DRUGI OBIEG
Czwartek, 25 grudnia 2025
1.
6 lat temu
Boże narodzenie to polskie tłumaczenie łacińskiego terminu DIEM NATALEM
CHRISTI, czyli dzień narodzin Chrystusa.
Święto Bożego Narodzenia zastąpiło odwieczne Saturnalia, które trwały od 17 do
24 grudnia. Saturn był bogiem płodów rolnych i na jego cześć wydawano bankiety,
a także wręczano podarunki. Kulminacją Saturnaliów był Diem Natalis Solis
Invicti – czyli Dzień Narodzin Niezwyciężonego Słońca. Chrześcijanie zastąpili
rzymskie Niezwyciężone Słońce Chrystusem.
Ta stricte pogańska tradycja Saturnaliów i Natalis Solis Invicti została
zaakceptowana przez Kościół z prostej przyczyny: nikt nie miał pojęcia kiedy
się urodził Żyd o imieniu ישוע (Jeszua), co było wariantem dawniej używanego
imienia יהושע (Jehoshua). Grecka wersja tego imienia brzmiała Iesus, z Polska
Jezusem a z angielska Dżisas itd.
W Ewangelii świętego Marka (6:3) jest o nim… hmmm… dość nieortodoksyjne zdanie:
„cieśla, syn Marii, i brat Jakuba, i Jozesa, i Judy, i Szymona? A jego siostry,
czyż nie ma ich tutaj u nas”?...
Ponieważ od dość wczesnej młodości nauczał w synagogach, mówiono o Nim „rabin”
(mistrz, nauczyciel).
Gdy był starszy, zaczęto o Nim mówić „Pomazaniec” (po hebrajsku „Mesia” po
grecku „Christos”)
Nie mamy pojęcia, kiedy Jezus się urodził, ponieważ Ewangelie nie zawierają
żadnej daty.
Dlatego do dzisiaj chrześcijanie z Aleksandrii, Antiochii obchodzą Boże
Narodzenie 6 stycznia, w dzień objawienia boskiej natury Jezusa, czyli
Epifanii.
Ale na początku IV w. teologowie zaczęli się głowić, jak zakotwiczyć życiorys
Tego, którego już na dużych obszarach ekumenosu – jak Grecy i Rzymianie
nazywali cały znany świat – uważali za Syna Bożego. Chcąc nadać rocznicy
urodzin Jeszuy najbardziej uroczysty charakter, wybrali właśnie kulminację
najważniejszych świąt świata rzymskiego - Saturnaliów - DIEM NATALEM CHRISTI.
Pierwsze zapiski o obchodzeniu BN pochodzą z r. 336, czyli 20 lat po Soborze
Nicejskim, który oddzielił chrześcijaństwo od judaizmu.
Wszystkie atrybuty narodzin, takie, jak grota, wół i osiołek, czy imiona 3
mędrców to są późniejsze dopiski, datowane na IV-X wiek, a Święty Mikołaj…
Cóż – św. Mikołaj nie istniał…
Sobór watykański II zarządził rewizję kultu świętych i w tym celu powołano
komisję teologiczno-historyczną, która zakwestionowała istnienie Mikołaja. Opór
znacznej części hierarchii i wiernych przeciwko usunięciu dnia jego wspomnienia
spowodował, że papież Paweł VI zdecydował się na rozwiązanie kompromisowe, tj.
oficjalnie zniósł święto 6 grudnia, ale zezwolił na obchodzenie go, jako tzw.
„wspomnienia dowolnego”. O czym mało kto wie, choć to oficjalne stanowisko
Kościoła.
Choinka jest jeszcze młodszą tradycją.
W XV i XVI wieku Brytyjczycy kupowali jedyne zielone rośliny ozdobne, tj.
ostrokrzew i bluszcz i uważają, że to jest praprzodek Choinki.
Z kolei we Flandrii uważają, że prekursorem był słup, stawiany przed kościołem,
ozdabiany przez parafian właśnie ostrokrzewem i bluszczem.
Są też różne legendy; jedna z nich mówi, że Marcin Luter wierzył, że sosny
reprezentują dobroć Boga, inna opowiada o św. Bonifacym, który w VIII wieku
udaremnił złożenie człowieka w ofierze pod dębem, ściął to drzewo; na jego
miejscu natychmiast wyrosła jodła…
Ale historycy są raczej zgodni, że choinka bożenarodzeniowa ma swoje początki w
średniowiecznych Niemczech.
W 1419 r. jeden z cechów we Freiburgu postawił drzewo ozdobione jabłkami,
waflami z pasty mącznej, świecidełkiem i piernikami. Mijało ono obrazować
„Rajskie zabawy” Adama i Ewy w dniu ich święta, czyli w Wigilię.
Na najstarszym targu bożenarodzeniowym w Strasburgu w XVII wieku rozpoczęto
sprzedaż Weihnachtsbaum, czyli drzewka bożenarodzeniowego, tj. choinki.
W krajach anglosaskich choinka przyjęła się m.in. dzięki obrazkowi ozdobionego
drzewka z prezentami pod spodem, a dookoła niego królowa Wiktoria i książę
Albert wraz z dziećmi. Obrazek opublikowany został także w pierwszym
amerykańskim magazynie kobiecym „Illustrated London News” w 1848 r. i tak
zaczęła się popularność choinki za oceanem.
Do Polski choinka trafiła dopiero w okresie zaborów, bo na przełomie XVIII i
XIX wieku, dzięki napływającym niemieckim protestantom. Początkowo używano jej
tylko w miastach, zwłaszcza w zaborze pruskim i austriackim.
Na wieś choinka trafiła dopiero pod koniec XIX w. wraz z odrodzeniem ducha
polskości i była połączeniem miejskiej tradycji protestanckiej ze starą polską
tradycją ozdabiania świątecznej izby kolorowymi snopkami zboża – czyli
dyduchami - oraz jemiołami.
Ale trzeba dodać, że w wielu kulturach drzewo, jest uważane za symbol życia i
odradzania się, czasu i płodności. W tradycji judaistycznej miało szczególnie
ważną pozycję, bo występowało jako rajskie „drzewo poznania dobra i zła”.
Dostało się to tradycji chrześcijańskiej głównie dzięki misteriom o Adamie i
Ewie, wystawianych w Średniowieczu z okazji BN.
Owo drzewo poznania dobra i zła teologowie chrześcijańscy zaczęli łączyć z
drzewem Krzyża z Golgoty, który, jak głosi legenda, zbito z rajskiego drzewa
życia.
W każdym razie tradycyjnymi zdobieniami choinkowymi były ciastka, pierniczki w
kształcie serc, orzechy oraz małe, czerwone tzw. rajskie jabłuszka. Do tego
dodawano – ślad chłopskich tradycji z Europy PN - słomki i źdźbła traw, kłosy
zbóż oraz wydmuszki. Zgadną Państwo, w co przekształciły się owe wydmuszki?
Osobne miejsce zajmowała zawsze Gwiazda Betlejemska, umieszczana na szczycie
choinki: przez stulecia symbolizowała boską pomoc w powrotach do domu z
dalekich stron.
A światełka? Cóż - Oświetlenie choinki broniło dostępu złym mocom, a także
miało moc odwracania nieżyczliwe spojrzeń ludzi i rzucania uroków.
Rajskie jabłka oczywiście symbolizowały biblijny owoc, na który skusiła się
Ewa, a Adam nie kazał sobie dwa razy powtarzać.
Z kolei orzechy zawijane w sreberka miały nieść dobrobyt i siłę.
Papierowe łańcuchy przypominały o zniewoleniu grzechem, ale w Polsce, w
okresach rozbiorów były symbolem okowów narzucanych przez okupantów.
W niektórych regionach jednak do dziś uważa się, że łańcuchy wzmacniają więzi
rodzinne.
Zawieszane bywają też dzwoneczki - zwiastuny dobrej nowiny o narodzinach
pańskich.
Anioły to oczywiście kontynuacja larów – duchów zmarłych, które chroniły
domostwa Rzymian, a dziś aniołki chronią domy mieszkańców Europy środkowej i
PN.
Jemioła przybyła do Polski z Anglii. Mogą się pod nią całować się zakochani
oraz osoby skłócone.
I ja właśnie takich pocałunków – pod jemiołą czy nie – wszystkim Wam życzę.
2.
6 lat temu
Może popsuję komuś święta, ale nie możesz uważać się za chrześcijanina, nie
możesz uważać się za Człowieka, jeśli dziś przy stole, w sercu, nie zostawisz
miejsca dla któregoś z tych Ludzi, a pojutrze, nie zrobisz czegoś konkretnego,
żeby mu pomóc.
3.
Morze Śródziemne, wigilia Bożego Narodzenia 2025:
Katastrofa statku u wybrzeży Libii: Sea Watch: 116 migrantów nie żyje, jeden
ocalał
https://www.repubblica.it/cronaca/2025/12/24/news/migranti_sea_watch_naufragio_libia-425059608/?ref=RHLF-BG-P1-S1-T1-k245
W wyniku kolejnej katastrofy statku w środkowej części Morza
Śródziemnego, u wybrzeży Libii zginęło podobno 166 osób. Informację tę podała
niemiecka organizacja pozarządowa Sea Watch, powołując się na doniesienia Alarm
Phone, międzynarodowej sieci aktywistów i wolontariuszy, która obsługuje
alarmową linię telefoniczną dla migrantów w niebezpieczeństwie podczas
przeprawy przez Morze Śródziemne.
Organizacja została poinformowana 19 grudnia, że poprzedniego wieczoru z
libijskiego portu Zuwara odpłynął statek ze 117 osobami na pokładzie.
„Wielokrotnie próbowaliśmy nawiązać kontakt z tym statkiem za pomocą telefonu
satelitarnego, ale bezskutecznie” – donosi Alarm Phone. „Wieczorem 21 grudnia
otrzymaliśmy informację, że tunezyjscy rybacy znaleźli jednego ocalałego na
drewnianej łodzi. Mężczyzna podobno oświadczył, że wypłynął z Zuwary dwa dni
wcześniej i że był jedynym ocalałym”. 21 i 22 grudnia „zarówno tak zwana
libijska, jak i tunezyjska straż przybrzeżna wielokrotnie informowały nas, że w
tych dniach nikomu nie zezwoliły na zejście na ląd”. Co więcej: ani
poszukiwania lotnicze przeprowadzone 20 i 21 grudnia przez samolot Osprey 4
Frontexu, ani te przeprowadzone 22 grudnia przez Seabird 3 Sea-Watch nie
ujawniły żadnego śladu statku. „Kontynuujemy poszukiwania dalszych informacji i
mamy nadzieję, że nie jest prawdą, że jest tylko jeden ocalały” – podsumowuje
Alarm Phone.
„Gdyby granice były otwarte, ci ludzie prawdopodobnie nigdy nie zostaliby
zmuszeni do przekroczenia Morza Śródziemnego” – komentuje Sea Watch. „Żądamy
odpowiedzi. Na Boże Narodzenie chcemy tylko otwartych granic!”
4.
11 lat temu
Boże Narodzenie 1981. Mój bilet powrotny z Rzymu na 14 grudnia był tylko
świstkiem papieru.
Moja Żona, moje kochane, małe Dzieci były w Polsce, a ja w nagle przeraźliwie
obcym, wstrętnym Rzymie. Co się z nimi dzieje? Czy kiedykolwiek jeszcze je
zobaczę? Przyjaciele wszyscy w obozach dla internowanych.
Sporadyczne, fragmentaryczne, dramatyczne wiadomości z Polski, jeden gryps od Żony,
za który musiałem zapłacić jak za lotnicze cargo.
Wtedy kochana Nelka Norton - niech spoczywa w spokoju ta dzielna dziewczyna,
której Polska zawdzięcza tak wiele - zabrała mnie do siebie w góry. Śnieg,
łańcuchy na oponach, ogień na ogromnym kominku...
Nie udało się. To były najgorsze Święta mojego życia.
Minęło tyle lat, zmieniła się cała epoka, a ja jeszcze nie potrafię myśleć o
nich bez dreszczu.
Teraz boję się, że mogą wrócić jeszcze gorsze. Rosja, wewnętrzni wrogowie
Polski...
5.
Dwóch policjantów rannych w eksplozji w południowej Moskwie, w pobliżu miejsca,
w którym w poniedziałek zginął generał Sarwarow, zmarło. Agencja informacyjna
TASS poinformowała o tym fakcie, precyzując, że podejrzany zatrzymany przez
policję również zginął. „Wypadek” miał miejsce, gdy funkcjonariusze zatrzymywali
podejrzaną osobę na ulicy Jeleckiej po eksplozji. Aktualizację informacji o
nocnym zdarzeniu przekazało biuro prasowe Komitetu Śledczego Federacji
Rosyjskiej. „Jak wynika ze śledztwa, w nocy z 23 na 24 grudnia na ulicy
Jeleckiej w Moskwie dwóch policjantów ruchu drogowego zauważyło podejrzaną
osobę w pobliżu radiowozu. Gdy podeszli, aby zatrzymać osobę, nastąpił wybuch
bomby. Dwóch policjantów i osoba stojąca obok policjanta zginęli w wyniku
odniesionych obrażeń” – poinformował Komitet Śledczy. Natychmiast po eksplozji,
która nastąpiła około godziny 1:30, teren został odgrodzony i patrolowany przez
duży oddział policji. Do zdarzenia doszło w pobliżu miejsca, w którym generał
Fanil Sarvarov zginął w poniedziałek od ładunku wybuchowego podłożonego pod jego
zaparkowanym samochodem.
Ukraińskie służby wywiadowcze twierdzą, że dwóch rosyjskich policjantów, którzy
zginęli w eksplozji w Moskwie, walczyło w Ukrainie, gdzie między innymi byli
odpowiedzialni za torturowanie jeńców wojennych. Źródła w ukraińskim wywiadzie
wojskowym, GUR, poinformowały kilka mediów, w tym RBC Ukraina, że ataku dokonał
mieszkaniec Moskwy, sprzeciwiający się polityce Kremla. „Około godziny 1 w nocy
mieszkaniec, wyrażając sprzeciw wobec agresywnej polityki Kremla, zabił dwóch
funkcjonariuszy rosyjskich sił bezpieczeństwa. Zbliżając się do radiowozu
zaparkowanego w pobliżu dworca, mężczyzna wrzucił ładunek wybuchowy przez okno,
powodując eksplozję” – podały źródła.
Dwóch policjantów „brało udział w wojnie z Ukrainą, a w szczególności
torturowało jeńców wojennych” – podały anonimowe źródła. Oprócz śmierci dwóch
oficerów, dwóch innych policjantów „z poważnymi obrażeniami trafiło do
szpitala” – podał wywiad wojskowy, który nie ujawnił szczegółów na temat ich
ewentualnego związku z atakiem.
Dzień dobry...
OdpowiedzUsuńDzień dobry
OdpowiedzUsuń