DRUGI OBIEG

Niedziela, 24 listopada 2024

 

1.

D.O. jest dziadersem, czyli w języku pokolenia D.O., a nie pokolenia Z, zdziadziałym emerytem.

Słowo „zdziadziały” bardziej się D.O. podoba niż słowo „dziaders”, mające anglosaskie konotacje.

A ponieważ jest zdziadziałym emerytem, to kiedy za oknem robi się ciemno, nie chce mu się wychodzić z domu.

W domu jest jasno, w domu jest ciepło, w domu są ulubione seriale (tak: jest 1 godzina dziennie, którą D.O. poświęca na oglądanie ulubionych dwóch seriali. Jeden nadaje telewizja cudzoziemska, drugi – pomniejsza polska. Pierwsza jest globalną siecią z nieskończonym autorytetem, druga – szara polska myszka. Potencjał ekonomiczny pierwszej jest kolosalny, druga od lat balansuje na skraju bankructwa, częściej znajdując się z drugiej, czerwonej strony owej krawędzi niż z tej pierwszej, zielonej. A obie stosują tę samą, oburzającą praktykę: nadają już po raz kilkudziesiąty jeden i ten sam serial, który, owszem, ma kilkadziesiąt odcinków, ale D.O. zna je wszystkie na pamięć, podobnie, jak rzesze innych telewidzów.

A mimo to, D.O. je ogląda. Dopóki go szlag nagły nie trafi ogląda, również dlatego, że nie widzi niczego innego równie fajnego i ciekawego. Ale nie ma żadnych netflixów, amazonów czy Disneyów i mieć nie zamierza, bo i tak już ta godzina, którą spędza przed telewizorem to jego zdaniem całkowite fiu bździu i strata czasu, który można by spożytkować w lepszy sposób.

 

2.

No, ale w sobotę D.O. dał się wyciągnąć przez Przyjaciela na kolację i pogaduchy.

Przyjaciel miał zły dzień. Wszystkie decyzje, które podjął od chwili z D.O. spotkania, okazały się nie trafione.

Najpierw jedna knajpa, zacna, byliśmy w niej kilkakrotnie. Nie ma parkingu. Kilkukilometrowe kółko i bozia zesłała dziurę na samochód. 700 metrów (krokomierz!) piechotą, na zewnątrz 2 stopnie i wieje lodowaty wiatr. No i tu pierwsza złą decyzja Przyjaciela: ubrany za cienko, marznie.

Dochodzimy do knajpy, a tam tłum. W kolejce czeka na wolny stolik kilkanaście osób. Przyjaciel pokręcił się, popytał – żopa; co najmniej 45 minut czekania.

No to wracamy. W połowie drogi Przyjaciel żąda kluczyka i biegnie schronić się przed zimnem w samochodzie D.O. D.O. godnie dochodzi szybkim krokiem, bo mu wcale nie zimno, ponieważ ma w samochodzi różne warianty ciepłego ubrania w sezonie jesienno-zimowym.

Przyjaciel wpada na pomysł: jedziemy do nowo otwartej restauracji gruzińskiej, jest niedaleko. No to jedziemy. Dojeżdżamy – no nie, tutaj o zaparkowaniu nie ma nawet co marzyć: knajp bez liku, miejsc postojowych trzy.

No to D.O. wziął sprawy w swoje ręce i pojechał do znanego mu restauracjowiska w Starym Browarze Warszawskim. Znajdujemy dogodny parking, nawet niezbyt daleko. Domy wysokie, zabudowa gęsta, wiatru praktycznie nie czuć. D.O. nalega, żebyśmy poszukali stolika w jakieś knajpce na górze, najchętniej eleganckiej, bo na dole, gdzie w jednej hali restauracjobuferów mieści się kilkanaście, ale muzyka jest bardzo głośna i nie pogadamy. Przyjaciel nie wierzy i nalega, żebyśmy poszli na dół.

No to idziemy. Nie jest tragicznie. Obchodzimy wszystkie bufety, wybieramy japoński. Wybieramy z nieczytelnego (okropna przywara polskich jadłodajni) menu coś tam, płacimy i w tym momencie, jak nie chromolnie z gigantofonów na ścianie! Przytupas głupi i uciążliwy. Na dobrą sprawę autoalarm, tylko znacznie, znacznie głośniejszy. Pieniądze wydane, nie ma odwrotu.

Idziemy w najdalszy kąt hali, ale wcale nie jest lepiej, a na dodatek nie ma miejsca. Przysiadamy się do czyjegoś barowego stolika. Ale o rozmowie nie ma mowy: nie przekrzyczymy przytupasa. Zjadamy w pośpiechu, obserwując dwie nieatrakcyjne młode cudzoziemskie damy z bardzo atrakcyjnym, białym psem. Damy wyżłopały butelkę wina. Obok siedzi przystojniak z małym mopsem w szkockim garniturku. Zaloty psów przełamują lody. Damy mają wyraźnie ochotę na przystojniaka, przystojniak ratuje się ucieczką na dwór, tłumacząc, że musi wyprowadzić psa. Rozczarowane damy też wychodzą, przystojniak wraca, damy pożądliwym wzrokiem wpatrują się w niego jeszcze jakiś czas przez szybę, po czym, rozczarowane – odchodzą.

Odchodzimy i my. W restauracjowisku słychać niemal wyłącznie jeżyki ukraiński, białoruski i angielski, z rzadka polski.

Znajomość ukraińskiego przez rosyjski przydaje nam się chwilę później w na poł pustej, sieciowej kawiarni, bo personel zna polski bardzo, bardzo pobieżnie. Przyjaciel bierze croisanta z wiśnią, wiśnia okazuje się maliną. Tyż piknie. No, ale serwetki, talerzyk, take away do domu, trzeba zamawiać już po rosyjsku, bo obsługa nie rozumie.

W drodze powrotnej Przyjaciel nalega, żebyśmy pojechali w lewo, a nie w prawo, ale po chwili orientuje się, że i tym razem dokonał złego wyboru. Więc zamiast pod sam dom został dowieziony jakieś 300 metrów od niego, więc znowu zmarznie.

No, chyba, że pobiegnie. Przyjaciel jest od D.O. parę lat starszy.

No, co zrobisz: bywają takie dni, że nic nie idzie tak, jak trzeba.

 

3.

D.O. dokonuje też baaaardzo ryzykownego wyboru.

Mianowicie, nauczony doświadczeniem, drogę do domu w sobotni wieczór zawsze przebywa „kanałami”, ponieważ po głównych ulicach poruszają się z przerażającą prędkością młodzi, zdemoralizowani ludzie z wielu, wielu krajów świata w bardzo drogich i bardzo szybkich samochodach. Są albo pijani, albo, co bardziej prawdopodobne, naćpani narkotykami, tracą instynkt samozachowawczy na rzecz morderczego.

Ale tym razem D.O. przesadził. Chcąc uniknąć Wisłostrady, jednej z ulubionych tras wyścigowych młodych ludzi… itd. patrz powyżej, wdał się w Myśliwiecką a tam… Tłumy policyjnych suk. To nie mogła być miesięcznica, nie mogła być manifestacja Babci Kasi i innych staruszek, znaczy to musiał być mecz Legii.

D.O. wpadł w panikę, ale bozia okazała się łaskawa po raz drugi i przeprowadziła D.O. przez myśliwiecką, wzdłuż suk i furgonów policyjnych, na minutę przez rozlaniem się tłumu najprawdziwszych patriotów, którzy, zanim udadzą się z pielgrzymką na Jasną Górę, lubią sobie to i owo zniszczyć, tego i owego pobić no i przede wszystkim zablokować Myśliwiecką i okoliczne ulice na kilka godzin.

No, ale się udało, nikt nikomu D.O. samochodu nie zablokował, nie uszkodził, nie rozbił i dlatego mógł napisać dziś tę mrożącą krew w żyłach opowieść, która – ma D.O. nadzieję – zjeżyła na twojej, Czytelniku głowie włosy, oczywiście, jeśli takowe posiadasz.

 

4.

To nim się D.O. pożegna z Czytelnikami do jutra, tylko wzmianka o kurierach. Ludziach z gorących, azjatyckich krajów, z wielkimi pudłami na plecach, którzy przemierzają wzdłuż i wszerz ulice Warszawy na rowerach – jeśli mają szczęście to elektrycznych, ale tych jest niewielu, albo na skuterach. Mają na ogół nieprzystosowane do potrzeb ubrania, są zmarznięci, skostniali, a za swoją pracę dostają nędzne grosze. W każdym razie więcej niż w krajach, z których pochodzą.

D.O. płakać się chce na ich widok, bo nikt na tych ludzi, kurierów, dostawców pizzy, nie zwraca uwagi, nikt im nie współczuje, nie ma żadnego związku zawodowego, który by się za nimi ujął, zażądał lepszych warunków pracy, odpowiednich ubrań, rowerów elektrycznych dla wszystkich, skuterów na właściwych, zimowych oponach, z przednią, wysoką szybą (różnica jest kolosalna, wierzcie człowiekowi, którzy 40 lat przjeździł na skuterach!). Nikt nie zadaje sobie pytania, skąd pochodzą, gdzie, w jakich warunkach mieszkają, jak wiele z tego, co zarobią w tych nieludzkich, przypominających tortury warunkach przeznaczają na swoje utrzymanie, a ile wysyłają do swoich rodzin w dalekich krajach…

A przecież mieszkańcy wielkich miast spotykają ich na każdym kroku. Musimy być nieczułym społeczeństwem, musimy mieć nieczuły na ludzką krzywdę rząd, który tych nieszczęśników toleruje i dopuszcza, by ich życie było tak przerażająco mizerne.

 

5.

Już za kilka godzin, na portalu natemat.pl, ukaże się najnowsza rozmowa z cyklu „Allegro ma non troppo”.

Wespół z Rozmówcą będziemy liczyli współczesnych jeźdźców Apokalipsy i zastanawiali się, który ma największą ochotę ją rozpętać.

Nb. w rzeczywistości greckie słowo ἀποκάλυψις oznacza „objawienie, wyjawienie”, a nie globalną katastrofę, czy koniec świata, jak się zwykło pojęcie to rozumieć.



W sobotę przed południem D.O. udał się na bazar, a z bazaru na pola. Zrobił parę zdjęć na niedzielę.



O, na przykład to.



T też zresztą.



Nie ma dwóch słów: D.O. lubi kolorki, lubi słoneczko.



Śniegu nie lubi, no, chyba że w tropikach.



No, a to ujście woli jednak w wersji wiosenno-letniej.



„Jedno z najfajniejszych miast w Europie: najlepsze wskazówki dotyczące życia nocnego, hoteli i restauracji w Warszawie”

„Stolica Polski, Warszawa, jest modna, nowoczesna i otwarta. Niedawno otwarto Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Zebraliśmy najlepsze wskazówki na weekendowy wyjazd.

To jest pewne: Warszawa to jedno z najciekawszych miast w Europie. Stolica Polski wyrosła na nowoczesną metropolię finansową i turystyczną i szybko się zmienia. Chodzi nie tylko o panoramę miasta, centrum miasta z nowo wyremontowaną promenadą nad rzeką, ale także o krajobraz muzealny. W październiku, po latach przygotowań, otwarto nowy budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Ponowne otwarcie to dobry powód, aby nie tylko zajrzeć do muzeum, ale zwiedzić całą Warszawę. Zebraliśmy najlepsze wskazówki”.

https://www.berliner-zeitung.de/panorama/eine-der-coolsten-staedte-europas-die-besten-ausgehtipps-hotels-restaurants-fuer-warschau-li.2273808



„W osłabionej Unii Europejskiej Polska stara się utwierdzić swoje przywództwo”

„W obawie przed niekorzystnymi warunkami pokojowymi dla Ukrainy rząd Donalda Tuska zwiększa inicjatywy dyplomatyczne, a Warszawa obejmie rotacyjną prezydencję w Radzie Unii Europejskiej 1 stycznia 2025 roku”.

… „Minister Spraw Zagranicznych RP Radosław Sikorski, wierzy, że „nadszedł czas, aby Europa wzięła na siebie większą odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo”.

Tę obserwację podzielali wszyscy uczestnicy. „Każde euro przekazane na bezpieczeństwo Ukrainy to 1 euro, które wzmacnia nasze możliwości ” – oświadczyła szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock, podkreślając potrzebę przeznaczania przez kraje europejskie co najmniej 2% produktu krajowego brutto na obronę”.

https://www.lemonde.fr/international/article/2024/11/20/dans-une-union-europeenne-affaiblie-la-pologne-tente-d-affirmer-son-leadership_6404034_3210.html



„Szwajcaria blokuje eksport do polskiej firmy po tym, jak amunicja produkowana w Szwajcarii trafiła na Ukrainę”

GENEWA (AP) — Rząd Szwajcarii poinformował w piątek, że wstrzymuje eksport do polskiego dostawcy sprzętu wojskowego po ustaleniu, że około 645.000 sztuk amunicji małokalibrowej produkcji szwajcarskiej trafiło na Ukrainę, co stanowi naruszenie szwajcarskiego prawa.

Sekretariat Stanu ds. Gospodarczych poinformował, że eksport do polskiej firmy zostanie wstrzymany, ponieważ „ryzyko przekierowania na Ukrainę oceniane jest jako zbyt wysokie”.

Szwajcaria od dawna szczyci się swoją neutralnością w sprawach międzynarodowych, a szwajcarskie prawo zabrania eksportu sprzętu wojskowego należącego do Szwajcarii lub wyprodukowanego w Szwajcarii do krajów objętych konfliktem.

Rząd Szwajcarii poparł jednak sankcje gospodarcze Unii Europejskiej wobec Rosji w związku z jej pełnoskalową inwazją na Ukrainę w 2022 r.

Sekretariat wszczął dochodzenie po tym, jak w listopadzie ubiegłego roku amerykański portal Defense One poinformował, że ukraińska firma przyjęła 645.000 nabojów karabinowych z amunicją przeciwpancerną wyprodukowanych przez SwissP Defense i dostarczonych przez polskiego importera, firmę UMO.

„Śledztwo wykazało, że szwajcarski producent i polska firma podpisały umowę o odsprzedaży, w której stwierdzono, że polska firma ma prawo do odsprzedaży amunicji wyłącznie na terenie Polski” – poinformował sekretariat, znany jako SECO, w e-mailu do agencji Associated Press.

Śledztwo wykazało, że polska firma „nie wywiązała się ze zobowiązań umownych podjętych wobec szwajcarskiego producenta, a amunicja trafiła na Ukrainę”.

Firma SwissP Defence w e-mailu stwierdziła, że zawsze przestrzega przepisów” w Szwajcarii i odmówiła ujawnienia informacji na temat relacji z klientami.

UMO nie odpowiedziało natychmiast na prośbę o komentarz.

Szwajcaria starała się utrzymać swoją reputację neutralności po wojnie Rosji na Ukrainie na pełną skalę. W zeszłym roku Szwajcaria nalegała, aby niemieckie czołgi, które posiadała, ale wycofała ze służby, nie mogły zostać wysłane na Ukrainę.

Szwajcaria jednak coraz bardziej zbliża się do NATO: w tym tygodniu szwajcarski organ wykonawczy zatwierdził udział tego kraju w ćwiczeniach zarządzania kryzysowego sojuszu, które odbędą się wiosną przyszłego roku.

https://apnews.com/article/switzerland-ukraine-ammunition-seco-exports-0ad56dcdacd4b0ffcd4d5a53b4035af8



Atak rakietowy na Dniepr podczas wojny na Ukrainie: czy nowe szczegóły zaprzeczają wypowiedziom Putina?

… „Portal ‘Agenctwo’ donosi, że wśród znalezionych resztek znajduje się element rakiety Buława. „Seryjna produkcja tej rakiety rozpoczęła się pod koniec XX wieku” – wyjaśniają analitycy. Odkrycie to sugeruje, że „rakieta, której rosyjskie wojsko użyło w czwartek, może nie posiadać zaawansowanych technologii, o których mówił Putin w swoim przemówieniu wideo”. …

Odkryte fragmenty wraku budzą obecnie wątpliwości co do wypowiedzi Putina. Dziennikarz Mark Krutow zidentyfikował numery seryjne komponentów, które doprowadziły do podpisania kontraktu w sprawie zamówienia rządowego z 2013 roku, podaje pravda.com. Kontrakt obejmuje stworzenie dokumentacji technicznej na produkcję części międzykontynentalnych rakiet balistycznych Buława.

Pocisk ten nie jest nowością w arsenale broni Rosji. Wojsko oficjalnie oddało rakietę do użytku w 2012 roku. Rzekomo odkryte komponenty Buławy wzbudziły teraz wątpliwości, czy wystrzelona rakieta rzeczywiście posiadała najnowocześniejsze technologie. Informacji tych nie można niezależnie zweryfikować.

https://www.fr.de/politik/raketen-angriff-auf-dnipro-im-ukraine-krieg-widersprechen-neue-details-putins-aussagen-93427244.html

D.O. przytacza ten fragment w kronikarskiego obowiązku. Nie jest specjalistą, ale wydaje mu się, że niektóre rakiety mogą mieć wspólne podzespoły, więc nie ma nic nadzwyczajnego w fakcie, że w „Orieszniku” znajdowały się podzespoły „Buławy”. A ofiarom wszystko jedno.



„Angela Merkel wyraża „ogromne zaniepokojenie” rolą Elona Muska w rządzie USA”

„Była kanclerka Niemiec twierdzi, że polityka powinna regulować równowagę społeczną między obywatelami wpływowymi i zwykłymi”.

Zapytana w wywiadzie przez magazyn Der Spiegel czy wyzwanie, jakie stawia Trump, wzrosło od czasu jego pierwszego wyboru w 2016 r., Merkel odpowiedziała: „Obecnie widoczny jest sojusz między nim a dużymi firmami z Doliny Krzemowej, które dysponują ogromną władzą dzięki kapitałowi”.

Musk, który doradza Trumpowi w jego drugiej kadencji, został obarczony przez prezydenta elekta zadaniem kierowania nowo utworzonym departamentem efektywności rządu wraz z Vivekiem Ramaswamym. Merkel powiedziała, że powiązania finansowe szefa SpaceX i Tesli sprawiają, że takie mianowanie jest wysoce problematyczne.

„Jeśli ktoś taki jak on jest właścicielem 60% wszystkich satelitów krążących w kosmosie, to musi to być dla nas ogromny problem, obok kwestii politycznych” – powiedziała. „Polityka musi określać równowagę społeczną między potężnymi a zwykłymi obywatelami”.

Zauważyła, że podczas kryzysu finansowego w latach 2007–2008, podczas jej pierwszej kadencji jako kanclerza Niemiec, „sfera polityczna była ostateczną instancją, która mogła uporządkować sytuację” za pomocą środków takich jak programy ratunkowe w połączeniu z nowymi regulacjami.

„A jeśli ta ostateczna władza będzie zbyt silnie kształtowana przez firmy, czy to poprzez siłę kapitałową, czy możliwości technologiczne, to będzie to dla nas wszystkich bezprecedensowe wyzwanie” – powiedziała Merkel, której ponad 700-stronicowa księga zostanie wydana we wtorek.

Powiedziała, że jednym z punktów odniesienia wyróżniających wolne społeczeństwa są jasne kontrole władzy korporacyjnej i wpływy ultrabogatych. „W demokracji polityka nigdy nie jest bezsilna wobec firm” – powiedziała.

