opublikowanym w
mediach społecznościowych.
Polskie władze poinformowały o odzyskaniu części 17 rosyjskich dronów, które
spadły w środę na wschodzie kraju, nie powodując żadnych obrażeń ani
poważniejszych szkód.
Polskie i sojusznicze myśliwce NATO zostały poderwane z Holandii w celu
przechwycenia dronów. Była to pierwsza tego typu odpowiedź na rosyjskie
wtargnięcia do przestrzeni powietrznej NATO od czasu rozpoczęcia przez Putina
pełnoskalowej inwazji na Ukrainę ponad trzy lata temu.
Polska zapowiada, że Rada Bezpieczeństwa ONZ spotka się w sprawie inwazji
dronów.
Stosunkowo nowy, konserwatywny prezydent Polski Karol Nawrocki, w czwartek w
poście w mediach społecznościowych nazwał rosyjską inwazję dronów „niczym
więcej niż próbą przetestowania naszych możliwości i reakcji. Była to próba
sprawdzenia mechanizmów działania w ramach NATO i naszej zdolności reagowania”.
Inne stolice europejskie i Unia Europejska również uznały ten nalot za rosyjski
test determinacji NATO w obliczu trwającej wojny Rosji na Ukrainie, lecz pan
Trump zasugerował co innego.
„To mogła być pomyłka” – powiedział dziennikarzom w czwartek wieczorem,
zapytany o incydent. Dzień wcześniej Trump krótko zareagował na incydent,
pisząc na swojej platformie Truth Social: „Co z tym, że Rosja narusza polską
przestrzeń powietrzną dronami? No to zaczynamy!”.
Biały Dom nie przedstawił żadnych wyjaśnień dotyczących wypowiedzi pana
Trumpa”.
W piątek Donald Trump udzielił wywiadu stacji Fox News.
„Moja cierpliwość do Władimira Putina szybko się kończy” - powiedział.
„Nie chcę nikogo bronić, w Polsce zostały te drony zestrzelone. W ogóle nie
powinno być ich w pobliżu Polski” - stwierdził.
Gdy prowadzący program dziennikarze Fox News zasugerowali, że winą za
przedłużający się konflikt na Ukrainie należy obarczyć rosyjskiego przywódcę
Władimira Putina, prezydent powiedział, że źródłem problemu jest „gigantyczna
nienawiść między nim i Wołodymyrem Zełenskim”. „Do tanga trzeba dwojga i trudno
jest doprowadzić do tego, by Zełenski i Putin zajęli podobne stanowisko w
sprawie zakończenia wojny”.
„Bardzo mocno uderzymy Rosję sankcjami na banki i ropę oraz cłami - powiedział,
po czym dodał: - Ale ja to już zrobiłem. Zrobiłem dużo”.
Prezydent nie wyjaśnił, jakie właściwie kroki ma ewentualnie zamiar podjąć i
czy miał na myśli całkiem nowe sankcje.
Oświadczył też: „Pamiętajcie, że to jest problem Europy, znacznie bardziej niż
nasz problem”.
Ciekawe, co o tym sądzą polskie naziolki, trumpowe liżydupy z Naurokim na
czele.
Co kryje się za wtargnięciem Putina do Polski
Jeśli prezydent Donald Trump nie ukarze Rosji za najnowszą prowokację, musi to
zrobić Kongres.
https://www.washingtonpost.com/opinions/2025/09/10/russia-drones-poland-nato-trump/
„Wypadek czy atak?
To pytanie zadawano po tym, jak rosyjskie i białoruskie drony naruszyły polską
przestrzeń powietrzną 19 razy między godziną 23:30 we wtorek a 6:30 w środę.
Rosyjski rząd absurdalnie zaprzeczył, jakoby niektóre z dronów były rosyjskie,
a białoruski reżim, blisko związany z Kremlem, obwinił Ukrainę o zepchnięcie
dronów z kursu. Jednak polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski
powiedział: „Naszym zdaniem nie zboczyły z kursu, lecz celowo zaatakowały”.
Tak czy inaczej, obrona powietrzna NATO zestrzeliła drony, które
zidentyfikowano jako typ Gerber, używane do rozpoznania lub jako wabiki.
Niektórzy eksperci uważają, że była to celowa rosyjska prowokacja, mająca na
celu sprawdzenie polskiej obrony powietrznej i ocenę szybkości i skuteczności
reakcji NATO.
Hipotezę, że to coś więcej niż zwykły wypadek, potwierdza wzorzec rosyjskiej
aktywności wojskowej na Ukrainie od czasu nieudanego szczytu na Alasce 15
sierpnia między Władimirem Putinem a prezydentem Donaldem Trumpem. Spotkanie to
wzmocniło międzynarodową legitymację Putina i przekonało Trumpa do wycofania
się, przynajmniej tymczasowo, z gróźb sankcji. Chociaż Trump twierdził, że
szczyt był krokiem w kierunku pokoju, Putin najwyraźniej odczytał go jako
sygnał do nasilenia swojej agresji.
Rozważmy, co siły rosyjskie robiły od czasu szczytu. 21 sierpnia, w ramach
zmasowanego ataku dronów i rakiet na Ukrainę, jednym z trafionych celów była
amerykańska fabryka elektroniki w zachodniej Ukrainie, daleko od frontu. 28
sierpnia kolejny rosyjski atak zabił co najmniej 23 osoby i uszkodził biura
Unii Europejskiej i British Council w Kijowie. W niedzielę Rosja przeprowadziła
swój największy jak dotąd atak powietrzny, wystrzeliwując 800 dronów i 13
rakiet na Ukrainę i uszkadzając po raz pierwszy główny budynek rządowy w
Kijowie. We wtorek kolejny rosyjski atak — tym razem z użyciem potężnej bomby
szybującej — uderzył w wioskę we wschodniej Ukrainie, zabijając co najmniej 25
osób, w tym wiele starszych osób czekających w kolejce po emerytury.
Słowa samego Putina jasno wskazują na intencje stojące za tymi atakami.
Rosyjski dyktator wydaje się przekonany o trzech ważnych kwestiach. Po
pierwsze, wierzy, że Rosja wygrywa wojnę, mimo że jej wojska posuwają się
wolniej niż armie na froncie zachodnim podczas I wojny światowej. „Ukraińskie
siły zbrojne mają coraz mniej rezerw, a stan liczebny jednostek gotowych do
walki wynosi nie więcej niż 47–48 procent” – powiedział Putin na konferencji
prasowej w ubiegłą środę. „Ich sytuacja jest już w krytycznym punkcie”.
Wierząc w to, Putin może nasilić ataki dronów i rakiet, przekonany, że
doprowadzi to do niebezpiecznego uszczuplenia ukraińskiej obrony powietrznej i
osłabi jej wolę oporu. Determinacja Ukraińców do kontynuowania walki pozostaje
silna, ale nie ma wątpliwości, że ich obrona powietrzna jest niewystarczająca,
po części dlatego, że Departament Obrony Trumpa spowolnił dostawy amunicji
przeciwlotniczej. Rezultatem jest rosnąca liczba ofiar w wyniku rosyjskich
ataków dronów i rakiet.
Po drugie, Putina irytują europejskie wysiłki na rzecz pomocy Ukrainie, a kraje
europejskie rozważają nawet możliwość wysłania sił pokojowych w przypadku
zawarcia porozumienia pokojowego. „Jeśli pojawią się tam jakiekolwiek wojska,
zwłaszcza teraz, w trakcie działań wojennych, zakładamy, że będą one
uzasadnionymi celami do zniszczenia” – zagroził Putin w zeszłym tygodniu. Atak
dronów na Polskę i zniszczenia europejskich budynków w Kijowie mogą być jedynie
przedsmakiem tego, czego mogą się spodziewać kraje NATO, jeśli odważą się wysłać
wojska na Ukrainę w jakichkolwiek okolicznościach.
Po trzecie, Putin nie martwi się reakcją Trumpa, mimo że prezydent USA
regularnie załamuje ręce nad rosyjskimi okrucieństwami. Tak Trump odpowiedział
w środę online na najnowsze rosyjskie wykroczenie: „Co z tym, że Rosja narusza
polską przestrzeń powietrzną dronami? No to zaczynamy!”.
No to zaczynamy? To nie jest wiadomość, która ma przyciągnąć uwagę Putina.
Putin nie zgodził się ani na zawieszenie broni, ani na spotkanie z prezydentem
Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim – Trump zażądał obu – i nie zapłacił realnej ceny
za swój opór. Nic dziwnego, że traktuje Trumpa z pogardą, ledwo maskowaną przez
wyuczone pochlebstwa.
Trump wciąż grozi nałożeniem sankcji na Rosję, ale nie realizuje swoich
obietnic. Nałożył 50-procentowe cła na Indie, rzekomo za kupowanie rosyjskiej
energii, ale Trump wydaje się być zirytowany tym, że premier Narendra Modi nie
poparł jego kampanii na rzecz Pokojowej Nagrody Nobla. Trump zasugerował, aby
Unia Europejska nałożyła własne, wysokie cła na Indie i Chiny, ale to znacząco
zakłóciłoby globalną gospodarkę, a jednocześnie, w najlepszym razie,
pociągnęłoby za sobą pośrednie koszty dla Rosji. Dlaczego Trump po prostu nie
wykorzysta swoich uprawnień, aby zaostrzyć sankcje wobec Rosji lub nie poprze
ustawy w Kongresie, która by to umożliwiła?
Kongres nie musi czekać na działania Trumpa. Ustawodawcy mogą przejąć
inicjatywę, tak jak w 2017 roku, kiedy Kongres uchwalił pakiet sankcji wobec
Rosji większością głosów, która nie dopuszczała weta, zmuszając niechętnego
Trumpa do podpisania go. Dziś ustawodawcy mogą uchwalić nowe fundusze na broń
dla Ukrainy, zwłaszcza na amunicję przeciwlotniczą do ochrony ukraińskich miast
oraz pociski rakietowe dalekiego zasięgu do atakowania rosyjskich obiektów energetycznych
i infrastruktury produkcji wojskowej. Kongres może również uchwalić ustawę,
która ukarałaby Rosję gospodarczo za jej agresję.
W Senacie projekt ustawy, którego autorami są senatorowie Lindsey Graham
(republikanin z Karoliny Południowej) i Richard Blumenthal (demokrata z
Connecticut), mający 82 współautorów, miałby ukarać nie tylko Indie, ale także
Chiny i inne kraje horrendalnie wysokimi cłami za zakup rosyjskiej ropy i gazu.
Wydaje się to nierozsądne, ale istnieją bardziej ukierunkowane alternatywy. Na
przykład w Izbie Reprezentantów Komisja ds. Usług Finansowych (Finance Services
Commission) uchwaliła projekt ustawy, którego autorem jest poseł Zach Nunn
(republikanin z Iowa), zaostrzający sankcje wobec zagranicznych banków
prowadzących interesy z rosyjskim sektorem energetycznym i przyspieszający
transfer zamrożonych rosyjskich aktywów do Ukrainy o wartości nawet 50
miliardów dolarów.
Stany Zjednoczone nie mogą pozwolić sobie na bierne przyglądanie się, jak Putin
nasila swoją agresję nie tylko wobec Ukrainy, ale także wobec jej sąsiadów z
NATO. Jeśli Trump nie podejmie działań, Kongres – w końcu równorzędna władza –
musi interweniować. W przeciwnym razie „specjalna operacja wojskowa” Putina
stanie się jeszcze bardziej śmiercionośna, destrukcyjna i destabilizująca.
*Max Boot jest felietonistą „Washington Post” i wżnym pracownikiem naukowym w
Radzie Stosunków Zagranicznych. Finalista Nagrody Pulitzera w kategorii
biografii, ostatnio autor bestsellera „New York Timesa”: „Reagan: His Life and
Legend”, który został uznany przez „New York Times” za jedną z 10 najlepszych
książek 2024 roku.
Republikanie wzywają Trumpa do wydania zgody na głosowanie w sprawie sankcji
wobec Rosji po wtargnięciu do Polski
https://thehill.com/homenews/senate/5497400-russia-sanctions-package-gop-trump/
https://tvn24.pl/swiat/atak-na-rosyjski-port-w-primorsku-st8645741
„Niezależne rosyjskie media i kanały
na Telegramie poinformowały o zmasowanym ataku dronów ukraińskich na jeden z
najważniejszych rosyjskich portów nad Bałtykiem - w Primorsku. Do tego miasta
prowadzą ropociągi z północy europejskiej części Rosji i Syberii”.
Port w Primorsku jest drugim największym portem rosyjskim nad Bałtykiem.
Jest przeznaczony do obsługi tankowców o nośności do 150 tysięcy ton.
Przeładunek ropy w Primorsku wynosi około 58 milionów ton rocznie.
Port w Primorsku znajduje się około 140 km od Petersburga, na Przesmyku
Karelskim.
„W wyniku skutecznego ataku dronów SBU na pokładzie jednego ze statków w porcie
oraz na stacji pomp wybuchły pożary, a załadunek ropy został wstrzymany. Według
wstępnych szacunków dzienne straty budżetu Rosji z powodu przerwanego eksportu
mogą sięgać 41 milionów dolarów. SBU uderzyła również w wiele rosyjskich stacji
przesyłu ropy (NPS) – NPS-3, NPS Andreapol i NPS-7. Są to kluczowe elementy
głównej magistrali rurociągowej, która zaopatruje terminal naftowy w Ust-Łudze
w obwodzie leningradzkim" - poinformowała ukraińska służba”.
Na terenie portu w Primorsku znajduje się 18 zbiorników na ropę naftową o
pojemności po 50 tysięcy ton każdy”.
Są też dobre wiadomości.
Dzień dobry. Dziękuję i czekam na wywiad.
OdpowiedzUsuńMocne!!! A mandarynki śliczne.
OdpowiedzUsuń