DRUGI OBIEG
Wtorek, 9 grudnia 2025


1.
D.O. zwlókł się jednak w poniedziałek o świcie i, półprzytomny, pojechał do szpitala Bródnowskiego na kolejną sesję fizjoterapii. Już przy drugim zabiegu został poinformowany, że od tego tygodnia zmienił mu się grafik, w wyniku czego pierwsze zajęcia ma o godzinie 8:00 a ostatnie o 14:30. Oczekiwanie między jednym zabiegiem a drugim dochodzi do 3,5 godziny.
D.O. był już wystarczająco wyczerpany i zdenerwowany, żeby znieść jeszcze takie niedogodności. Udał się więc do ordynatora i poprosił o tydzień pauzy w zabiegach. Ordynator obejrzał rękę D.O. i na prośbę przystał.
Czekała go jeszcze sesja medycyny orientalnej. Miła pani Koreanka nawbijała w D.O. taką liczbę igieł, że D.O. przypominał jeża, wprawdzie mocno wyliniałego, ale jednak jeża.


2.
Krótko po 13:00 D.O. wrócił do domu, zjadł zupinę (żurek), po czym zaczął odczuwać ból brzucha. Bolał mocno i nietypowo. Jęczał D.O. przez kilka godzin, aż około 22:00 Żona zapakowała go do samochodu i zawiozła do szpitala Medicovera. Tam D. O. został poddany różnym badaniom, które na szczęście wykluczyły dramatyczne powikłania, ale stwierdzono „prawie chyba na pewno”, że D. O. ma zapalenie wyrostka robaczkowego.
Stwierdzenie tego kosztowało kasę państwa D.O.stwa ok. 1000 zł. Następnie D.O. uprzejmie odrzucił propozycję hospitalizacji w tym szpitalu, albowiem operacja usunięcia wyrostka robaczkowego kosztuje tam od 20 000 zł wzwyż.
Uprzejmi lekarze wypisali D.O. skierowanie do szpitala NFOZ na dokładniejsze badania i ewentualną operację, zapisali serię antybiotyków i w ten oto sposób D.O. wraz z bohaterską Żoną znaleźli się z powrotem w domu na krótko przed 2:00 w nocy.
D.O. przyłożył głowę do poduszki i obudził się po 9:00 – bez nocnych pobudek, bez koszmarnych snów, a co najważniejsze, bez uporczywego bólu w tej okolicy brzucha, która dzień wcześniej sprawiła mu tyle kłopotu.
Więc D. O. rusza w miasto na nowe spotkania, na nowe przygody.

Komentarze

  1. Na szczęście dobrze się skończyło... Pozdrawiam i ściskam kciuki za powodzenie dalszej terapii...

    OdpowiedzUsuń
  2. oj , coś mnie te udręki zdrowotne D.O. zaczynają martwić , PAN REDAKTOR ma w sobie dość sił witalnych aby przez to wszystko przejść zwycięsko .Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda na to, że nastąpił -pozytywny - przełom. Oby tak to było. Dosyć się D.O.
    ostatnio nacierpiał

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga