DRUGI OBIEG
Środa, 13 listopada 2024
1.
On MUSIAŁ wygrać te wybory, inaczej poszedłby siedzieć. W
maju Trump został uznany za winnego przez ławę przysięgłych za fałszowanie
księgowości firmy w celu zatuszowania nielegalnej płatności dla gwiazdy porno
Stormy Daniels.
Uznany za winnego, ale nie skazany. Orzeczenie sędziego
Juana Merchana miało być we wtorek, a tymczasem zostało odroczone do 19
listopada na wniosek prawników Trumpa. Stwierdzili, że istnieją „mocne powody”,
aby uchylić wyrok. Sędzia musi się zastanowić, jak zamierza postępować w
świetle zwycięstwa Trumpa w wyborach i jego nowego statusu prezydenta-elekta.
Sędzia miał orzec w sprawie wniosku obrony o uchylenie
całego postępowania po przyznaniu Trumpowi przez Sąd Najwyższy immunitetu
prezydenckiego. Na podstawie tego orzeczenia Merchan może podjąć decyzję o
uchyleniu wyroku skazującego.
2.
Szykuje się ekipa Donalda Trumpa: same poyeby, mniejsze lub
większe. Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego powierzy Kristi Noem,
52-letniej matki i czwórki dzieci, bardzo wiernej gubernator Dakoty
Południowej, przez krótki czas rozważanej także na stanowisko wiceprezydentki.
Wypadła z gry po kontrowersjach wywołanych ujawnieniem, jak z
zimną krwią zabiła Cricketa, swojego szczeniaka niemieckiego wyżła, ponieważ
był zbyt „niespokojny” i nie nadawał się do polowań. Opisała to w swoich wspomnieniach „No Going
Back: The Truth on What's Wrong with Politics and How We Move America Forward”.
Opisała to – twierdzi - aby podkreślić swoją zdolność do
dokonywania trudnych wyborów i wykonywania, jeśli to konieczne, „makabrycznych
prac”: jak sama określiła zabicie psa z zimną krwią.
Teraz ta kobieta z bronią obejmie resort, który nadzoruje
prawie wszystko: od granic po katastrofy środowiskowe, w tym bezpieczeństwo IT
i transportu.
Jej poglądy negacjonistki klimatycznej zmusiła rdzennych
Amerykanów przebywających na terytorium, którym zarządza, do zakazania jej
wstępu do swoich rezerwatów.
3.
Musk nie jest tyko prawdziwym prezydentem USA, ale ostatnio
również Włoch.
Jak Czytelnicy zapewne słyszeli, faszystka, pan Premier
Giorgia Meloni, za 70 milionów euro zbudowała w Albanii obóz koncentracyjny, do
którego mają być przewożeni znajdujący się we Włoszech „nielegalni” imigranci.
No, ale co przewiezie małą grupę imigrantów ogromnym okrętem sojennym, a potem
pod eskortą włoskich karabinierów do obozu koncentracyjnego, to sędziowie
włoscy wydają wyroki, że to jest nielegalne i każą imigrantów z powrotem do
Włoch przywozić.
Pan premier Giorgia Meloni wychodzi w ten sposób na idiotkę
i dość jej się to nie podoba. Ma pretensje do ministra sprawiedliwości Nordio,
że nie jest tak wydajny w „reformowaniu” wymiaru sprawiedliwości, jak zi0br0. I
bezpardonowo atakuje sędziów.
Na, a teraz do jej walki o faszyzm włączył się Elon Musk: „Ci
sędziowie muszą odejść” (These judges need to go) – oświadczył stanowczo. Wcześniej
publicznie poparł ministra Matteo Salviniego w dniu, w którym prokuratorzy
wnieśli o skazanie go za bezprawnie wydany zakaz wpłynięcia do włoskiego portu
statku ratowniczego ‘Open Arms’ z imigrantami – rozbitkami na pokładzie.
Musk na swoim idiotycznym iksie zaatakował sędziów sekcji
imigracyjnej w Rzymie, którzy przedwczoraj anulowali zatrzymania siedmiu
imigrantów przewiezionych do Albanii, odsyłając sprawę do Europejskiego
Trybunału Sprawiedliwości w celu uzyskania poprawnej wykładni interpretacyjnej
dyrektyw unijnych.
Opozycja się buntuje, apeluje do rządu o interwencję w celu
ochrony włoskich instytucji, ale ze strony rządu słychać jedynie milczenie.
Matteo Salvini, który stoi po stronie Muska, łamie ciszę: „On ma rację. 20
grudnia mógłbym otrzymać wyrok 6 lat więzienia za blokowanie, jako Minister
Spraw Wewnętrznych, lądowań nielegalnych imigrantów. Z zagranicy to wszystko
nadal wydaje się bardziej niewiarygodne”.
Reakcja sędziów była natychmiastowa, a sekretarz krajowy ich
związku „Magistratura Democratica” Stefano Musolino podkreślił: „Ktoś powinien
przypomnieć Salviniemu, że Trybunał Ministrów i izba, do której on należy,
udzieliły już upoważnienia do wszczęcia postępowania przeciwko niemu; dlatego
też wykluczono już istnienie jego „prawa politycznego” do naruszania prawa
karnego.
Jest też dobra wiadomość: dziesiątki tysięcy ludzi przenoszą
swoje konta z iksa do bliźniaczego Bluesky https://bsky.app/
. Bluesky ma już milion subskrybentów, Niewykluczone, że D.O. będzie kolejnym,
bo choć z twittera korzystał tylko biernie, to z iksem nie chce mieć nic
wspólnego, jak wszyscy przyzwoici ludzie.
4.
Przedterminowe wybory odbędą się w Niemczech 23 lutego:
potwierdzili to wczoraj po południu lider SPD Rolf Muetzenich i lider CDU
Friedrich Merz.
16 grudnia kanclerz Olaf Scholz zwróci się do Bundestagu o
wotum zaufania. Jak można przewidzieć, zostanie nie dostanie go i złoży
rezygnację. Prezydent Frank-Walter Steinmeier niedawno publicznie apelował o
przyspieszenie wyborów: „im szybciej będziemy mieli plan działania, tym lepiej.
Nasz kraj potrzebuje rządu, który może funkcjonować”.
D.O. powie: tak złego rządu chyba nie było w historii
Republiki Federalnej.
Odejście pani Merkel i koalicji opartej na CDU/CSU było
nieuniknione: skończyła się epoka, którą Merkel personifikowała. Jej dalsze
rządy byłyby równie poważną katastrofą, co „koalicja świateł ulicznych”.
Ale kunktatorska osobowość Scholza okazała się dla Niemiec
katastrofalna. Unia Europejska jest osierocona i zachowuje się, jak samochód
bez kontroli na pokrytej lodem szosie.
Dobrze więc, że będą wybory. Źle, że ani Muetzenich ani Merz
nie są politykami na miarę potrzeb Niemiec i Europy. Jeśli w ciągu najbliższych
tygodni nie wyłoni się jakiś charyzmatyczny lider, to lutowe wybory niczego nie
zmienią.
A świat balansuje na cienkiej krawędzi i rozsądni liderzy są
dziś na wagę złota.
Jedynym politykiem na miarę czasów jest Donald Tusk, ale on
niestety reprezentuje kraj drugorzędny, bardzo podzielony i z ogromnymi V
kolumnami, które sprawiają, że raz po raz zbacza z właściwego kursu: rosyjskich
agentów ulokowanych we wszystkich strukturach państwa i mediów oraz Kościół
katolicki. Prawdziwe dwie kotwice, które nie pozwalają krajowi wypłynąć na
szerokie, spokojne wody.
5.
Z pierwszego pokryzysowego badania INSA jasno wynika, że
porażkę rządu Scholza wykorzystają wszystkie partie – z wyjątkiem partii
kanclerza, która utknęła na poziomie 15,5%, oraz partii Sahry Wagenknecht,
która spadła do 7%.
Zwycięzcą chaosu ostatnich dni jest jednak niewątpliwie
skrajnie prawicowa AfD, która zyskuje półtora punktu i wzrasta do 19,5%. Jest
drugą najpopularniejszą partią po chadekach z CDU/CSU, którzy zyskali pół
punktu i mają 32,5%. Zieloni nieznacznie wzrosną do 11,5%. Rośnie także partia,
którą Scholz uważa za główną odpowiedzialną za kryzys: FDP ministra Christiana
Lindnera.
Według sondażu liberałowie osiągnęli próg 5%, który
pozwoliłby im pozostać w parlamencie.
W sondażach popularności polityków Scholz spadł na 19.
miejsce, trzy punkty za Lindnerem.
Najbardziej lubianym niemieckim politykiem pozostaje
minister obrony narodowej Boris Pistorius z SPD, bardziej popularny niż lider
CDU Friedrich Merz. Ale SPD otrzyma połowę głosów niż CDU.
6.
Arcybiskup Canterbury, głowa Kościoła anglikańskiego (po
królu Karolu oczywiście) Justin Welby, złożył rezygnację ze stanowiska w
związku ze skandalem związanym z wykorzystywaniem seksualnym dzieci, którego
nie zbadał należycie. Jeszcze wczoraj D.O. donosił, że arcybiskup znajduje się
pod presją. Ale to nie Kościół katolicki, tylko anglikański i tam hierarchowie
do swoich tronów nie są przyspawani.
Welby, 68 lat, żonaty i z trójką dzieci, jeszcze
przedwczoraj mówił: „Bardzo mi przykro z powodu ofiar, jednak nigdy nie
spotkałem się z takimi podejrzeniami, dlatego nie rezygnuję”.
Jednak wczoraj to stanowisko szybko stało się nie do
utrzymania, także ze względu na słowa brytyjskiego premiera Sir Keira Starmera,
który w Baku, podczas Cop26, praktycznie zrzucił na niego winę za tę aferę. Więc
Welby ogłosił: „Odczuwam głębokie poczucie wstydu z powodu tego, jak Kościół
anglikański nie obronił ofiar tej sprawy” – powiedział w swoim pożegnalnym
oświadczeniu – „kiedy poinformowano mnie w 2013 r., błędnie uważałem, że sprawa
została załatwiona prawidłowo”.
Pierwszą osobą, która zwróciła się do arcybiskupa o
rezygnację ze stanowiska, była Helen-Ann Hartley, biskup Newcastle (kościół
anglikański zakłada równość płci): „Czy naprawdę możemy wierzyć, że na czele
dzisiejszego Kościoła stoi ktoś, kto pozwala wam czuć się bezpiecznie? Nie sądzę.
Dymisja arcybiskupa wyznaczyłaby wyraźną granicę w tej sprawie, także na
przyszłość. Jego stanowisko jest nie do utrzymania”.
Dlaczego Welby znalazł się pod pręgierzem? Wszystko wynika
ze śledztwa Channel 4 z 2017 r., w którym oskarżono Johna Smytha, prawnika,
który prowadził kilka obozów młodzieżowych Kościoła anglikańskiego, o
molestowanie seksualne i fizyczne około stu dzieci i młodych ludzi płci męskiej
w latach 70. i 80. XX wieku w Dorset w Anglii.
Nikt w Kościele anglikańskim nigdy nie dopuścił się tylu
pedofilskich okrucieństw. 15 lat temu Smyth przeniósł się do Afryki, gdzie
molestował kolejną setkę dzieci. Zmarł w 2018 roku w wieku 75 lat i nikt nigdy
nie postawił mu żadnych zarzutów.
Smyth żądał od swoich ofiar aktów seksualnych, a przede
wszystkim stosował wobec nich brutalne kary cielesne. Z zeznań i śledztwa
wynika, że na przestrzeni lat zadał on łącznie około 14 tysięcy batów ośmiorgu
dzieciom i nastolatkom, które były jego ofiarami, a dwie inne osoby twierdziły,
że doznały od nego około 8 tysięcy uderzeń. Pierwsze doniesienia o tych
nadużyciach dotarły do policji dopiero w 2013 r., ale Smyth schronił się już w
Zimbabwe, a następnie przeniósł się do Republiki Południowej Afryki, gdzie
kontynuował swoje wybryki, nie spotykając się ze sprzeciwem.
Jak wynika z nowo opublikowanego, niezależnego raportu
komisji pod przewodnictwem prawnika Keitha Makina stwierdzono, że „Kościół
anglikański na najwyższych szczeblach wiedział o wykroczeniach Smytha od 2013
roku. Niemniej jednak nie zrobiło to nic zadenuncjować go władzom brytyjskim
lub afrykańskim.
Zaraz po tym, jak w 2017 r. na antenie Channel 4 pojawiła
się ta informacja, Welby, przewodniczący zgromadzenia liczącemu 85 milionów
wiernych, usprawiedliwiał się, oświadczając tej samej telewizji, że „nie był w
przeszłości całkowicie świadomy wystąpienia tych straszliwych wydarzeń. Uważam,
że Kościół anglikański zajął się tą sprawą właściwie. Gdybym wiedział o
skandalu na taką skalę, z pewnością podjąłbym działania”.
Z niezależnego śledztwa wynika jednak, że najwyższe
osobistości Kościoła anglikańskiego, w tym sam Welby od czasu, gdy został
arcybiskupem Canterbury od 2013 r., były świadome gigantycznych zbrodni Smytha
już cztery lata wcześniej. Trzech członków zgromadzenia synodalnego, czyli
czegoś w rodzaju „soboru” anglikanów, oskarżyło nawet Welby’ego o to, że przez
jego zaniedbanie praktycznie zezwolił na kontynuację nadużyć, a następnie,
zaraz po wybuchu sprawy, ta trójka uruchomiła zbiórkę tysięcy podpisów, aby zmusić
go do rezygnacji.
Jest jeszcze jeden element, który działał przeciwko
Arcybiskupowi. Przez długi czas Welby przyjaźnił się ze Smythem, jeździł na te
same letnie obozy dla młodzieży, które były miejscem przemocy. Pomimo tego i
różnych plotek na temat Smytha przywódca religijny przysięga, że nigdy nie
zauważył ani nie miał podejrzeń co do wulgarności i przemocy prawnika. Ale to
oczywiście podburzyło przeciwników Welby'ego, którzy oskarżyli go o potencjalne
ukrywanie swojego przyjaciela Smytha. A po słowach samego premiera Starmera dla
Welby’ego nie było już wyjścia.
7.
Na południowym brzegu Tamizy, w cieniu Shard, wieżowca
zaprojektowanego przez Renzo Piano, stoi Borough Market, największy targ
spożywczy w stolicy, przyciągający co roku miliony turystów z całego świata. Do
rynku, pomiędzy handlarzem ryb a pubem, znajduje się Neil's, najpiękniejszy
sklep z serami w Londynie: wielu turystów przyjeżdża tam tylko po to, żeby
skosztować trochę za darmo, zrobić sobie selfie przed kołami z pysznymi
smakami, wdychać mocne aromaty, które przenikają to miejsce.
22 tony Hafod, jednego z najlepszych serów cheddar
produkowanych w Wielkiej Brytanii, przybyły do magazynu Neil's Yard z farmy w
hrabstwie Somerset w celu wywozu do Francji. Ich wartość to 35 tysięcy funtów, 150
tys. zł. Jednak 14 października po ten ser przyjechał kurier i wtedy okazało
się, że ser w tajemniczy sposób zniknął.
Wyparowało 950 dorm sera cheddar, co odpowiada wadze
czterech dorosłych słoni. W kolejnych dniach odkryto, że rzekomy francuski
nabywca nie istnieje. Dwa tygodnie później Scotland Yard aresztował 63-letniego
mężczyznę, a następnie zwolnił go za kaucją.
„To niedorzeczne” – skomentowała jedna z gazet. „Ze
wszystkich rzeczy, które możesz ukraść, kradniesz ser?”
Znany szef kuchni James Oliver żartuje, że złodziejami może okazać
się gang szczurów. Ale nie ma się z czego śmiać: oprócz narkotyków, broni i
diamentów Europa zmaga się obecnie z biznesem serowym.
BBC zakłada, że 40 tys. euro cheddaru trafi na czarny rynek:
prawdopodobnie do Rosji, która ze względu na sankcje nie może już importować
zachodnich produktów. Jednak od lutego 2022 r. do chwili obecnej, w związku z
utrzymującym się wśród zamożnych Rosjan wysokim popytem na towary „made in
Europe”, w Moskwie kwitnie nielegalny handel. A wysokiej jakości ser znajduje
się na szczycie listy zakupów zamożnych moskwician.
Światowa Organizacja Handlu szacuje, że kradzieże żywności kosztują
światowy przemysł od 30 do 50 miliardów dolarów rocznie. Obejmują one porwania
ciężarówek załadowanych konserwami, porwanie 24 żywych homarów ze szkockiej
farmy… Podobnie jak innych cennych produktów, od wina po kawior. W 2016 roku
przestępcy ukradli Parmigiano Reggiano o wartości 80 tys. euro z magazynu w
Emilii-Romanii i przy tej okazji konsorcjum Parmigiano Reggiano poinformowało
amerykańskiej telewizji CBS, że w ciągu ubiegłych dwóch lat padło ofiarą
kradzieży na kwotę 2 mln euro. W zeszłym roku w Londynie, tuż przed Bożym
Narodzeniem, na stacji benzynowej przy autostradzie M5 złodzieje ukradli
ciężarówkę załadowaną serem o wartości 50.000 funtów.
Zjawisko to, jak wyjaśniają eksperci, ma różne przyczyny. Po
pierwsze, wartość sera stale rośnie: w Anglii w 2024 r. stopa inflacji w
przypadku produktów spożywczych ogółem spadła o 1,7 procent, ale w przypadku
serów wzrosła o 6,5. Drugim powodem, mówi Andy Quinn z brytyjskiej krajowej
jednostki ds. przestępczości związanej z żywnością, jest to, że przestępcy
wykorzystują sieci dystrybucji żywności do przemytu narkotyków. Po „Pizza
Connection” włosko-amerykańskiej mafii w Nowym Jorku w latach 80., teraz mamy europejski
„Cheese Connection”. Trzecią, nowszą przyczyną jest pojawienie się czarnego
rynku dobrego sera w Rosji w wyniku sankcji związanych z wojną na Ukrainie.
„Wino i ser to dwa z najczęściej nielegalnie importowane
produkty przez Moskwę” – mówi profesor Christ Elliott, założyciel Światowego
Instytutu Bezpieczeństwa Żywnościowego i doradca ONZ. Ser legalnie trafia do
krajów nieobjętych sankcjami żywnościowymi, jak Gruzja czy Białoruś, a stamtąd
po wymianie etykiet i dokumentów trafia do Rosji. Albo uciekają się do
przekupywania celników na granicy rosyjskiej, aby przymknąć oko i przepuścić
ciężarówkę bez kontroli.
producenci i handlarze organizują się. Od dwóch lat konsorcium
Parmigiano Reggiano zaczęło wprowadzać elektroniczne chipy na zewnętrznej
skórce sera, zawierające kod identyfikacyjny umożliwiający jego identyfikację i
lokalizację. Znana londyńska sieć sklepów Neal's Yard zareagowała na kradzież
cheddara za pomocą mniej zaawansowanej technologicznie metody: po otrzymaniu
dużego zamówienia wysyła pracownika, aby osobiście odwiedził kupującego. Ale
bitwa jest daleka od wygranej.
Gdyby wybory prezydenckie odbywały się w najbliższą niedzielę, najprawdopodobniej wygrałby je kandydat KO — wynika z nowego sondażu IBRiS na zlecenie "Wydarzeń" Polsatu. W zestawieniu wzięto pod uwagę wyłącznie po dwóch najbardziej prawdopodobnych kandydatów Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości.
Gdyby w drugiej turze startowali Rafał Trzaskowski (KO) i
Przemysław Czarnek (PiS), pierwszy z nich otrzymałby 50,9 proc., a drugi — 35,2
proc. głosów. W przypadku startu Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego
(PiS), również wygrałby kandydat KO, ale z wynikiem 49,9 proc., a kandydat PiS
mógłby liczyć na 36,4 proc. głosów.
Jeżeli KO wystawiłoby Radosława Sikorskiego, to ten w
starciu z Przemysławem Czarnkiem mógłby liczyć na 46,5 proc. głosów przy
poparciu na poziomie 35,3 proc. dla kandydata PiS. Pojedynek Radosława
Sikorskiego i Karola Nawrockiego daje obu odpowiednio 46,7 proc. i 36,3 proc.
głosów.
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/kandydaci-ko-pokonuja-kandydatow-pis-jest-najnowszy-sondaz/z95tvnt
Ciekawe, ciekawe…
„Kryzys rządowy: Wybory federalne odbędą się 23 lutego
Przedterminowe wybory do niemieckiego Bundestagu,
zaplanowane po rozpadzie koalicji sygnalizacji świetlnej, zaplanowano na 23
lutego 2025 roku. Potwierdzili to we wtorek w Berlinie lider grupy
parlamentarnej SPD Rolf Mützenich i lider grupy parlamentarnej Unii Friedrich
Merz. Na ten termin zgodzili się wspólnie po tym, jak kanclerz Olaf Scholz, w
obliczu dużej presji społecznej, wycofał się ze swojego pierwotnego planu nierozpisywania
nowych wyborów do końca marca. 16 grudnia Scholz planuje zwrócić się do Bundestagu
o wotum zaufania – w przypadku jego nieudzielenia prezydent federalny
Frank-Walter Steinmeier będzie mógł podjąć decyzję o rozwiązaniu parlamentu i
nowych wyborach.
„Jestem najbogatszy na świecie, ale jak mogę coś ukraść, to ukradnę, choćby najsłabszym, choćby najbardziej prestiżowym mediom, walczącym o przetrwanie dla dobra społeczeństw”…
Francuskie tytuły informacyjne pozywają firmę X za rzekome
publikowanie ich treści bez zapłaty
Portal społecznościowy oskarżony o naruszenie prawa, które wymaga
od platform płacenia mediom za ponowne publikowanie artykułów
Wspólną akcję przeciwko firmie prowadzonej przez
amerykańskiego miliardera Elona Muska prowadzi kilka dzienników – Le Figaro,
Les Echos, Le Parisien i Le Monde – a wśród nich znajdują się również inne
tytuły, takie jak magazyn kulturalny Telerama, Courrier International,
HuffPost, Malesherbes Publications i tygodnik informacyjny Nouvel Obs.
Oskarżają oni witrynę, wcześniej znaną jako Twitter, o
naruszanie „ praw pokrewnych ”, które zgodnie z europejską dyrektywą przyjętą
do prawa francuskiego przysługują, gdy platformy mediów społecznościowych
ponownie publikują treści informacyjne.
Gazety, a także francuska agencja prasowa Agence
France-Presse (AFP), zwróciły się już o wydanie nakazu sądowego przeciwko X,
który, jak twierdzą, nie prowadził negocjacji.
24 maja paryski trybunał przyznał rację mediom i dał X dwa
miesiące na dostarczenie danych handlowych, które umożliwią im oszacowanie
dochodów, jakie platforma czerpie z publikowanych przez nią treści.
X „nie zastosował się jeszcze” do tej decyzji, „co dowodzi,
że nadal zamierza unikać swoich zobowiązań prawnych” – czytamy w oświadczeniu
gazet uzasadniającym ich najnowszy pozew.
„Justin Welby rezygnuje ze stanowiska arcybiskupa Canterbury w związku ze skandalem nadużyć.
Głowa Kościoła Anglii była pod presją po opublikowaniu
druzgocącego raportu o tuszowaniu nadużyć Johna Smytha”.
„W oświadczeniu zamieszczonym w mediach społecznościowych
Welby powiedział: „Po zwróceniu się o uprzejme pozwolenie do Jego Wysokości
Króla, postanowiłem zrezygnować ze stanowiska arcybiskupa Canterbury.
„Jest zupełnie jasne, że muszę wziąć na siebie osobistą i
instytucjonalną odpowiedzialność za długi i traumatyzujący okres między 2013 a
2024 rokiem”.
https://www.theguardian.com/uk-news/2024/nov/12/justin-welby-step-down-archbishop-canterbury
Znajdź różnicę, Czytelniku.
… „Jak udało się ustalić "Wyborczej" sprawa ujrzała światło dzienne, gdy lubiany proboszcz ogłosił, że chce startować w wyborach na wyższe stanowisko. Wyciągnięto mu wtedy sprawę z przeszłości. Ze względu na dobro pokrzywdzonej, ale także rodziny księdza [ewangeliccy duchowni mają żony i dzieci - przyp. red.] nie podajemy do publicznej informacji, w której parafii wydarzyła się ta historia. … władze Kościoła potraktowały zgłoszenie z należną powagą, powołano zespół do zbadania sprawy. Odbyły się spotkania zarówno z osobą pokrzywdzoną, jak i sprawcą. … Duchowny przyznał się, wziął na siebie pełną odpowiedzialność za to, co zrobił. Został zobowiązany do rozpoczęcia terapii oraz poddawania swojej pracy ścisłej superwizji. Zakazano mu też kontaktów z pokrzywdzoną. Ksiądz zrezygnował też z kandydowania na wybieralne stanowiska w Kościele na okres 10 lat, z możliwością przedłużenia tego czasu.
Na forum wiosennego synodu, w kwietniu, duchowny także
przyznał się do winy i wyraził skruchę. Podobne oświadczenie ksiądz wygłosił
też w lokalnej społeczności. Wydawało się, że to będzie koniec sprawy. … Podczas
spotkania z biskupem ksiądz potwierdził, że informacje przedstawione przez
sygnalistę są prawdziwe. Z uwagi na to, że nie ma pewności, czy nie miały
miejsca inne nadużycia, biskup złożył zawiadomienie w prokuraturze. Ksiądz
został zawieszony, zakazano mu także nauczania religii.
I co, można? Można. Pod warunkiem, że to nie jest Kościół
katolicki.
… „nowy proboszcz wprowadza zupełnie nową politykę, zgodnie z którą parafianie liczą się tylko wtedy, kiedy płacą”. …
Szef krytykowanej archidiecezji katolickiej w Nowym Orleanie oferuje rezygnację
… „Przywództwo b.pa Aymonda w drugiej najstarszej diecezji
USA znajduje się w krytycznym momencie. Archidiecezja przedstawiła jeden plan
reorganizacji kościoła i rekompensaty dla ponad 500 ofiar nadużyć seksualnych
ze strony duchownych. Z kolei prawnicy komitetu ofiar przedstawili inny, który
domaga się znacznie większych pieniędzy.
Adwokaci kościelni twierdzą, że archidiecezja i jej filie –
ale nie ich ubezpieczyciele – powinny zapłacić około 125.000 dolarów każdemu
wnioskodawcy o nadużycia seksualne. Adwokaci ocalałych odpowiedzieli, że
kościół, jego filie i ubezpieczyciele powinni zapłacić 2 mln dolarów za każde
roszczenie. Ostatnie sprawy upadłościowe dotyczące diecezji katolickich w
innych miejscach kosztowały ponad 600.000 dolarów za każde roszczenie o
nadużycie”. …
https://www.theguardian.com/us-news/2024/nov/12/new-orleans-catholic-church-gregory-aymond
Jakiej wiary? Której z dziesięciu tysięcy? Tej jedynie słusznej, zapewne?
I przed kim oni tej wiary chcą bronić?
Dopiero teraz?!
No i D.O. ma nadzieję, że min. Sikorski nie zaproponuje tej
fuchy D.O.
… „ambasador Kwiatkowski koncentruje się głównie na
kontaktach między prezydentem a polskimi biskupami pracującymi w watykańskich
kongregacjach”.
Zasłużony w walce z komunizmem (ma na to legitymację) D.O., krytyk lewicy, coraz bardziej lubi panią Barbarę Nowacką. Ma cojones, jakich masowo brakuje dżentelmenom w rządzie.
Co gorsza… Przed wyborami w ub. roku jedna z gazet
proponowała: „nie wiesz, na kogo głosować? Rozwiąż test”. D.O. rozwiązał.
Wyszło mu na to, że jest typowym wyborcom lewicy. Wstyd się przyznać, co nie?
Oczywiście nie głosował na lewicę, bo testy bardzo często są beznadziejnie
głupie.
Czy te pieniądze też przejemy, zamiast zainwestować w przyszłe zarobki, zważywszy, że teraz, jako kraj zamożny, będziemy już w Unii płatnikami netto (i bardzo dobrze!).
Ciekawe, jak przyjmie to prawica. Kiedy przychodziło brać
cudze pieniądze – było cacy, teraz będzie wrzasku co niemiara.
Głupców nie sieją, sami rosną, jak chwasty. Nie drakońskie represje, nie podwyższanie kar, ale ich nieuchronność jest odstraszaczem drogowych morderców, potencjalnych i prawdziwych. A teraz Polskę można przejechać wzdłuż i wszerz i nie spotkać ani jednego patrolu drogówki. Pomiary odcinkowe, fotoradary, byle tylko nie stać na drogach i dbać o bezpieczeństwo. Jak już jakiś stoi, ty wyłącznie po to by wyłudzać mandaty, nie, żeby chronić pieszych i kierowców.
Ale przede wszystkim, trzeba zracjonalizować sygnalizację
drogową i przestać „dydaktycznie” stosować ograniczenia prędkości. Niektóre
wiszą jeszcze od czasu trabantów, inne są postawione wyłącznie po to, by walić
mandaty, jeszcze inne, po prostu, żeby zrobić kierowcom na złość.
Weźcie przykład ze Słowenii: tam ograniczenia prędkości
stoją tylko tam, gdzie rzeczywiście są potrzebne i opiewają na prędkość
rzeczywiście bezpieczną.
A wyborcza niech się lepiej zajmie kompletnością informacji
niż kampaniami maniaków, cierpiących na rowerozę.
Kradzieże sera stają się prawdziwą plagą.
https://www.bbc.com/news/articles/crmz42pjpnjo
Skoro są korzyści z korzystania to muszą być też niekorzyści z niekorzystania, c’nie?
O rany! Tyle problemów na świecie, a jeszcze ser kradną...
OdpowiedzUsuńDojdzie do tego, że śmianie się "jak głupi do sera" będzie coraz droższe...
UsuńCzy D.O. musi być aż tak bardzo pracowity?! Przecież tego wszystkiego nie da się nie przeczytać, jak już się zacznie! A kiedy biedny Czytelnik ma czytać inne rzeczy?
OdpowiedzUsuńWspaniałe jest czytać o tym co najważniejsze. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Moskitem. Chyba D. O. ma sfałszowana metrykę. Zasuwa jak nastolatek.
OdpowiedzUsuńobfitość , obfitość przeczytałem , ale załączniki wieczorową porą , dziękuję
OdpowiedzUsuńWieczory coraz dłuższe. I dobrze. Jest co czytać.
OdpowiedzUsuń