DRUGI OBIEG
Wtorek, 30 stycznia 2024
1.
Kilka godzin pracy D.O. poszło się… przespacerować, ponieważ
algorytm mety uznał, że D.O. spamuje i wyłudza like’i.
Najpierw, chwilę po publikacji przyszedł komunikat, że
usunęli zdjęcie z w/w powodów, a po chwili drugi, że usunęli mój post, tym
razem już bez podania przyczyny.
Łaskawcy dali D.O. prawo zaprotestowania przeciwko tej
decyzji, więc D.O. zaprotestował, ale bezskutecznie.
Więc, mając dość szefa, jego algorytmów, bandy cenzorów
obyczajowych i menadżerów o ewidentnych poglądach, delikatnie mówiąc, skrajnie
prawicowych, D.O. przeniesie swoje wydania na blog, jeśli to się jeszcze raz
powtórzy.
W nadziei, że najwierniejsi Czytelnicy zechcą się przenieść
razem z nim.
Przykro będzie się rozstawać, ale jak się nie da, to się nie da.
2.
No i tu potrzebna jest dygresja.
W pewnym wieku człowiek ma tendencję do analizowania różnych
swoich zachowań i w ramach tych analiz D.O. złapał się na tym, że darzy
uczuciami nie tylko ludzi, nie tylko zwierzaki, nie tylko przyrodę, ale i
przedmioty.
A także kilku setek na ogół zupełnie nieznajomych ludzi.
Zbiorowość fejzbukowych Czytelników jest sercu D.O. bardzo
droga. Żywi wobec niej bardzo wiele pozytywnych uczuć.
A już po wczorajszych wydarzeniach, kiedy grono Czytelników
przekopiowało tekst ocenzurowanego odcinka D.O. do komentarzy, wzruszenie
zawładnęło D.O.
I go nie opuszcza, podobnie, jak uczucie wdzięczności.
3.
Z najnowszych wiadomości: znowu gulgoce. Nie tylko. Odbija.
Z rur odpływowych, do kuchennego zlewu D.O., woda napływa zamiast odpływać.
Gulgocąc okrutnie.
P.T. panowie hydraulicy byli zajęci gdzie indziej, więc
gulgotanie nie ustało. I wieczorem, po cichu, woda zaczęła się przelewać
wierzchem, zalewając mieszkanie.
A kiedy gulgot gulgoce, kiedy woda (gorąca) leci na podłogę,
wtedy wielkie problemy Polski i świata nieco maleją. No, może nie tyle maleją,
co schodzą na nieco dalszy plan. Ubi minor maior cessat.
Stąd też proszę się nie dziwić, że doświadczony D.O. nigdy
nie rozumiał, dlaczego jakieś bęcwały wyśmiewały się z Tuska, kiedy mówił, że
zadaniem rządu jest dbanie, żeby była ciepła woda w kranie.
W kranie, qrczę, nie w zlewie i na podłodze!
4.
Rolnicy, w drogich traktorach blokują wielkie miasta
europejskie, od Berlina (tydzień temu) do Paryża (wczoraj).
Czego się domagają?
Żeby rządy wprowadziły zakaz konkurencji, żeby mogli być
monopolistami i dyktować ceny. Żeby zakazać importu produktów rolniczych z
zagranicy. Gdzie owe produkty są znacznie tańsze, mimo, że prawie połowa
budżetu Unii Europejskiej idzie na PAC, Politique Acricole Commune, czyli na
dopłaty dla rolników.
Rolnicy wskazują na swoje wysokie koszty: traktory są
drogie, maszyny są drogie, pracownicy są drodzy, paliwo jest drogie, magazyny
są drogie itp. Włoski sadownik produkuje jabłka po 30 centów za sztukę, a musi
sprzedawać je po 10 centów, czyli 43 grosze za sztukę. Oj, nie lubią oni
sadowników spod Grójca! Żeby nie wspomnieć o sadownikach z Kijowa, Tunisu czy
Argentyny.
D.O. nie będzie się rozczulał nad ciężkim losem europejskich
rolników, największych chou-chou, pieszczochów rządów europejskich.
Albowiem:
Kraje rozwijające się nie mają przemysłu, nie mają
infrastruktury, mają słabo rozwinięty trzeci sektor, czyli usługi.
Kraje rozwijające się stoją na rolnictwie.
Jeśli spojrzeć na wykres szybkości wzrostu ludności krajów
afrykańskich to zrozumiemy.
Popatrzmy
2013 – 2023
Nigeria – 170 – 220 milionów mieszkańców.
Niger – 18 – 26 mln
Czad – 13 – 18 mln
Sudan – 37 – 47 mln
Etiopia – 94 – 124 mln
D.R. Kongo – 71 – 100 mln
Angola – 26 – 36 mln
Tanzania – 48 – 66 mln
Jemen – 24 – 36 mln
Irak – 33 – 45 mln
Afganistan – 32 – 41 mln
Tych ludzi trzeba wyżywić, dać im perspektywy.
Bo miliony z nich już idą na Europę, a z każdym rokiem
będzie ich więcej.
Ich nadzieja to rozwój rolnictwa w ich krachach.
I nasza nadzieja.
Nie mogą się wybić na światowych rynkach, bo kolosalne
dopłaty UE do rolnictwa czynią ich produkty mało konkurencyjnymi.
A mimo to potrafią produkować taniej.
No i jest jeszcze jeden, istotny aspekt.
Protestujący w swojej większości, niezależnie od kraju,
głosują na prawicę i skrajną prawicę. Podczas manifestacji, blokad dróg,
chętnie palą unijne flagi, rozrzucają gnojówkę pod drzwiami unijnych instytucji
w Brukseli.
Oni działają na naszą szkodę.
Ale rządy trzęsą przed nimi portkami, uginają się przed ich
szantażem. I tak już od wielu dziesięcioleci. Za każdym razem dorzucają coraz
więcej pieniędzy do ich gospodarstw, do ich produktów.
Więc nie dziw się, Czytelniku, że D.O. nie ma dla ich
protestów żadnego zrozumienia żadnej sympatii.
„Antysemityzm w Polsce cały czas jest problemem powszechnym
i aktualnym. Wystarczy przywołać kilka przykładów z ostatnich dwóch lat, jak
spalenie tekstu "Statutu kaliskiego" w Kaliszu, wydarzenia na
demonstracji propalestyńskiej w Warszawie, na której norweska studentka niosła
plakat przedstawiający izraelską flagę wyrzucaną do kosza czy sytuacja w Sejmie,
gdzie poseł Braun rzucił się z gaśnicą na świece chanukowe.
Antysemickie uprzedzenia - jak czytamy w podręczniku -
obejmują zwłaszcza:
- przypisywanie Żydom jako zbiorowości wrogich intencji;
- przekonanie, że te wrogie intencje Żydzi realizują często
poprzez skryte, spiskowe działania;
- przypisywanie Żydom zbiorowej odpowiedzialności za różne
zbrodnie i nieszczęścia;
negowanie, umniejszanie lub usprawiedliwianie zbrodni
dokonanych na Żydach, w tym w szczególności Zagłady;
- stosowanie innych zasad do oceny działań Żydów bądź
państwa Izrael niż oceny działań innych grup lub państw będącej w podobnej
sytuacji.
Antysemickie uprzedzenia w Polsce obejmują w szczególności
przekonania, że Żydzi:
- są dwulicowi i chciwi;
- kolaborują z wrogami Polski;
- zbiorowo odpowiadają za śmierć Jezusa, za zbrodnie na
Polakach lub za rządy komunistyczne;
- wykorzystują historię Holokaustu do realizacji własnych
celów;
- zagrażają publicznej moralności;
- używają lub w przeszłości używali krwi chrześcijan do
tajnych obrzędów.
Wg CBOS Koalicja Obywatelska bez zmian.
https://tvn24.pl/polska/sondaz-partyjny-koalicja-obywatelska-wyprzedza-pis-7747313
Wg CBOS: z największą nieufnością spotyka się prezes PiS
Jarosław Kaczyński i były premier Mateusz Morawiecki.
Największym, 54-procentowym zaufaniem cieszy się marszałek
Sejmu Szymon Hołownia.
Potem – usiądź, Czytelniku! - Rafał Trzaskowski oraz Andrzej Duda (!) - po
46 proc.
Ufających Andrzejowi Dudzie ubyło o 5 punktów procentowych.
Dudzie nie ufa 42 proc. (+3 punkty procentowe).
Zaufanie do Władysława Kosiniaka-Kamysza deklaruje 44 proc.,
a do Donalda Tuska - 43 proc. badanych,
53 proc. nie ufa Pinocchio, a 58 proc. nie ufa Kaczyńskiemu. Notowania innych w artykule.
Liczmy każdy lot po 30 tysięcy dolarów, razy 68 (bo tam i z
powrotem, choć zdarzało się, że do Krakowa jednego dnia leciały dwie maszyny) =
2.040.000 dolarów, po 4 złote za dolara = 8.160.000. Tyle będzie musiał oddać.
Ale nic, sprzeda połowę jednej z działek, przepisanych na żonę i po kłopocie.
„Analitycy twierdzą, że dramatyczna zmiana polityki Kima w
tym miesiącu otworzyła nową, niebezpieczną fazę zamrożonego konfliktu między
obiema Koreami, a niektórzy obawiają się nawet, że kładzie on ideologiczne
podwaliny pod nową wojnę”. …
„Rachel Minyoung Lee, ekspertka ds. Korei Północnej i
pracownica Stimson Center powiedziała, że Kim wprowadza „fundamentalną zmianę w
polityce Korei Północnej wobec Seulu” po „ułożeniu wojskowych i prawnych
podstaw pod użycie broni nuklearnej przeciwko Korei Południowej, jeśli i kiedy”
będą potrzebne".
W 2021 roku Kim zapowiedział przyspieszenie prac nad
opracowaniem, testowaniem i rozmieszczeniem taktycznej broni nuklearnej zdolnej
razić cele w Korei Południowej. W następnym roku zrewidował krajowe prawo
nuklearne, aby umożliwić ataki wyprzedzające w szerokim zakresie scenariuszy”.
Czytaj więcej:
https://www.ft.com/content/4a4b115b-c117-4095-82ed-e6db86f93eec
No, Simon,
no: he MUST light it up a.s.a.p., otherwise the bomb will grow to hiper-mega.
And it will kill us all.
https://www.theguardian.com/commentisfree/2024/jan/29/mega-bomb-middle-east-biden-iran
To pierwsza od lat pozytywna wiadomość z Rosji.
https://wyborcza.pl/7,75399,30644141,pierwszy-sukces-rywala-putina.html#S.MT-K.C-B.1-L.1.duzy
Putin potrzebował 300 tysięcy podpisów i maładcy z ‘Jednej
Rosji” mu je przynieśli elegancjo zapakowane.
„Pewien kłopot jest jednak z tym, że tego, jak zbierano owe
miliony podpisów, nikt nie widział.
A u Nadieżdina – na odwrót. Kraj i świat zobaczył, że ma
poparcie podobne do tego, jakiego cztery lata temu Białorusini udzielili
stającej w szranki z Łukaszenką Swiatłanie Cichanouskiej.
W piątek Nadieżdin miał już 200 tys. podpisów. Teraz jego
ludzie starannie je sprawdzają. Wybierają te, do których nie można się
przyczepić. Mają z czego, ale muszą być bardzo staranni, bo rozumieją, że
sterowana z Kremla CKW będzie uparcie szukać dziury w całym.
A tam to potrafią. Pięć lat temu, kiedy władze chciały mieć
„czyste" z ich punktu widzenia listy kandydatów do Moskiewskiej Dumy
Miejskiej, zakwestionowały jako „sfałszowany" podpis opozycjonistki, która
mając do tego pełne prawo, udzieliła poparcia sama sobie. Kobieta stanęła przed
komisją, zaświadczając i dowodząc, że ona to ona, a autograf jest jej.
Urzędnicy uparli się, że podpis jest sfałszowany, i opozycjonistki do wyborów
nie dopuścili”.
Rolnicy blokują Paryż, premier Gabriel Attal znowu ulega ich szantażowi.
https://allegro.pl/oferta/kolacja-z-jackiem-palasinskim-15067220240
Sport to zdrowie! (Ale czy psychiczne też?)
Komentarze
Prześlij komentarz