O platformach mediów społecznościowych, takich jak X Muska, Merkel powiedziała: „Ważne jest, aby zrównoważyć zamieszanie w mediach społecznościowych, takie jak to, które wywołała w tym kraju AfD”. …

Merkel przyznała, że popierała Hillary Clinton i Kamalę Harris w ich ostatecznie nieudanych wyborach prezydenckich przeciwko Trumpowi i powiedziała, że ich porażki napełniły ją smutkiem.

https://www.theguardian.com/world/2024/nov/22/angela-merkel-expresses-huge-concern-at-elon-musks-us-government-role



„Niedzielny trend: Tak będą wybierać Niemcy”

https://www.bild.de/politik/inland/spd-absturz-scholz-verliert-fdp-und-gruene-steigen-im-sonntagstrend-6740aa1046eff3526caf5cfa

Najnowszy, cotygodniowy sondaż ‘Bilda’ co do intencji głosowania. To już w lutym.

Tymczasem bardzo niepopularny Scholz zostaje, w wycofuje się bardzo popularny Pistorius (minister obrony), co przekreśla wiele szans na powodzenie wyborcze SPD i na ponowne objęcie urzędu kanclerskiego przez polityka tej partii. „Brandmauer”, czyli mur przeciwogniowy, którym CDU/CSU odgradza się od ugrupowań ekstremistycznych, praktycznie skazuje Niemcy na „Große Koalition”, czyli koalicję z SPD i liberałami. Oczywiście w ugrupowaniu Sahry Wagenknecht (BSW) może zajść przemiana, pozbędą się „czerwonego faszyzmu”, jeśli im zabłyśnie perspektywa garści posad rządowych, ale to mało prawdopodobne i niewystarczające.



Zgadzasz się, Czytelniku, z tezami red. Bartosza T. Wielińskiego?

https://wyborcza.pl/7,75398,31488090,sikorski-przegral-ale-wygral-cztery-rzeczy-ktore-udalo-mu.html#S.MT-K.C-B.2-L.1.duzy



A nie mówił D.O.? Zaraz po wykopkach i kapuście rosyjska agentura zacznie znów swoje działania przeciwko Polsce!

https://rzeszow.wyborcza.pl/rzeszow/7,34962,31487808,rolnicy-blokuja-przejscie-w-medyce-protestuja-rowniez-na-dk2.html?_gl=1*1vvxfg6*_gcl_au*MTQ5MjQ4MzQxNS4xNzMxMzQ0Mzcz*_ga*MTMxMzExOTY4OS4xNjIyMzA3MzI4*_ga_6R71ZMJ3KN*MTczMjM2OTIwMS4xNjE1LjAuMTczMjM2OTIwMS4wLjAuMA..&_ga=2.108072130.1583999391.1731789998-1313119689.1622307328#S.TD-K.C-B.5-L.2.duzy



Może nie wszyscy wiedzą, ale włoski minister obrony jest nie tylko faszystą, ale i rezonującym kretynem, w stylu płaszczaka.

https://tvn24.pl/swiat/putin-nie-ma-zadnego-interesu-ani-woli-by-rozszerzyc-wojne-na-inne-kraje-st8193005



Dlaczego papież Franciszek zdecydował się pojechać na Korsykę i zignorować ponowne otwarcie Notre-Dame

Papież rzeczywiście odwiedzi Ajaccio w niedzielę 15 grudnia, potwierdził Watykan w sobotę, 23 listopada. Posunięcie zgodne z papieskim zainteresowaniem „peryferiami”, ale denerwujące władze francuskie. Obraza Emmanuela Macrona?

Po kilku dniach niepewności Watykan oficjalnie ogłosił w najbliższą sobotę, 23 listopada, podróż papieża Franciszka na Korsykę w niedzielę, 15 grudnia. Historyczna wizyta. Żaden papież nigdy nie podróżował na tę wyspę. To potwierdzenie trochę się przeciągnęło, gdyż kardynał François Bustillo, biskup Ajaccio, dwa dni temu wciąż wspominał o „dostosowaniach administracyjnych i dyplomatycznych”. Dla ekspertów byłoby oczywiste, że byłoby to opóźnienie Pałacu Elizejskiego w przesłaniu niezbędnego zaproszenia, aby numer 1 Kościoła katolickiego (posiadający status głowy państwa) mógł udać się na wyspę. W każdym razie decyzja Franciszka o wyjeździe do Ajaccio zdenerwowała władze francuskie.

Czy ta podróż jest obrazą Prezydenta Republiki Emmanuela Macrona i Francji? Wizyta odbędzie się bowiem tydzień po wystawnych uroczystościach zorganizowanych z okazji ponownego otwarcia Notre-Dame de Paris, na które Franciszek został zaproszony. Emmanuel Macron gorąco pragnął jego obecności. „Nie przyjadę do Paryża, nie przyjadę do Paryża” – odpowiedział papież, nieco zirytowany naleganiami Francji, w samolocie, który przywiózł go z powrotem do Rzymu 13 września, po długiej podróży po Azji i Oceanii.

https://www.liberation.fr/societe/religions/pourquoi-le-pape-francois-a-choisi-de-se-rendre-en-corse-et-de-bouder-la-reouverture-de-notre-dame-20241123_GCYBO5GFJ5HZHECCXLGMPQ4N3E/



Polska twierdzi, że wystrzelenie rosyjskiej rakiety balistycznej na Dniepr to „oznaka rosyjskiej desperacji”

W opublikowanym w piątek wywiadzie dla ukraińskiej rozgłośni Voice of America minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski uważa, że wystrzelenie rosyjskiej rakiety balistycznej średniego zasięgu (IRBM), które według Władimira Putina było aktem użycia nowej broni o nazwie „Orzesznik” , w czwartek w Dnieprze, „byłaby to eskalacja [jeśli użycie nowego rakiety balistycznej zostanie potwierdzone] i sygnał, a z drugiej strony byłby to znak desperacji, ponieważ Putin nie może wygrać tej wojny”.

„Widzimy sygnały, że rosyjska gospodarka jest pod presją, mamy doniesienia o dezercjach rosyjskich żołnierzy i oczywiście zapraszanie najemników z Korei Północnej nie jest pokazem siły” – kontynuował szef polskiej dyplomacji, zaś amerykański sekretarz ds. Stan Obrony Lloyd Austin potwierdził, że według jego danych około 10 000 żołnierzy Pjongjangu stacjonująe w rosyjskim regionie Kursk, graniczącym z Ukrainą, Według szacunków Pentagonu „wkrótce” będzie walczyć z siłami ukraińskimi.

W sobotę swoją interpretację strajku w Dnieprze przedstawiła także Estonia. „To zupełnie inny system broni, który nigdy wcześniej nie był używany. Czas pokaże czy nastąpi coś podobnego, ale bardziej prawdopodobne jest, że będzie to miało przesłanie polityczne, ponieważ międzykontynentalne rakiety balistyczne są znacznie droższe niż inne systemy uzbrojenia będące w codziennym użyciu, powiedział Gert Kaju, szef ds. zdolności obronnych w estońskim Ministerstwie Obrony.

https://www.lemonde.fr/international/live/2024/11/23/en-direct-guerre-en-ukraine-la-pologne-estime-que-le-tir-d-un-missile-balistique-par-la-russie-sur-dnipro-est-un-signe-de-desespoir-russe_6398132_3210.html

 



Komentarze

  1. Idzie odwilż, ale tylko w pogodzie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za rozweselający wpis, który trochę ułatwił przełkniecie ponurych doniesień prasowych :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Melduję, że przeczytałem, ale skomentuję na fejsie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Angela Merkel wyraża „ogromne zaniepokojenie” rolą Elona Muska w rządzie USA słusznie , chciałbym przypomnieć tylko jak ogromną rolę odegrał Gerhard Schroeder w promowaniu i wspieraniu Rosji putlera ,do dnia dzisiejszego widać "jego owoce"

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga