DRUGI OBIEG
Poniedziałek, 22 grudnia 2025


1.
No, wreszcie.
Dziś jest dla D.O. ważny dzień: z Rzymu przyjeżdżają samochodem Syn, Synowa i Wnuk. A wraz z nimi kot o imieniu Leo — rudy, przytulas, pyknik.
Cała czwórka dzielnie znosi długą podróż, zwłaszcza rudy kot. Miłość i przywiązanie do ludzkiej rodziny są u niego tak wielkie, że akceptuje wielosetkilometrowe przejazdy samochodem, a potem kolejne pokoje hotelowe. I właściwie bez słowa skargi.
Syn pytał, gdzie po drodze w Polsce można coś zjeść. Niestety — od granicy aż po Warszawę i dalej, przy autostradach i „eskach”, są tylko obrzydliwe amerykańskie fast foody. To może zadowolić Wnuka, ale pozostałych członków ekspedycji już nie bardzo.
Kiedy D.O. podróżuje na południe, ma ten sam problem. Na szczęście jeszcze przed granicą ma dwa ulubione hotele: jeden z własną restauracją — niezbyt wyrafinowaną, ale zjadliwą — a drugi restaurację miał, lecz zrezygnował i kieruje go do bardzo przyzwoitej włoskiej knajpy oddalonej o kilkanaście kilometrów, a za to położonej przy dróżce najwyższej urody.


2.
D.O. odebrał już łososia z przyprawami w osobnym worku próżniowym. Zapłacił za niego szaloną sumę, ale w końcu są święta. Czeka go jeszcze odbiór makowca i sernika, a także obiecanych przez Adama Gesslera pyszności z jego restauracji.
Przydałoby się jeszcze umyć samochód, bo przecież stary ojciec powinien dawać przykład. Jeśli w nawałnicy zajęć znajdzie chwilę, podejmie próbę w znajomej myjni, bo sam nie może — lekarz zabronił jakiegokolwiek wysiłku fizycznego.
Wraz z rzymską rodziną przyjeżdżają bardzo specyficzne i wygórowane wymagania kulinarne, więc D. musi dziś przed ich przyjazdem kupić zlecone wiktuały. Nie powinno to być trudne, zważywszy, że w jego bloku usadowił się sklepik azjatycko‑turecki, a mięso u muzułmanina ądoradzano mu kupować w co najmniej 30 krajach o mieszanych religiach. Raz już D.O. kupił w tym sklepiku mięsiwo i okazało się pyszne. A że lekarze nakazali mu spożywanie mięsa, to co jakiś czas D.O. odstępuje od swoich zasad i upodobań i je je. Ale doprawdy — nie jest w stanie się do tego przyzwyczaić; takie menu go zupełnie nie pociąga.


3.
Patrzy też D.O. na gazety i portale i widzi różne rzeczy, które normalnie zajęłyby go na tyle, by umieścić je w wydaniu Drugiego Obiegu. Ale w okresie świątecznym chce darować czytelnikom takie doniesienia — nacieszmy się tym, co mamy, dopóki rosyjscy lub opłacani przez Rosjan sabotażyści nie podniosą na wyższy poziom wojny hybrydowej, którą prowadzą, choć formalnie jej nie wypowiedzieli.
Można natknąć się na artykuły dowodzące, że wywiad amerykański, brytyjski i zachodnioeuropejski zgadzają się, iż celem Putina jest zajęcie całej Ukrainy, a następnie pozostałych krajów dawnej RWPG — na początek Państw Bałtyckich i Polski.
Może więc to ostatnie, a może jedne z ostatnich świąt, jakie spędzamy we względnym spokoju.
A katastrofa nastąpi tym szybciej, im wolniej nasz rząd będzie reagował na działalność ewidentnych rosyjskich agentów — skrajnej prawicy, braunów i metzenów, ich pismaków, a także kogucików z PiS-u o odrostów.
No, ale D.O. obiecał nie martwić Czytelników w okresie świątecznym, więc już kończy i życzy wspaniałych saturnaliów, chanuki lub też Bożego Narodzenia — cokolwiek Państwo w tym czasie świętują.
Niech doda Państwu optymizmu fakt, że od dziś dni będą dłuższe, a noce krótsze. Niewiele, niemal niezauważalnie, ale jednak będzie więcej światła.
Niech nam wszystkim świeci.


4.

Nie znaleźliście jeszcze czasu, żeby obejrzeć najnowsze AMNT? To znajdźcie, bo D.O. jest przekonany, że da to wam chwilę autentycznego wytchnienia od bieżących kłopotów.


5.

„Dzisiaj”, czyli wczoraj. Dzisiaj dzień już dłuższy i to jest optymistyczne.


6.

Przeczytajcie.
https://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,10465817,michal-urbaniak-nigdy-nie-roztrzasalem-porazek-co-jest.html#s=S.others-K.C-B.2-L.1.maly


7.

Boziu, Boziu, opamiętajcie się! Czego was tam po tych kościołach uczą?!


8.

To jest naprawdę obrzydliwe! Pora rozpędzić to skorumpowane towarzystwo w międzynarodowych federacjach sportowych, poczynając od FIFA tego trumpowego liżydupy Gianniego Infantino.


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga