DRUGI OBIEG
Niedziela, 8 czerwca 2025

1.
1 czerwca 2025 roku wieczorem, jak gdyby tego było jeszcze potrzeba, dostałem kolejny, definitywny dowód spustoszenia, jakie w moim mózgu poczyniły poezja romantyczna i literatura „ku pokrzepieniu serc”.
To one sprawiły, że uwierzyłem, że Polacy są patriotami, że kochają ojczyznę i gotowi są się dla niej poświęcać i znosić trudy dla niej; że są dobrymi ludźmi.
Z tego to powodu, idąc w ślady fantazyjnych, literackich bohaterów, moje życie legło w gruzach po raz pierwszy 13 grudnia 1981 roku, kiedy musiałem opuścić mój ukochany teatr, z którym od dziecka planowałem związać moje życie, musiałem porzucić myśli o sztuce i życiu wśród ludzi myślących wysoko: znalazłem się na obczyźnie, wśród ludzi, którzy mną pogardzali, tak, jak wy, prawdziwi, nie literaccy Polacy, pogardzacie uchodźcami. A na dodatek rodacy okazali się moimi wrogami, bardziej niż tubylcy.

A z daleka Polska wygląda o wiele bardziej atrakcyjnie niż z bliska, zgodnie z zasadą „Polska to piękny kraj, do którego tęsknić”.
Przełom roku 1989, przebudowa gospodarcza, która w bardzo krótkim czasie, wśród waszych protestów i okrzyków „inteligencja wypierdalać”, postawiła polską gospodarkę na nogi, po tym jak grupka szlachetnych ludzi zaczęła na prawo i lewo oszukiwać świat, że Polacy dojrzeli do życia wśród narodów cywilizowanych.
Dałem się oszukać i ja, podejmując w 2005 roku decyzję o definitywnym powrocie do Polski, porzuciwszy już jako-tako ustabilizowane życie z dala od kraju. Obracałem się wśród tych oszustów, dzięki czemu byłem świadkiem procesu przyjmowania Polski do NATO i do Unii Europejskiej, a to jeszcze bardziej zaciemniało prawdziwy obraz mojej ojczyzny.

Potem przymykałem oczy na lawinową degrengoladę klasy politycznej, bo nic nie zagrażało polskim sojuszom i niewiele polskiej gospodarce.
Ale nie minęło wiele czasu, a pojawiliście się wy: prawdziwi Polacy. Z waszym chamstwem, z waszą agresją, z waszym wiecznym rozmamłaniem umysłowym i fizycznym, z waszą niechęcią do mydła i z waszym umiłowaniem święconej wody, z waszą niechęcią do nauki rekompensowaną niezachwianą wiarą w cuda, z waszym niedouczonym rezonowaniem.
Zaczęliście mówić o „niepodległości”, o „wstawaniu z kolan”, o „eurokołchozie”, chociaż wasza wiedza o współczesnym świecie kończy się na ogrodzeniu kościelnego obejścia.
Zaczęliście krzewić w sobie nienawiść do „elit”, do ludzi wykształconych, przyzwoitych, umytych, przyzwoicie ubranych, znających języki, ludzi, którzy z ogromnym wysiłkiem, całymi latami inwestowali w swoją wiedzę po to, by lepiej i skuteczniej służyć wam, polskiemu „społeczeństwu”, pełni wiary, że uda się was okrzesać, wzbudzić szacunek dla wspólnego mienia, dla państwa i jego struktur, dla ludzi i zwierząt. Nie kradli, nie zachlewali się jak świnie, nie bili żon, szanowali kobiety i wszystkich słabszych, więc nienawidziliście ich jeszcze bardziej, zarzucając im, że się wywyższają, że wami pogardzają. Część, duża gwoli prawdy, w to uwierzyła i tej głupiej bajce zaczęła przypisywać przyczyny swoich porażek wyborczych. I dopatrywać się w was jakiejś historycznej słuszności, wątpić, że „dyktatura robotniczo-chłopska” to najgorsze, co się państwu i społeczeństwu może przytrafić.
Z każdym dniem było mi wśród was coraz bardziej duszno. Aż udusiłem się ostatecznie 1 czerwca 2025 roku wieczorem.

2.
Wzięliście sobie za wodza brzydkiego, zaplutego kurdupla, wypełnionego nieskończoną, nieprzebraną nienawiścią: Jarosława Kaczyńskiego.
Miał do wyboru świnię i goryla i na urząd prezydencki wybrał goryla. Zrobił to w tym samum celu, co zawsze: maksymalnie upokorzyć elity, dowieść im, że nawet skaczące z gałęzi na gałąź włochate i wytatuowane zwierzę będzie lepsze od najlepszego spośród niej.
Goryl wygrał, bo jest jednym z was, Polacy. Jesteście tacy, jak on: głupi, podli, skorzy do przemocy, zakłamani po czubek włosów, skłonni do kradzieży.
Ja goryla nie winię; winię was i waszego wodza. Zasłużyliście na goryla, zasłużyliście na to, co on i jego chwilowy mocodawca, spod którego władzy goryl już wkrótce się wymknie, zrobią z Polską i z wami. To będzie bardzo przykra i bardzo bolesna droga do zrujnowania gospodarki, do waszej nędzy, do pozbawienia Polski sojuszy i utraty niepodległości.
Na końcu tej drogi czeka Rosja, wasza wymarzona Rosja: uczcie się już jej języka, niedługo podpisywać się będziecie cyrylicą.
Tymczasem kupujcie brunatne koszule, ćwiczcie się w sztuce marszów z pochodniami, gromadźcie kamienie do rozbijania witryn sklepowych, zapałki do podpalania nieprawomyślnych książek i obrazów i golenia na łyso kobiet pomagających „obcym” lub z obcymi zamężnych.

3.
Winię też za to tych spośród elit, którzy nie zrozumieli, że wy i wasz wódz, nie jesteście partią, jak każda inna, że jesteście faszystami, tymi najgorszymi, tymi, którym faszyzm rodzi się nie z książek i wiecowych odezw, ale z głębi ducha. Którzy nie zrozumieli powagi historycznej chwili, nie zrozumieli skali zagrożenia, jakie stanowicie dla Polski. Tych, którzy „rygorystycznie stali na straży prawa”, ponieważ, ich zdaniem, „bezprawia nie można zwalczać bezprawiem”.
Cóż za kolosalny błąd logiczny! Jeszcze nigdy w historii totalitaryzmu nie udało się pokonać środkami prawnymi; totalitaryzm albo sam imploduje wobec swojej immanentnej, absurdalnej, systemowej niedoskonałości, albo musi zostać pokonany przemocą.
Ci, którzy to głosili będą współwinni katastrofy, ku której Polska zmierza.

4.
Co będę teraz robił?
Ulegając niekończącym się namowom, ulegnę, zacznę „zasypywać przepaści” między mną w wami, o „prawdziwi Polacy”? Przyznam, że „trochę racji” leży po waszej stronie? Zacznę być dla was i waszych łajdactw pobłażliwy, spojrzę łaskawszym okiem na Sasina, Morawieckiego, Kamińskiego i Wąsika, na Obajtka i Pawłowicz? Będę się do was łasił, „poszukując dialogu”, mimo że wiem, że wy ze mną dialogować wcale nie chcecie, chcecie mnie zgnębić, zniszczyć, upokorzyć i podeptać?
Otóż nie: ja tego nie zrobię.
Racja, prawda nie „leżą po środku”, racja i prawda leżą tam, gdzie leżą. I ani jedna, ani druga nie leżą nawet blisko was, o „prawdziwi Polacy”
Przede mną alternatywa: wypisać się z Polaków lub pozostać tam, gdzie zawsze byłem: przy patriotyzmie, który wy usiłujecie bezprawnie zawłaszczyć, chociaż bardziej niż polskimi, jesteście patriotami rosyjskimi, przy ludziach szlachetnych i uczciwych, przy ludziach myślących, szanujących różnorodność, szanujących inne narody, inne języki, kultury i religie.
No i z tych dwóch możliwości, wybieram tę drugą: nadal będę chciał autentycznego dobra Polski, nadal będę uważał, że faszyści i nacjonaliści są największym zagrożeniem dla ludzi, ojczyzn i dla pokoju, nadal będę uważał Unię Europejską za najwspanialsze osiągnięcie cywilizacyjne ludzkości.

5.
Rad dobrych nie będę nikomu udzielał: róbta, co chceta.
No, może jedną: ludzi, myślących podobnie jak ja, jest w Polsce co najmniej 10 milionów i 200 tysięcy. Wy uważacie ich za gorszy sort, ale ja uważam wręcz przeciwnie: to wy, o „prawdziwi Polacy” nim jesteście; jesteście balastem i zagrożeniem dla mojej ojczyzny.
10 milionów 200 tysięcy ludzi o czystych twarzach i dobrych sercach to ogromny potencjał i nadzieja dla ojczyzny. Tego potencjału nie wolno nikomu zmarnować.
Nie widzę dziś partii, nie widzę idei, wokół której mogli by się zebrać i ojczyznę ratować od straszliwego losu, który „prawdziwi Polacy” chcą jej zgotować. Przestarzałe partie, skostniale układy, szaleńcze szarże rewolucjonistów z dobrymi chęciami i skarlałych horyzontach rozczarowały i znużyły nas wszystkich.
Trzeba odrodzenia, trzeba młodej energii, trzeba dobrych i mądrych słów, by ta masa ludzka do nich przylgnęła i eksplodowała nadzieja dla Polski.
Gdzie ich szukać?
No przecież nie wśród ludzi mojego pokolenia, raczej wśród pokolenia moich dzieci, a najlepiej wnuków.
Znajdź takich, Czytelniku, zachęć. Naszych dobrych rad, choćby nieproszonych, niech nigdy im nie zabraknie.








Komentarze

  1. 7:28 Dzień dobry!
    Dziękuję za ten Manifest Polityczny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wreszcie Pan jest .... wiem też mam moralnego kaca ale damy rade ! Jestem ciut starszy od Pana ale liczę już bardziej na wnuki że zrozumieją w jakie bagno ta banda NAS WSZYSTKICH wpakowała !

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że Pan znów jest. Napisał Pan to, co i ja czuję.
    Z jednym wyjątkiem - w 2023 r . porwał nas do zrywu człowiek niewiele od nas młodszy. A hamulcowymi okazali się koalicjanci.
    młodsi o pokolenie.
    Ale może znajdzie się jakiś nowy Wałęsa

    OdpowiedzUsuń
  4. Serdecznie pozdrawiam , jestem....

    OdpowiedzUsuń
  5. Nareszcie, o to chodziło!

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak bardzo się cieszę, że Pan jest. I są wierni D.O.wicze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznaję, że początkowo czytałem w przerażeniu, bo brzmiało to jakby do mnie, do każdego Polaka ale po chwili z ulgą spostrzegłem moje błędne odczucie. Ufff...
    Tekst mocny a walczyć trzeba, do upadłego!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nareszcie pan wrócił. Ufff, chociaż dostało sie nam dzisiaj. Albo raczej nie, nie dostało się nam... sami sobie to zrobiliśmy. Ale ciszę sie, żee pan jest i mam nadzieję ...będzie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekałam, dziękuję.
    Polska jest istotnym członkiem UE, nie zawiedźmy jej teraz, nie pozwólmy zniszczyć do cna lat naszego i wspólnoty rozwoju. Trochę patetycznie brzmi? Nieszkodzi. To ostatni moment zanim nastąpi faszystowska noc.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wykrzyczał Pan to co i jak czuję.Pozdrawiam najserdeczniej i najczulej jak potrafię.Błagam, proszę nie przestać pisać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Solidaryzuję się z panem w pełni!
    Pozdrawiam serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest Pan! Trwa! To i my wytrwamy oczekujac nadzieii ma lepsze choc bardzo odlegle jutro....

    OdpowiedzUsuń
  13. Odetchnąłem, jak dobrze że jesteś, że będę mógł nadal Ciebie czytać, rozszerzać horyzonty myślenia. Za dzisiejszy tekst dziękuję, całkowicie utożsamiam z Twoją wrażliwością i z treściami w nim zawartymi.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja też należę do tej luźnej, kolorowej i progresywnej, dziesięciomilionowej grupy.

    Przeciw sobie mamy rozlazłą, szaro-brunatną i zachowawczą, dziesięciomilionową masę.

    Może rzeczywiście wnuki coś wymyślą . . .

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga