DRUGI OBIEG
Sobota, 12 kwietnia 2025
1.
Bądź przeklęty Kerrygoldzie!
Może i produkujesz najlepsze masło w Europie (a konkretnie w Irlandii), ale z
chciwości zmieniłeś opakowanie na tak małe, tak głupie, że czynisz z całej
kostki masła produkt jednorazowego użytku! Kiedy się już nabywca, taki, jak
D.O., upora z rozpakowaniem kostki i uda mu się nie porwać sreberka, to już
nigdy nie uda mu się zapakować jej z powrotem, bo sreberko przemienia się w
zbyt krótka kołderkę: wystają albo nogi albo głowa. Innymi słowy: sreberko (lub
raczej zadrukowany na srebrno papier woskowany), który jakimś cudem okrywał
całą kostkę, już nigdy nie okryje jej części. No, a masło powinno być w
opakowaniu, c’nie?
2.
Bądź też przeklęty Jeffie Bezosie, ultramiliarderze, właścicielu Alexy,
urządzenia, które cię śledzi pod pozorem dostarczania ci użytecznych
informacji.
Na zakup Alexy wydaje się grube pieniądze, ale Bezosowi to nie wystarczy. Musi
ci systematycznie rozbijać uszy i jądra (to kalka językowa z włoskiego) milion
razy powtarzaną reklamą. Przepełniony entuzjazmem kobiecy głos namawia cię,
żebyś wydawał co miesiąc 6 euro, żeby się pozbyć reklam, którymi Alexa raczy
swojego właściciela co 2-3 minuty, bezceremonialnie przerywając utwory muzyki
klasycznej, gdzie jej się żywnie podoba.
W tej sytuacji to drogie urządzenie przydaje się wyłącznie jako timer przy
gotowaniu i jako budzik, dla tych, którzy nieroztropnie postawili ją sobie przy
łóżku.
No nie, po (kosztownym) zakupie specjalnych wtyczek, można za pośrednictwem
Alexy włączać i wyłączać światło. O ile oczywiście Alexa i styczka maja dobry
humor, bo jak nie mają, to z niewiadomych przyczyn odmawiają współpracy.
3.
Bądź też przeklęty Billu Gatesie, ultramiliarderze, producencie MS Worda. Na
którego nie można kupić licencji; nie, musisz kupić cały pakiet MS Office, w
którym wszystko, poza Wordem, jest D.O. na plaster.
No i cały ten pakiet za darmo nie jest!
Ale… Word, sprzedawany przez Microsoft takim, jak D.O. pismakom, nie jest
dobrym Wordem. Jest kiepskim Wordem, anachronicznym Wordem, pełnym bardzo
denerwujących i czasochłonnych braków.
Och, jest też świetny MS Word, nazywa się 365.
Nie można go jednak kupić, można wziąć nań abonament płatny w dogodnych ratach
miesięcznych, semestralnych lub rocznych.
D.O. miał taki w robocie i bardzo lubił. Powrót do gorszej wersji, takiej,
która m.in. nie poprawia zamodzielnie literwóek, jest bardzo bolesny.
4.
A propos literówek. Nie, D.O. nie będzie przeklinał Czytelników, którzy mu je
wypominają, tylko na swoją obronę powie, że wzrok mu się ostatnio mocno
pogarsza, nie daje już rady ślepić w ekran po kilkanaście godzin dziennie, ma
jakieś zapalenie stawów w prawej dłoni, dziś idzie robić rtg, boli, kiedy
pisze, więc prosi o wybaczenie.
5.
Co tam się jeszcze naraziło D.O. w mijającym tygodniu?
No oczywiście – pogoda!
I jakie zdjęcia D.O. pokaże Czytelnikom w sobotę? Zdjęcia śnieżycy? Niestety,
D.O. w jej trakcie prowadził samochód z byłym premierem R.P. na pokładzie i to
było w dniu rocznicy smoleńskiej, w Warszawie samochodowy armagedon: nie, nie
dało się. A zresztą D.O. wątpi, czy Czytelnicy doceniliby zdjęcia śnieżycy w
połowie kwietnia, kiedy wszyscy są pioruńsko wprost spragnieni słoneczka,
zielonych listków i ptasząt kląskania.
Żywioły: niebo.
Ziemia.
Woda
Pola
Drzewa
Krzaki
Światło
Droga
Miedza
Wszystko na raz.
D.O. bardzo lubi być w mniejszości, nawet 3-procentowej mniejszości.
https://www.theguardian.com/politics/2025/apr/11/polish-woman-stay-uk-home-office-u-turn-deportation
Elżbieta Olszewska, 80 lat, mieszkała sama w swoim mieszkaniu w Warszawie,
zanim przyjechała do Wielkiej Brytanii we wrześniu ubiegłego roku. Jej jedyne
dziecko, Michał Olszewski, 52 lata, inżynier lotniczy i obywatel Wielkiej
Brytanii i Polski, który mieszka w Lincoln z żoną, regularnie podróżował do
stolicy Polski, aby wesprzeć matkę.
Ponieważ jego matka była coraz słabsza, chciał, aby przeprowadziła się do
Wielkiej Brytanii, gdzie on i jego żona mogliby się nią odpowiednio
zaopiekować.
Olszewska przyjechała do Wielkiej Brytanii w zeszłym roku na sześciomiesięcznej
wizie turystycznej. Niedługo potem złożono wniosek online zawierający
prawidłowe informacje, aby mogła zamieszkać na stałe w Wielkiej Brytanii ze
swoim synem i jego żoną.
25 marca Home Office odpowiedziało rodzinie, informując ją: „Niestety, Państwa
wniosek jest nieprawidłowy i nie możemy go przyjąć… Wymagany proces składania
wniosku przez osobę ubiegającą się o obywatelstwo jako członek rodziny
odpowiedniego obywatela brytyjskiego, który uzyskał obywatelstwo brytyjskie,
polega na użyciu odpowiedniego formularza papierowego.
„Twój wniosek został złożony online. Nie ma prawa odwołania w odniesieniu do
nieważnego wniosku”.
Z powodu opóźnienia w poinformowaniu Olszewskiej przez urzędników Ministerstwa
Spraw Wewnętrznych o wypełnieniu niewłaściwego formularza, jej wiza turystyczna
wygasła, a ona sama przekroczyła dozwolony okres pobytu.
W liście ostrzegano ją, że konsekwencje nielegalnego pobytu w Wielkiej Brytanii
obejmują zatrzymanie, grzywnę i uwięzienie, a także deportację i zakaz powrotu
do Wielkiej Brytanii.
Po tym, jak Guardian nagłośnił sprawę, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wysłało
im pocztą elektroniczną odpowiedni formularz do wydrukowania i odesłania. W
ciągu kilku dni wniosek został zatwierdzony, przyznając pięcioletni status
osoby osiedlonej w ramach unijnego programu osiedleńczego.
Tym razem Home Office wysłało zupełnie inny list, w którym stwierdziło: „Z
przyjemnością informuję…” i potwierdziło prawo do pracy, korzystania z NHS i
studiowania w Wielkiej Brytanii.
Sprawa odbiła się szerokim echem w Wielkiej Brytanii i Polsce . Pewien starszy
Brytyjczyk zaproponował nawet Olszewskiej ślub. Powiedział, że nie szuka
związku, ale chciał złożyć ofertę jako gest przyjaźni polsko-brytyjskiej”. …
Wojsko USA usuwa dowódcę bazy w Grenlandii po wizycie Vance'a
Wojsko nie podało przyczyny dymisji pułkownika, ale stwierdziło, że nie będzie
tolerować żadnych działań podważających program prezydenta Trumpa.
https://www.nytimes.com/2025/04/11/world/europe/greenland-pituffik-vance-military-commander.html
Wykonują rozkazy, ale nie milczą.
Amerykańskie wojsko nie pozostaje obojętne wobec decyzji administracji Trumpa,
która wyeliminowała najwyższych dowódców w siłach zbrojnych i wszystkie
kluczowe stanowiska w Pentagonie, w szczególności pozbywając się kobiet,
Afroamerykanów i Latynosów.
Pułkownik (pułkowniczka? Magdalena Smoczyńska, help!) Susan Meyers
zdystansowała się od wiceprezydenta JD Vance'a właśnie w tej sprawie i została
usunięta ze stanowiska dowódcy jedynej amerykańskiej bazy na Grenlandii.
28 marca Meyers powitała wiceprezydenta w biurach i hangarach w Pituffik,
siedzibie 821 Space Base Group. Vance prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy,
że infrastruktury USA na całym świecie są formalnie zależne od lokalnych władz,
a w jej obrębie stacjonują oddziały wojsk – w tym przypadku duńskie – które
współpracują i współistnieją z Amerykanami.
31 marca Meyer napisała e-maila do wszystkich służących w dowództwie, w tym
Duńczyków i Grenlandczyków: „Spędziłem weekend rozmyślając o piątkowej wizycie,
podjętych działaniach, wypowiedzianych słowach i o tym, jak mogło to wpłynąć na
każdego z was. Nie ośmielam się rozumieć obecnej polityki, ale wiem, że obawy
administracji przedstawione przez wiceprezydenta Vance'a w piątek nie
odzwierciedlają sytuacji w Pituffik. Jestem zobowiązana, dopóki będę miała
szczęście przewodzić temu dowództwu, do zapewnienia, że nasze flagi powiewają
dumnie i razem”.
Z najbardziej wysuniętego na północ lotniska w USA, które przez dziewięć
miesięcy w roku jest pokryte lodem, wieść o liście dotarła do Waszyngtonu,
gdzie wywołała irytację senatorów i przedstawicieli zwolenników Trumpa, którzy
domagali się ukarania oficerki (tak jest pooprawnie?).
A ona nie jest nowicjuszką: Meyers nosi mundur od 23 lat, piastowała wysokie
stanowiska w Pentagonie i specjalizowała się w obronie kosmosu. Cztery lata
temu opuściła Siły Powietrzne, by dołączyć do nowych Sił Kosmicznych, które
stoją na czele dowództwa w Grenlandii.
Usunięcie ze stanowiska dowódcy uzasadniono „utratą zaufania” do pułkownika
(czki?) Meyers. Znamienna jest uwaga dołączona do oświadczenia: „Od dowódców
oczekuje się zachowania najwyższych standardów zachowania, zwłaszcza jeśli
chodzi o zachowanie bezstronności w wykonywaniu swoich obowiązków”.
Jej miejsce zajmuje pułkownik Shawn Lee, który – co nie powinno dziwić – jest
mężczyzną.
W tej chwili wielu przedstawicieli amerykańskiej hierarchii jest
zaniepokojonych rozłamem, jaki zaczyna się pojawiać wśród członków NATO. Po
obelgach Vance’a i Trumpa skierowanych pod adresem europejskich „pasożytów”, po
werbalnych atakach na Kanadę i Danię, wiele sztabów generalnych patrzy teraz na
Amerykanów z podejrzliwością: czynią to nawet Kanadyjczycy i Brytyjczycy,
którzy zawsze i w każdym przypadku stawali po stronie Stanów Zjednoczonych w
każdym konflikcie. Generał Christopher Cavoli, dowódca sił zbrojnych USA w
Europie i dowódca NATO, nie wyrażając poglądów politycznych, podczas
przesłuchania w Izbie Reprezentantów kilka dni temu zalecił, aby nie zmniejszać
obecności wojskowej na Starym Kontynencie.
Wśród weteranów kampanii w Afganistanie i na Bliskim Wschodzie silne jest
przekonanie, że bez sojuszników nie można osiągnąć sukcesu, a współpraca ta
staje się jeszcze bardziej konieczna w obliczu możliwego starcia z Rosją lub
Chinami.
Inną obawą jest to, że „trumpowskie czystki” skupione na kobietach, Latynosach
i Afroamerykanach doprowadzą do załamania poboru: jest coraz mniej mężczyzn
WASP (White Anglosaxon Protestant), którzy marzą o życiu w mundurze.
Ale to są sprawy, które nie interesują Trumpa, który ma osobliwą słabość do
wojska, ani nawet Vance'a, odznaczonego weterana wojny w Iraku.
Google zwalnia setki pracowników w zespołach zajmujących się Androidem,
telefonami Pixel oraz przeglądarką Chrome — ustaliły media.
https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/google-zwalnia-setki-pracownikow-android-i-chrome-ida-w-odstawke/86xrr5v
… „W Polsce trwa nieustająca krucjata przeciwko „wrogom wiary". Kościół
jest jak oblężona twierdza, którą atakuje tęczowa cywilizacja z jednorożcem na
sztandarach. Gardłowaniu o atakach na święte wartości, zagrożeniu tradycji i
agresji wobec kapłanów nie ma końca. Ordo Iuris, niemal na sygnale stawia się w
miejscach, gdzie odbywa się „świętokradztwo" …
Tymczasem największe świętokradztwo nie czai się w neonowej instalacji w
galerii sztuki ani w bajce z wesołym jednorożcem. Największe zgorszenie dzieje
się tam, gdzie cisza miała być święta, a organy miały grać tylko na chwałę
nieba. Czyli w kościele. I to dosłownie na tle obrazu Jana Pawła II, bo
przecież jak już grzeszyć, to w oprawie złoconej ramy.
Jak pisze Piotr Żytnicki z poznańskiego wydania Gazety Wyborczej, organista
potwierdził m.in., że w czasie stosunków płciowych w kościele ejakulował na
obraz z wizerunkiem Jana Pawła II. Na polecenie prokuratury policjanci
przeprowadzili w kościele oględziny i zabezpieczyli do badań obraz, o którym
mówił organista. Specjaliści z laboratorium kryminalistycznego wielkopolskiej
policji będą teraz szukać na obrazie śladów nasienia.
I tu dochodzimy do czegoś jeszcze: konsekwencji Kościoła. Tak, dobrze słyszysz
– Kościół jest w swojej hipokryzji boleśnie konsekwentny. Ci z zewnątrz to
wrogowie. Agresorzy. Barbarzyńcy z agendą zniszczenia moralności.
Ale ci ze środka? To nie wrogowie. To tylko grzesznicy. Pogubieni. Którzy
„zgrzeszyli", ale wciąż należą do stada. Do owczarni. Trzeba się za nich
modlić, a nie ich sądzić. Trzeba ich przenieść, a nie ukarać.
Nie ma znaczenia, że z punktu widzenia ofiary to żadna różnica, czy gwałci ją
mężczyzna w korporacyjnej marynarce, tęczowej bluzie czy sutannie. Trauma jest
ta sama. Krzywda jest ta sama. Pedofil to pedofil, bez względu na to, czy modli
się do Maryi, czy do swojego ego. Ale dla Kościoła różnica jest kolosalna – bo
jeśli sprawca nosi koloratkę, to zaczyna się liturgia wybielania: zły dotyk,
nieszczęśliwe dzieciństwo, pokusa ciała, potrzeba przebaczenia.
Bo tu nie chodzi o świętość. Tu chodzi o władzę. O to, kto ma prawo wyznaczać
granice świętokradztwa. Tęczowy obrazek? Grzech wołający o pomstę do nieba.
Zgwałcone dziecko? Cisza, modlitwa, przeniesienie do innej parafii.
Nie usłyszysz listu biskupów o tym, że dzieci w Kościele są zagrożone
wykorzystywaniem seksualnym. Nie będzie marszów z różańcami przeciwko
księżom-gwałcicielom. Nie powstaną billboardy z napisem „Stop gwałceniu
dzieci". Bo z perspektywy władzy najgorsze nie jest to, że dziecko cierpi.
Najgorsze jest to, że ktoś może pokazać palcem, że cierpi z powodu Kościoła”.
https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,100865,31846925,tu-nie-chodzi-o-swietosc-tu-chodzi-o-wladze-o-to-kto-ma-prawo.html?_gl=1*1hi44o2*_gcl_au*MTgyMDgyNDA1LjE3NDA2MzY2OTE.*_ga*MTgwOTU0OTU1MS4xNzQwNjM2Njg3*_ga_6R71ZMJ3KN*MTc0NDM3NzIwNS4xMjYuMS4xNzQ0Mzc3ODI2LjAuMC4w#S.TD-K.C-B.12-L.1.duzy
… „Do tej pory za mistrza eufemizmu uchodził Prosiaczek, który — pod wpływem
Sowy Przemądrzałej — tłumaczył Kubusiowi Puchatkowi, czyli Misiowi o Bardzo
Małym Rozumku, że zasadzka to jest rodzaj przykrej niespodzianki. Prosiaczka
postanowił ostatnio przebić Sławomir Mentzen, gdy wyjaśnił nam, że gwałt jest
rodzajem nieprzyjemności. …
My, jako Misie o Małych Rozumkach musimy sobie tę wypowiedź powolutku i na
spokojnie zanalizować, żeby ją zrozumieć w całej rozciągłości. …
Może być wyrazem fantazjowania o depenalizacji gwałtu i sprowadzenia go do
brania sobie tego, co się nam — uciśnionym przez sfeminizowane społeczeństwo
mężczyznom — przecież po prostu należy. Dla kobiet, które uznają supremację
mężczyzn i przyjmą z pokorą swoją służebną rolę, gwałt może stanowić co
najwyżej „pewną nieprzyjemność". Niech nie histeryzują, że to jakiś dramat
i trauma. …
Jest to forma brudna, odrażające i wstydliwa — ale dla kogoś, kto czuje, że
społeczeństwo postawiło przed nim wymagania, którym nie może sprostać — jest to
też wyraz buntu przeciwko niemu. Buntu zarazem ohydnego i karygodnego, ale
także tragicznego, bo mężczyzna, który w ten sposób chce manifestować swoją
męskość, jawi się jako mały, nieśmiały, zalękniony, sfrustrowany, niepewny
siebie — Prosiaczek. I to on chciałby usłyszeć to, co o gwałcie mówił — bardzo
świadomie, bo to nie był żaden lapsus — Sławomir Mentzen. To on będzie na niego
głosować, żeby w naszym Stumilowym Lesie było wreszcie tak, jak, według niego,
być powinno. I tylko od nas teraz zależy, czy po wyborach im bardziej będziemy
zaglądać do pałacu prezydenckiego czy parlamentu, tym bardziej Prosiaczka tam
nie będzie.
https://wyborcza.pl/7,175992,31836413,gwalt-czyli-nieprzyjemnosc-czy-slawomir-mentzen-mowil-do.html#S.TD-K.C-B.14-L.2.duzy
Jeśli spokojne i kurtuazyjne przesłuchanie w charakterze świadka miało być
dla Barbary Skrzypek wstrząsem prowadzącym do śmierci, to co mają powiedzieć
ofiary prawdziwych represji z czasów PiS?
Bartosz Kramek jest przewodniczącym Rady Fundacji Otwarty Dialog.
W jednym z komentarzy poświęconych śmierci swojej sekretarki Barbary Skrzypek
Jarosław Kaczyński stwierdził, że jej wielogodzinne przesłuchanie przez
"neoprokurator Wrzosek" było dla niej "ogromnym wstrząsem i
ogromnym stresem". I dodawał: "Śmierć pani Barbary Skrzypek ma więc
bezpośredni związek i z tym przesłuchaniem, i szczuciem na p. Skrzypek przez
prokuraturę, Romana Giertycha i ludzi z nim związanych. Nie damy się
zastraszyć".
Dla porządku przypomnijmy fakty: przesłuchanie Barbary Skrzypek trwało cztery
godziny i zostało zakończone dobrowolnym podpisaniem przez nią protokołu
poświadczającego treść złożonych zeznań. Ten protokół został upubliczniony po
pisowskich atakach na prokuraturę. Nie ma w nim śladów gróźb ani nacisków.
Przesłuchiwana nie zgłosiła żadnych zastrzeżeń. Przesłuchanie przebiegło
spokojnie, a pani świadek była traktowana z wszelką kurtuazją.
I to ma być ten „ogromny wstrząs i ogromny stres"?
Dla porównania przyjrzyjmy się zatem, jak prokuratura i specsłużby traktowały
ludzi w czasach rządów Kaczyńskiego i Ziobry. Najłatwiej mi zacząć od własnych
doświadczeń.
Gdy w 2021 roku zostałem zatrzymany przez ABW i odmówiłem składania wyjaśnień,
prokurator próbował nakłonić mnie do „współpracy", szantażując wnioskiem o
areszt. Następnie zapowiedział, że spotkamy się nazajutrz rano i zagroził, że
zmienię zdanie po nocy „na dołku". Ostatecznie spędziłem 2 noce na izbie
zatrzymań i 3 tygodnie w areszcie. Po 4 latach śledztwo umorzono z powodu braku
znamion czynu zabronionego. Zarzuty stawiał mi prokurator Marcin Kołodziejczyk
ze stajni (garażu?) niesławnego prokuratora regionalnego w Lublinie Jerzego
Ziarkiewicza. Jedyną moją winą było zaangażowanie w obronę praworządności w
Polsce.
Przemysława Krycha aresztowano na 6 miesięcy w grudniu 2017 roku, gdy odrzucił
propozycję korupcyjną ze szczytów CBA. W areszcie śledczym umieszczono go w
mikroskopijnej celi i poddawano torturom psychicznym. Próbując wymusić fałszywe
zeznania przeciwko prezydentom największych miast, w drastyczny sposób grozili mu
– udający współosadzonych – funkcjonariusze CBA. Posuwali się nawet do
„sugestii" załadowania mu fikcyjnych materiałów pedofilskich na jego
komputer. Zarzuty przedsiębiorcy postawił katowicki prokurator Leszek Sroka.
Notabene, w tej samej prokuraturze regionalnej w Katowicach w czasach
pierwszych rządów PiS, wiceszefem został prokurator Adam Roch, znany z
aresztowania kobiety w dziewiątym miesiącu ciąży i przesłuchiwania jej w
trakcie akcji porodowej. Po ponownym dojściu PiS do władzy Roch został sędzią nielegalnej
Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym, a następnie jej prezesem.
Piotra Osieckiego aresztowano 3 razy na podstawie tych samych zarzutów –
kompletnie nielegalnie. Jego sytuacja rodzinna, związana z opieką nad dotkniętą
głębokim autyzmem córką, nie miała dla prokuratury żadnego znaczenia. Spędził w
areszcie 16 miesięcy. Do dziś nie doczekał się aktu oskarżenia. Stał się ofiarą
polowania, bo KNF i prokuratura starały się odkleić aferę GetBacku od PiS.
Przedsiębiorca z branży zbrojeniowej Michał Lubiński był nielegalnie
inwigilowany przez kilka służb specjalnych. W 2019 roku z hukiem zatrzymała go
– a także członka zarządu jego firmy i
zastępcę dowódcy GROM – żandarmeria wojskowa. Prokuratura utrudniała dostęp do
obrońców, naciskając na zatrzymanych, by wzajemnie obciążali się rzekomą winą.
Zasłużone dla polskiej obronności osoby na wątpliwych podstawach oskarżono o
przestępstwa korupcyjne niewielkiej wartości. Faktycznym powodem było skuteczne
konkurowanie firmy Lubińskiego o zamówienia publiczne z przedsiębiorstwami
państwowymi.
Patrycja Zielińska, była wiceprezeska Agencji Rozwoju Przemysłu, została
zatrzymana przez CBA już w maju 2016 roku. Spędziła w areszcie trzy i pół
miesiąca. Podobnie jak w powyższych przypadkach formalnym pretekstem były zarzuty
korupcyjne, ale faktycznym powodem polityczno-medialna potrzeba zilustrowania
rzekomych nadużyć – tego samego dnia PiS prezentował w Sejmie audyt rządów PO i
PSL. Ówczesna szefowa kancelarii premiera, ziobrystka Beata Kempa, zapowiadała
prześwietlenie „tsunami niegospodarności". Funkcjonariusze CBA wmawiali
Zielińskiej, że jest "dzieckiem Platformy". Trafiła do celi z
morderczyniami. Poważnie straumatyzowana, odważyła się publicznie opowiedzieć o
sprawie dopiero po 9 latach. Proces dopiero rusza.
Takie przykłady z czasów PiS można mnożyć. W wielu z nich groza łączy się z
kabaretem – cmentarne hieny z CBA posuwały się do instalowania kamer przy
grobach rodziców biznesmena Leszka Czarneckiego, a prokurator Anna
Kijak-Głęboczyk odczytywała zarzuty nieprzytomnemu Romanowi Giertychowi.
Spokojne i zwyczajne przesłuchanie w charakterze świadka było dla Barbary
Skrzypek „ogromnym wstrząsem i ogromnym stresem"?
Zachowajmy elementarne proporcje.
https://wyborcza.pl/7,75968,31845237,prokuratorskie-stresy-i-wstrzasy-prezesa-kaczynskiego.html#S.TD-K.C-B.13-L.3.autor
KRRiTV kontra zaRublika?
No piekło zamarzło!
https://wyborcza.pl/7,75398,31849216,krrit-znow-karze-tv-republika-za-nienawistne-slowa-sakiewicz.html#S.TD-K.C-B.9-L.1.duzy
Komu służy pan Витков?
Suwerenność? W Rosji? Co za debil! Przyjaciel debila pomarańczowego.
https://wyborcza.pl/relacje/14,126862,31847521.html#S.TD-K.C-B.4-L.2.duzy
https://tvn24.pl/polska/wybory-prezydenckie-2025-sondaz-opinia24-dla-radia-zet-kwiecien-2025-st8405693
https://www.rmf24.pl/raporty/raport-wybory-prezydenckie-2025/news-wyborczy-zwrot-akcji-mentzen-traci-poparcie-sondaz-opinia24-,nId,7947412
https://tvn24.pl/polska/wybory-2025-najnowszy-sondaz-prezydencki-kto-na-podium-st8406698
7:26 Dzień dobry!
OdpowiedzUsuńA we Wiśle wody ledwo, ledwo...
OdpowiedzUsuńDzień dobry
OdpowiedzUsuńW oczach Trumpa i jego Maryli dobry żołnierz to biały mężczyzna, klejący przed członkami tej kamaryli
OdpowiedzUsuńDzień dobry. Oficer Wojsk Kosmicznych w bazie na Grenlandii, Susan Meyers ma "cojones". Tak, zaiste, standardy przesłuchań prokuratorów są adekwatne do sytuacji. Pięknie dziękuję za rzetelną pracę redaktora. Zdrowia.
OdpowiedzUsuńspokojnej , słonecznej soboty
OdpowiedzUsuń