DRUGI OBIEG
Czwartek, 27 marca 2025

1.
D.O. jest w głębokiej depresji. Do wszystkich nieszczęść tego świata i on dołożył swoje trzy grosze.


Chcieliście POPiS i macie POPiS.
https://wyborcza.pl/7,75398,31804256,prezydent-podpisal-ustawe-ws-ograniczenia-prawa-do-azylu.html#S.TD-K.C-B.1-L.1.duzy


„Jeszcze dziś wieczorem rząd przyjmie rozporządzenie zawieszające prawo do składania wniosków o azyl. Tak jak zapowiadałem - bez chwili zwłoki”.
https://tvn24.pl/polska/premier-donald-tusk-w-srode-wieczorem-rozporzadzenie-zawieszajace-prawo-do-skladania-wnioskow-o-azyl-st8382185
Polskiej hańby ciąg dalszy.
D.O. nienawidził pisowskiej szajki między innymi za ten brak człowieczeństwa. A teraz, swoim głosem i swoją agitacją przyczynił się do zaostrzenia tej nieludzkiej polityki.
Więc jeszcze raz przypomni sentencje Andrieja Sacharowa – jego imię nosi Nagroda, przyznawana przez Parlament Europejski za działalność w obronie praw człowieka, w obronie istot ludzkich: „kto nie szanuje innych narodów, nie uszanuje i własnego”.



„Zacząłem płakać, wzywać na pomoc mamę, wiedząc, że ona nie przyjdzie. Zostałem sam pod łotewską granicą, czekając na śmierć.
Dziś opowiem wam historię dziecka, które w wieku 12 lat straciło matkę i znalazło się w sierocińcu. Ale z powodów politycznych i etnicznych to dziecko uciekło ze swojego kraju i znalazło się na Białorusi, a następnie zostało porzucone przez przemytników z fałszywego biura podróży w środku mroźnego lasu.
To dziecko to ja – Mamadou Mounir Sylla.
Opuściłem mój kraj w nadziei na nowe życie i realizację marzenia o byciu koszykarzem, a znalazłem się na wózku inwalidzkim z amputowanymi obiema stopami.
https://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,31787076,17-latek-z-gwinei-stracilem-stopy-w-mroznym-lesie.html#S.MT-K.C-B.1-L.1.duzy


„Trump nalega, że USA muszą przejąć Grenlandię, gdy Vance tam jedzie”
https://www.bloomberg.com/news/articles/2025-03-26/trump-says-us-must-have-greenland-as-vance-heads-over-on-trip?leadSource=uverify%20wall
Donald Trump zintensyfikował swoje roszczenia wobec Grenlandii przed wizytą wiceprezydenta J.D. Vance’a na wyspie. „Potrzebujemy Grenlandii dla bezpieczeństwa międzynarodowego. Potrzebujemy jej. Musimy ją mieć” – powiedział Trump podcasterowi Vince’owi Coglianese. „Nienawidzę mówić tego w ten sposób, ale będziemy musieli to zrobić” – dodał.
„Misją wiceprezydenta J.D. Vance'a i innych członków jego zespołu będzie „poinformowanie ich, że potrzebujemy Grenlandii dla międzynarodowego bezpieczeństwa”.
„To wyspa, której potrzebujemy, zarówno w postawie obronnej, jak i ofensywnej, zwłaszcza biorąc pod uwagę świat, jaki jest, i musimy ją mieć” – powiedział prezydent.
Trump powiedział, że to, czy Grenlandczycy chcą stać się Amerykanami, czy nie, jest dla niego sprawą drugorzędną.
„Nie wiem. Nie sądzę, żeby byli niechętni, ale myślę, że musimy to zrobić i musimy ich przekonać” – powiedział.

A więc hipoteza D.O., wyrażona w ostatniej rozmowie z cyklu „Allegro ma non troppo”, że Trump flirtuje z Putinem dlatego, że zamierza zrobić to, co on: najechać zbrojnie inne kraje, znajduje potwierdzenie.

Jeszcze Kanada, Kanał Panamski, Strefa Gazy, bombardowanie Meksyku i Wenezueli.
https://tvn24.pl/swiat/terytoria-ktore-chcialby-przejac-donald-trump-nie-tylko-grenlandia-i-kanada-st8381312
Ambitny facet!


Oto plany ataku, którymi doradcy Trumpa podzielili się na Signal
Administracja zbagatelizowała znaczenie wiadomości tekstowych, które nieumyślnie wysłano do redaktora naczelnego The Atlantic.
https://www.theatlantic.com/politics/archive/2025/03/signal-group-chat-attack-plans-hegseth-goldberg/682176/
„W poniedziałek, krótko po tym, jak opublikowaliśmy artykuł o ogromnym naruszeniu bezpieczeństwa administracji Trumpa, reporter zapytał sekretarza obrony Pete'a Hegsetha , dlaczego udostępnił plany dotyczące nadchodzącego ataku na Jemen w aplikacji do przesyłania wiadomości Signal. Odpowiedział: „Nikt nie wysyłał planów wojennych. I to wszystko, co mam do powiedzenia na ten temat”.
Podczas wczorajszego przesłuchania w Senacie dyrektor wywiadu narodowego, Tulsi Gabbard i dyrektor Centralnej Agencji Wywiadowczej John Ratcliffe, zostali zapytani o czat Signal, na który Jeffrey Goldberg, redaktor naczelny The Atlantic, został nieumyślnie zaproszony przez doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego Michaela Waltza. „Nie było żadnych tajnych materiałów, którymi podzielono się w tej grupie Signal” — powiedziała Gabbard członkom Senackiej Komisji ds. Wywiadu”.
Ratcliffe powiedział mniej więcej to samo: „Mówiąc wprost, moja komunikacja w grupie Signal była całkowicie dozwolona i zgodna z prawem i nie zawierała informacji tajnych”.
Prezydent Donald Trump , zapytany wczoraj po południu o tę samą sprawę, powiedział: „To nie była tajna informacja”.
Tu kończy się bezpłatny dostęp do ‘The Atlantic”.
Ciąg dalszy za CNN:
Według The Atlantic Hegseth opisuje plany ze szczegółami:
1215et: WYSTRZAŁ F-18 (pierwszy pakiet uderzeniowy)”
„1345: Rozpoczyna się okno pierwszego ataku F-18 oparte na „cynglu” (terrorysta docelowy znajduje się w znanej lokalizacji, więc POWINIEN BYĆ NA CZAS – ponadto start dronów uderzeniowych (MQ-9)”
„1410: Więcej samolotów F-18 WYSTRZELONY (pakiet 2. uderzenia)”
„1415: Drony uderzeniowe na cel (TO JEST MOMENT, GDY PIERWSZE BOMBY ZOSTANĄ NA PEWNO ZRZUCONE, w zależności od wcześniejszych celów „na podstawie „cyngla”)”
„1536 Rozpoczyna się 2. uderzenie F-18 – wystrzeliwane są także pierwsze Tomahawki bazujące na morzu”.

Według doniesień The Atlantic informację tę otrzymano „dwie godziny przed planowanym rozpoczęciem bombardowania pozycji Huti”.
„Gdyby te informacje — szczególnie te dotyczące dokładnych godzin startu amerykańskich samolotów do Jemenu — wpadły w niepowołane ręce w ciągu tych dwóch kluczowych godzin, amerykańscy piloci i inny personel mogliby zostać narażeni na jeszcze większe niebezpieczeństwo, niż miałoby to miejsce zwykle” — napisali Goldberg i Harris.

Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz wysłał później SMS-a z potwierdzeniem, że cel ataku znajdował się w budynku, który się zawalił, a atak zakończył się sukcesem.
„Zidentyfikowaliśmy pierwszego celu – ich głównego specjalistę od rakiet – który wszedł do budynku swojej dziewczyny, a ten teraz jest zawalony” – napisał Waltz o godz. 14:00 czasu wschodniego.
Później tego samego dnia Hegseth potwierdził grupie, że spodziewane są kolejne ataki.
„Świetna robota, wszyscy. Dziś wieczorem trwają kolejne strajki, a pełny wstępny raport przedstawimy jutro. Ale na czas, zgodnie z planem i jak dotąd dobre odczyty” – powiedział.

Goldberg powiedział w środę, że magazyn postanowił usunąć z kolejnego artykułu pewną poufną informację.
„Zredagowaliśmy jedną informację, ponieważ sami uznaliśmy, że tak będzie najlepiej. I CIA nas o to poprosiła, ale, wiesz, w pewnym momencie administracja mówi, że nie ma w tym nic tajnego, sekretnego ani poufnego, więc po prostu poczułem, wiesz, że pozwólmy naszym czytelnikom zdecydować samodzielnie” – powiedział w MSNBC o decyzji opublikowania reszty informacji.

Chwilę po tym, jak The Atlantic opublikował wiadomości tekstowe, Biały Dom nadal stawiał opór i próbował zdyskredytować doniesienia Goldberga, choć Rada Bezpieczeństwa Narodowego potwierdziła autentyczność wątku wiadomości.

„The Atlantic przyznał: to NIE były 'plany wojenne'. Cała ta historia była kolejnym oszustwem napisanym przez osobę nienawidzącą Trumpa, znaną ze swojego sensacyjnego manipulatorstwa” – napisała rzeczniczka prasowa Białego Domu Karoline Leavitt w poście zamieszczonym w mediach społecznościowych.

Leavitt odrzuca również obawy, że Steve Witkoff, specjalny wysłannik prezydenta na Bliski Wschód, który był na czacie grupowym, otrzymywał wiadomości tekstowe podczas pobytu w Moskwie. Witkoff, jak powiedziała, „otrzymał bezpieczną linię komunikacyjną od rządu USA i był to jedyny telefon, jaki miał przy sobie podczas pobytu w Moskwie”, przerzucając winę na media.

Goldberg skrytykował reakcję Leavitt na tę wiadomość podczas wystąpienia w MSNBC i stwierdził, że „ona po prostu gra w jakąś dziwną grę semantyczną”.

Analityk wojskowy CNN, emerytowany pułkownik Cedric Leighton, powiedział, że szczegóły zawierają „wszystkie elementy planu wojennego, a to oznacza, że wszystkie te elementy oznaczają, że ta sprawa jest tajna. Koniec kropka. Nie ma wątpliwości, że jest to tajne”.

A D.O. doda: Jak wszyscy zatwardziali przestępcy – idą w zaparte i twierdzą, że ręka, za którą ich złapano, to nie ich ręka.


Oto dlaczego naprawdę młodzi ludzie głosowali na Trumpa
https://www.nytimes.com/2025/03/26/opinion/young-maga-trump-vote.html
Neil Gross*:

Demokraci byli zaniepokojeni wiosną i latem ubiegłego roku, gdy sondaże sugerowały, że wyborcy w wieku od 18 do 29 lat słabną w swoim długoletnim zaangażowaniu w Partię Demokratyczną. Po wyborach w listopadzie, gdy sondaże exit poll wskazały, że Kamala Harris wygrała wśród młodych dorosłych tylko niewielką przewagą (jeśli w ogóle), wydawało się, że grunt się zmienił. Artykuł na okładce magazynu New York … o młodych zwolennikach Trumpa imprezujących w Waszyngtonie uchwycił powszechne wrażenie, że była to zmiana pokoleniowa: wzrost grupy młodych MAGA.

Po przeanalizowaniu danych z nowego sondażu i przeprowadzeniu wywiadów z ponad 100 młodymi dorosłymi na potrzeby książki, którą piszę o tym, jak polityka zmienia doświadczenie studenckie, mam wątpliwości. Młodzi ludzie MAGA mogą czuć się na nowo naładowani energią i wzmocnieni, ale wzmocnienie to co innego niż wzrost liczbowy. Dane sugerują, że wahania w głosowaniu młodych dorosłych na Donalda Trumpa nie odzwierciedlały znaczącej zmiany ideologii. Raczej wahania te wydają się być wynikiem decyzji umiarkowanych do nieco liberalnych młodych wyborców o postawieniu na pana Trumpa z powodu obaw o stan gospodarki — oraz młodych umiarkowanych i postępowych, którzy zdecydowali się zostać w domu, ponieważ uważali, że pani Harris jest zbyt postępowa lub niewystarczająco postępowa. Jest to punkt mający znaczenie zarówno dla Demokratów, jak i Republikanów.

Najbardziej uderzającą cechą wahań w głosowaniu na Trumpa wśród młodych dorosłych jest to, że nastąpiły one, mimo że nie odnotowano znaczącego wzrostu odsetka młodych dorosłych identyfikujących się jako konserwatyści.
Dane z Cooperative Election Study, ogólnokrajowego badania z udziałem ponad 50 000 respondentów w latach wyborczych, pokazują, że w latach 2006–2023 około 23 procent Amerykanów w wieku od 18 do 29 lat określiło się jako „konserwatywni” lub „bardzo konserwatywni” średnio, a liczba ta wahała się tylko nieznacznie z roku na rok.
Liczby z 2024 r., którymi podzielili się ze mną autorzy badania, nie wykazują znaczącego odejścia od tego wzorca. (Pomimo obaw o wpływ mizoginicznej internetowej „manosfery”, stosunek młodych mężczyzn identyfikujących się jako konserwatyści do młodych kobiet również nie zmienił się znacząco).

Podobnie badanie odnotowało tylko niewielkie zmiany w przynależności partyjnej młodych dorosłych w ciągu ostatnich dwóch dekad. Młodzi ludzie słabną w swoim zaangażowaniu w Demokratów, ale słabną również w swoim zaangażowaniu w Republikanów. Zamiast tych lojalności coraz większa liczba osób twierdzi, że są niezależni.

Słyszałem to niezadowolenie z przynależności partyjnej w moich wywiadach. Czarnoskóra kobieta z rodziny imigrantów, która niedawno ukończyła flagowy publiczny uniwersytet na Południu, powiedziała mi, że była sfrustrowana polaryzacją polityczną, której była świadkiem w swojej szkole, gdzie „albo jesteś demokratą, albo republikaninem” — powiedziała. „To jak hipisi kontra weterani”.

Była dumna z tego, że nie jest związana z żadną partią. Ostatnio czytała Project 2025, plan Heritage Foundation na drugą prezydenturę pana Trumpa. Znalazła pewne elementy, których nie lubiła, i inne, które lubiła — bezpartyjna reakcja, która, jak zasugerowała, powinna być bardziej powszechna. (Podobnie jak w przypadku większości badań nauk społecznych, uczestnicy mojego badania pozostają anonimowi).

Nie ma również zbyt wielu dowodów na to, że młodzi dorośli mają coraz bardziej konserwatywne poglądy — wręcz przeciwnie. Niedawne badanie socjologów Kyle'a Dodsona i Clema Brooksa wykazało, że w latach 2012–2020 opinia publiczna w Stanach Zjednoczonych wobec mniejszości rasowych, imigrantów, osób homoseksualnych i lesbijek oraz innych grup stała się bardziej tolerancyjna społecznie, a na czele tej zmiany stanęli młodzi dorośli. Młodzi Republikanie również stali się bardziej tolerancyjni społecznie, choć nie w każdej kwestii.

Jest to część długoterminowego trendu. Socjologowie tacy jak Mike Hout i Ethan Fosse wykazali, że w szerokim zakresie kwestii społecznych, w tym podziału obowiązków domowych między mężczyznami i kobietami, moralności homoseksualizmu, poglądów na temat kar cielesnych i uczuć dotyczących modlitwy w szkole, ogólną tendencją w ciągu ostatniego stulecia jest to, że Amerykanie urodzeni w każdym kolejnym roku wyrażają nieco bardziej tolerancyjne, egalitarne i świeckie postawy niż w poprzednim. Chociaż badania te nie obejmują okresu do 2024 r., badania Gallupa wskazują, że ten rozwój nie zmienił kierunku w ciągu ostatnich kilku lat, bez względu na to, jak wiele mówi się o zmianie nastrojów.

Z drugiej strony dowody wskazują, że względy ekonomiczne miały ogromne znaczenie dla młodych Amerykanów w wyborach w 2024 r. Podczas gdy wyborcy we wszystkich grupach wiekowych uznali gospodarkę za pilną kwestię, dotyczyło to szczególnie wyborców poniżej 30. roku życia, przy czym 40 procent z nich stwierdziło, że inflacja była najważniejszym czynnikiem w ich głosowaniu na prezydenta, a 46 procent więcej mówiąc, że był to ważny czynnik. Znaczna liczba młodych ludzi najwyraźniej wierzyła, że pani Harris będzie kontynuować politykę ery Bidena, którą uważali za odpowiedzialną za wysokie ceny i mieli nadzieję, że pan Trump przyniesie ulgę.

Ale głosowanie na pana Trumpa niekoniecznie oznaczało, że ci młodzi ludzie stali się sympatykami MAGA. Odpowiadając na ankietę, którą przeprowadziłem zeszłego lata, jedna młoda kobieta z Zachodniego Wybrzeża, latynoska, studentka dojeżdżająca, z dużą pomocą finansową na dużym, nieselektywnym uniwersytecie publicznym, zgłosiła, że chociaż jest nieco liberalna i zaniepokojona środowiskiem, planuje oddać swój głos na pana Trumpa. Powiedziała, że jej głos będzie dotyczył gospodarki — tego, że pod rządami administracji Bidena ludzie „nie byli w stanie pozwolić sobie na podstawowe potrzeby”.

Imigracja była również ważną kwestią dla niektórych młodych wyborców Trumpa — ale nie, jak się wydaje, w tak silnie stronniczy sposób, jak było to ważne dla starszych wyborców. Sondaż przeprowadzony we wrześniu przez Harvard’s Institute of Politics wykazał, że ponad jedna trzecia Amerykanów w wieku od 18 do 29 lat popiera masową deportację imigrantów, którzy przebywali w kraju nielegalnie — jednak Pew Research Center poinformował w grudniu, że tylko 10 procent młodych dorosłych stwierdziło, że poziom legalnej imigracji powinien zostać ograniczony. Sugeruje to, że młodzi ludzie byli bardziej zmotywowani obawami ekonomicznymi związanymi z masową, nieuregulowaną imigracją niż nacjonalistycznymi lub ksenofobicznymi apelami, pomimo kieszeni skrajnie prawicowego poparcia.

Następnie jest kwestia młodych ludzi, którzy w przeciwnym razie mogliby głosować na panią Harris, powstrzymujących się od głosowania. Wielu młodych umiarkowanych uważało ją za zbyt postępową lub związaną z ruchem „woke”. Wielu młodych postępowych uważało ją za niewystarczająco postępową, szczególnie w świetle pomocy wojskowej administracji Bidena dla Izraela. O ile ci ludzie zostali w domu w dniu wyborów, doprowadzili do wzrostu udziału młodych dorosłych głosujących na pana Trumpa — ale nie do wzrostu liczby młodych ludzi, którzy go popierali.

Jestem socjologiem, a nie strategiem politycznym, ale uważam, że zarówno Demokraci, jak i Republikanie mogą z tego wyciągnąć wnioski. Demokraci, myśląc, że mają wiatr historii za plecami, często traktowali poparcie młodych dorosłych jak coś oczywistego, koncentrując swoje wysiłki bardziej na tym, aby skłonić ich do pójścia do urn niż na zdobyciu ich głosów. Jednak długoterminowa zmiana społeczna nie przekłada się automatycznie na sukces wyborczy. Podczas gdy młodzi ludzie stają się bardziej postępowi społecznie, więcej z nich głosuje kieszeniami, niż myśleli Demokraci.

Republikanie ze swojej strony powinni zważać na ograniczenia swojego mandatu od młodych Amerykanów, takiego, jaki jest. Rdzeń GOP-u stanowią starsi biali ludzie, którzy twierdzą, że nie rozpoznają już kraju, który młodzi ludzie budują. Im bardziej administracja Trumpa dba o tych wyborców, na przykład poprzez podwojenie modlitwy w szkołach publicznych, dążenie do krajowego zakazu aborcji lub nakładanie ograniczeń na prawa L.G.B.T.Q.+, tym bardziej ryzykuje wyobcowaniem młodszych, bardziej akceptujących społecznie wyborców, którzy skłaniali się ku panu Trumpowi dla większych wypłat i tańszych mieszkań — zwłaszcza jeśli gospodarka się załamie.

Być może dzisiejsi młodzi wyborcy będą w pełni akceptować partyjne tożsamości, gdy będą starsi. Ale możliwe jest również, że niezadowolenie z obu partii jest tak duże, że jesteśmy świadkami pojawienia się kohorty niezdecydowanych wyborców, którzy są otwarci na perswazję w każdym cyklu politycznym. Jeśli to wpłynie na złagodzenie naszej spolaryzowanej i dysfunkcyjnej polityki, będziemy winni dzisiejszej młodzieży naszą wdzięczność.


*Neil Gross jest profesorem socjologii w Colby College, pracownikiem naukowym w Niskanen Center i autorem książki „Walk the Walk: How Three Police Chiefs Defied the Odds and Changed Cop Culture”.



Trump wysadził w powietrze porządek świata – i pozostawił europejskich przywódców w trudnej sytuacji
https://www.bbc.com/news/articles/c2er9j83x0zo
„To najpoważniejszy i najbardziej długotrwały kryzys bezpieczeństwa Zachodu od zakończenia II Wojny Światowej. Jak mówi jeden z ekspertów, „Trumpizm przetrwa jego prezydenturę”. Ale które państwa są przygotowane, by wyjść na pierwszy plan, gdy USA się cofają?

Pewnego poranka w lutym 1947 roku o godzinie 9.00 ambasador Wielkiej Brytanii w Waszyngtonie, Lord Inverchapel, wszedł do Departamentu Stanu, by wręczyć sekretarzowi stanu USA, George’owi Marshallowi, dwa komunikaty dyplomatyczne wydrukowane na niebieskim papierze, mające podkreślić ich znaczenie: jeden dotyczył Grecji, a drugi Turcji.

Wyczerpana, spłukana i mocno zadłużona wobec Stanów Zjednoczonych, Brytania powiedziała USA, że nie może dłużej wspierać greckich sił rządowych walczących z komunistyczną rebelią. Wielka Brytania już ogłosiła plany wycofania się z Palestyny i Indii oraz zakończenia swojej obecności w Egipcie.

Stany Zjednoczone natychmiast dostrzegły, że istnieje realne niebezpieczeństwo, że Grecja wpadnie w ręce komunistów, a co za tym idzie, pod kontrolę sowiecką. A jeśli Grecja upadnie, Stany Zjednoczone obawiały się, że Turcja może być następna, oddając Moskwie kontrolę nad wschodnim Morzem Śródziemnym, w tym potencjalnie nad Kanałem Sueskim, ważnym globalnym szlakiem handlowym.

Prawie z dnia na dzień Stany Zjednoczone wypełniły próżnię pozostawioną przez odchodzących Brytyjczyków.
„Polityką Stanów Zjednoczonych musi być wspieranie wolnych narodów, które stawiają opór próbom podporządkowania ich uzbrojonym mniejszościom lub naciskom zewnętrznym” – ogłosił prezydent Harry Truman.

Był to początek tego, co stało się znane jako doktryna Trumana. W jej sercu znajdowała się idea, że pomoc w obronie demokracji za granicą była kluczowa dla interesów narodowych Stanów Zjednoczonych.

Potem nastąpiły dwie ważne inicjatywy USA: Plan Marshalla, czyli ogromny pakiet pomocy mający na celu odbudowę zrujnowanej gospodarki Europy, oraz utworzenie w 1949 r. NATO, którego celem była obrona demokracji przed Związkiem Radzieckim, który rozciągnął swoją kontrolę na wschodnią część Europy.

Łatwo jest postrzegać to jako moment, w którym przywództwo świata zachodniego przeszło od Wielkiej Brytanii do Stanów Zjednoczonych. …

Stany Zjednoczone, tradycyjnie izolacjonistyczne i bezpiecznie chronione przez dwa ogromne oceany, wyłoniły się z II wojny światowej jako lider wolnego świata. Podczas gdy Ameryka roztaczała swoją potęgę na całym świecie, spędziła powojenne dekady na przekształcaniu dużej części świata na swój własny obraz i podobieństwo.

Pokolenie wyżu demograficznego dorastało w świecie, który wyglądał, brzmiał i zachowywał się bardziej jak Stany Zjednoczone niż kiedykolwiek wcześniej. I stał się kulturowym, ekonomicznym i militarnym hegemonem świata zachodniego.

Jednak podstawowe założenia, na których Stany Zjednoczone oparły swoje ambicje geostrategiczne, prawdopodobnie ulegną zmianie.
Donald Trump jest pierwszym prezydentem USA od czasów II wojny światowej, który kwestionuje rolę, jaką jego kraj wyznaczył sobie wiele dekad temu. I robi to w taki sposób, że dla wielu stary porządek świata wydaje się być skończony – a nowy porządek świata jeszcze się nie ukształtował.

Pytanie brzmi, które narody wystąpią naprzód? A czy przy bezpieczeństwie Europy pod większym obciążeniem niż kiedykolwiek w pamięci, jej obecni liderzy znajdą odpowiednią odpowiedź?

Wyzwanie dla spuścizny Trumana
Krytyka porządku międzynarodowego po 1945 r. przez prezydenta Trumpa sięga dziesięcioleci wstecz. Prawie 40 lat temu wykupił całostronicowe reklamy w trzech amerykańskich gazetach, aby skrytykować zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w obronę demokracji na świecie.

„Przez dziesięciolecia Japonia i inne narody wykorzystywały Stany Zjednoczone” – napisał w 1987 r. „Dlaczego te narody nie płacą Stanom Zjednoczonym za ludzkie życia i miliardy dolarów, które tracimy, aby chronić ich interesy?

„Świat śmieje się z amerykańskich polityków, gdy chronimy statki, których nie posiadamy, przewożące ropę, której nie potrzebujemy, przeznaczone dla sojuszników, którzy nie chcą pomóc”.

Jest to stanowisko, które powtarza od czasu swojej drugiej inauguracji.

Wściekłość, jaką odczuwają niektórzy członkowie jego administracji z powodu tego, co postrzegają jako zależność Europy od Stanów Zjednoczonych, najwyraźniej znalazła odzwierciedlenie w ujawnionych w tym tygodniu wiadomościach o atakach lotniczych na Hutich w Jemenie.

W wiadomościach konto o nazwie wiceprezydent JD Vance napisało, że kraje europejskie mogą skorzystać na nalotach. Napisało: „Po prostu nienawidzę ponownego ratowania Europy”.

Inne konto, zidentyfikowane jako Sekretarz Obrony Pete Hegseth, odpowiedziało trzy minuty później: „VP: W pełni podzielam twoją niechęć do europejskiego pasożytnictwa. To ŻAŁOSNE”.
Wydaje się, że stanowisko samego Trumpa wykracza poza krytykę tych, którzy, jak twierdzi, wykorzystują hojność Stanów Zjednoczonych. Na początku swojej drugiej prezydentury wydawał się obejmować prezydenta Rosji Władimira Putina, mówiąc Rosji, że Ukraina nie otrzyma członkostwa w NATO i że nie powinna oczekiwać odzyskania terytorium, które straciła na rzecz Rosji.

Wielu uważało to za oddanie dwóch głównych kart przetargowych, zanim jeszcze rozmowy się rozpoczęły. Najwyraźniej nie żądał od Rosji niczego w zamian.

Z drugiej strony niektórzy zwolennicy Trumpa widzą w Putinie silnego przywódcę, ucieleśniającego wiele konserwatywnych wartości, które sami podzielają.

Dla niektórych Putin jest sojusznikiem w „wojnie z przebudzonymi” (woke).

Polityka zagraniczna Stanów Zjednoczonych jest obecnie napędzana, przynajmniej częściowo, przez imperatywy ich wojen kulturowych. Bezpieczeństwo Europy uwikłało się w walkę między dwiema spolaryzowanymi i wzajemnie antagonistycznymi wizjami tego, co Stany Zjednoczone reprezentują.

Niektórzy uważają, że podziały nie wynikają wyłącznie z poglądów Trumpa i że Europa nie może bezczynnie czekać, aż jego kadencja dobiegnie końca.

„Stany Zjednoczone oddalają się od europejskich wartości” – twierdzi Ed Arnold, pracownik naukowy w Royal United Services Institute (RUSI) w Londynie. „To trudne [dla Europejczyków] do przełknięcia, ponieważ oznacza to, że jest to strukturalne, kulturowe i potencjalnie długoterminowe”.

„Myślę, że obecna trajektoria USA przetrwa Trumpa jako osobę. Myślę, że trumpizm przetrwa jego prezydenturę”.

Artykuł 5 NATO „jest sztucznie utrzymywany przy życiu”
Biały Dom Trumpa oświadczył, że nie będzie już głównym gwarantem bezpieczeństwa Europy i że państwa europejskie powinny wziąć odpowiedzialność za własną obronę i same za nią płacić.

„Jeśli [kraje NATO] nie zapłacą, nie będę ich bronił. Nie, nie będę ich bronił” – powiedział prezydent na początku tego miesiąca.

Od prawie 80 lat podstawą bezpieczeństwa europejskiego jest Artykuł 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, który stanowi, że atak na jedno państwo członkowskie sojuszu jest atakiem na wszystkie państwa.

W ubiegłym miesiącu, tuż przed wizytą w Białym Domu, premier Sir Keir Starmer powiedział mi w wywiadzie, że jest przekonany, iż Stany Zjednoczone pozostają wiodącym członkiem NATO, a Trump osobiście podtrzymuje swoje zaangażowanie w przestrzeganie Artykułu 5.
Inni są mniej pewni.
Ben Wallace, który był sekretarzem obrony w poprzednim rządzie konserwatywnym, powiedział mi wcześniej w tym miesiącu: „Myślę, że Artykuł 5 jest sztucznie utrzymywany przy życiu.
„Jeśli Europa, w tym Wielka Brytania, nie podejmie działań, nie zainwestuje dużo w obronność i nie potraktuje tego poważnie, może to oznaczać koniec NATO, jakie znamy, a także koniec Artykułu 5.

„W tej chwili nie bałbym sobie palca uciąć, że Artykuł 5 będzie mógł zostać uruchomiony w przypadku ataku ze strony Rosji… Z pewnością nie założyłbym się, że Stany Zjednoczone przyjdą na ratunek”.

Według sondażu przeprowadzonego przez francuską firmę Institut Elabe, prawie trzy czwarte Francuzów uważa obecnie, że Stany Zjednoczone nie są sojusznikiem Francji. Większość w Wielkiej Brytanii i bardzo duża większość w Danii, oba historycznie proamerykańskie kraje, mają obecnie również nieprzychylne poglądy na temat Stanów Zjednoczonych.

„Szkody, jakie Trump wyrządził NATO, są prawdopodobnie nieodwracalne” – twierdzi Robert Kagan, konserwatywny komentator, autor i pracownik naukowy Brookings Institution w Waszyngtonie, który od dawna krytykuje Trumpa.

„Sojusz opierał się na amerykańskiej gwarancji, która, delikatnie mówiąc, nie jest już wiarygodna”.

A jednak Trump nie jest pierwszym prezydentem USA, który mówi Europie, aby uporządkowała wydatki na obronę. W 2016 r. Barack Obama namawiał sojuszników NATO do zwiększenia ich wydatków, mówiąc: „Europa czasami była zadowolona ze swojej obrony”.

Czy rozpoczął się „rozpad Zachodu”?
Wszystko to są świetne wieści dla Putina. „Cały system bezpieczeństwa euroatlantyckiego rozpada się na naszych oczach” – powiedział w zeszłym roku. „Europa jest marginalizowana w globalnym rozwoju gospodarczym, pogrążana w chaosie wyzwań, takich jak migracje, i traci międzynarodową podmiotowość i tożsamość kulturową”.

Na początku marca, trzy dni po katastrofalnym spotkaniu Wołodymyra Zełenskiego z Trumpem i Vance’em w Białym Domu, rzecznik Kremla oświadczył, że „rozpoczął się proces fragmentacji Zachodu”.
„Spójrzcie na cele Rosji w Europie” – mówi Armida van Rij, szefowa programu europejskiego w Chatham House. „Jej celem jest destabilizacja Europy. Osłabienie NATO i zmuszenie Amerykanów do wycofania swoich wojsk z tego miejsca.

„A w tej chwili można by powiedzieć 'tyka, tyka i prawie eksploduje. Ponieważ to destabilizuje Europę. Osłabia NATO. Nie zaszło tak daleko, żeby USA wycofały wojska z Europy, ale za kilka miesięcy, kto wie, gdzie będziemy”?

„Zapomnieliśmy lekcji naszej historii”
Jednym z największych wyzwań, przed którymi stoi Europa, w szczególności, jest kwestia odpowiedniego uzbrojenia się. Osiemdziesiąt lat polegania na potędze Stanów Zjednoczonych pozostawiło wiele europejskich demokracji odsłoniętych.

Na przykład Wielka Brytania obcięła wydatki na wojsko o prawie 70% od szczytu zimnej wojny. (Pod koniec zimnej wojny, na początku lat 90., Europa pozwoliła sobie na dywidendę pokojową i rozpoczęła trwający dziesięciolecia proces redukcji wydatków na obronność.)
„Mieliśmy duży budżet [podczas zimnej wojny] i wzięliśmy dywidendę pokojową” — mówi Wallace. „Teraz można argumentować, że było to uzasadnione.
„Problem polega na tym, że przeszliśmy od dywidendy pokojowej do korporacyjnego wyścigu. [Obronność] stała się po prostu departamentem, z którego można było wziąć pieniądze. I właśnie tam zapomnieliśmy o lekcjach naszej historii”.

Premier poinformował parlament w zeszłym miesiącu, że Wielka Brytania zwiększy wydatki na obronę z 2,3% PKB do 2,5% do 2027 r. Ale czy to wystarczy?
„Nie wystarczy po prostu stać w miejscu” – argumentuje Wallace. „Nie wystarczy naprawić rzeczy, których potrzebujemy, aby stać się bardziej zdolnymi do rozmieszczenia, i załatać luki, gdyby Amerykanie odeszli”.

Następnie pojawia się szersza kwestia rekrutacji wojskowej. „Zachód jest w stanie swobodnego spadku w rekrutacji wojskowej, nie dotyczy to tylko Wielkiej Brytanii” – twierdzi Wallace.
„W tej chwili młodzi ludzie nie wstępują do wojska. I to jest problem”.

Ale nowy kanclerz Niemiec, Friedrich Merz, powiedział, że Europa musi uniezależnić się od Stanów Zjednoczonych. A „europeizacja” NATO będzie wymagała zbudowania rodzimego europejskiego kompleksu militarno-przemysłowego, który będzie w stanie dostarczyć zdolności, którymi obecnie dysponują tylko Stany Zjednoczone.

Inni podzielają pogląd, że Europa musi stać się bardziej samodzielna pod względem militarnym, ale niektórzy obawiają się, że nie wszyscy Europejczycy podzielają to stanowisko.

„W tej chwili jesteśmy w sytuacji, w której Europejczycy ze Wschodu generalnie nie potrzebują tej wiedzy” – mówi Ian Bond, zastępca dyrektora Centre for European Reform. „Im dalej na zachód, tym bardziej problematyczne się to staje, aż do Hiszpanii i Włoch”.

Ian Arnold zgadza się: „Obecnie w Europie panuje pogląd, że to już nie jest debata, to debata o tym, jak to zrobić i być może jak szybko to zrobić, ale musimy to zrobić teraz”.

Składanie nowego porządku świata
Według historyka Timothy'ego Gartona Asha istnieje krótka lista „bardzo ważnych rzeczy”, które obecnie zapewniają jedynie Stany Zjednoczone.
„To są tak zwane strategiczne czynniki wspomagające” – mówi. „Satelity, wywiad, baterie obrony powietrznej Patriot, które są jedynymi, które mogą zestrzelić rosyjskie rakiety balistyczne. A w ciągu trzech do pięciu lat my [kraje inne niż USA] powinniśmy dążyć do posiadania własnej wersji tychże.

„I w tym procesie transformacji, od kierowanego przez Amerykanów NATO [idea jest taka], że będziecie mieć NATO, które jest tak zeuropeizowane, że jego siły, razem z siłami narodowymi i potencjałem UE, będą zdolne do obrony Europy – nawet jeśli amerykański prezydent powie 'nie mieszajcie nas do tego'”.
Pytanie brzmi, jak to osiągnąć.

Pani van Rij podkreśliła, że jej zdaniem Europa rzeczywiście musi zbudować europejską bazę przemysłu obronnego, będącą własnością Europy, przewiduje jednak trudności.
„Naprawdę podziały są trudne w Europie co do tego, jak to faktycznie zrobić i czy w ogóle to zrobić”.

Komisja Europejska i eksperci od dziesięcioleci próbują ustalić, jak ta obrona może działać. „Tradycyjnie było to bardzo trudne ze względu na interesy narodowe... Więc to nie będzie łatwe”.

Tymczasem Trump wydaje się gotowy zamknąć rozdział poświęcony opartemu na zasadach, powojennemu porządkowi międzynarodowemu, w którym suwerenne państwa mogą swobodnie wybierać własne losy i sojusze.

Wydaje się, że łączy go z Władimirem Putinem pragnienie świata, w którym główne mocarstwa, nieskrępowane prawami uzgodnionymi na szczeblu międzynarodowym, mogą swobodnie narzucać swoją wolę mniejszym, słabszym narodom, tak jak Rosja tradycyjnie czyniła to zarówno w swoich imperiach carskich, jak i sowieckich. Oznaczałoby to powrót do systemu „sfer interesów”, który dominował przez 40 lat po II wojnie światowej.

Nie wiemy dokładnie, co zrobiłby Donald Trump, gdyby kraj NATO został zaatakowany. Chodzi jednak o to, że gwarancji pomocy USA nie można już dłużej traktować jako czegoś oczywistego. Oznacza to, że Europa musi zareagować. Jej wyzwaniem wydaje się być pozostanie zjednoczoną, w końcu uregulowanie kwestii finansowania własnej obrony i uniknięcie wciągnięcia w „strefę wpływów” któregokolwiek z mocarstw.



UE wzywa obywateli do zgromadzenia zapasów na 72 godziny na wypadek katastrofy lub ataku
https://www.theguardian.com/world/2025/mar/26/stockpile-supplies-72-hours-disasters-attack-eu-tells-citizens
„Przedstawiając swoją pierwszą strategię przygotowawczą, Komisja Europejska stwierdziła, że chce zachęcić obywateli do podejmowania „proaktywnych działań w celu przygotowania się na kryzysy, takich jak opracowywanie planów awaryjnych dla gospodarstw domowych i gromadzenie zapasów niezbędnych artykułów”.
Strategia ta została częściowo zainspirowana planami Niemiec i krajów nordyckich , które rozprowadzały ulotki informacyjne i tworzyły aplikacje doradzające ludziom, co robić w razie ataku militarnego lub innego kryzysu narodowego.
„Mówimy państwom członkowskim: 72 godziny samowystarczalności to to, co zalecamy” – powiedziała reporterom Hadja Lahbib, komisarz UE ds. gotowości i zarządzania kryzysowego. Zapytana o to, co obywatele powinni gromadzić, odniosła się do filmu w swoich mediach społecznościowych, w którym prezentuje torbę awaryjną.
Przy dźwiękach fałszującego jazzu na pianinie Lahbib w żartobliwy sposób opowiada o swoich awaryjnych zapasach, na które składają się dokumenty tożsamości w wodoodpornej osłonie, konserwy, woda butelkowana, zapałki, scyzoryk, gotówka, karty do gry, lekarstwa i małe radio.
Strategia została opracowana w celu zapewnienia lepszej koordynacji UE i świadomości społecznej w odpowiedzi na szereg potencjalnych zagrożeń, takich jak ekstremalne zjawiska pogodowe zaostrzone przez kryzys klimatyczny, pandemie, cyberataki i inwazje wojskowe. „Musimy przygotować się na incydenty i kryzysy na dużą skalę, obejmujące wiele sektorów, w tym możliwość zbrojnej agresji, dotykającej jedno lub więcej państw członkowskich” – stwierdza dokument.



Tylko w jakim składzie NATO wystąpi w tej niszczącej reakcji?
https://tvn24.pl/polska/sekretarz-generalny-nato-mark-rutte-w-polsce-st8380732

\
No powinien. Wszyscy to wiedzą. Dlaczego zatem nie otrzymał? Za to wszystkie krzywdy, jakie wyrządził Polsce?
https://tvn24.pl/polska/sprawa-dwoch-wiez-gerald-birgfellner-zeznawal-w-prokuraturze-st8380935
… „Mecenas Jacek Dubois ocenił, że "w 2019 roku przesłuchanie polegało na zastraszaniu pana Birgfellnera, a teraz prokuratura chce zgromadzić w tej sprawie dowody".


Są wyroki, z którymi D.O. bardzo trudno jest się pogodzić.
W tym wypadku złagodzenie wyroku uważa za skandaliczne.

https://tvn24.pl/tvnwarszawa/wilanow/warszawa-pobicie-wojciecha-kwasniaka-wyrok-sadu-apelacyjnego-st8380892
… „W rozmowie z dziennikarzami b. wiceszef KNF przyznał, że ma mieszane odczucia co do decyzji sądu o wymiarze kary. - Byłem przekonany, że wyrok sądu rejonowego zostanie w pełni utrzymany, gdyż mamy do czynienia z historią bez precedensu, w której rozstrzygnięcie powinno być sygnałem ze strony państwa, że planowanie i przeprowadzanie zamachu na urzędujących funkcjonariuszy państwa nie będzie bezkarne - powiedział, po czym stwierdził, że taki właśnie wymiar miał wyrok zasądzony w I instancji”.


„Liderka prorosyjskiego regionu Mołdawii, Gagauzji, została zatrzymana na kiszyniowskim lotnisku, kiedy próbowała wylecieć z kraju. Jewgienija Gucul była objęta dochodzeniem w sprawie nielegalnego finansowania prorosyjskiej partii Sor oraz ograniczeniem dotyczącym opuszczania Mołdawii. Jak podaje portal NewsMaker, prokuratorzy mogą wkrótce postawić jej zarzuty i wystąpić o aresztowanie”.
https://tvn24.pl/swiat/moldawia-jewgienija-gucul-szefowa-prorosyjskiego-regionu-gagauzja-zostala-zatrzymana-gdy-chciala-opuscic-kraj-st8381446
No, a w Polsce jawni rosyjscy agenci, wyjątkowi szkodnicy, cieszą się pensją parlamentarzystów i bez przeszkód mogą się poruszać po kraju i świecie i sączyć kremlowski jad.


… „Kanada zaostrza zasady dotyczące dopłat z dotychczasowych programów rządowych dla Tesli - donosi Reuters. Ponadto koncern nie będzie mógł korzystać z przyszłych dotacji, o ile Stany Zjednoczone nie zniosą ceł nałożonych na kanadyjskie produkty”.
https://tvn24.pl/biznes/moto/tesla-kanada-ogranicza-doplaty-dla-koncernu-elona-muska-st8380881
Kanada wykazuje stanowczość.
A Europa? Nia, nia, nia?




„200 tysięcy euro za tydzień z George’em Clooneyem i jego żoną Amal nad jeziorem Como”
https://milano.repubblica.it/cronaca/2025/03/26/news/george_clooney_amal_lago_como_fondi-424086827/?ref=RHLM-BG-P8-S2-T1
Nie, to nie chwyt reklamowy, ale inicjatywa filantropijna, którą hollywoodzka para organizuje od kilku lat dla zebrania funduszy. Celem jest milion euro do przekazania Fundacji Clooneya na rzecz Sprawiedliwości, która promuje sprawiedliwość poprzez świadczenie bezpłatnej pomocy prawnej w obronie wolności słowa i praw kobiet w ponad 40 krajach.
Aby wziąć udział, należy wpłacić 160 tys. euro na osobę, do czego należy doliczyć darowizny w kwocie co najmniej 60 tys. euro.
Szesnastu szczęśliwcom uda się zarezerwować pobyt w jednej z luksusowych willi i hoteli nad jeziorem Como. Organizatorem wydarzenia jest agencja turystyczna Satopia Travel, wybrana przez rodzinę Clooney, aby mieć pewność, że wszystko będzie idealne i że przeżycia gości będą niezapomniane. Na stronie internetowej firmy można znaleźć wszystkie szczegóły dotyczące sposobu zgłoszenia się do udziału.
Pakiet, oprócz luksusowego pobytu w hotelu Passalacqua w Moltrasio (uznanym w 2023 r. za najlepszy hotel na świecie), obejmuje „przyjęcie powitalne, przyjęcie w ogrodzie organizowane przez Amal i George’a Clooneyów, prywatne kolacje z zespołem Fundacji Clooneyów na rzecz Sprawiedliwości, interesujące dyskusje na temat filantropii i sprawiedliwości, możliwości długoterminowej współpracy z Fundacją, wykwintne menu z degustacją win, pożegnalny brunch, codzienne atrakcje zgodnie z planem podróży oraz transfery z lotniska do/z Mediolanu”.
Oprócz ekskluzywnych wycieczek i rejsów statkiem po najpiękniejszych miejscach nad jeziorem, goście mogą również obejrzeć prywatny pokaz w Teatro Sociale di Como.

Założona w 2016 roku Fundacja Clooneya na rzecz Sprawiedliwości (CFJ) jest organizacją zajmującą się obroną praw człowieka, prowadzącą działalność w ponad 40 krajach. Od zbrodni wojennych po obronę kobiet i dziennikarzy, CFJ „aktywnie gromadzi dowody, zapewnia bezpłatną pomoc prawną i nie ustaje w pociąganiu sprawców do odpowiedzialności”. Koordynatorem działań jest Amal Clooney, prawniczka specjalizująca się w obronie praw człowieka.
„Prawnicza przenikliwość Amal - pisze Satopia Travel - zaowocowała akcją na rzecz ofiar naruszeń praw człowieka na całym świecie, doradzaniem w poważnych sprawach ludobójstwa i orędownictwem sprawiedliwości w sądach międzynarodowych. Przekonujące orędownictwo George’a wykracza poza jego hollywoodzką sławę. (…) Uczestnicząc w ich wciągającym doświadczeniu podróżniczym nad jeziorem Como, nie tylko będziesz cieszyć się idyllicznym odpoczynkiem, ale także aktywnie uczestniczyć w ich dążeniu do zmiany świata”.
W tej chwili obowiązuje maksymalna poufność danych uczestników. Wiadomo jedynie, że wydarzenie będzie miało miejsce w sierpniu, kiedy to rodzina Clooneyów zwykle spędza wakacje w Laglio, w zakupionej wiele lat temu willi Oleandra.






























Komentarze

  1. "Znaczna liczba młodych ludzi najwyraźniej wierzyła, że pani Harris będzie kontynuować politykę ery Bidena, którą uważali za odpowiedzialną za wysokie ceny i mieli nadzieję, że pan Trump przyniesie ulgę." Rozumiem, że już ją poczuli? By żyło się lepiej...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak sobie człowiek uświadomi to wszystko, o czym pisze D.O., trudno o inne uczucie, jak smutek

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest już wieczór, przeczytane , mam też od dłuższego czasu wewnętrzny smutek .

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga