DRUGI OBIEG
Niedziela 8 grudnia 2024
1.
Wszystko wskazuje na to, że po 24 latach upadł reżim Bashara
al-Assada. A właściwie po 54 latach, bo od 1970 r. władzę sprawował jego
ojciec, Hafiz al-Assad.
Premier Syrii Mohammad al-Jalali oświadczył, że jest gotowy
współpracować z każdym nowym „przywódcą” wybranym przez naród, precyzując, że w
niedzielę rano pojawi się w swoim biurze w siedzibie rządu, aby przeprowadzić
procedurę „przekazania” władzy. „Ten kraj może być normalnym krajem, budującym
dobre stosunki ze swoimi sąsiadami i ze światem (...), ale za tę kwestię będzie
odpowiadać nowe przywództwo, które wybierze naród syryjski, a my jesteśmy
gotowi na współpracę i dla niego zapewnić wszelkie możliwe udogodnienia” –
oznajmił w nagraniu wideo opublikowanym na swoim koncie na Facebooku.
Ze swojej strony dowódca HTC zaapelował do swoich
bojowników, aby nie zbliżali się do instytucji publicznych w Damaszku, które do
czasu „oficjalnego przekazania” pozostają pod kontrolą byłego premiera.
Islamistyczni rebelianci zdobyli miasto Hama, są już w Homs i
otoczyli Damaszek. Wczoraj rosyjska ambasada w Damaszku nakazała obywatelom
Rosji opuszczenie Syrii. Żołnierze syryjscy masowo uciekają ze stolicy. Nikt
nie wie, gdzie się schronił Bashar al-Assad.
Wcześniej Assad stracił również kontrolę nad symbolicznym
południowym miastem Deraa i większą częścią prowincji o tej samej nazwie, która
była kolebką powstania w kraju w 2011 r.
Rebelianci zapewniają, że nie mają żadnych zamiarów wobec
Libanu, ale planują wybić terrorystów z Hizballahu znajdujących się w Syrii.
Nic nie mówią czy zamierzają zwrócić broń przeciwko Izraelowi. Zaatakowali
jedną z baz wojsk rozjemczych ONZ-u, której broni obecnie armia izraelska.
Trump napisał, że „Rosja jest obecnie zmuszona do wycofania
z Syrii i może to być najlepsza rzecz, jaka mogła im się przydarzyć". Im
Rosjanom, czy im Syryjczykom?
„Reżim Assada się skończył, wszystkie wyznania religijne
będą miały prawo do współistnienia, Syria zasługuje na inkluzywny rząd, a nie
na autokratę, który samodzielnie podejmuje decyzje” - mówi Abu Mohammad
al-Jolani, przywódca rebeliantów, którzy ruszyli na Damaszek. Jego aspiracją
jest zostać następcą Bashara al Assada, dyktatora, który przez ćwierć wieku
rządził Syrią żelazną pięścią, po tym jak jego ojciec Hafez robił to samo przez
poprzednie trzydzieści lat.
„W przeszłości dokonywałem złych wyborów, ale z wiekiem
ludzie stają się mądrzejsi, taka jest ludzka natura” – dodał Jolani w wywiadzie
udzielonym CNN, świadom swojej dawnej reputacji.
Kim jest przywódca Hayat Tahir al-Sham (HTS), ruchu
islamskiego, który stworzył podczas długiej wojny domowej w Syrii? Jego grupa
wyrosła z Al-Kaidy i ISIS, dwóch organizacji terrorystycznych, ale w ciągu
ostatniej dekady zerwała z obiema.
Dla Stanów Zjednoczonych, które uwięziły go w Iraku podczas
inwazji mającej na celu obalenie Saddama Husajna, a następnie po uwolnieniu
wyznaczyły za jego głowę nagrodę w wysokości 10 milionów dolarów, pozostaje
dżihadystą, islamskim ekstremistą.
Kurdowie, którzy do niedawna uważali go za przeciwnika,
teraz mówią, że są gotowi z nim negocjować, jeśli zapewni im przestrzeń, której
żądają.
Ze swojej strony Jolani twierdzi obecnie nawet, że jest
otwarty na stosunki z Rosją Putina, która do wczoraj była jego zaprzysiężonym
wrogiem jako główn poplecznik Assada.
Urodzony w Arabii Saudyjskiej 42 lata temu Jolani jako
dziecko przeprowadził się z rodziną do Damaszku. Wychował się w rodzinie
należącej do klasy średniej, studiował, ma niewątpliwe walory charyzmy oraz
zdolności polityczno-wojskowe.
Mówi, że zradykalizował się w czasie drugiej intifady
palestyńskiej w 2000 r. Przyłączył się do Al-Kaidy podczas wojny w Iraku, ale
potem porzucił ideologię globalnej świętej wojny przeciwko Zachodowi, a także
zdystansował się od ISIS i wszedł na ścieżkę syryjskiego nacjonalizmu, z
pewnością w imię islamu, ale bez proklamacji dżihadu.
Rządził Idlibem, syryjskim miastem będącym jego twierdzą, z
umiarem i pragmatyzmem. Podczas Covid-19 ludność stwierdziła, że rebelianci
Jolaniego lepiej zarządzali walką z epidemią niż rząd Assada.
Przywódca HTS twierdzi, że jest zwolennikiem tolerancji
religijnej. W tym tygodniu, przed rozpoczęciem ofensywy z Aleppo, przemawiając
jako ktoś, kto już uważa się za przywódcę narodowego, oświadczył, że jego ruch
może się rozwiązać i że różnorodność społeczna Syrii będzie szanowana.
Eksperci ds. Bliskiego Wschodu ostrzegają, że Jolani nie
jest liberalnym demokratą. Dziennikarka, która przeprowadzała z nim wywiad dla
CNN, nosiła chustę. Ale może nie jest fundamentalistą na wzór talibów, także
dlatego, bo przecież Syria to nie Afganistan.
2.
Spacer znów po ciemku, choć dzień jeszcze niestary.
Na Placu Pięciu Rogów jakiś pijany, a może niespełna rozumu
pan, głośno wyraża swoją dezaprobatę wobec otaczającego go świata i ludzi.
D.O. szybko poczuł z nim więź wspólnoty. Bo w końcu i D.O.
robi to samo, raz na facebooku, raz na blogu.
3.
Już za kilka godzin, na portalu ‘ natemat.pl ‘ ukaże się
najnowsza, obiecana rozmowa z cyklu „Allegro ma non troppo”.
D.O. tylko powie wam tylko tyle: uał! Uał, uał!
4.
Święty Ambroży, więc Mediolan, a jak Mediolan to La Scala.
Na święty Ambroży, patron miasta, rozpoczyna się nowy sezon
w najsłynniejszej operze świata.
To najbardziej „światowy” wybieg dla możnych tego świata w
całych Włoszech.
Bilet a parterze na premierowe przedstawienie kosztował 3200
euro.
W tym roku kierownik muzyczny Riccardo Chailly zdecydował
się na’ La Forza del Destino’ Giuseppe Verdiego. Niedawno była w warszawskim
Teatrze Wielkim i przy tej okazji D.O. dał wyraz swojej niechęci do tego
dzieła: fatalne libretto a i muzyka, jak na Verdiego, taka sobie. Oczywiście
tamtą recenzją D.O. ściągną na siebie krytyki prawdziwych znawców, którzy „Siłę
Przeznaczenia” cenią z powodów trudnych dla D.O. do zrozumienia.
No, ale to nie jego zmartwienie, szansa, że pójdzie na to do
La Scali jest nieskończenie niewielka.
To, co, poza wszystkim innym, powstrzymałoby go od
asystowania w tym spektaklu, to fakt, że śpiewa tam pani Anna Netrebko,
miłośniczka Putina i orędowniczka wojny z Ukrainą.
D.O. życzy jej zapalenia strun głosowych i innych
przykrości.
Kolejny powód to ten, że ta straszna ramota twa w La Scali 3
godziny i 53 minuty.
D.O. uważa, że takich tortur wyraźnie zabraniają Konwencje
Genewskie.
D.O. nie skusiło by nawet 2260 metrów użytych do scenografii
rur żelaznych, 800 rur aluminiowych, 1800 kilogramów kleju, 100 kół do okrągłej
konstrukcji, która obraca się sama, umożliwiając zmianę sceny bez przerywania
akcji i 180 metrów polistyrenowych sześcianów.
Już samo to odstraszyłoby D.O. od pójścia.
Natomiast chętnie znalazłby się na zewnątrz, protestować
przeciwko damom w futrach, klaskać antyfaszystom, którzy przed wejściem do tej
świątyni sztuki wywalili górę gnoju, w któ®ą wetknęli portrety Giorgii Meloni,
przewodniczącego Senatu, naziola Ignazio La Russy, Matteo Salviniego,
wicepremiera tego rządu i premiera Izraela Benjamina Netanjahu.
A z pewnością stanąłby razem z dużą grupą Ukraińców,
protestujących przeciwko Netrrebko. „Opera jest sceną prawdy, Netrebko rzuca
cienie”, „Stop Netrebko: La Scala zasługuje na więcej”, „Z Ukrainą tak długo,
jak trzeba” widniało na transparentach.
Znaleźć się w środku to przywilej, więc były w
przedstawieniu aż trzy przerwy, bo przecież idzie się tam, żeby się pokazać, a
jak światło na widowni zgaśnie, to pokazanie się jest utrudnione.
Ale premierę można oglądać było także w 37 innych punktach
miasta. Że w innych teatrach – OK, że w halach sportowych, też OK, ale w
więzieniach?
Kodeks postępowania karnego i wspomniane Konwencje Genewskie
zabraniają tortur!
Ale, gwoli sprawiedliwości, na dowód, że D.O. nie rości
sobie prawa do racji: na zakończenie było 12 minut aplauzów. Bywało dłużej, ale
po czterech godzinach wszyscy chcieli do domu. Nie brakowało też buuu (ale nie
wszyscy buczeli) dla Netrebko.
5.
W Paryżu, na reinauguracji Notre Dame niespodziewanie
pojawił się Elon Musk. Ale na ceremonię się spóźnił. Jemu wszystko wolno.
Podczas ceremonii, zgromadzona publiczność i część liderów
wolego świata zgotowała Wołodymyrowi Zełenskiemu standing ovation. Podobnie na
stojąco oklaskiwano strażaków, którzy gasili w 2019 niszczycielski pożar
katedry.
Najpierw przebudzenie dzwonów, a potem przebudzenie organów
były najmocniejszymi i najbardziej oczekiwanymi momentami tej ceremonii.
Papieża nie było, ale przesłał liścik: „Niech ponowne
otwarcie Notre-Dame będzie znakiem odnowy Kościoła francuskiego i miejscem
gościnności dla tych, którzy szukają absolutu” - napisał do arcybiskupa Paryża Laurenta
Ulricha. Nb. Wczoraj Franciszek pojawił się publicznie z wielkim siniakiem pod
brodą. Watykan wyjaśnił, że papież uderzył brodą o szafkę nocną.
Na zakończenie ceremonii amerykańska sopranistka Nadine
Sierra odśpiewała w deszczu Marsyliankę przy akompaniamencie chóru armii
francuskiej.
6.
Po szokującym unieważnieniu wyborów prezydenckich przez Trybunał
Konstytucyjny, rumuńska policja przeprowadza serię przeszukań. Prokuratura w
Bukareszcie wszczęła śledztwo w sprawie oszustw wyborczych, prania pieniędzy i
fałszerstw komputerowych. Poszukiwania koncentrują się w trzech budynkach w
Braszowie, mieście w centrum kraju. Agenci przeszukują jednak także dziesiątki
biur, z których część znajduje się na obrzeżach stolicy.
Konfiskowane są komputery, dokumenty i konta bankowe, co
miałoby świadczyć o „hybrydowych atakach” Moskwy mających na celu unieważnienie
wyniku pierwszej tury wyborów prezydenckich, która niespodziewanie doprowadziła
do zwycięstwa Calina Georgescu, kandydata prorosyjskiego, antyukraińskiego, przeciwnika
UE i NATO. Rumuńska prokuratura poszukuje dowodów na oszustwo „finansowane
przez obcy kraj”, by wesprzeć tezę o naruszeniach konstytucji, o których pisał
w wyroku trybunał konstytucyjny, unieważniając pierwszą turę wyborów
prezydenckich, a w konsekwencji odwołania II tury, zaplanowanej na dziś.
7.
Gianni Morandi skończył 80 lat. Jest w świetnej formie i
nadal świetnie śpiewa, sam i w duetach z największymi.
8.
14 grudnia wejdzie w życie we Włoszech nowy kodeks drogowy.
Przewiduje m.in. do 7 lat więzienia dla osób, które
porzucają swoje psy na drogach publicznych.
9.
Liczba czytelników D.O. stale maleje. Dziś już to tylko
niemal połowa tych, którzy odwiedzali Drugi Obieg, kiedy przeniósł się na
bloggera. Kiedy spadnie poniżej psychologicznej granicy, a jest już blisko,
D.O. ustanie.
„Rebelianci ogłaszają koniec władzy Assada w Syrii”
Libańska gazeta l’Orient – Le Jour: https://www.lorientlejour.com/
„Ofensywa w Syrii nie ma celów w Libanie, twierdzi numer dwa HTC”
Ahmad al-Dalati wzywa rząd libański do „usunięcia
pozostałych elementów Hezbollahu z terytorium Syrii”.
„Wyszedł jako stary człowiek”: radość i smutek bliskich uwolnionych z więzień Assada”
Moammar Ali szukał swojego starszego brata przez 39 lat.
W 1986 roku syryjscy żołnierze aresztowali studenta Ali
Hassana al-Ali, wówczas 18-letniego, na punkcie kontrolnym w północnym Libanie.
Od tamtej pory Moammar nie miał od niego żadnych wieści.
Następne trzy dekady spędził na odwiedzaniu różnych placówek
bezpieczeństwa w Syrii, gdzie otrzymywał sprzeczne informacje na temat miejsca
pobytu swojego brata.
„Nie było miejsca w Syrii, którego byśmy nie odwiedzili.
Jeździliśmy po całym kraju i pytaliśmy, co się z nim stało. Pewnego dnia
przyznawali, że mają go w więzieniu, następnego dnia zaprzeczali temu” –
powiedział Ali, mieszkaniec Akkar, północnego Libanu.
Ostatnia informacja, jaką Ali otrzymał o swoim bracie,
dotyczyła tego, że jest przetrzymywany w oddziale bezpieczeństwa wojskowego w
Damaszku pod zarzutem agitacji politycznej. Następnie wybuchła rewolucja w
Syrii i późniejsza wojna domowa, a Ali nie otrzymywał już żadnych informacji o
statusie brata.
Aż do czwartkowej nocy, kiedy telefon Alego zaczął brzęczeć.
Przyjaciele, krewni i członkowie rodziny zaczęli wysyłać mu to samo zdjęcie:
obdarty mężczyzna po pięćdziesiątce, stojący oszołomiony przed centralnym
więzieniem Hama w północnej Syrii.
„Powiedzieli, że jest do mnie podobny. Powiedziałem im: 'to
mój brat!' To uczucie… jest nie do opisania. …
Cały artykuł tu:
Każdy z nas chce po sobie zostawić jakiś ślad…
Kilka lat temu D.O. zrobił już fotoreportaż z ulicy Marszałkowskiej, która niegdyś była eleganckim salonem Warszawy. Dziś jest niewiele więcej niż slumsem, z opuszczonymi kamienicami, zaświnionymi bazgrołami bramami, ścianami i witrynami, pełno tez opuszczonych sklepów…
Gdyby wydać ciutkę mniej na ten pudełkowaty koszmarek na
placu Defilad i poświęcić je na wysprzątanie ulicy i rewitalizację domów i
chodników, to D.O. by się cieszył.
Wstyd przed przybyszami z kraju i zagranicy. W czasie
spaceru D.O. słyszał angielski, włoski, hiszpański i ukraiński, ukraiński i
ukraiński.
Święci się Świętokrzyska (dla ateistów: Krzyska)
Nowy Świat już świętuje. Tak bliżej Świętokrzyskiej…
… A tak bliżej Alei Jerozolimskich.
A to nowa Chmielna. Wciąż jeszcze nie skończona. Wciąż jeszcze pełna bazgrołów „writerów”.
(Może ktoś D.O. wytłumaczy, jakie sa motywacje tych małych
niszczycieli dobra publicznego i prywatnego i dlaczego nikt nie zwraca na to
uwagi? Dlaczego sklepikarze z Chmielnej i wielu innych ulic nie zrzucą się na
ochroniarzy)?
Nadine Sierra śpiewa Marsyliankę przed Notre-Dame.
Super sprawa.
Poszukajcie jej wykonania tu:
Tam też ‘Te Deum’ i ‘Magnificat’
Wejście do La Scali, przed wejściem gnój, w gnoju portrety.
„Szefowie firm technologicznych, którzy zainwestowali 394,1 mln dolarów w wybory w USA – i jak wypadają w porównaniu z Elonem Muskiem”
„Dokumenty FEC dają jedynie przedsmak pieniędzy, jakie big
tech czerpie z Waszyngtonu, więc próbuje wpłynąć na rząd”
Cały, ze wszech mias interesujący artykuł jest tu:
https://www.theguardian.com/us-news/2024/dec/07/campaign-spending-crypto-tech-influence
Według analizy Guardiana, Dolina Krzemowa przeznaczyła w tym
roku na wybory prezydenckie w USA ponad 394,1 mln dolarów, z czego większość
pochodziła z ogromnej darowizny, około 243 mln dolarów, jaką Elon Musk
przekazał kampanii Donalda Trumpa. … Szczególnie aktywni w tych wyborach byli zwolennicy
kryptowalut.
Darczyńcy pochodzili z największych firm technologicznych:
Google, WhatsApp, LinkedIn i Netflix. Inni byli potężnymi inwestorami venture
capital, którzy zarobili miliardy, inwestując w technologię. …
Trump otrzymał w sumie 273,2 mln dolarów darowizn od
największych graczy branży technologicznej, w tym:
*242,6 mln dolarów od Elona Muska, właściciela Tesli, SpaceX
i X (dawniej Twitter), którego majątek netto szacuje się na 350 mld dolarów.
*5,5 mln dolarów od Marca Andreessena , miliardera i
założyciela firmy venture capital Andreessen Horowitz, znanej również jako
a16z. Współzałożyciel Andreessena, Ben Horowitz, początkowo popierał Trumpa,
ale przeszedł na stronę Harris .
*5,1 mln dolarów od Jana Kouma , założyciela WhatsApp, który
większość swojego majątku zbił, gdy Facebook przejął aplikację do przesyłania
wiadomości w 2014 r. za 19 mld dolarów.
Dziękujemy księże metropolito. Żaden ateusz nie zaszkodzi tak Kościołowi, ja wasza ekscelencja.
1 rok temu
W kwietniu D.O. donosił o sensacyjnej ucieczce z aresztu
domowego na Północy Włoch Artema Ussa, syna ówczesnego, putinowskiego
gubernatora Syberii. Podejrzewany o koordynację wielkiego przemytu urządzeń
wojskowych z Zachodu do Rosji, Uss , po wyroku Sądu Apelacyjnego w Mediolanie,
oczekiwał na ekstradycję do Stanów Zjednoczonych. Był zobowiązany do noszenia
elektronicznej bransoletki, ale – uwaga! - bez nadajnika GPS. To i inne
okoliczności ucieczki skłaniały do przypuszczeń, że owa ucieczka była „przysługą”,
wyrządzoną przez rząd pani Meloni przyjacielowi Salviniego, Władimirowi
Putinowi.
Młodego Ussa widziano (na monitoringu przed drzwiami jego
włoskiej posiadłości), jak wsiadał do czarnego punto, zarejestrowanego na
obywatela Białorusi, który został przesłuchany i twierdzi, że nic nie wie.
„Już po trzech kilometrach, Uss przesiadł się z Punto do
jednego z czterech ciemnych, identycznych SUV-ów. SUV-y rozjeżdżają się
natychmiast różnymi drogami, by zmylić pogonie. Którego notabene nie było.
Po rozpadzie ZSRR mineralne skarby syberyjskiego regionu
Krasnojarska trafiają w ręce oligarchów, a Aleksandr Uss staje się swego
rodzaju politycznym przedstawicielem aluminiowego lobby, do którego należy
m.in. poszukiwany dziś przez USA Oleg Deripaska.
Uss senior miał nawiązał stosunki polityczne i gospodarcze
już z Borysem Jelcynem, a potem z Putinem, który nominował go na gubernatora
obwodu krasnojarskiego w 2018 roku.
Jego syn Artem nawiązał ścisłe stosunki z Pekinem. Według
aktu oskarżenia w USA, służyły mu do pozyskiwania mikroczipów i narzędzi
elektronicznych potrzebnych do budowy rakiet, dronów i myśliwców używanych
podczas bombardowań Ukrainy. Miał firmę eksportującą ogromne ilości drewna
syberyjskiego do Chin, eksportował tam również węgiel.
Inwestował też we Włoszech, miał udziały w firmie Luxury
Sardinia, która jest właścicielem hotelu w San Teodoro i szeregu gruntów z
widokiem na morze, które miał nadzieję przekształcić w wille.
Jego aresztowanie nastąpiło na lotnisku Malpensa w
październiku ubiegłego roku, a amerykański wymiar sprawiedliwości natychmiast
skontaktował się z sądem w Mediolanie, formalnie sygnalizując niebezpieczeństwo
związane z osobą i ryzyko związane z umieszczeniem go w areszcie domowym.
Wszystko na darmo. Uss mógł przebywać w ośrodku Basiglio,
wynajmowanym w przeszłości przez rosyjskich dyplomatów daleko od Mediolanu, ze
wszystkimi wygodami, aż do momentu wydania wyroku. Skąd uciekł. Dwa dni później
brylował już w Moskwie. Putin tatusia posunął, ponieważ ten wylewnie dziękował
rosyjskim służbom za pomoc w ucieczce synka. Stany Zjednoczone oferują obecnie
7 milionów nagrody za pomoc w jego pojmaniu.
Teraz właśnie zidentyfikowano członków komanda, które
pomogło Artemowi w Ucieczce.
To 5 osób, Bośniacy, Słoweńcy i Serbowie. Aresztowano dwóch
z nich: 52-letniego Vladimira Jovancića i jego syna 25-letniego Borisa
Jovancića. Pozostali, 39-letni Słoweniec Matej Janezic i Serbowie Srdjan Lolic
(52 lat) i Nebojsa Ilic (47 lat) są nadal na wolności, nie wiadomo, gdzie
przebywają.
Przewieźli Ussa szybko, precyzyjnie, przez przejście
graniczne w Gorizii do Słowenii. A stamtąd do Serbii, na Węgry, a jakże, a
potem na północ w stronę Białorusi i wreszcie do Moskwy. Pobrylował, pobrylował
i znikł.
Nikt nie wie, gdzie Artem Uss znikł. Może boi się 007 z USA?
A może zrobił się niewygodny dla Putina?
3 lata temu
7 grudnia 1941 miał miejsce atak na Pearl Harbor. Rozpoczął
się o 7:48 czasu hawajskiego. Baza została zaatakowana przez 353 samoloty
japońskie startujące z sześciu lotniskowców (w tym myśliwce, bombowce poziomowe
i nurkujące oraz bombowce torpedowe) w dwóch falach. Z ośmiu zacumowanych w
porcie pancerników Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych wszystkie zostały
uszkodzone, a cztery zatopione. Wszystkie z wyjątkiem USS Arizona zostały
później wydobyte, a sześć powróciło do służby. Japończycy zatopili lub uszkodzili
również trzy krążowniki, trzy niszczyciele, szkolny okręt przeciwlotniczy i
jeden stawiacz min. Ponadto zniszczyli 188 samolotów amerykańskich.
Zginęło 2403 Amerykanów, a 1178 innych zostało rannych.
Straty japońskie: 29 samolotów i pięć miniaturowych okrętów
podwodnych. Zginęło 64 żołnierzy.
8 grudnia Kongres Stanów Zjednoczonych wypowiedział Japonii
wojnę. Bilans „Wojny na Pacyfiku” był przerażający: Po stronie Amerykanów i ich
sojuszników zginęły ponad 4 miliony żołnierzy (1937–45) i 26 milionów cywili
(1937–45).
Po stronie Japonii i jej sojuszników – ponad 2,5 miliona
zabitych wojskowych. (1937–45) i ponad milion cywilów.
Marsylianka pięknie zaśpiewana. Przy okazji pięknie zaśpiewanego hymnu zawsze mi się przypomina wykonanie naszego hymnu przez "zbawcę narodu". Nic na to nie mogę poradzić. Ech, wolacy...
OdpowiedzUsuńD. O. ... Tylko nie to. Nie ustawaj.
OdpowiedzUsuń"Liczba czytelników D.O. stale maleje."
OdpowiedzUsuńPanie Jacku:
Jednak wydaje mi się, że publikacje bezpośrednio na Facebooku mają swoje zalety mimo bezdusznych i ślepych algorytmów. Nie sądzę, żeby "cenzura" była efektem politycznej złej woli Zuckerberga, to jednak nie Musk, a FB daje szansę na dotarcie do większej ilości osób. Oczywiście te algorytmy są nastawione na zysk i dlatego raczej podgrzewają atmosferę niż szukają prawdy, ale taki jest kapitalizm, rozsądni ludzie powinni móc się przed tym bronić samemu. Niech Pan zwróci uwagę, że czytelnicy komentują raczej na FB, tak jest im wygodniej, można tworzyć wątki, odpowiadać, rozgałęziać poddyskusje. Poza tym nie są wtedy anonimowi - w każdej chwili można zajrzeć na ich profil i sprawdzić, kim jest rozmówca. Szczególnie napastliwych można blokować, FB daje taką możliwość.
ALE NIE WSZYSCY MAJĄ MOŻLIWOŚĆ KOMENTOWANIA. Pana ustawienia na FB dopuszczają tylko komentarze od Pana znajomych i ich znajomych. Cóż, ja nie mam szczęścia należeć do tego zbioru i wiele razy brakowało mi możliwości wyrażenia swojej opinii. A media społecznościowe to powinien być raczej dialog niż monolog, to zresztą jest ich zaletą. Gdyby Pan jednak rozważył zmianę tych ustawień i dopuszczenie komentarzy od wszystkich?
Z wielkim szacunkiem i apelem, niech Pan nie rezygnuje
Jarosław Morawski
zgadzam się , poza tym ,że aby zapobiegać hejtowi komentarze powinni zamieszczać tylko znajomi. Pozdrawiam
UsuńDziękuję za dzisiejszy przekaz , żyjemy w ciekawych czasach , czyżby to pierwsze symptomy upadku kac,apii . Czytam D.O. zawsze z wielkim zainteresowaniem , ten tzw.spadek czytelników nie jest obiektywny , uważam i wiem ,że wiele osób nie wie jak otworzyć , myślę ,że trzeba to "łopatologicznie" opisać . Przesyłam serdeczności .......trwa msza w Katedrze Notre-Dame .
OdpowiedzUsuńA ja się cieszę z obecności D.O. na blogu, bo wreszcie mam możliwość skomentowania. I nie wydaje mi się, by dodanie komentarza tutaj było trudniejsze niż na Fb.
OdpowiedzUsuńCo do Syrii, trochę mi D.O rozjaśnił w głowie, ale nie do końca. Bo raz pisze HTS a raz Jolani. Kim są te postaci względem siebie? Czy reprezentują ten sam ruch? Za mało wiem o Syrii, żeby to zrozumieć. No i obawiam się, że przywódcy rebeliantów mogą okazać się wilkami w owczej skórze, którzy po dojściu do władzy pokażą prawdziwe oblicze. Jakoś nie bardzo wierzę w tak radykalną przemianę od Al-Kaidy do demokracji.